Właściciel
Jak wskazuje nazwa, jest to wielki kompleks zajmujący się wydobyciem, przetworem i formowaniem najróżniejszych minerałów. Oczywiście, najwięcej jest stali, z której tworzy się broń, zbroje i narzędzia, ale nie brak też sztabek złota i srebra, ociosanych bloków kamienia, granitu czy marmuru, a także węgla kamiennego.
Kompleks, nazywany też czasem Żelaznymi Halami, należy do Krasnoludów, znajduje się niemalże w centrum ich państwa, około pięćdziesiąt kilometrów od miasta Axer.
W związku z tym położeniem i pozycją Księstwa, nie stacjonują tu liczne straże, a co miesiąc Żelazne Kuźnie opuszczają karawany pełne stworzonych tam wyrobów, by przekazać je na użytek państwa lub sprzedać innym nacjom.
Właściciel
Orszak Księcia Krasnoludów dotarł pod wielkie wrota Żelaznej Hali. Czujne oczy Krasnoluda wypatrzyły sześć wyciętych w skale małych fortów, które miały pilnować tej części kompleksu. Obecnie były puste.
- Niedobrze. - mruknął Dagna poprawiając swój topór. - Nie powinno tu być tak cicho...
- W żadnej kuźni nie powinno być cicho..-. stwierdził Baron dość nieświadomie łapiąc za włócznie -.
Właściciel
Dagna kiwnął głową zastępom Krasnoludów, a Ci zaczęli rozsuwać wielkie wrota.
Czekał więc powoli wpatrzony w rozsuwające się skrzydła bramy.
Właściciel
Ukazała się ciemna droga prowadząca do kompleksu, nieoświetlana pochodniami czy czymkolwiek innym.
- Zakładam że tak nie powinno być ?- stwierdził wpatrzony w Dagne po czym dobył swojej włóczni i spojrzał na nią mówiąc -. Zaświeć proszę dość jasno.
Właściciel
Włócznia zaświeciła, kładąc upiorne cienie na korytarz.
- Gdy byłem tu ostatnio było tu jasno, a wszędzie słychać było uderzenia kowalskich młotów. Teraz jest tylko ciemno i głucho.
- Rozpalcie pochodnie jeśli je mamy i dajcie je powiedzmy..co piętnastemu w linii. Nie chcę żebyśmy wpadli w zasadzkę, a nie tylko moje światło może się przydać.- stwierdził prowadząc konia lekko w przód -.
Właściciel
Koń nie chciał zejść pod ziemię, tak jak wierzchowiec Dagny. Musiały zostać an zewnątrz, gdy Krasnale schodziły w głąb Kuźni.
//Zabierasz wszystkich żołnierzy, Magów i bombardy?//
//Tak//
- Naprzód panowie ! Żaden Krasnolud nie powinien się wahać przed wejściem do kuźni !- stwierdził ruszając do środka żeby dać przykład -.
Właściciel
Dagna ruszył od razu za Tobą, pozostałych dwustu i bombardy również.
Baron zatem uniósł włócznię jak pochodnie, i parł naprzód przez owe wejście kuźni.
Właściciel
Po kilkudziesięciu metrach stanęliście nad wąskim mostek z kamienia, nie zbudowanym, lecz z naturalnej skały. Szeroki na jednego, góra dwa Krasnoludy. Po obu jego stronach stały kamienne wieże strażnicze.
Puste wieże strażnicze.
- Mam co do tego złe przeczucie..- stwierdził wpatrzony w wieże i owy niewielki most -. To wygląda jak wspaniałe miejsce na zasadzkę.
Właściciel
Dagna potwierdził skinieniem głowy, ale obecnie nie było innej rady jak tylko iść dalej.
Tak też zrobił, gotów żeby zaraz zaatakować włócznią ruszył szybko w przód.
Właściciel
Ruszyłeś pierwszy, Dagna za Tobą, pozostałe dwie setki piechoty na końcu. Wszyscy przeszliście i nic się nie stało. Problem ukazał się dopiero, gdy próbowano przeprawić bombardy: Były one nieco za szerokie.
- Uszkodźcie je lekko, tak żeby były bezużyteczne jeśli je stracimy. A magowie, chodźcie z nami.
Właściciel
Krasnoludy szybko i sprawnie rozmontowały bombardy na części. Tym sposobem są bezużyteczne, jednak jakieś pięć minut, góra kwadrans, harówki sprawi, że znów da się z nich strzelać.
Po tym czynie Magowie dołączyli do Ciebie i jesteście już w komplecie.
Tak więc prowadził swoje wojsko dalej, ku wielkiej przygodzie.
Właściciel
Początkowa wesołość minęła, gdy trafiliście na salę produkcyjną.
Było tam wiele pieców kowalskich i hutniczych, a także inne narzędzia do wydobycia i obróbki minerałów.
A także trupy. Wiele trupów. Głównie w fartuchach i z młotami kowalskimi, ale były też te w zbrojach, kolczugach i hełmach, z toporami lub młotami.
- Blisko pięć tuzinów. - zliczył szybko Dagna.
- I żadnych ciał wroga.. ?
Właściciel
Pokręcił ponuro głową, ale zaraz rozesłał dziesiątkę żołnierzy by sprawdzili pobojowisko. Wrócili po kwadransie.
- Nic. - zameldował jeden.
- Ale znaleźliśmy ślady krwi prowadzące do innego tunelu. - dodał kolejny. - I nie wygląda to na krew Krasnoludów.
- Prowadźcie, mam zamiar rozlać więcej tej krwi.- stwierdził ponurawo -.
Właściciel
Ruszyliście dalej, aż natrafiliście na kolejną jaskinię, pełną narzędzi górniczych, taczek z kruszcem i kolejnych Krasnoludów. Martwych.
- Tunel dopiero co wykopany. - stwierdził Dagna. - Musieli ich zaskoczyć podczas pracy.
Wtedy rozległo się skomlenie, a w kącie jaskini błysnęły czerwone ślepia.
Wycelował włócznię w tamtą stronę z niebywałą wręcz prędkością
- Zaświeć mocno w tamtą stronę .- stwierdził od razu ruszając w tamtym kierunku jak w transie -.
Właściciel
Włócznia zaświeciła ukazując Ci stwora podobnego do Wilkołaka, różniącego się od niego jedynie nieco mniejszym rozmiarem i jednoręcznym mieczem w łapie. Drugą trzymał na karku, gdzie znajdował się ślad po mocnym uderzeniu krasnoludzkiego topora.
Nawet widok tej tajemniczej istoty go nie zatrzymał, po prostu dobył topora wiedząc że pancerz ochroni go przed mieczem i zamachnął się na bestie obuchem swojej broni.
- TY PIE**OLONY POMIOCIE OTCHŁANI ! CZEGO KU*WA SZUKASZ MOIM KRÓLESTWIE ?!- stwierdził wyprowadzając kopniaka okutego buta w jej brzuch -.
Właściciel
Stwór skulił się i odpowiedział głuchym warknięciem. Najwyraźniej nie zna wspólnego.
Baron wpadł w szał i już się nie ograniczał, wypie**olił topór gdzieś w bok i zaczął okładać stwora gołymi rękoma, po czym gdy już widział że bestia ma się gorzej podniósł ją siłą i popchnął ku ścianie.
- GDZIE. JEST. TWÓJ. LUD ?!- spytał powoli -.
Właściciel
Ciężko było Ci ją okładać, gdy tylko podszedłeś stwór odepchnął Cię jedną z łap, a druga, zaopatrzona w miecz, pewnie by z Tobą skończyła, gdyby nie pół tuzina bełtów, które przebiły jego serce.
Warknął jeszcze kilka razy, a wtedy padł obok Ciebie, bez życia.
//Odepchnął jedną ręką krasnoluda w pełnej płycie ;----------------------------------------------------; i tą samą płytę miał rozwalić mieczem jednoręcznym//
- Jeśli zniszczyli Żelazne Kuźnie pokonać wszystkich w dwustu nie damy radę, potrzebujemy więcej wojska .- stwierdził Baron odwracając się już spokojniejszy -.
Właściciel
//Odepchnął, bo silne sku*wysyństwo. A miecz miał zamiar wbić w szparę między hełmem, a pancerzem.//
Dagna pokiwał głową w geście aprobaty, ale zapytał:
- A w ogóle wiemy z czym walczymy?
- Ze sku*wysynem który odepchnął wku*wionego krasnoluda w zbroi płytowej.. a to nie jest dobry znak. W każdym bądź razie przydadzą nam się nasze nowe wojska, o których mówiłem czyli pikinierzy i większa ilość kuszników..oraz jeśli się uda kilku gigantów.
Właściciel
- Sądzi pan, że tylko te stwory zaatakowały naszych, czy może coś jeszcze?
- Mam pewne przeczucie że te pokraki poniosłyby ogromne straty w samotnej walce.. coś musiało im raczej pomóc..
Właściciel
- Może nie, aż tak wielkie straty, jeśli były w stanie robić z naszymi to samo co z Tobą, Książę.
- W każdym bądź razie byłyby tu ciała, a ja ich nie widzę.
Właściciel
- Pewnie dlatego, że ich towarzysze mogli je zebrać. - mruknął generał. - Lub dlatego, że nie sprawdziliśmy całego kompleksu.
- Nie sądzisz że zostawienie rannego w tym przypadku byłoby troszkę dziwne ? Ale wracając.. przeszukajmy wszystko i wyślijmy gońca po wsparcie.
Właściciel
- Dać mu jakąś ochronę? - zapytał Dagna.
- Kilku, na pewno musi dotrzeć.
Właściciel
- Posłaniec plus czterech żołnierzy wystarczy?
- Raczej tak...poza tym powinniśmy gdzieś się przemieścić jeśli nasz wróg miałby wrócić.
Właściciel
Kiwnął głową piątce Krasnoludów, a Ci udali się tą drogą, jaką tu przyszliście.
- Gdzie proponujesz się przemieścić, Książę?
- Na pewno poza Żelazne Kuźnie, nawet nieco dalej niż tylko na zewnątrz. Nie chcę nocnej zasadzki.
Właściciel
- Pozostał nam jeszcze jeden tunel i Sala Pamięci. - rzekł jeszcze Dagna.
- Obejrzyjmy je zatem .- odparł Baron -.
Właściciel
Kiwnął głową i zaczął formować szyk, po czym ruszył jednym z tuneli.