Zamek Qull

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Po co Ci ona?

Avatar Vader0PL
-Kto wie, może mam tam krewnych?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Gdyby znał nazwę tego miasta, to bym Ci powiedział.

Avatar Vader0PL
-Czyli jednak nie wiadomo.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Niestety.

Avatar Vader0PL
Kiwnął głową.
-Nawet jeżeli byliby tam moi krewni, to by zginęli w pierwszej kolejności.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Rycerze Śmierci to Twoja nowa rodzina.

Avatar Vader0PL
-Dlatego kończę sprawy z poprzednią.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skinął głową, a po chwili wszyscy Rycerze oraz Zbrojni opuścili Zamek Qull.
//Jak rozumiem zacząć, gdy będziecie na miejscu? Z góry zastrzegam, że zamiast tematu na raz robię posta na Plugawych Ziemiach.//

Avatar Vader0PL
//Dobra, pasuje.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//K, zacznę później.//

Avatar Kuba1001
Właściciel
W należnej Wam glorii chwały, wróciliście do zamku, pokonując jego zawieszony nad skalnym urwiskiem i morską pianą most, a później otwartą specjalnie z tej okazji bramę. Na głównym placu wszyscy zaczęli się rozchodzić.

Avatar Vader0PL
A więc samemu wrócił do swojego mieszkania.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie zmieniło się zbytnio od Twego wyjścia. Właściwie to w ogóle się nie zmieniło.

Avatar Vader0PL
No, teraz ma dodatkowe trofeum w postaci czaszki Monroe. Prawdziwe pamiątki, nie goblińskie masowe pierdoły.

Avatar Kuba1001
Właściciel
W takim razie pora znaleźć jej jakieś honorowe miejsce w swojej kwaterze, aby dumnie się prezentowała.

Avatar Vader0PL
Na szafce jeszcze było miejsce?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Owszem, tuż obok świecznika, książek i innych bibelotów.

Avatar Vader0PL
A więc tam położył Czaszkę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Prezentuje się świetnie.

Avatar Vader0PL
Bo jest świetna. No cóż, położył się, żeby odpocząć. Zabijanie męczy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rzeczywiście, tak jak i droga w jedną oraz drugą stronę. W związku z tym zasnąłeś bez problemów, budząc się rankiem.

Avatar Vader0PL
Nic się nie zmieniło?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Poza porą dnia? Nie. No dobrze, faktycznie, jesteś bardziej wypoczęty i głodny, ale poza tym to naprawdę nic.

Avatar Vader0PL
No cóż, ruszył na małą ucztę dla siebie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Byłeś już wypoczęty i najedzony, więc Twój mistrz zjawił się idealnie w punkt, bo teraz możesz ruszyć na każdą misję, a prawdopodobnie to dlatego tutaj przybył.

Avatar Vader0PL
-Mistrzu? Coś nowego się pojawiło dla naszego szlachetnego zawodu?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Owszem, ale to misja co najmniej specyficzna. Otóż Ty, ja i kilku Zbrojnych ruszamy z poselstwem do Kolektywu Cienia.

Avatar Vader0PL
-O, że aż tak?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Na to wychodzi. Szykuj się do drogi, ze swymi towarzyszami spotkasz się pod główną bramą. Nie ma czasu do stracenia, Kolektyw nie słynie z cierpliwości, podobnie jak my.

Avatar Vader0PL
Kiwnął głową i ruszył zabrać swój sprzęt, by jak najszybciej dorwać się do swego wierzchowca i udać się pod główną bramę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I tak po długiej podróży z Hammer, wróciłeś do domu każdego Rycerza Śmierci.

Wszystko poszło sprawnie i po ledwie dwóch kwadransach byłeś gotów do drogi, podobnie jak pół tuzina Zbrojnych Śmierci. Jeden z nich bez słowa wręczył Ci zapieczętowany zwój pergaminu i szkatułkę.

Avatar Vader0PL
//Przypomniał mi się wzór na koszulkę z trzema antagonistami. Zły, zły i zły .-.

Zły z Hammer
Ruszył zlożyć raport Starszemu Egzekutorowi. Wcześniej jednak zajął się koniem.

Zły Po***
-Dusze niewinnych? Złoto? Cukierki? Powiedz, że to te ostatnie...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Podarunek dla Kolektywu. - odparł. - Zabiją nas jeśli otworzymy jedno lub drugie. Albo, podobno, samo nas to zabije...

Poszło sprawnie, a po drodze zauważyłeś sześciu Zbrojnych Śmierci i jednego Rycerza Śmierci, którzy właśnie zbierali się do wymarszu, choć nie wiadomo dokąd.

Avatar Vader0PL
-Dobra, dobra. Zaufaj mi.
Uśmiechnął się pod hełmem.

Drugi.
Ciekawe, oddalał się, ale zerknął na Rycerza Śmierci.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pancerz jak pancerz, ciężko ustalić kto się pod nim kryje.

Skinął głową i wręczył Ci oba przedmioty.
- Powinniśmy ruszać. - powiedział jeszcze nim wsiadł na swojego jaszczura. - Czas nagli.

Avatar Vader0PL
Młodszy Egzekutor
No to ruszył dalej.

Szaleniec.
Zerknął za rycerza, który go minął. Pancerz jakby znajomy, bo się różnił jak cholera. Mniejsza.
-Ta jest.
Ruszył z resztą. Nie pierwszy, nie ostatni, ale jako drugi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Opuściliście zamek, a przed Wami znów Plugawe Ziemie i kolejna misja do wykonania w imię Rycerzy i Zbrojnych.
//Zacznę, gdy będziesz na miejscu. Zrobię to albo na Plugawych Ziemiach, albo w jakiejś lokacji powiązanej z Kolektywem, jeśli coś wymyślę.//

Ruszyłeś dalej, teraz wypada zdać komuś raport ze swej misji.

Avatar Vader0PL
Nie komuś, a Starszemu Egzekutorowi. Ruszył do niego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Poszukiwania trochę trwały, w końcu to kawał zamczyska, acz wreszcie odnalazłeś go podczas rozmowy z innym Rycerzem Śmierci.

Avatar Vader0PL
Z racji na niższe stanowisko od Starszego poczekał na uboczu, aż skończą rozmowę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I tak się stało, a każdy poszedł w swoją stronę.

Avatar Vader0PL
Podszedł więc do swojego mistrza.
-Starszy Egzekutorze? Misja została wykonana.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał wolno głową, jak to miał w zwyczaju.
- Ale...? - spytał, chcąc pociągnąć Cię nieco za język. Lub też miał jakieś "ale," jak chyba zawsze.

Avatar Vader0PL
-Młotek mam od Paladyna za zewnątrz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ktoś przeżył...?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jak rozumiem ani Twój główny cel, ani żaden Paladyn?

Avatar Vader0PL
-Nie dopuściłbym do ich przeżycia Mistrzu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Więc komu się udało?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku