- Zostaniecie tutaj dopóki nie otrzymacie ode mnie nowych instrukcji. - powiedział do najemniorów i Rhino.
Właściciel
-Tak jest.
Kingpin zaczął się kierować w stronę swojego helikoptera.
-Ja ci daję, nie zmarnuj tego sprzętu oraz szansy jaką dostałeś.
- Jesteśmy podobni w tym, że obaj nie tolerujemy porażek.
Właściciel
-I mam nadzieję że żadnej tu nie będzie.
I odleciał
W odpowiedzi prychnął i wrócił do swej kryjówki.
Właściciel
I jesteś w swojej kryjówce. Możesz na przykład obejrzeć wiadomości.
Na przykład. Wolał dostać się do bazy danych Kingpina i sprawdzić kim jest obecny burmistrz Miami, czy są tu jakieś gangi oraz tym podobne.
Właściciel
Gangów nie zawiele, a burmistrz surowy.
Sprawdził najpierw lokalizację największego z tych gangów.
Właściciel
Był praktycznie po drugiej stronie miasta
I tam się udał, oczywiście dyskretnie.
Właściciel
I jesteś na miejscu. Nikogo aktualnie tu nie widzisz.
//Mejbi lepszy opis tego miejsca, zią?//
Właściciel
Jedna z biedniejszych dzielnic, głównie mudżyny.
Właściciel
Budynek był lombardem, wszystko było ukryte w magazynie lombardu, cała "baza" gangu.
Właściciel
Głównymi drzwiami, bocznymi, tylnymi i przez garaż.
Tylko słabeusze ograniczają się do gorzej bronionych drzwi bocznych czy tylnych, on niczym mocarz, którym zaprawdę był, wybrał wejście główne, do którego po cichu podleciał.
Właściciel
I jedyne co zauważyłeś to zamknięte drzwi i napis "otwarte od 12 do 22" jest 11;30
Prychnął. To on ustala godziny, kiedy jest otwarte. Wobec tego postawił na efektowne wejście, więc odleciał na odpowiednią odległość i wystrzelił jedną z rakiet przeciwpancernych w kierunku drzwi.
Właściciel
I rozwaliłeś oprócz drzwi całą ścianę.
Tym lepiej. Zostawił lotnię na autopilocie na zewnątrz, wkraczając do środka.
Właściciel
I jesteś w środku. Ktokolwiek był w tym pomieszczeniu nie żyje. Widzisz korytarz dalej.
Właściciel
I widzisz tam kilka dosyć delikatnych przedmiotów oraz drzwi do biura i drzwi do magazynu.
Idzie w kierunku drzwi do biura, które chwyta i wyrywa.
Właściciel
-Nie wchodzić!
I gdy wyrywasz widzisz właściciela mudżyna który właśnie r*chał jakąś dziewczynę.
Sam jego wygląd i wejście powinny zrobić swoje, więc czekał, odrzucając drzwi i zakładając ręce na masywnej piersi.
Właściciel
Wyjął pistolet i wycelował w ciebie.
- Naprawdę uważasz, że jesteś w stanie mnie skrzywdzić? - spytał i odchylił głową do tyłu, aby zacząć się śmiać. Jednocześnie wystawił w jego kierunku prawą dłoń i wypuścił z rękawicy nieco wyładowań elektrycznych, o mocy tak małej, aby go nie zabić, ale wystarczającej, żeby zabolało.
Właściciel
Rzucił dziewczynę i zaczął w ciebie strzelać
O ile na zbroi nie zrobi to specjalnego wrażenia to już postrzał w głowę mógłby być problemem, wobec tego pokonał dzielącą ich odległość kilkoma susami i wytrącił mu broń z dłoni.
- Jeśli chcesz dalej żyć, uspokój się i słuchaj. - warknął, czekając na jego reakcję.
Właściciel
-O co ci chodzi? Kim ty jesteś?
Właściciel
Fronterin:
Cóż, zanim wyjedziesz do domu lepiej przybrać wygląd normalnego ubrania.
Przybrał normalny wygląd i wszedł.
Właściciel
Fronterin;
I jesteś w środku. Zobaczyłeś matkę która stała w kuchni.
-Kto to do nas przyjechał?
-To ja, mamo. Jest ojciec?
Właściciel
-W pracy, coś mówił że miał nadzorować rozmieszczenie sprzętu który ocalał z NY.
-Jezu Święty... Muszę się z nim spotkać. Później przyjdę.
Wybiegł z domu i pobiegł do budynku Oscorp.
Właściciel
I jest on praktycznie kilka ulic dalej. Prawie tak duży jak ten w Nowym Jorku.
Spojrzał na wejście do budynku.
Właściciel
Wnoszą przez główne drzwi jakieś pudła. Widzisz obok wjazd na parking, widzisz tam kilka ciężarówek OSCORPU, z czego dwie wyglądają na zniszczone przez bomby.
Spróbował wejść przez główne wejście, aby to zrobić wszedł w tłum ludzi, którzy przenosili pudła.
Właściciel
I jakimś cudem udało ci się przejść. Twój ojciec jest albo w laboratorium albo w magazynie. Problem może być z kartą dostępu do laboratorium.
Sprawdził czy jest jakiś naukowiec lub strażnik zajęty czymś.
Właściciel
Większość jest zajęta gadaniem "nie uszkodź! To delikatne" itp.
Zatem zabrał kartę dostępu osobie zajętej gadaniem (coś a'la Uncharted 4)
Właściciel
I ci się to udało. Teraz możesz wejść do laboratorium albo magazynu.
Najpierw wszedł do laboratorium.