- Tym razem podejdę bardziej na spokojnie do niego. O ile jeszcze żyje, bo równie dobrze może być zjadany.
Właściciel
- Wątpię, żeby miał Zombie na pace, bo raczej żaden nie byłby się tam w stanie dostać.
- Może poszedł się odlać i go coś użarło?
Właściciel
Jax uznał, że kontynuowanie tej rozmowy nie ma sensu, więc dalszą część drogi pokonaliście w ciszy.
- Jedziemy dalej? - spytał, gdy wokół zrobiło się ciemno z racji zachodu słońca.
- Jedziemy. Przy okazji się zatrzymaj, to się zmienimy.
Właściciel
Wykonał polecenie i po chwili zasiadłeś za kółkiem.
Ruszył i utrzymywał prędkość czterdziestu mil na godzinę.
Właściciel
W tym momencie dojechałeś do rozwidlenia dróg, wypadałoby wybrać jedną z nich.
Właściciel
Jechałeś dobrych kilka godzin, aby nad rankiem, gdy wokół było jeszcze szaro, dostrzec zarys jakiegoś budynku na poboczu.
Zwolnił do 30 m/h i spojrzał na wskazówkę od poziomu paliwa.
Właściciel
//Trzydzieści metrów na godzinę? Kurde, rzeczywiście wolno...//
Nieco ponad jedna trzecia.
//Ahhh XD mil na godzinę*//
- Śpisz?
Właściciel
//Wciąż wolno.//
Zaspane ziewnięcie utwardziło Cię w przekonaniu, że chyba jednak nie.
- Skoro mnie obudziłeś, to niezbyt. - mruknął Jax, przecierając oczy. - Co znowu?
Właściciel
- No cóż, albo nie jesteś rąbnięty, albo obaj jesteśmy, bo też widzę ten budynek, jeśli Ci o niego chodzi... To pewnie jakiś motel czy stacja benzynowa.
- Zatrzymamy się tam na chwilę i zobaczymy czy jest tam coś ciekawego.
Właściciel
- No to dawaj, w końcu siedzisz za kółkiem, zapomniałeś? - spytał żartobliwie i zajął się sprawdzaniem broni.
Właściciel
Przez zawrotną prędkość swego wehikuły minąłeś motel, którym to budynek rzeczywiście się okazał, zatrzymując się kilkanaście metrów dalej.
Wrzucił wsteczny, cofnął, a następnie zatrąbił parę razy.
Właściciel
Zza budynku wyszły trzy stare, dobre Zombie, które udały się w kierunku źródła dźwięku, czyli Waszego samochodu.
- No to co? Zaczynamy? - Wypowiedział to tuż przed tym jak zgasił silnik i wyciągając kluczyki ze stacyjki. Następnie wysiadł, trzasnął drzwiami i ruszył powolnym krokiem w stronę zdechlaków.
Właściciel
Oni również szli dość wolno, ale całą atmosferę chwili zepsuł Jax, zabijając całą trójkę bez większych trudności.
- Nie no, ku*wa, nawet pobawić się nie dasz, ale mniejsza z tym. Sprawdź ciała, a ja się rozejrzę po okolicy. - Jak powiedział, tak zaczął robić, czyli obszedł motel dookoła i posprawdzał pokoje.
Właściciel
Skinął głową i ze śmiechem zabrał się do roboty, Ty zaś odkryłeś za motelem małą stacyjkę benzynową, a raczej jej resztki, z której moglibyście skorzystać.
Jest w niej coś wartego uwagi?
Właściciel
To stacja benzynowa, więc może paliwo? O ile coś się zostało.
Udał się tam i sprawdził czy coś zostało.
Właściciel
Najlepiej to byłoby jednak od razu podstawić samochód z próbą zatankowania go, bo inaczej nie jesteś w stanie ustalić, czy w zasobnikach jest paliwo, a w obecnej sytuacji żal zmarnować choćby kropelkę.
//Ja tutaj idę na łatwiznę: Paliwo to paliwo, nieważne na czym jeździ Twój samochód.//
Poszedł do samochodu i nim podjechał pod stację, aby spróbować zatankować.
Właściciel
Nie było tego co prawda wiele, ale to zawsze tych kilka dodatkowych litrów, które przedłużą Waszą podróż... Tak czy inaczej, opróżniłeś już wszystkie zasobniki, a Jax zniknął gdzieś, najpewniej w motelu, do którego jeszcze nie zajrzałeś, więc on postanowił.
Wrócił samochodem w poprzednie miejsce w którym był on zaparkowany. Wysiadł, wyjął kluczyki i poszedł szukać Jaxa w motelu.
Właściciel
Był na tyle uczynny, że krzykami i wystrzałem ze swojej broni uświadomił Cię, gdzie jesteś, a później nawet strzelił jeszcze dwa razy, tak dla pewności.
Udał się szybko do niego.
Właściciel
Wbiegłeś schodami na górę i musiałeś niemalże przeskakiwać nad zwłokami trójki Zombie, które zastrzelił. Zastałeś go w jednym pokoju, gdy mocował się z jakimś innym zdechlakiem, który zdołał wyrwać mu broń z ręki, powalić na ziemię i obecnie starał się zatopić swoje kły bądź pazury w jego ciele.
Szybko dobiegł i ściągnął go z niego, a następnie pozbył się zombie za pomocą noża.
Właściciel
Był martwy, a Jax leżał na podłodze, oddychając ciężko.
- Dzięki. - mruknął, podnosząc się do pozycji siedzącej. - Wielkie dzięki.
- Dobra, dobra, dobra... Ugryzł cię któryś? - Zaczął od razu sprawdzać czy zabity przed chwilą zombie miał coś ciekawego przy sobie.
Właściciel
- Jakby to zrobił, to nie rozmawiałbyś teraz ze mną. - odparł takim samym tonem głosu i wstał na równe nogi.
Jedyne, co przedstawiało jakąkolwiek wartość, to pęk kluczy: Najpewniej przed śmiercią był lokalnym dozorcą czy inny pracownikiem, więc teraz każde pomieszczenie w motelu stoi przed Wami otworem.
- Jeżeli są to klucze do pokoi, to możemy tam natrafić na coś ciekawego. - Potrząsnął kluczami, a następnie udał się do najbliższego pokoju i spróbował go otworzyć.
Właściciel
Trochę to trwało, w końcu do każdych drzwi był osobny klucz, a ani jednych, ani drugich nie brakowało. Mimo to, udało się, a w środku zastałeś meble wszelkiej maści, dwa łózka i telewizor, a więc wszystko, co powinno znajdować się w dwuosobowym pokoju w takim małym motelu jak ten tutaj.
Przeszukał cały pokój i jeżeli było w nim coś ciekawego, to zabrał to. I tak po kolei z każdym pokojem.
Właściciel
Zastała Cię ciemna noc, gdy skończyłeś, ale rezultat był raczej mierny: Znalazłeś wiele, ale nic przydatnego. Z bardziej interesujących rzeczy trafiło się nieco jedzenia, wody, alkoholu i medykamentów, ewentualnie kilka książek, jeśli ciekawią Cię takie rzeczy. Do tego latarka, dwie baterie do niej i scyzoryk.
Zaniósł wszystkie rzeczy do pokoju, który wcześniej otworzył jako pierwszy. Następnie zaparkował samochód, gdzieś gdzie nie byłby widoczny z ulicy. Kiedy już wykonał wszystkie te czynności, to wyznaczył Jaxowi wartę, a sam poszedł spać w pokoju, w którym zgromadził rzeczy.
Właściciel
Nie był z tego zadowolony, ale dzielnie pełnił ją przez kilka godzin. Po tym czasie obudził Cię, aby samemu iść spać.
Poszedł pełnić wartę i po drodze zabrał ze sobą puszkę ugotowanej fasoli, wodę oraz latarkę z baterią. Broń oczywiście też zabrał ze sobą.
Właściciel
No dobra, tylko gdzie masz zamiar ową wartę pełnić? W pokoju, gdzieś na korytarzu, przed motelem?
Przed motelem, przy wejściu do niego będzie chyba najlepiej. Po drodze zabrał jakieś krzesło jeżeli się jakieś natrafiło.
Właściciel
Mebli akurat było sporo, nie były artykułem pierwszej potrzeby jak jedzenie, woda, broń i medykamenty, więc znalazłeś sobie jedno, dość wygodne. Na zewnątrz panuje obecnie cisza i spokój, czasem przerywana odległym wyciem wilków czy innych kojotów.