-Spocznij!
Krzyknął wychodząc. Teraz nie miał już chyba nic do roboty.
Właściciel
No nie, w sumie nic. Teraz tylko chyba czekać na Skrela i jego zastępy, żeby razem ruszyć i sprawdzić co się stało z tym całym Siwozębym.
Poszedł do najciemniejszej speluny jaką znał. Może podsłyszy jakies ciekawe fakty.
Właściciel
Speluną była właściwie każda skaveńska chata tutaj, ale mieliście odpowiednik karczmy, której nazwy nie znaliście. Nie że jej nie było! Była, jak najbardziej, ale w mroku dziejów zatarła się, podobnie jak szyld nad nią wiszący, który zdobił teraz malowniczy ku*as - sztandarowy przykład skaveńskiego humoru.
Wszedł do środka i zamówił sobie jakiś mocny trunek.
-Co słuchać w reszcie kurestwa?
Zapytał barmana.
Właściciel
Barman z pewnością by odpowiedział, gdyby nie to, że bar jest samoobsługowy: Skaven schlał się na tyle, że jeśli chcesz się czegoś napić, to musisz ruszyć swoją dupę w tym celu.
Wziął bimber i przysiadł się do miejscowego wszystkowiedźmy.
-Jakieś wieści?
Właściciel
W odpowiedzi podsunął Ci swój kubek, zapewne chcąc skorzystać ze swych legendarnych umiejętności wróżenia z bimbru. Lub chciał się schlać. Znaczy się: Jeszcze bardziej.
Właściciel
W odpowiedzi pociągnął solidnego łyka, a z reszty zaczął wróżyć. Chyba, bo każdy schlany Skaven może mamrotać i gapić się w półpełny kubek.
Użył magii Mroku by wpłynąć na jego schlany umysł.
-Wiesz może jednak coś przydatnego?
Właściciel
- Aeeee co...? - spytał, pewnie licząc na konkrety, bo nie wiedział czy za przydatne uznajesz szczurze gniazdo czy leże Smoka.
-Jakieś burdy, znalezione skarby.
Właściciel
- Neeee, o takim czymś nie syszaaałem... - powiedział i czknął. - Aleee innnne wieści... Mam.
-Jakie?
Zapytał zaciekawiony
Właściciel
- Że Koboldy siem ze Smoczydłami spiknęły albo mają własnych sku*wysynów. - odparł, mając na myśli Mutanty, gdy mówił o owych sku*wysynach.
-Dzięki ku*wiu.
Powiedział wychodząc. Zastanowił się co może teraz robić by się nie nudzić.
Właściciel
W sumie to niewiele, wyruszysz niedługo, więc chyba najlepszą opcję jest urżnąć się i iść spać.
Poszedł na dz*wki, nachlał się, dał szczurowi żreć i poszedł spać.
Właściciel
Wszystko wyszło zajebiście, tylko te dz*wki takie nijakie. Niemniej, zasnąłeś, budząc się kiedyś później, na dźwięk rogu Skavenów, nazywanego popularnie Popierdółką, który zapewne obwieszcza, że nadchodzi Twój kamrat, Skrel Podrzynacz Gardeł.
Wstał, ubrał się w swój strój bitewny, wziął broni i poszedł do swego garnizonu by obudzić sku*wieli.
Właściciel
Sku*wiele były już rozbudzone i ustawione mniej więcej tak, że można nazwać to jakąś formacją. W sumie niewielu zauważyło Twoje przybycie, większość zajęta była obserwowaniem wojsk Skrela.
-Nie możemy być ku*wa gorsi!
Krzyknął do debili.
-Formować falangę! Zadąć w rogi!
Rozkazał.
Właściciel
Wedle rozkazu, ustawili się w szyk i zadęli, choć z pewnością jesteście gorsi, bo oni mają Mutanty, a Wy nie.
-Wyjąć miecze, przygotować łuki! Zaryczcie jak dzikie bestie na znak zapału do bitwy!
Rozkazał myśląc ile by kilka mutantów kosztowało.
Właściciel
Zależnie od typu, w końcu są różne (za niedługo będę dodawać do Bestiariusza), ale na pewno tanie to on nie są. Tymczasem woje wojska wykonały rozkaz, a wojska Skrela przybyły, ustawiając się w jakimś szyku, on zaś skierował swe kroki w Twoim kierunku.
-Witaj. Ty prowadzisz.
Powiedział podając mu dłoń.
Właściciel
- Myślisz, że to co mamy, wystarczy? - spytał, jedną ręką odwzajemniając uścisk, a drugą wskazując na swoje i Twoje wojsko. - Bo na Koboldy jeszcze styknie, z Goblinami i Orkami może być różnie, z Szarymi to w ogóle porażka, a o Smoczydłach nawet nie wspominam.
-Goblin to zazwyczaj deblin, więc może będę w stanie nad kilkoma przejąć kontrolę. Jeśli się zakradniemy powinno być dobrze.
Rzekł całkowicie profesjonalnie.
-BAAAACZNOŚĆ! SPOOOOOCZNIJ! TO WYMARSZU!
Rozkazał swym dowódczym głosem.
Właściciel
Skaveni, mniej lub bardziej ochoczo, ruszyli, podobnie jak Skrel i jego zastępy. Nim odszedł do swoich, zdążyłeś jeszcze usłyszeć, jak wspomina coś o Goblinach, a dokładniej o ich zasranych Magach.
Gdy tylko doszli do groty zatrzymał armię.
Właściciel
Skrel też, poniekąd zdziwiony Twoim postępowaniem.
- Co znowu?
-Najpierw zwiadowcy. Nie wysyła się na rzeź całej armii.
Posłał po szura który robił sobie jaja w koszarach, będzie idealny
Właściciel
Gdy tylko go wytypowałeś wskazał na siebie niepewnie palcem, przełknął głośno ślinę, ale i wystąpił z szeregu, czekając na rozkazy.
-Idziesz na zwiad skarbeczku. Zadowolony?
Zapytał z szyderczym uśmieszkiem.
Właściciel
Co było oczywiste, pokręcił głową, wiedział że zwiadowcy wiele widzą, ale rzadko kiedy mogą komukolwiek o tym powiedzieć.
-Mam to w dupie. I tak ku*wa idziesz
Właściciel
Pokiwał głową, tym razem na tak, i zebrał się w sobie. Najwidoczniej uznał, że jego szanse są tam minimalnie większe, może jakoś zdoła spieprzyć przed dziką bestią lub wrogami, bo przed Tobą już niekoniecznie. Niemniej, potem pociągnął łyka bimbru z piersiówki, dobył broni i ruszył przed siebie, oglądając się tylko raz.
Patrzył tylko i odliczał czas.
Właściciel
Zniknął Wam kompletnie z oczu po równo minucie i osiemnastu sekundach.
Właściciel
Kwadrans minął, a on raczej już tam zostanie na dobre.
-Formacja Sigma!
Krzyknął.
//Strzelcy z przodu, duże skrzydła z piechotą, trzon złożony z elity. Po wykonaniu pierwszej salwy, strzelcy schodzą na tyły.
Właściciel
//Spoko, chociaż używanie tak zaawansowanych nazw wobec Skavenów dziwnie brzmi :V//
Dość szybko tak się ustawili, a przynajmniej Twoi, wojska Skrela nie zmieniły ustawienia, bo ich dowódca, czyli właśnie on, o niczym takim nie wspomniał.
//Formacja "ku*wa" pasuje?//
-Kiedy atakujemy?
Zapytał Skrela.
Właściciel
//Jak najbardziej :V//
- Im szybciej tym lepiej, mam kilka beczek bimbru do obalenia i dz*wki do wychędożenia, więc nie chcę zapuścić tu korzeni jak je**ny grzyb jaskiniowy!
-Karz dołączyć swym siłom do formacji.
Zaczął mu tłumaczyć wszystko co i jak.
-Atak ku*wa Atak!
Krzyknął na znak do wkroczenia. Ruszył za armię.
Właściciel
Twoi ruszyli, Skrel ustawił swoich wedle własnego upodobania i ruszył za Wami. Jak na razie sratak, nie atak, bo dopiero co wkraczacie do Podmorku, więc droga przed Wami daleka.
//Przenoszę do Podmorku, zacznę.//
Wrócił do groty z wojskami.
Właściciel
Fanfar i kwiatów brak, ale i tak jest zajebiście, bo w ogóle żyjecie.