//Minimum z dziesięć.//

Przyjeżdżają tam kolejne posiłki policji

Jak to dobrze, że nie jest sam.

Reszta twoich ludzi strzelała do policji. Póki co szanse po obu stronach są wyrównane

Jak to dobrze, że nie ma tylko i wyłącznie zwykłych ludzi.

I przez chwilę wygrywaliście. Jednak w pewnym momencie wśród policji wyskoczył ktoś. Avenger... Agent Venom

No to pora się go pozbyć.

A ten strzelił siecią prosto w twoją stronę.
-Kolejny Goblin? Chociaż nie, ten zdecydowanie przypakował

Elektryczny impuls powinien załatwić sprawę z siecią, a późni... A w sumie po co pie**olić się w tańcu? Zeskoczył z gildera i posłał go zdalnie w kierunku magazynu, a później ruszył w kierunku Agenta, po drodze uśmiechając się paskudnie i zażywając tego całego symbionta, którego zwinął w bazie Oscorpu.

//który to był symbiot?//

//Biały, Anti Venom. A to tak dla przypomnienia:

Zygarde pisze:
-Masz jeden z silniejszych symbiotów, silniejszy od niego jest tylko Toxin, Anti Toxin i oba Carnage, z nim można bez problemu pokonać Venoma, i symbioty Defenders...

//

-O cholera
Agent odskoczył

Zaatakował, jego symbiont chyba powinien jakoś pozbawić mocy tego drugiego, co nie?

//Widzę, że nie załapałeś, więc śpieszę z wyjaśnieniami: Tutaj też masz, ku*wa, odpisać.//

-Aaaaaa!
Agent upadł na ziemię

Nie ma co tego przedłużać, zabił gnoja.

Trafiłeś obok jego głowy

//Ten uczuć, kiedy pozwalasz jakiemuś śmieciowi zrobić własne państwo polsko-niemieckie i uczynić z niego mocarstwo, a mi nie dajesz zabić NPC.
Dobra robota.//
Jeszcze raz.
//Inne tematy.//

//rolle. Tak wypadł roll więc nie trafiasz.//
I chyba umarł

"Chyba" go nie zadowalało, więc powtarzał procedurę aż do skutku.

Raczej już zdech