Konto usunięte
Nieco osłupiały wpatrywał się w mężczyznę. Po sekundzie jego wzrok padł na posiadacza ogona. Chłopak lekko przekrzywił głowę, ostrożnie układając swoje myśli. To na pewno był jakiś rodzaj magii prawda?
Konto usunięte
-Do stolika proszę. - Wyjęła z sakwy pięć koron i położyła je na lade. Następnie zauważając Rena, spojrzała mu w oczy. Cóż, brzydki to on nie był. Chciała usiąść z nim do stolika. Używając magii umysłu rozkazala mu zaraz po złożeniu zamówienia usiąść z nią. Uśmiechnęła się do Rena i rozejrzala się za wolnym stolikiem. Jeśli takowy znalazła usiadła przy nim i czekała na swoje jedzenie.
Moderator
KrzyzBobr + Vapen: (część wspólna - oboje to widzicie)
Barman pieczołowicie zadbał o położone na ladzie pieniądze, które po chwili były bezpieczne w skrytce pod nią. Natychmiast po wykonaniu tej czynności chciał ruszyć do kuchni, ale wpół kroku zdał sobie sprawę, że jest jeszcze jeden klient. Roztargniony mężczyzna o całkiem pokaźnej tuszy wyhamował tuż przed zderzeniem się z kamienną ścianką, by po krótkiej chwili przeznaczonej na ogarnięcie się zameldować się przed Renem. Wyglądało to nieco komicznie, ale barmanowi należało się uznanie, bo nie tak łatwo zrobić nawrót o sto osiemdziesiąt z taką masą tkanki tłuszczowej.
KrzyzBobr:
Yennefer po obejrzeniu wyczynów barmana mogła już bez przeszkód zająć wybrane przez siebie miejsce. Trafił jej się dwumiejscowy stolik niedaleko paleniska, odrobinę na uboczu, schroniony przed wścibskimi podsłuchiwaczami. Teraz mogła się wygodnie rozsiąść i poczekać na obiad, oraz Rena.
Vapen:
Ren dotąd siedzący w spokoju nagle poczuł dziwny tumult w głowie, do którego doszło po chwili uczucie, jakby ktoś oplatał jego umysł lepką pajęczyną. Instynktownie chciał się bronić przed tym niespodziewanym atakiem, ale nie mógł się równać z doświadczoną napastniczką. Krótka walka umysłowa zakończyła się z góry wiadomym werdyktem - Ren poczuł nieodzowną myśl, by po odebraniu zamówienia usiąść obok tajemniczej postaci.
- Co dla pana? - wyrwał go nagle z zadumy głos barmana, który już od krótkiej chwili stał przy Renie, nie zdradzając jednak żadnej oznaki znudzenia, czy rozdrażnienia. Był zbyt długo w tym zawodzie, by nie znać jednej z zasad handlu - "Nasz klient, nasz pan".
// Vapen, mam nadzieję, że "naprowadzenie" twojej postaci, które uczynił KrzyzBobr ci nie przeszkadza? W sumie to i tak ciekawy sposób na "bezbolesne" zbliżenie waszych postaci :D //
Konto usunięte
Yen znudzona tylko wpatrywała się według niej przystojnego worgena, nie wiedziała tylko że ma siedemnaście lat...
//poczekam aż Ren usiądzie.//
Konto usunięte
//Gdzie tam. Lubię grać takimi dającymi się kontrolować postaciami, bo nie trzeba przy nich dużo myśleć :D
Ren zmarszczył brwi i głosem pełnym skupienia podał zamówienie. Mowa zawsze była jakimś problemem. Szczególnie gdy w grę wchodziła rozmowa z inną osobą, która doskonale ten język znała. Ale gdy chłopak stwierdził, że nie palnął nawet głupiego przejęzyczenia, więc swobodniej już dodał:
-I też poproszę do stolika.-
Moderator
Vapen:
Barman po pierwszym zdaniu Rena nieco zadziwił się chrapliwym akcentem, ale nie odezwał się słowem i posłusznie przyjął zamówienie. Znaczy po przyjęciu zamówienia zwietrzył szansę na nieco większy zarobek i uprzejmym tonem zwrócił się do Rena:
- To będzie pięć koron, ale mogę szanownemu młodzieńcowi dorzucić świeżo wyciskany sok z jabłek pochodzących prosto z sadu Hor'te'xa jedynie za trzy korony. To jak będzie? - oczy grubego mężczyzny zabłysnęło niemniej dziko niż wilkowi, który dostrzegł swą ofiarę. Prawdę mówiąc, to barman był teraz takim łowcą, który chciał wycisnąć z klienta ostatnie soki, jeszcze więcej pieniędzy.
Konto usunięte
Ren zawahał się, jednak w końcu zmusił się do przyjęcia miłego uśmiechu.
-Nie trzeba.-
Powiedział równie miło i podał na ladę wyliczone pieniądze. Cofnął się kilka kroków, jakby wciąż walczył z dziwnym urokiem który opętał jego umysł. Wszystkie zmysły krzyczały, żeby nie podchodzić do dziwnej postaci z ogonem, ale...
Tym razem to nie one zadecydowały. Chłopak powoli skierował się do Yen.
Konto usunięte
Widząc że chłopak jest coraz bliżej niej, gdy tylko usiadł użyła nieco magii uwodzicielskiej, żeby zaimponować worgenowi.
-Witaj, ,worgenie. Mogę znać twe imię? - Uśmiechnęła się.
Konto usunięte
Chłopak uśmiechnął się przyjaźnie, siadając przed kahijatką.
-Nazywam się Ren.- Powiedział, nieco przekrzywiając głowę. -A twoje imię brzmi?-
Moderator
// Teraz sobie popiszcie sami bez mojej ingerencji. W pewnym momencie oczywiście kelner/barman przyniesie dania, ale to dodam ja, a jak będę zamulał, albo mnie nie będzie, a was najdzie ochota na konwersację, to sobie możecie sami w postach te potrawy donieść :P //
Konto usunięte
-Mów mi Yen, Ren. Co porabiasz w Gryphonholdzie, co? - Położyła prawą dłoń na swoim policzku, oparła się łokciem.
Konto usunięte
-Właściwie...- Zaczął chłopak, jednak po chwili zamilkł, szukając reszty słów.
Westchnął i ponownie podjął rozmowe po może dwóch sekundach.
-Właściwie to nic. Póki co zwiedzam świat.-
Wzruszył ramionami.
Konto usunięte
-Heh, rozumiem. Może chciałbyś zarobić parę koron, lub jeszcze więcej? - Wyraźnie chciała zaciekawić chłopaka.
Moderator
// Taka ostatnia uwaga... chcecie sobie gadu-gadu na lajcie, czy chcecie jakieś fabularne pie...grzmotnięcie? //
Konto usunięte
//dawaj
Ren zmarszczył brwi. Każde pieniądze mu się przydadzą, a stałej pracy nie umiał.
Kiwnął głową.
-Zależy od tego co zaproponujesz.- Uśmiechnął się.
Konto usunięte
-Powiedz mi, znasz się na jakimś rodzaju magii, potrafisz posługiwać się jakąś bronia? - Odpowiedziała pytaniem na pytanie.
Moderator
Vapen i KrzyzBobr:
Konwersację Rena i Yennefer przerwała młoda kelnerka, która pojawiła się z drewnianą tacą. Jej smukłe, jędrne ciało opinała jedynie krótka sukienka, która podkreślała jej krągłości. Kruczoczarne włosy związane z tyłu w koński ogon także przyciągały wzrok, podobnie jak rumiana twarz dziewczyny. A zielone oczy wręcz pożerały młodzieńca. Ręce kelnerki z gracją postawiły talerze z potrawami dla gości wyuczonym ruchem, nie zapomniały nawet o kuflu spienionego piwa dla khajiitki. A po chwili prawa dłoń powędrowała ku twarzy, by zasłonić przed Renem zaczerwienione policzki. Lewa schwyciła pustą tacę i dziewczyna udała się z powrotem do kuchni. Zostawiając dwójkę sam na sam z ich potrawami. Jeszcze parowały i unosiły wokół smakowitą woń. Do tego obok mile grzało palenisko, w którym co chwila trzaskały płomienie. Sielski klimat, który w niezbyt wielkiej karczmie zapewnia to, czego brakuje królom.
Konto usunięte
Ren wzruszył ramionami, biorąc się do jedzenia. Kelnerkę perfidnie zignorował.
-Nie potrafię za wiele. Jedynie trochę magii ognia, ziemi i obronnej.-
Ukroił kawałek mięsa, po czym milczał przez chwilę żuł.
-Bywało również, że musiałem posługiwać się sztyletami, lub inną bronią.-
Konto usunięte
-Świetnie. Mam dla Ciebie naprawdę, dobrą ofertę pracy, ale to nie tutaj, ściany mają uszy Ren. - Nałożyła na widelec odrobinę sałatki i włożyła go do ust delektując się smakiem
Konto usunięte
-A ty Yen? Co robisz?-
Zapytał się. Z jednej strony był ciekawy co też dziewczyna chce mu zaproponować. Zaś z drugiej... Z drugiej nieco obawiał się tej propozycji.
Konto usunięte
Zjadła właśnie sałatkę, przez chwilkę myślała co powiedzieć worgenowi. Przecież nie powie mu, że jest bandytką.
-Ja...? No... Powiem Ci zaraz po tym jak wyjdziemy stąd i pokażę Ci moje... miejsce pracy.
Moderator
// W sumie fabularne grzmotnięcie będzie nieco później... pozwolę przecież Renowi zwiedzić przybytek Yennefer. Jestem dobrym GMem i lubię jak postacie graczy się integrują :P //
Właściciel
// Grzmotnięcie to wam juź szykuje powoli Krzysiek więc... prepare your anuses //
Konto usunięte
Ren kiwnął głową, i pomimo miny pełnej powagi w jego oczach dało się widzieć ciekawość.
Czuł się zupełnie tak samo jak gdy uciekł z domu. Ekscytacja z niecierpliwością poznania czegoś nowego.
Ale to było dawno, teraz powinien być bardziej opanowany!
Chrząknął więc, rozluźniając się. Nie miał pojęcia na jaki temat mógłby jeszcze rozmawiać z kotołaczką.
Konto usunięte
// mrr //
Wzięła kufel w rękę i popiła nieco. Następnie nałożyła na widelec dwa pierogi i zjadła je. Powtarzała tę czynność aż skończyła jeść.
-Jesteś gotowy?
Konto usunięte
Ren kiwnął głową.
-Jasne.- Wyszczerzył się. -Chętnie zobaczę, gdzie pracujesz.-
Chłopak zaśmiał się.
-Skoro nie chcesz mi powiedzieć, to oznacza, że nie jest to zbyt legalne, co?-
Konto usunięte
// uhuhu//
-Legalne, czy nielegalne... Różnica jest tylko taka, że strażnicy nie lubią zbytnio tego co robię. Ale zarobek jest dwa, trzy razy większy od innych... Za mną. - Wyszła z karczmy. Udała się wprost do burdelu. Gdy byli już niedaleko, zmodyfikowała wizję Rena, zamiast zamtuza miał teraz widzieć stary magazyn. A pracownice były zwykle ubranymi mieszczankami. Gdy już zmanipulowała worgena zaprowadziła go do piwnic a następnie do kryjówki.
Moderator
// Nie pędź tak :P Znaczy teraz moje krótkie wtrącenie dla smaczku i możecie dalej sobie pisać. Proszę opisać ładnie interakcję z żebrakiem i poczekać na mój post, opisujący jego reakcję na waszą reakcję XD //
Gdy dwójka wyszła z karczmy ukazał jej się widok ulic Starego Miasta. Ren musiał być bardzo zaintrygowany ogólnym wyglądem tego miejsca, bo w końcu przypominało ono jakieś antyczne miasto, ze swoją starodawną architekturą. Jednak o pożarze, który w przeszłości nawiedził Gryphonhold świadczyły osmalone ściany niektórych budynków. Dla Yennefer widok ten był codziennością, ba potrafiła niemalże bezbłędnie nawigować w uliczkach miasta.
Podczas przechodzenia jedną z nich obydwoje zaczepił żebrak. Z siwą brodą i poszarpanymi łachmanami. Spod jego zgrzybiałych paznokci wystawał bród, a włosy były tak tłuste, jakby dawno nie widziały wody.
- Może jakiś pieniążek dla biednego człowieka? - zapytał grzecznie, odsłaniając garnitur żółtych zębów i otaczając Khajiitkę i Worgena śmierdzącymi oparami z ust.
Konto usunięte
-Trzymaj, nie wydaj na piwo. - Rzuciła mu koronę, po czym zbliżyła się do niego i szepnęła - Jeśli Cię tu zobaczę z wódką, następnego dnia nie ujrzysz.
Konto usunięte
//nie wiem co odpisać kur T~T
Moderator
Na widok korony twarz żebraka się rozjaśniła, a wszystkie zęby ukazały się w szerokim uśmiechu. Żółtym... Złapał pieniądz w locie i spojrzał na niego błyszczącymi oczyma, całkowicie ignorując przestrogę khajiitki.
- Dzięki wielkie wielmożnej pani... - zamilknął, chcąc zapewne poznać imię jego wybawicielki, by móc je wychwalać podczas wydawania darowanej korony.
// Możesz się przedstawić, możesz olać, niemniej piszcie potem dalej sami :P //
Konto usunięte
-Yennefer, niech wiedzą że pomagam innym, hehe. -Zachichotała cicho. Spojrzała na kolegę Rena.
-No, słodziutki, idziemy?
Konto usunięte
//Rafael teraz ty, czy Vapen?///
Konto usunięte
Chłopak kiwnal głową.
-Jasne, nie mogę się doczekać.-
Wyszczerzyl się
Moderator
// Piszcie, cieszcie się jeszcze chwilami spokoju :P //
Konto usunięte
Udała się w stronę zamtuza, gdy byli już bliska użyła na Renie magii umysłu, teraz zamiast burdelu wiedział stary magazyn a kobiety w środku były zwyczajnie odziane. Weszła do środka i udała się do kryjówki.
Moderator
// Vapen, masz czas do 18-19. Jak do tego momentu nie odpiszesz to Ren zostaje znpecetowany. //
Moderator
Po otworzeniu tajemnego przejścia w twarze Yennefer i Rena powiały chłodne i przesycone mieszanką aromatów wyziewy. Worgenowy nos od razu wyczuł w tej wiązance zapachów odór potu, alkoholu, dymu, różnych przypraw i jeszcze wiele innych. Przyzwyczajona do nich khajiitka po prostu ruszyła dalej, ale młodzieńcowi podrażniły gardło i musiał odkaszlnąć. Na ten dźwięk, który zwielokrotniły kamienne ściany, zapadła cisza, choć jeszcze chwilę temu było słychać wesołe śmiechy i głosy instrumentów. Dwójka ruszyła dalej, ale nie uszła pięciu kroków, gdy z ciemności dobiegł przytłumiony i charczący głos:
- Kto idzie?
Konto usunięte
-To ja. - Odpowiedziała krótko, raczej rozpoznaliby jej głos. - Wraz z nowym.
Moderator
Po chwili milczenia z ciemności dobiegł tylko głośny trzask i jęk bólu. Jego źródła nie trzeba było szukać, bo zza rogu wyszła dwójka gangsterów. Jeden w wieku około dwudziestu kilku lat miał założoną skórzaną zbroję podobną do tej Yennefer i przypasany u boku miecz. No i rozcierał potylicę. To oczywiście on wydał usłyszany przed chwilą jęk. A tym, kto go uderzył, był krzepki ork o paskudnej twarzy i z wyłupanym jednym okiem. Za to tym swoim jedynym, przekrwionym ślepiem spoglądał teraz na Rena, szacując zagrożenie jakie stanowi dla nich i dla szefowej. Jednocześnie nie omieszkał się gniewnym tonem sprostować młodego:
- Szefofej nie posnajesz?
Ten nieco prymitywny dialekt ork zawdzięczał ubytkom w uzębieniu, ale wystające kły świadczyły zupełnie o czymś innym. Zbliżył się do Yennefer i Rena z pochodnią w ręku.To dzięki światłu jakie dawała oboje mogli dostrzec blizny na jego twarzy i szyi, oraz mosiężne kółko w nosie. Te lekko się poruszyło, gdy gangster pociągnął nosem i po chwili zastanowienia zwrócił się do Ayusel:
- Forgen, nie? Skond go wytszasnenłaś, Pani?
Konto usunięte
-Poznałam go w karczmie, myślę że nadałby się. - Uśmiechnęła się lekko do orka. - No, zmieniło się coś odkąd mnie nie było?
Moderator
Ork chyba nie pojął prawdziwych intencji Yennefer, bo po chwili uważnego przypatrywania się młodzieńcowi odparł:
- Chudy trochę, kościsty. Ale jakasz to okasja, sze mnie Pani obdaszasz tak śfieszym miensem?
Łapy zacisnęły się mocniej na masywnym toporze, który od początku rozmowy spoczywał w rękach Orka. Już oczyma wyobraźni widział leżące przed nim upieczone mięsiwo należące do tego Worgena. Mimowolnie oblizał swym mięsistym językiem wargi, przy okazji wystrzeliwując odrobinę śliny.
Konto usunięte
//Ten tego, nie napisałem w karcie gdzie aktualnie jestem więc zakładam, że akurat przybywam do Gryphonholdu .-.
Margulis szła rozglądając się za czymś w stylu tablicy ogłoszeń. Potem miała zamiar załatwić sobie nocleg na kilka następnych dni o ile nikt nie próbuje skrócić jej o głowę a biorąc pod uwagę fakt, iż rozbiła sporo organizacji przestępczych nie byłoby to specjalnie dziwną rzeczą.
Konto usunięte
-Hej, hej! On nie jest do jedzenia. Dołączy do nas, Ren? - Spojrzała na worgena ciekawa odpowiedzi worgena.
Konto usunięte
//Tak tylko przypominam Bobrowi, że jest moim GM'em .-.
Konto usunięte
Margulis po chwili znalazła tablicę ogłoszeń przy jednej z karczm.
Konto usunięte
Sprawdziła czy są jakieś listy gończa po czym weszła do karczmy w celu wynajęcia pokoju.