-Miejmy nadzieję że nie.-
-To kogo ten okręt należał?-
-To to wiem. Tylko czyjego?-
-Ten okręt był w jakimś stopniu modyfikowany?-
Właściciel
-Widzisz przecież te poprawki... chodzi tutaj głównie o uzbrojenie.
Postanawia opuścić kajutę i ruszyć przed siebie.
Właściciel
Preston
-Silnik, pancerz i kajuty dla cywili.
Jarek
Wyszedłeś na górny pokład, możesz iść na tył statku, przód, albo spróbować zagadać do któregoś z tutejszych strażników.
-Ktoś tu jest ze starej załogi czy wszyscy są nowi?-
Właściciel
Preston
-Kapitan, barman i Aleksiej.
Właściciel
-Poznasz go zapewne później.
Właściciel
-Pracownikiem ochrony. I fanatykiem.
-O tej legendzie sprzed około 200 lub 300 lat? Tak.-
Właściciel
-Koleś sobie wymyślił, że go upoluje.
-No nieźle. Miejmy nadzieję że nie zmarnuje całej amunicji gdy będzie mu się tylko wydawało że go widzi.-
-A byłby do tego zdolny?-
Właściciel
-Oczywiście. Raz prawie wyrwał CKM ze stanowiska, bo zauważył coś we mgle. Jak się okazało- był to tylko maszt jakiegoś rozbitego statku.
-I on dalej tutaj pracuje?-
Właściciel
-No cóż. Jest jednym z najlepszych.
-A co sprawiło że tak bardzo chce upolować tego Krakena?-
-Kapitan był kapitanem tego okrętu od samego początku?-
-A więc jedyne osoby jakie się zmieniają to strażnicy?-
-Strażnicy są tu zatrudniani na cały czas czy tylko na jeden rejs?-
Właściciel
-Cały czas, ale mogą sobie odpuścić kiedy chcą.
-Żadne frakcje wam nie przeszkadzają?-
-A jakieś mniej zorganizowane grupy?-
-A jakieś mutanty tutaj pływają?-
Właściciel
-Takie mniejsze, nie stanowią dużego zagrożenia.
-A więc każdy rejs wydaje się być bezpieczny?-
Właściciel
Preston
-Yhm
Jarek
Stało tam okrętowe działko p.lot
I 5 strażników, dwójka grała w pokera.
-Jak stoimy z zaopatrzeniem?-
Właściciel
Preston
-Wystarczy, uzupełniamy zapasy w Europie i w Nowym Jorku.
-W jakim kraju dokujemy?-
-A jest tam chociaż w miarę bezpiecznie?-