Radio:
Podróż z Ghadugh do Twego dworku, w przeciwieństwie do tej z traktu do miasta zielonych, była dość długa, w końcu tempo nie było tak mordercze, a i Wasza grupa była solidnie obładowana tym, co było potrzebne do odbudowy włości. No i musieliście znaleźć takie miejsce na granicy z Cesarstwem, aby nikt Was nie zauważył. Niemniej, wróciłaś wreszcie w znajome strony, a dzień przed tym wydarzeniem w końcu zostałaś uwolniona z więzów i knebla, gdyż dopiero wtedy Gideon ostatecznie przekonał swoich Orków, że żaden z Ciebie Mag.
Jadąc traktem, zauważyłaś wioski będące w posiadaniu Twego ojca, a raczej to, co z nich zostało: Dopalone zgliszcza, gdzieniegdzie mogiły lub wciąż niepogrzebane trupy będące pożywką dla wilków czy ptaków. Na całe szczęście Twój dworek był cały, choć nieco bardziej zapuszczony, niż w chwili, gdy go opuszczałaś po raz ostatni. Z ojcem sprawa miała się podobnie, ale od razu odzyskał większość wigoru, gdy Cię ujrzał. Tłumaczył Ci, że chciał Cię odzyskać, ale nie miał żołnierzy, aby zrobić to siłą, a Orkowie, mimo otrzymania sowitego okupu, nie zamierzali wypuścić Cię z niewoli, czego nie rozumiał... Tak czy inaczej, przepraszał się i cieszył. Również pojawienie się młodego Apyra było dla niego wielką radością, a zwłaszcza jego środki, zapewnienie że jest szlachcicem oraz fakt, że chcecie się pobrać, na co oczywiście dał Wam swoje błogosławieństwo, ale chciał, żeby stało się to po postawieniu włości na nogi. O ile dworek służba wysprzątała w ciągu dnia, to z wioskami było trudniej. Na całe szczęście przydało się złoto, zaopatrzenie i wojownicy wiedzeni przez Gideona, którzy po zakwaterowaniu się w namiotach i krótkim odpoczynku zajęli się wyplenianiem wilków i bandytów, karczowaniem lasu na potrzeby odbudowy wiosek i otoczenia ich palisadami lub innymi umocnieniami oraz eskortowaniem tych wieśniaków, którzy przeżyli i sprowadzeniem nowych. Poza tym, uratowane dzięki Tobie niewolnice na dobre zadomowiły się w pałacu, podobnie jak Gideon i jego Orczyca, mający pokój obok Twojego. No i, co ważne, szlachcic przestrzegł Cię, abyś nie mówiła o niczym swemu ojcowi, chyba że jego wersję historii, jakoby wyrwał Cię z łap okrutnych łowców niewolników wraz ze swoimi szlachetnymi, zielonoskórymi najemnikami i odstawił z powrotem tutaj. Mimo iż brzmiało to dziwnie, to jednak nie miałaś co się spierać, dzięki niemu byłaś w końcu wolna, w swoim domu, gdzie właśnie się przebudziłaś, zaczynając kolejny dzień z życia wolnej szlachcianki.