Właściciel
Znalazł wszystko, a więc pora zajadać.
Zabrał się za posiłek, w międzyczasie obserwując, czy nie ma tutaj jego znajomych.
Właściciel
Byłeś sam, dopiero w połowie posiłku pojawiło się dwóch Rycerzy i kilkunastu Zbrojnych, rozmawiających ze sobą, którzy skierowali swe kroki po jedzenie.
W sumie trochę szkoda, że jeden z kumpli na wojnie u Drowów, a drugi gdzieś w Hammer. Zjadł i ruszył w kierunku swego mieszkania.
Właściciel
Zjadłeś i trafiłeś tam bez problemów.
Wrócił do godzinnej lektury, by po tym czasie pójść zwrócić książkę swojemu nauczycielowi.
Właściciel
Godzina minęła, pora zwrócić księgę.
Zabrał ją i ruszył w kierunku mieszkania nauczyciela.
Właściciel
Drogę znałeś, więc szybko poszło.
Zapukał głośniej, ponownie.
Właściciel
Brak odpowiedzi, ponownie.
Zapukał po raz trzeci, tym razem przy okazji odsuwając się na bok.
Właściciel
Niepotrzebnie, bo znów nic.
Wrócił do pokoju, gdzie dokończył lekturę.
Właściciel
Książka nie była zbyt obszerna, więc dałeś radę ją skończyć. Minęło wystarczająco dużo czasu, byś mógł znów spróbować ją zwrócić.
W końcu. Wrócił do pokoju mistrza.
Właściciel
Ponownie trafiłeś tam bez problemów.
Właściciel
- Wejść! - usłyszałeś, tym razem za pierwszym razem, co można brać za dobrą monetę.
Właściciel
Jak zwykle siedział w swym hełmie i pancerzu, obecnie zajęty ostrzeniem broni.
- Witaj. Cóż Cię do mnie sprowadza?
-Tym razem tylko zwrócić książkę.
Właściciel
- A przeczytałeś ją chociaż?
Właściciel
- Jestem pod wrażeniem. - powiedział i odłożył osełkę, by sięgnąć po książkę.
Oddał mu ją do ręki.
-Nic trudnego. Jestem szaleńcem, ale na tyle cierpliwym, by ciągle czytać to samo.
Właściciel
- Kiedyś, gdy będziesz godzien, otrzymasz inną.
-To brzmi jak podpucha. Czy ty znowu mi każesz mi czekać na coś, co się nie wydarzy?
Właściciel
- Na pewno. Niedługo ruszam na misję, nie będzie mnie prawdopodobnie kilka tygodni.
Właściciel
- Ty bądź gotów w razie czego, być możesz wyruszysz ze mną, choć nie zależy to ode mnie.
-Raczej nie byłbyś zadowolony.
Właściciel
- Niby czemu? Bo Ciebie uznam wtedy za bardziej wartościowego?
-Nic istotnego. Po prostu tak powiedziałem.
Właściciel
- Jeśli to wszystko to możesz odejść.
Kiwnął głową i wyszedł, udając się ponownie do sali ćwiczeń.