A kto powiedział, że nie mogą?
Mogły na początku
Lub nawet według niektórych teorii wszystkie struny mogły istnieć zawsze, tylko co jakiś czas kosmos się rozszerza i kurczy resetując całe istnienie.
Temat edytowany przez CzarnyGoniec - 12 października 2018, 20:21
Mordekk01 pisze:
Naprawdę? Stać cie tyko na proste odzywki? Co do mojego pierwszego akapitu - to jest raczej logiczne w porównaniu do twojej niezargumentowanego "nie wiesz"
Mordekk01 pisze:
Skoro bowiem „nasz Wszechświat jest jednym z wielu, które wyłoniły się spontanicznie z niczego”, zarazem zaś twierdzimy, że do ich powstania przyczyniły się prawa fizyki – to samo przypuszczenie o ich powstaniu jest niedorzeczne.
Mordekk01 pisze:
Nie może być mowy o prawach fizyki tam, gdzie nie ma nic – zarówno materii, jak też żadnych reakcji, sił oraz energii.
Mordekk01 pisze:
Jak więc ma powstać coś takiego jak planeta, a nawet cały wszechświat, tam, gdzie nie dzieje się nic i nie występuje materia?
Mordekk01 pisze:
Jak doszło w niej do wybuchu – co do którego wystąpienia naukowcy pozostają zgodni?
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Brzytwa Ockhama
>Wszechświat powstał sam z siebie
>Wszechświat stworzył bóg, który powstał sam z siebie
Model, bez boga jest prostszy, więc jest bardziej prawdopodobny.
pan_hejter pisze:
Wszyscy logicy bibli twierdzący że ta księga jest logiczna to albo Idioci albo Fanatycy.
.
Mordekk01 pisze:
Skoro bowiem „nasz Wszechświat jest jednym z wielu, które wyłoniły się spontanicznie z niczego”, zarazem zaś twierdzimy, że do ich powstania przyczyniły się prawa fizyki – to samo przypuszczenie o ich powstaniu jest niedorzeczne. Nie może być mowy o prawach fizyki tam, gdzie nie ma nic – zarówno materii, jak też żadnych reakcji, sił oraz energii. Jak więc ma powstać coś takiego jak planeta, a nawet cały wszechświat, tam, gdzie nie dzieje się nic i nie występuje materia? A skąd wzięła się pustka? Jak była duża? Jak doszło w niej do wybuchu – co do którego wystąpienia naukowcy pozostają zgodni? Istnieje teoria mówiąca o zawieszonej w pustce antymaterii – ale skąd wzięła się owa antymateria? Zbyt wiele pytań bez odpowiedzi… Wszystko to, co przedstawia Hawking, to teorie i przypuszczenia. Przedstawiane obecnie próby wyjaśnień genezy Wszechświata nie są bowiem niczym innym.
Mordekk01 pisze:Nie w pustce, bo nie było przestrzeni w której ta pustka miała by być. Nie moment, bo nie było czasu w którym mógłby wystąpić.
W jednej z wcześniejszych prac Hawkinga czytamy: „Tak długo, jak Wszechświat ma początek, moglibyśmy zakładać, że ma też i Stwórcę. Ale co jeśli Wszechświat nie ma ani początku ani końca? Co jeśli po prostu jest? Jakie wówczas miejsce znajdziemy dla Stwórcy?”. Jednak problem w tym, że Wszechświat ma początek, a jak dowodzą najnowsze badania naukowe – nie jest czymś stałym, najpewniej cały czas ulega poszerzaniu. Powoduje to, że ponownie wracamy do koncepcji zakładającej istnienie jakiegoś momentu inicjującego cały proces. Zdaniem Hawkinsa mamy tu do czynienia z efektem dość spontanicznej aktywności – ale czego? I jak doszło do niej w pustce?
Mordekk01 pisze:I co? Jeszcze 100 lat temu bycie ateistą było znacznie mniej akceptowalne, to wiadomo.
Wydaje się, ze inny wybitny fizyk – Albert Einstein – nie miał wątpliwości. W swoich rozważaniach odwoływał się do Boga zadziwiająco często; określał go jako najwyższy umysł, nieskończonego ducha itajemną siłę zdolną poruszać konstelacje. Pisał o prawach natury prowadzących do Wszechogarniającego Umysłu, który dla niego reprezentował prawdziwą naturę Boga. „Każdy, kto na poważnie angażuje się w pracę naukową, staje się przekonany o tym, że prawa natury stanowią manifestację obecności ducha daleko potężniejszego niż ten, który właściwy jest człowiekowi, a w obliczu którego my, razem z całą swoją znikomą potęgą czuć się musimy skromnie… Moja religia zawiera pokorną cześć dla owego nieskończonego, nadrzędnego ducha, objawiającego się w drobnych szczegółach, jakie jesteśmy w stanie ogarnąć naszymi słabymi i nieudolnymi umysłami. To do głębi uczuciowe przeświadczenie o obecności nadrzędnej siły przyczynowej, która ujawnia swoją obecność w niezrozumiałym wszechświecie, kształtuje moją ideę Boga”.
Mordekk01 pisze:Jakie dostrajanie? Do ludzi? Nawet na naszej planecie miejsca w których możemy żyć bez sztucznego ułatwiania sobie są baardzo ograniczone. Ilość miejsca w którym człowiek mógłby spokojnie żyć we wszechświecie przybliżyłbym do 0.
Nawet Steven Weinberg, laureat nagrody Nobla w dziedzinie fizyki i zdeklarowany ateista, analizując procesy i ilości materii potrzebnej do powstania kosmosu w kształcie, w jakim widzimy go dziś, zauważył: „dostrojenie jest tu krańcowe, daleko wykraczające poza możliwość wyobrażenia sobie, że to dzieło przypadku”.
Pobozny pisze:Brawo, sam się zjechałeś.
Błędne koło E=mc2.
Energia nie może powstać z materii, ani materia z energii, mogą zostać przemienione jedno w drugie.
Pobozny pisze:A jak Bóg ma prawo istnieć bez Boga nad nim?
Nie można wyjśc z błędnego koła, jeśli nie ma Boga. Jeśli nie ma Boga to nie mamy prawa istnieć, bo nie mogliśmy powstać, jeśli nie powstała energia, ani materia, energia i materia nie mogą powstac z niczego, ale mogą się przemieniać nawzajem, więc coś musiało powstać za pomocą Boga i potem nastąpiły inne procesy wzajemnej przemiany i procesy twórcze
Pobozny pisze:Z Bogiem przecież też.
Chyba bardziej utrudnia, bo bez Boga musimy nagiąć wszelkie podstawy fizyki, ponieważ ani materia, ani energia nie mogą powstać z niczego
Baturaj pisze:Nie powiedziałem, że sam pomysł istnienia istoty wyższej jest absurdalny, ale pewność możliwości jej istnienia jest. Powtórzę: pewność.
Po prostu śmieszy mnie to, kiedy tacy ludzie jak Znawca czy Demostenes nazywają zwykłe, jedne z wielu dopuszczalnych logicznie teorii o powstaniu Wszechświata za absurdalne (mimo że takie wcale nie są), bo po prostu nie zgadzają się one z teoriami, w które oni sami wierzą. To jest hipokryzja i brak logiki.
Baturaj pisze:Nie wydaje mi się, by ktokolwiek zabraniał komukolwiek tutaj wierzyć. Nikt niczego tu nie narzuca, tylko wypunktowuje wady.
A czemu nie może wierzyć w to, w co już wierzy, skoro to i tak jest prawidłowo postawione założenie? Nie mów mu, jak ma żyć.
Baturaj pisze::)
Generalnie hipokryzja i ignorancja (bo niedokładna znajomość tematu, a wypowiadanie się na niego).
Mordekk01 pisze:
Po prostu ten kto chce niech wierzy, a ten kto nie chce niech nie wierzy
Mordekk01 pisze:Ok, uśmiechnąłem się :) Miło się rozmawiało i w zasadzie to rzeczywiście chyba przyznam tu, że nie mam problemu z wiarą u ludzi.
Ale niewierni pójdą do piekła
Pobozny pisze:A z Bogiem rozumiem, że nie musimy naginać tych praw, bo Bóg się do nich stosuje?
Chyba bardziej utrudnia, bo bez Boga musimy nagiąć wszelkie podstawy fizyki, ponieważ ani materia, ani energia nie mogą powstać z niczego
MrChleb48 pisze:Nie wiadomo.
Skąd tak naprawdę ma być wiadomo, co „odciąć” za pomocą brzytwy i dlaczego ma to być właśnie Bóg?
MrChleb48 pisze:Kłóciłbym się, czy jest lepszy i bardziej minimalistyczny...
Co ciekawe, minimalizm Berkeleya zachowuje jednak wciąż ideę Boga, a mimo to pod względem redukcyjnym jest o wiele lepszy niż minimalizm ateistyczno-materialistyczny, ponieważ – jak widzieliśmy – postuluje o wiele mniej bytów ponad potrzebę.
CzarnyGoniec pisze:
A z Bogiem rozumiem, że nie musimy naginać tych praw, bo Bóg się do nich stosuje?
Pobozny pisze:A nie robią tego sieci neuronalne?
Dusza definiuje twoją osobowość, bez niej twoje uczucia i myślenie uczyciowe było by na poziomie psa albo świni lub jakiejś mrówki
Pobozny pisze:Czyli dobrze rozumiem, że zamieniłeś:
Bo je stworzył
Demostenes pisze:
Drogi Baturaju:
Np.: "Tak naprawdę nie rozumiem, na czym dokładnie polega nauka, ale się wypowiem, że kreacjonizm jest sensowny" - ignorancja.
Baturaj pisze:Miałem nadzieję, że przeczytasz więcej niż "po pierwsze", ale chyba nie mogę na to liczyć.
Nic takiego nie powiedziałem. Ani razu. Tak jak nigdy nie powiedziałem, że Ziemia ma 6 tys. lat albo że dinozaury biegały sobie razem z ludźmi.
Baturaj pisze:Nie, nie wiem. Mam takie podejrzenia i nie pokazałeś nic co by mnie przekonało by stracić swój czas by je obalić bądź potwierdzić. Bo jeśli się potwierdzą - co nie jest pewne, ale jest prawdopodobne - to stracę swój czas. Tobie nie chce się tracić czasu na powtarzaniu się, mnie nie chce się tracić czasu na szukaniu czegoś, co najpewniej już dawno widziałem i uznałem za mało wartościowe.
W przeciwieństwie do Was, którzy i tak już wiecie (jak sam piszesz), że jakieś argumenty zostały dawno obalone, więc po co je sprawdzać? To jest ignorancja i brak logiki.
Baturaj pisze:Podałeś? Gdzie? Tylko nazywałeś go ignorancją nie podając argumentów innych, niż to że to jest ignorancja i że ktoś może podać taki argument.
A ja podałem dowód na swoją tezę mówiącą, że Wasz sposób myślenia jest absurdalny, bo polega na ignorancji.
A Ty nie podałeś argumentu.
Demostenes pisze:
> Nie, nie wiem.
> Tobie nie chce się tracić czasu na powtarzaniu się, mnie nie chce się tracić czasu na szukaniu czegoś, co najpewniej już dawno widziałem i uznałem za mało wartościowe.
Co najpewniej już dawno widziałem i uznałem za...
Co najpewniej już dawno widziałem...
już dawno widziałem...
Podałeś? Gdzie? Tylko nazywałeś go ignorancją nie podając argumentów innych, niż to że to jest ignorancja i że ktoś może podać taki argument.
Baturaj pisze:Nie wygląda na to, skoro nie zauważyłeś, że wyższa część nie była na poważnie i raczej miała wyśmiać twojego posta.
Przeczytałem całego Twojego posta, mądralo.
Baturaj pisze:Moje argumenty znajdziesz w Google. Możesz tam w każdej chwili zerknąć, więc ich tu nie piszę.
Jeśli to nie jest ignorancja to ja nie wiem, co nią jest. A jest różnica pomiędzy tym, że ja mówię, że na mojej grupie są argumenty popierające chrześcijaństwo i możesz sobie do nich w każdej chwili zerknąć, więc ich tu nie piszę; a tym, że Tobie się po prostu nie chce ich czytać, bo "PRZECIEŻ NAJPEWNIEJ je już widziałeś".
Baturaj pisze:Bo już dużo czytałem i jak na razie nie podałeś ŻADNEGO ARGUMENTU na poparcie swoich tez tłumacząc to własnym lenistwem i przekierowując mnie bym sam te argumenty znalazł. Nie mam ŻADNYCH by wierzyć, że twoje argumenty są jakkolwiek oryginalne i nie zostały już dawno obalone.
Podałem argument, będący Twoim własnym cytatem: że Tobie nie chce się nawet tam patrzeć, bo Ty już "najpewniej je już widziałeś". Twoje słowa. I to jest ignorancja. Kiedy nie chce Ci się gdzieś zerknąć, a mimo to wypowiadasz się na ten temat jak ktoś, kto bardzo dużo na ten temat wie.
Baturaj pisze:Tak, widzę. Ja argumentuję swoje stanowisko, a ty nie.
Naprawdę nie widzisz różnicy?:
Baturaj pisze:Znowu: gdzie? W tym, że tak jak ty jestem leniwy? Jeśli tak, to przepraszam. Ale to gorzej dla ciebie, bo nie tylko jesteś wyraźnym ignorantem, ale jeszcze hipokrytą.
Ja podaję argument na to, że jesteś ignorantem i to wyraźny.
Baturaj pisze:Bo widzisz, już to sprawdzałem. I doszedłem do właśnie takich wniosków. Jeśli cokolwiek będzie wskazywało na to, że pojawiły się nowe kontrargumenty (nie wiem, może podanie przykładu takiego?) to bym pewnie sprawdził ponownie.
Oprócz tego po prostu nie podaję argumentów na to, że Bóg jest racjonalny (i dlatego nie wypowiadam się na ten temat w tej dyskusji, bo wtedy moje słowa byłyby nic warte). Natomiast Ty mówisz, że Bóg jest nieracjonalny, mimo, że ktoś mówi Ci, że Twoje argumenty stoją w sprzeczności z tym, jak rzeczywiście wygląda chrześcijańska nauka. W takiej sytuacji wypadałoby sprawdzić w paru miejscach internetu (przynajmniej ja bym tak zrobił w takiej sytuacji - i już robiłem), czy rzeczywiście może Twoje argumenty nie są od czapy. Bo wiesz, jest takie coś jak Internet i jeśli gadamy na forum to współdyskutant nie zawsze musi Ci wszystko podawać na tacy. Ale Ty i tak tego nie sprawdzisz.
Bo
"Najpewniej już to widziałeś".
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
To w jaki sposób coś obalimy zależy od interpretacji. Musiałbym wiedzieć co mam obalić, by móc to obalić.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
No i niech mi ktoś "naukowo" wyjaśni czym jest dusza, bo na razie wszystkich wyjaśnienia to po prostu niewiedza o działaniu ludzkiego mózgu.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
No, a świadomość jest w sercu xD
Jak ja kocham katoli bez jakiejkolwiek wiedzy biologicznej.
MrChleb48 pisze:
To nie możliwe bo dusza jest:
- nie widoczna
- nie materialna
Nie ma naukowej definicji duszy bo jakby nie patrzeć jej istnienie też jest kwestią wiary :P.
Jeśli Cię interesuje czym dla katolika jest dusza to chyba było tak że ciało to naczynie a dusza wypełnia te naczynie.
Zawsz mogę się mylić :b