[Dzielnica wojskowa] "Schronisko"

Avatar darcus
- Nie lubię wody... - Odparła nieco stłumionym głosem.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Co nie zmienia faktu że kąpiel ci się przyda. A co do tego... - zabrała z ziemi twoje ubrania. - ... to im też przyda się kąpiel. Zaraz wracam! - Wyszła pośpiesznie z łazienki, ignorując twoje protesty.

Avatar darcus
- Hej! - Krzyknęła za nią, ale najwyraźniej niewiele to dało. - No to doskonale. Teraz będę musiała spędzić w tej wannie resztę dnia... - Pomyślała, westchnęła głęboko, żałośnie i przejmująco, po czym ustawiła w masce filtr zbierający powietrze z wody i zanurzyła się w całości, a następnie zamknęła oczy i spróbowała się zdrzemnąć.

Avatar gulasz88
Właściciel
Po chwili zasnęłaś, choć nie spałaś długo bo nawet nie weszłaś w fazę ren. Ot zwykła odświeżająca drzemka.

Avatar darcus
Zastanowiła się, co mogło ją obudzić...

Avatar gulasz88
Właściciel
Nie zauważyłaś nic podejrzanego. Jedynie na hakach obok wanny wisiał czysty ręcznik i twój kombinezon na wieszaku.

Avatar darcus
Natychmiast wstała, przestawiła filtr w masce, wytarła się w ręcznik i ubrała. A potem... Znowu usiadła pod wanną i zanurzyła w niej kikut.

Avatar gulasz88
Właściciel
Twoje ubranie prawie lśniło i pachniało jak truskawki. A na dodatek podczas snu odrosło ci całe przedramię!

Avatar darcus
...Ale wciąż jeszcze trzeba było odhodować dłoń. Jean więc, z braku lepszych zajęć, siedziała i czekała, grzebiąc w filtrach maski, by odgrodzić się od paskudnego, w jej opinii, zapachu ubrań.

Avatar gulasz88
Właściciel
Po chwili zaczęłaś się robić senna. Jak widać regeneracja całej ręki zużywa nieco więcej energii niż paru zadrapań. Poza tym usłyszałaś jak ktoś wchodzi do męskiej łazienki i dźwięk wody wlewanej do metalowej wanny. Nie byłoby to aż tak dziwne, gdyby nie szczęk łańcuchów temu towarzyszący.

Avatar darcus
Uznając to za podejrzane, powoli i ostrożnie wstała, by udać się przed męską i do niej zajrzeć.

Avatar gulasz88
Właściciel
Zauważyłaś że jedna z czystych wan napełnia się wodą w kolorze znajomego roztworu. W przebieralni obok drzwi do łaźni słyszałaś jak ktoś się rozbiera.

Avatar darcus
Postanowiła pozostać w ukryciu i poczekać, aż będzie w stanie spostrzec kto to.

Avatar gulasz88
Właściciel
To był Harthorn we własnej osobie, lecz tym razem widziałaś go bez grubych ubrań. Miał długie czarne włosy, twarz owinętą bandażem i szarą skórę pokrytą tysiącem blizn, a z niektórych wypływała znajoma substancja.

Avatar darcus
Pamiętając ostatnie spotkanie, wolała nie ryzykować ataku, chociaż miała ochotę zabić delikwenta... Zamiast tego postanowiła wrócić do Albedo i zobaczyć, jak mu idzie.

Avatar gulasz88
Właściciel
Albedo mieszał ze sobą jakieś dziwne mikstury. Jak widać był w swoi żywiole.

Avatar darcus
- Hej... - Podeszła do niego, starając się nie brzmieć zbyt wrogo. - Co robisz? - Zapytała, przyglądając się jego pracy.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Przygotowuje eliksir z Ciebie. - Powiedział wesoło, nie przerywając pracy. - Jeśli nie wezmę go w ciągu poł godziny to znów stracę czucie w nogach. -

Avatar darcus
- Zregenerowana tkanka jest niestabilna? - Zapytała z ciekawością i lekkim niedowierzaniem.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Mówimy tu o rdzeniu kręgowym skarbie. - Odpowiedział. - Twoja krew pozwala jedynie na niestabilne połączenie między dwiema oddzielonymi częściami rdzenia. -

Avatar darcus
- W takim razie zrób koncentrat z retrowirusem pobranym z mojej krwi. Jeśli wstrzykniesz sobie wystarczająco dużo, rdzeń powinien zregenerować się na stałe. Tylko nie za dużo, bo wprowadzone geny rozprzestrzenią się po całym ciele, a wtedy uwierz mi, nie zniesiesz bólu jaki zafundują ci tkanki nabłonkowe. - Wyjaśniła głosem specjalisty.

Avatar gulasz88
Właściciel
Spojrzał na ciebie zaskoczony. - Interesująca hipoteza. Skąd tyle wiesz o biologi? -

Avatar darcus
- Książki, książki i więcej książek. - Odparła, zadowolona z siebie. - Kiedy nie ma się ani żadnych znajomych, ani chęci do życia, łatwo można utopić się w książkach. - Dodała.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Heh, wiem coś o tym. - Powiedział i westchnął cicho. - Z chęcią wypróbuje twoją teroie, ale teraz potrzebuje przede wszystkim chodzić. - Powiedział wyjmując strzykawkę z jednej z szuflad.

Avatar darcus
- Więc co dokładnie zamierzasz zrobić? - Zapytała, zaciekawiona i lekko zaniepokojona.

Avatar gulasz88
Właściciel
- A jak myślisz. - Nabrał przygotowanego roztworu do strzykawki, a ją samą wbił sobie w żyłę i wypuścił substancje.

Avatar darcus
- Pytałam raczej o skład mieszanki... - Doprecyzowała, lekko zażenowana.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Głowinie twoja krew, z dodatkiem portyzolu i aratoniny. -

Avatar darcus
///Ładnie to tak wymyślać związki?///
- Tylko nie do końca rozumiem w jakim celu... - Zdziwiła się.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Portyzol przyśpiesza rozchodzenie się roztworu po ciele, a aratonina doprowadza go do systemu nerwowego. -

//Moje uniwersum, moje chemia :P

Avatar darcus
- Ale czy to nie doprowadzi do przerostu tkanki nerwowej i obrzęku połączonego z okresowym drętwieniem kończyn? - Dopytywała się.
///Może jeszcze prawa fizyki zaprojektuj, kuffa :v///

Avatar gulasz88
Właściciel
- W potrójnie większej dawce, zapewne. - Odpowiedział. - Ale przecież to już druga partia specyfiku.
//W sumie, nigdy nie przepadałem za Trzecim prawem Dynamiki Newtona.

Avatar darcus
- Sądząc po ilości płynu, który sobie wstrzyknąłeś, musiałeś zatem mocno rozcieńczyć roztwór. Po namyśle nie dziwi mnie to jednak, twój organizm jest w opłakanym stanie. - Skonkludowała.
///Doskonale. To teraz przemodeluj cały Wszechświat od momentu powstania uwzględniając brak tego prawa fizyki.///

Avatar gulasz88
Właściciel
- Nie zaprzeczę. - Skomentował krótko i wyrzucił igłę ze strzykawki do śmietnika obok.
//Brzmi jak plan na długie zimowe wieczory.

Avatar darcus
- A wracając, kiedy zabierzesz się za koncentrat, o którym wspomniałam? - Zapytała.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Upuść mi trochę swojej krwi do jednego z naczyń i możliwe że zaraz się tym zajmę. -

Avatar darcus
- Potrzeba ci więcej? - Zdziwiła się, po czym zreflektowała. - Chociaż faktycznie, nie widzę tu przyrządów do rozmnażania wirusów... - Dodała, patrząc naokoło, po czym wzruszyła ramionami, znalazła jakieś naczynie i umieściła w nim odrobinę życiodajnego płynu.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Dziękuje. - Powiedział gdy napełniłaś probówkę swoją krwią. - Dzięki twojemu poświęceniu mamy działającą chłodnie. Gdybyś mogła tam umieścić owe naczynie, to byłbym wdzięczny. Jest w pomieszczeniu obok. - Wskazał na wyjście.

Avatar darcus
Pokręciła głową z rezygnacją, mając już dość bycia dziewczynką na posyłki, ale nie odzywając się ruszyła do chłodni.

Avatar gulasz88
Właściciel
Laboratorium obok było niemal identyczne co to w którym przesiaduje Albedo, jedynie było w o wiele gorszym stanie i pomniejszone o chłodnie w drugim końcu pomieszczenia.

Avatar darcus
Bez zbędnych ceregieli i równie zbędnego postowania odłożyła krew do chłodni i ruszyła z powrotem.

Avatar gulasz88
Właściciel
- A ty kim jesteś? - Usłyszałaś pytanie zadane damskim głosem z głębi ciemnej chłodni.

Avatar darcus
- Nie twoja sprawa! - Warknęła w odpowiedzi i skierowała się do wyjścia.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku