Właściciel
Był to goniec z rozkazami, a więc wskazał tylko palcem na tyły i pobiegł dalej.
Westchnął poirytowany i skierował się w tamtą stronę - jeśli jednak nadal nie znalazł owego miejsca zapytał kolejnego żołnierza nieco rozeźlonym głosem.
Właściciel
Jednak trafiłeś bez problemów na zaplecze, gdzie przechowywano Wasze zapasy amunicji, broni, leków, pancerzy, jedzenia i najważniejsze: Alkoholu.
Krążył zatem między beczkami aż wreszcie odnalazł ów upragniony napój bogów który zawsze wypełniał jego manierkę, a gdy wreszcie ów miał pociągnął solidny łyk i wyszedł ze składu.
Właściciel
I wyszedłeś, a Twoi wojownicy zaczęli zawalać w tym czasie tunele, budować polowe umocnienia, rozkładać namioty i wystawiać okazałe warty.
Poprzyglądawszy się chwilę tym akcjom ruszył dalej - ku swym dowódcom aby usłyszeć raporty i wypytać o kilka rzeczy.
Właściciel
Zanim zdążyłeś oddalić się jakoś wybitnie i zobaczyć choćby jednego z dowódców, usłyszałeś jak ktoś Cię woła i po chwili zobaczyłeś biegnącego w Twoją stronę Bustera, adiutanta generała Dagny.
Odwrócił się do niego zatem i zaczekał na to co ma do powiedzenia.
Właściciel
- Panie! - powiedział i zasalutował. - Przetłumaczyłem kawałek listu od Mrocznych Drowów.
- Dobrze by było go usłyszeć, cóż mówili ci których dzisiaj pobiliśmy ?
Właściciel
- Cały tekst to dla mnie zagadka, lecz wiele razy wspomnieli coś o śmierci, kilka o męczarniach, cierpieniach i katuszach, a raz przewinął mi się taki zwrot: Nasz Pan, Czarny Mag, Największy z Trzech, władca Diamentowej Wieży i Diamentowego Pierścienia. Niestety, nie mam bladego pojęcia o co może chodzić.
- Hmph.. ja wiem.. ale zbaczając z tematu.. czy byłbyś w stanie napisać listw ich języku ?
Właściciel
- Zależy co Książę w tym liście chciałby zawrzeć, znam tylko kilka podstawowych zwrotów.
- Głównie chciałbym przekazać im żeby wypi***alali z moich ziem, zawalili tunele i nigdy tu nie wrócili. A jeśli to zrobią to wejdę tam i zniszczę wszystko spotkam na swojej drodze i osobiście naszczam na ową diamentową wieżę.
Właściciel
- Czegoś takiego napisać nie zdołam. Ale mogę spróbować w mowie naszej i języku Szarych Krasnoludów, może coś zrozumieją.
- A więc tak zrób.- stwierdził i rozejrzał się po swoim obozowisku, jeśli nie miał swego namiotu to mógł zawsze dołączyć do popijawy między szarymi żołnierzami
Właściciel
Namiot już miałeś, choć popijawa też była kuszącą opcją. Tymczasem Buster ukłonił się i odszedł.
Zastanowił się chwilę po czym zrobił coś czym zapewne zaskoczyłby wielu..ruszył do swego namiotu, zdjął swój pancerz i jedynie z włócznią i jednoręcznym toporkiem ruszył do łóżka.
Właściciel
Początkowo myślałeś, że nie zaśniesz zbyt szybko. Ba, zaczynałeś już nawet układać plany co do wrogów, gdy ich w końcu podbijesz. Lecz te rozmyślania przerwało Ci niespodziewane nadejście snu. Równie szybko co nadszedł, to minął. Nikt Cię nie obudził, lecz po prostu... zrobiłeś się głodny.
- Ale bym sobie opie**olił tego niedźwiedzia giganta znowu.. bogowie ależ on był dobry..- mruczał do siebie kiedy podniósł dupę z łoża i ruszył ku wyjściu z namiotu, gdy uniósł jego połę rozejrzał się po obozowisku -.
Właściciel
Obozowisko otaczały liczne warty uzbrojonej straży, wały ziemne, prymitywne kamienne umocnienia oraz fosa z wbitymi na dnie włóczniami. Poza wartownikami wszyscy odpoczywali, głównie jedząc i pijąc, niektórzy grali też w karty i rozmawiali. Oczywiście broń była należycie naostrzona i pod ręką, nigdy przecież nie wiadomo.
Ruszył zatem do którychś jedzących i przysiadł się przy ogniu
- Ależem ku*wa głodny..co tu dobrego panowie macie ?
Właściciel
Ognia niestety nie było, sam nie wiesz czemu. Za to Krasnoludy zaprezentowały Ci głównie szynki, kiełbasy, inne rodzaje mięsiwa, piwo i inne alkohole, chleb, bułki i ser.
Zjadł zatem trochę sera, kilka bułek po czym popił piwem i rozluźnił się czując się jak w starych Baronowych czasach
- Aż mi się przypominają stare dobre czasy..- zaśmiał się rozsiadając się wygodniej -.
Właściciel
- Noooo.... - rzucił ktoś i rozpoznałeś w nim jednego ze swoich starych mord, jeszcze za czasów Barona.
- Ku*ewka jego mać..wydaje się jakby to było tak dawno temu - a to tylko jeden zasrany rok.- pokiwał głową w zadumie po czym pociągnął jeszcze piwa i wsłuchał się w rozmowy otaczających go Krasnoludów -.
Właściciel
Były to głównie sprośne żarty i historie, w których obrażano Elfy, ale zostały zaadaptowane tak, aby móc skutecznie drwić z Mrocznych Elfów i Najmroczniejszych Elfów. Czyli krasnoludzka norma.
I dobrze..niech się ich nie boją.- przeszła mu przez głowę myśl po czym podniósł się powoli i przeciągnął.
- Dobra..ja wracam do siebie, trzeba wypocząć przed jutrem.- stwierdził i ruszył do swego namiotu - a dalej pokoju aby ułożyć się do snu -.
Właściciel
Ułożyłeś się i na tym stanęło, bo zasnąć nie było jak.
- Ku*wa..nie moge sie naje**ć..
Właściciel
W sumie to możesz: Kto Księciu zabroni?
- No znaczy mogę sie naje**ć głosie w mej głowie ale.. a ch*j.- stwierdził podniósł dupę i ruszył ponownie na zewnątrz swego namiotu - a dalej ku jakiejś popijawie -.
Właściciel
Popijawa dopiero zaczynała się rozkręcać, ale do alkoholu możesz dobrać się w sumie wszędzie.
Dosiadł się zatem gdzieś od razu zabierając jakiś kufel kosy - chciał zacząć mocno
Właściciel
I zacząłeś mocno. Niezależnie ile jej wypijesz, suka i tak pali za pierwszym razem.
Tak też uniósł kufel w górę, i nieco zmienionym przez chrypę głosem zakrzyknął
- Za zdrowie Księcia !- i wychylił
Właściciel
- Za zdrowie! - podchwycili okoliczni wojowie i wypili, a że za Księcia, to z jeszcze większa ochotą.
Dalej popijał w ciszy, męczyło go jakieś uczucie że nie powinien pić - jednak wciąż wychylał kolejne kufelki.
Właściciel
I powoli topiłeś to uczucie alkoholem.
Kontynuował aż stracił kontrolę, musiał w końcu jakoś dać czasu ujść.
Właściciel
No i traciłeś kontrolę, w dość kiepskim momencie, bo zjawili się Thane i Thorgrim.
- Dźźźiń Dobry..albo wieczór..albo..a bogowie wiedzą ! Napijecie się panowie ?
Właściciel
- Musimy, oczywiście z całym szacunkiem, odmówić. - powiedział Thane.
- Pilne sprawy wzywają. - dopowiedział Thorgrim.
Całą swą Baronową mocą skupił się na podniesieniu się, podpierając się nawet lekko włócznią - gdy stał już na nogach spojrzał na nich ponownie.
- Czego wam potrzzeba ?
Właściciel
- Trzeba w ogóle omówić jaki sens ma dalsza wojna, panie. - powiedział ten drugi.
- Moim głównym założeniem było wypędzenie tych sku*wysynów z moich ziem i odzyskanie Żelaznych Kuźni, jeśli uda nam się zawalić tunele i przygotować tu bastion oraz oddział szybkiej reakcji możemy odstąpić.
Właściciel
- Dalsza walka może nie mieć sensu, wróg cały czas ściąga odwody i lepiej zna teren.
- Proponuje rozwiązanie czasowe - zbudujemy tu twierdzę, otoczymy Żelazne Kuźnie wzmocnieniami i zostawimy tu sporo wojska oraz bombard. Cała okolica zostanie rozkopana tak żeby stworzyć strefę śmierci a same kuźnie zostaną otoczone murami -.
Właściciel
- To doby pomysł, ale potrzeba czasu.
- Macie coś lepszego panowie ?