Zamek Qull

Avatar Vader0PL
-Gońcowi i osobie, której nie rozpoznałem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Można uznać to za sukces. - powiedział i odszedł, najpewniej do swoich spraw.

Avatar Vader0PL
-Szykuje się jakieś nowe zadanie Mistrzu?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Brak odpowiedzi z jego strony sugeruje, że raczej niespecjalnie.

Avatar Vader0PL
Oby o to chodziło, wrócił do siebie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nic się tam specjalnie nie zmieniło.

Avatar Vader0PL
Zabrał się za czyszczenie swojego pancerza i broni.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Lśniły jak to złoto czy też inna rzecz godna połysku.

Avatar Vader0PL
Oczywiście, że mowa tutaj o kościach. Warto chyba coś zjeść?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Przed udaniem się na odpoczynek? Jak najbardziej, bo dawno nic w pysku nie miał.

Avatar Vader0PL
Ruszył więc do stołówki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Ci się to, a w środku zastałeś nadspodziewanie wielu Rycerzy i Zbrojnych Śmierci, którzy zajęci byli posilaniem się i odpoczynkiem po trudach misji lub służby.

Avatar Vader0PL
Przegapił coś dużego, to z pewnością.
Zabrał trochę posiłku dla siebie i usiadł w wolnym miejscu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Z racji tłumu po prostu musiałeś się do kogoś przysiąść, jednakże mimo zdjętych hełmów nikogo nie rozpoznałeś.

Avatar Vader0PL
Zdecydowanie częściej powinien nawiązywać nowe znajomości, a nie tylko włóczyć się poza Zamkiem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Albo też odnowić stare.

Po niezbyt ekscytującej, ale za to udanej i zapewne ważnej, misji bez problemu powróciłeś ze swoim towarzystwem do zamku.

Avatar Vader0PL
Poje**niec
No cóż, pora zostawić jaszczurkę i ruszyć na zasłużony... a nie, najpierw raport Mistrzowi.

Normalny
A miał jakieś oprócz Starszego Egzekutora?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kilku by się znalazło.

Niestety, procedury... Przynajmniej on ułatwił Ci robotę, czekając tuż obok stajni, żeby mieć to z głowy jak najszybciej.

Avatar Vader0PL
Powaleniec
Niedbale zasalutował, a następnie się zrehabilitował i lekko skłonił.
-Wykonane.

Normalny
Żyją? Fajnie. Tylko gdzie są?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dwóch, człowieka i Drowa, widziałeś w tłumie, jeśli chodzi o resztę to ciężko powiedzieć gdzie są, co robią i czy w ogóle jeszcze żyją.

- Jak przebiegła... transakcja? - spytał, przez chwilę milknąc, aby dobrać odpowiednie słowo.

Avatar Vader0PL
Powaleniec
-Zaakceptował wszystko.

Normalny
No dobrze, to później. Teraz dokończyć posiłek.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Spisaliście się więcej, niż doskonale. Nie omieszkam się wspomnieć o tym na wyższym szczeblu hierarchii. - odparł i odszedł. Cóż, kolejne zadanie odbębnione, prawda?

Poszło sprawnie, w tym czasie znajomy Drow zdołał opuścić stołówkę.

Avatar Vader0PL
Powaleniec
-Na kolejną misję można liczyć?

Normalny
Mniejsza z nim, jak dokończył posiłek to również wyszedł, a następnie udał się do sali ćwiczeń.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie odpowiedział, być może nie usłyszał, ale tak czy inaczej wychodzi na to, że nic takiego nie zapowiada się w najbliższym czasie.

Avatar Vader0PL
Normalny
///Samotność///

Powaleniec
Ruszył więc do siebie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Trafiłeś tam bez problemów.

//To w sumie odpis do obu, wychodzi na jedno.//

Avatar Vader0PL
Normalny
Rozpoczął klasyczny trening.

Powaleniec
Najpierw pielęgnacja broni i pancerza, później sen.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zasnąłeś, gdy wszystko było czyste i gotowe do użycia, a obudziłeś się niewiele później, z racji tak przyziemnych powodów jak głód czy pragnienie.

Klasyczny był bardziej formą rozgrzewki, a przynajmniej dla Ciebie, więc przyzwoicie rozpocząłeś trening.

Avatar Vader0PL
Normalny
Tak, tak. Oczywiście.

Powaleniec
No cóż, przyodział zbroję i ruszył do stołówki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jeszcze jak.

Trafiłeś tam bez problemów, była nieco bardziej pełna Rycerzy i Zbrojnych niż zwykle.

Avatar Vader0PL
Powaleniec
Powstrzymał się od zawołania na całą salę "Wazaaa", gdyż robił to tylko w szósty dzień tygodnia. Zabrał posiłek i zasiadł do jedzenia. Przy okazji zastanawiał się, co musi zrobić dla przepustki na miasto na tydzień, góra dwa.

Normalny
Poszulał wzrokiem jakiegoś ochotnika do walki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nic, bo Wy przecież nie dostajecie żadnych przepustek.

Poza manekinami? Brak.

Avatar Vader0PL
Powaleniec
Zjadł. Czyli może po prostu opuścić to miejsce. Świetna sprawa. Byleby nie zdrada.

Normalny
No więc trenował na nich.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Albo z kimś pogadać, bo ile można siedzieć samemu i gadać do czaszki?

Nie miały większych szans, co w sumie było do przewidzenia. Tak jak to, że nie były większym wyzwaniem.
- Szukasz kogoś, z kimś mógłbyś skrzyżować swe klingi? - spytał nagle ktoś zza Twoich pleców.

Avatar Vader0PL
Powaleniec
Dłuuugo.
Ruszył na salę treningową.

Normalny
Odwrócił się więc, starając się rozpoznać osobę mówiącą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mimo iż pancerze wszystkich Rycerzy były prawie że takie same to tego nie dało się z nikim pomylić: Aren Giovanni, Wampir i przywódca Rycerzy... I ten, który zaproponował Ci pojedynek.
- Więc...? - spytał, uderzając o siebie klingami swych mieczy.

Trafiłeś tam bez problemu, poza manekinami zastałeś tam parę innych Rycerzy, ciężko odróżnić ich od siebie z takiej odległości.

Avatar Vader0PL
Lekko się skłonił.
-Będę zaszczycony panie.
Skoro on miał dwa miecze, to i nasz rycerz zabrał dwa miecze. Wystąpił też bardziej na otwartą przestrzeń, żeby mieć pole do uniku.

Powaleniec
No cóż, podszedł bliżej i usiadł na jakiejś skrzyni. Być może będzie świadkiem jakiegoś pojedynku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Zaczynaj. - powiedział, przyjmując pozycję obronną, bo choć zdawał sobie sprawę ze swych umiejętności to na pewno nie miał zamiaru dać się pokonać żółtodziobowi przez lekceważenie go.

Z pewnością, zwłaszcza że dwóch kojarzysz... Jeden t na pewno Giovanni, drugi też w sumie znajomy, ale ciężko byłoby wyłuskać z pamięci kim był dokładnie.
//Jeśli chcesz obserwować pojedynek to w sumie możesz darować sobie odpisywanie do chwili, gdy ten się skończy.//

Avatar Vader0PL
//Oki doki słońce :V

Normalny
Więc zaatakował treningowo. Cios z lewej ręki, do którego tylko początkowo włożył dużo siły, a następnie przeprowadził cięcie z drugiej strony, również fałszywe. Po tych dwóch odskoczył. Czas się przekonać, jak długo może marnować siłę i cierpliwość potężniejszego przeciwnika.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Przypomina mi się Ninja, który mówił do mnie per "pysiaczku."
Nie.//
Niezbyt, bo od razu po sparowaniu Twoich ciosów przeszedł do ataku, tnąc jednym z mieczy z góry, od lewej do prawej, na wysokości Twojej głowy, a drugie ostrze pozostawiając w rezerwie, do obrony lub ataku.

Avatar Vader0PL
Postarał się wykorzystać to na swoje, krzyżując klingę miecza przeciwnika ze swoim, a następnie uderzając drugim w bok miecza przeciwnika. Jednak ten ruch postarał się wukonać po fałszywym pchnięciu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało się, acz nie było to coś, czego wielki Rycerz Śmierci by nie sparował.

Avatar Vader0PL
O tym to wiedział i to za dobrze. Wykonał kolejny cios, tym razem z jednej strony dwoma mieczami. Tak, by przeciwnik został zmuszony do użycia obu ostrzy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Próbował co prawda najpierw jednym, ale zabrakło mu kilku centymetrów, więc w ruch musiało pójść i drugie.

Avatar Vader0PL
Teraz wykonał obrót i jeszcze raz uderzył w to samo miejsce.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skończyło się to niemalże identycznie. Niemalże, bo po bloku to on ruszył do ataku, szerokimi zamachami znad głowy siekąc powietrze od lewej do prawej i na odwrót każda z dwóch kling.

Avatar Vader0PL
Zazwyczaj, żeby coś przerwać, to wkładamy coś pomiędzy. I też on spróbował uderzyć od dołu w miecze, by zachwiać kompozycję przeciwnika.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zatrzymałeś w ten sposób jedno ostrze, drugie nadal pędziło w Twoim kierunku.

Avatar Vader0PL
Odskoczył i użył mieczy do skontrowania uderzenia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało się, ale Giovanni przeszedł do serii szybkich ciosów, które miały za zadanie odwrócić Twoją uwagę i w konsekwencji tego - pozbawić Cię broni.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku