Właściciel
Wytrąciłeś miecz, ale został mu jeszcze topór o jednym, zakrzywionym ostrzu. Nie wykorzystał go jednak, a zamiast tego okręcił się i machnął ogonem, który trafił Cię w pierś. Nie wyrządził Ci żadnej krzywdy, bo nie takie jego było zadanie. Spełnił je znakomicie, gdyż padłeś na plecy, niedaleko stromego stoku.
Tym razem to już była przesada.. Jednak mam jeszcze asa w rękawie.. Coś, co mogłoby zwiększyć moje szanse.. Jednak na razie tylko nasycam ostrze mocą błyskawic by po wstaniu ruszyć do kontrataku.. A raczej obrony.. Bo ciosy te nie są wymierzane tak, by zranić.. Bardziej chodzi o sparalizowanie mięśni energią błyskawic.. Jednak i tak lepiej spróbować przemówić mu do rozsądku - Dosyć tego !! Myślałem, że jesteś inny.. Jednak się myliłem.. Natychmiast zaprzestaj tego, co robisz.. Jeżeli coś teraz pójdzie nie tak, to on tutaj przybędzie.. A to już nie będzie tak przyjemne spotkanie
Właściciel
Powiedziałeś to, ale Smoczy Człek nic nie odparł. Nie masz też jak wstać, bo sieka toporem tak gęsto, że cudem jest to, iż masz jeszcze głowę.
No to pora w końcu spróbować czegoś nowego.. Jednak to nie będzie dla nikogo zbyt przyjemne.. Jednak pod wpływem emocji decyduje się na ten desperacki krok.. I uderza w ziemię krzycząc "Dosyć".. Jednak głównym efektem tego powinien być wybuch płomieni.. Pochodzących od smoka
Właściciel
//Pochodzący od Smoka? Że ma przyjść i zionąć ogniem?//
//Jeszcze nie.. Do tego jak mówiłem wcześniej.. On nie może smokowi rozkazywać.. Może tylko prosić fo o pomoc//
Właściciel
//Czyli prosi go, żeby przyszedł i zionął?//
//Nie.. Chodzi o "jego" płomień.. Należy do niego w teorii a w praktyce to ogień smoka//
Właściciel
Wybuch był równie niespodziewany, co efektowny. Pie**olnęło mocno i ładnie, a Smoczy Człowiek odskoczył od Ciebie. Za plus można jeszcze wziąć fakt, że otaczając Cię płomienie, które będą hamować wroga przez jakiś czas.
- Nie chciałem walczyć.. Powiedz prawdę.. Co cię tak uraziło w tej propozycji ?? Brałem pod uwagę tylko ciebie, bo to zadanie jest tylko dla wtajemniczonych osób.
Właściciel
- Jakoś nie mam ochoty na bratanie się z Tobą, cholerny Elfie. - warknął. - Nie pamiętasz już, co stało się tydzień temu? Może znów się zaśmiejesz?!
- O czym ty gadasz ?? Ja cię zobaczyłem po raz pierwszy dopiero podczas tamtego "pojedynku"
//Serio nie wiem//
Właściciel
- A tamta wieś? A ogień? Nie pamiętasz już?!
- Ja.. Nie wiem, o czym ty mówisz.. JA nie byłem w żadnej wiosce od czasu opuszczenia elfickiego miasta !
Właściciel
- Kłamiesz! - warknął, ale poza gniewem wyczułeś też w tym głosie odrobinę niepewności.
- Nie mam jak to udowodnić.. Jednak nie mogłem to być ja !! To jest pierwszy raz, kiedy byłem zmuszony do użycia płomieni.. Wcześniej ich jeszcze nie używałem.
Właściciel
- Spójrz mi w oczy. - odparł, kierując ostrze broni ku ziemi.
Powoli unosi głowę zdejmując jednocześnie hełm.. Jego oczy w tej chwili nie są takie, jak ludzkie.. Wyglądały jak typowe dla elfa oczy pozwalające im na lepsze strzelanie, czego on nie opanował..
Właściciel
//Jeśli na serio mają takie być, to szykuj nową postać.//
//Tylko przypomina na czas użycia tych mocy.. Nie mają efektu, tylko wygląd. Nic więcej się nie zmienia, tylko oczy//
Właściciel
//Ale oczy są tu kluczowe ;-;//
//Ehh.. To nwm.. Zostawię to na później jako czas, gdy on kontroluje moc (niebieski kolor) lub gdy moc kontroluje (kolor czerwony).. A tak, to edit poleciał//
Właściciel
- Oczy... - mruknął i odrzucił topór. - Te oczy...
- Co się stało ? Przecież moje oczy są jak u każdego elfa.. Większość ma takie.
Właściciel
- Ale tamten z wioski nie... Nikt takich nie ma.
- Nie wiem.. Spotykałem tylko elfy leśne i "wysokie".. I one miały wszystkie identyczne oczy.
//Po prostu nazwa wzięta od tego, że ci "wysocy" głównie na magii się skupiają.. Nie pamiętam, czy ty taki miałeś//
Właściciel
//Poza podziałem na Elfy i Mroczne Elfy nie ma tu żadnego innego, ale nie zabiję Ci postaci, bo wymieniłeś jakieś Leśne i Wysokie :V//
- Ale nie on.
- W takim razie to nie mógł być elf.. Aż taka przemiana nie jest możliwa.. Chyba, że.. - Po chwili urwał myśl.. Przecież nie miał wspomnień z paru dni od spotkania z tamtym najemnikiem, z którym miał walczyć przeciwko wilkołakowi.. Może i nic to nie zmienia, jednak tam była chyba jakaś wioska.
Właściciel
Nie, to chyba nie to.
//Kombinuj. Drąż temata.//
- Nie.. Nie może to być prawda... Elfy nigdy nikogo by nie skrzywdziły... To nie w naszym stylu... Tylko mroczne elfy potrafią zabijać dla zabawy.. Nawet dla zemsty żaden elf nie krzywdzi nikogo
Właściciel
- To nie był Mroczny Elf. To był zwykły Elf. Tylko te oczy...
- Nie twierdzę, że to niemożliwe... Jednak to jest bardzo nieprawdopodobne. Może on... Został przez coś opętany, co przebudziło ukrywane głęboko pokłady gniewu i nienawiści
Właściciel
Nie miał najwidoczniej nic do dodania, bo konsekwentnie milczał.
- Jednak musisz coś wiedzieć... Powiedz, o co dokładnie chodzi... Kim on był.. I czemu aż tak bardzo ci zależy na odnalezieniu go.
Właściciel
- Hmm... Zabił całą wioskę, wioskę pełną niewinnych istnień, w tym moich przyjaciół. Jak myślisz, czemu go szukam?!
Nie wiedział, co powinien powiedzieć... Jednak sam przypomniał sobie te dziwne sny... Tamten, w którym on sam... A raczej jego mroczna strona zniszczyła całą jego wioskę.. Jednak nie może milczeć... Musi coś powiedzieć - Nie mam pojęcia, kim była ta osoba, jednak to na pewno nie jestem ja...
Właściciel
- To już ustaliłem. Głupio wyszło.
- Jednak jeżeli to, co mówisz jest prawdą, to inny Dragoon musiał zaatakować tą wioskę... Pozostaje pytanie, czemu.. - W myślach ustalił sobie dwie opcje... Pierwszą jest to, że tamten elf może być połączony z jednym z tych nikczemnych smoków, które chcą wszystko zniszczyć, a drugą... To, że nie poradził on sobie z tą mocą i pozwolił się jej kontrolować.
Właściciel
- Tak czy inaczej, trzeba go zgładzić.
Był bardzo zdziwiony tą odpowiedzią... Nie wiedział, co powinien teraz zrobić, jednak wolał coś powiedzieć - To nie może być jedyne wyjście... Na pewno był jakiś wyraźny powód ku temu... Jednak czy możesz zdradzić nazwę tej wioski ?
- Czyli mówisz, że to byli twoi przyjaciele, a nie znasz nazwy wioski ? To dosyć... Podejrzane.
Właściciel
- Bo nikt jej nie znał. Elfy nie przejmują się takimi głupstwami.
- Nie jest to zbyt możliwe... Bo z tego, co mówisz to to miasto należało do elfów ?
Właściciel
- To była wieś.
//A niewiele wsi mia tu nazwę :V//
- Nie wiem w takim razie... Jednak jedno mnie dziwi... Jesteś smoczym człekiem... Czyż wasza rasa nie nienawidzi nas, elfów ? Bo jeżeli tak, to jak taki wojownik, jak ty się zaprzyjaźnił ze znienawidzonym wrogiem.
Właściciel
- Uratował mi życie. - odparł z prostotą. - Mam, albo miałem, u niego dług.
- Nie wiedziałem... Jednak nie mogłem to być ja... Nigdy nikogo bym bez powodu nie zaatakował
Właściciel
Nic nie odpowiedział, a jedynie odszedł powoli, kierując się do swoich towarzyszy.
Próbuję go zatrzymać - Zaczekaj... Skoro to, co mówiłeś to prawda, to to jest też moja sprawa.. Muszę oczyścić honor Dragoonów sprowadzając na niego zagładę.