-Tak po prostu przyszedłem zajrzeć.-
-Tia.Kim byłeś przed wojną?-
Właściciel
-Nikim nadzwyczajnym. Rybakiem.
Właściciel
-Ty byłeś żołnierzem, prawda?
Właściciel
-Oddział? I dowódca, jeżeli pamiętasz.
Właściciel
-No cóż. Nie każdy to pamięta, lub chce pamiętać...
-Tia. Mój cały oddział zginął podczas walk w Europie. Tylko ja przeżyłem.-
Właściciel
-Przeszłość jest bolesna.
-Wielu żołnierzy jeszcze próbuje znaleźć swoich byłych towarzyszy. Nie sądzę aby wielu się to udało.-
-Tak trochę. Ale też trochę optymista.-
Właściciel
-Heh... no cóż.
Po tych słowach Aleksiej zaparł się o worki z piaskiem i zaczął coś wyciągać z wody.
-Tam leży rewolwer, postrzel rybkę.
Bierze rewolwer i dobija rybę
Właściciel
Dobiłeś żarłacza Białego, a Aleksiej wyciągnął go z wody.
-Mało waży, zły znak.
Właściciel
-Jak by ci to wyjaśnić... jest mały. A co za tym idzie- starczy dla mniejszej ilości załogi.
-Miejmy nadzieję że inne będą większe.-
-Jak myślisz gdzie prędzej dotrzemy?-
-Co się stało z Australią po wojnie?-
Właściciel
-Mutacje, eksperymenty... niektórym udało się stworzyć miasta.
-Myślę że to właśnie do miast chcielibyśmy się dostać.-
Właściciel
-Yhm. Trzeba liczyć na szczęście.
-Jeśli są jakieś miasta niedaleko zachodniego wybrzeża, jest dobrze.-
Właściciel
-Nie znam się dokładnie na ich lokalizacjach, więc się nie wypowiem.
-Miejmy nadzieję że tak będzie.-
-A jeżeli szczęście nam nie będzie sprzyjało i trafimy do Afryki?-
Właściciel
-Wtedy będę strzelał do czarnych zombie, problem?
Lekko się zaśmiał po czym powiedział
-To też jest jakiś plan.-
-Tylko pytanie co zrobimy z ''Gryzoniem'' po dotarciu do Australii.-
Właściciel
-Gdzieś go zatrzymamy, szkoda go tracić.
-Byśmy mogli go naprawić i odpłynąć nim do Europy.-
Właściciel
-No tak. A gdzie nie naprawimy, jak w mieście, w Australii?
-Racja. W Afryce na próżno szukać pomocy przy naprawie okrętu.-
Właściciel
-No raczej. Dlatego wolę Australię.
Właściciel
-Połowisz ze mną, czy poszukasz innego zajęcia?
Właściciel
Podał ci wędkę.
-A spróbuj złowić rybę większą od mojej, to cię wypatroszę.
Chwilę później usłyszałeś śmiech Aleksieja.