Ervell

Avatar Creepy_Family
-Racja... -zaśmiał się cicho. -Rzadko jadam takie rzeczy więc ko-korzystam... -westchnął cicho bawiąc się łyżką.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Cieszę się. - westchnął. - Ja lubię te zupy, bo smakują prawie tak samo, jak u mamy... - rzucił po dłuższej chwili.

Avatar Creepy_Family
-Mhm... To miejsce aż tak przypomina ci o przeszłości ? -mruknął pod nosem patrząc gdzieś w przestrzeń. Wyglądał na zamyślonego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Spokój. Ta cała sielanka, to, że jedyne, co mnie teraz obchodzi to pływające owoce. Mimo tego, że nie słyszę niczego, zdaje mi się, jakbym słuchał moich rodziców. - Gino odwrócił się, ale Yukki i tak zauważył łzę spływającą po jego policzku. - Jakby byli.

Avatar Creepy_Family
Chłopak westchnął cicho wkładając łyżkę do zupy. -Nigdy nie myślałeś o tym żeby wrócić czy oni już... -mruknął. Mówił to coraz ciszej jakby sam chciał się postawić na miejscu mężczyzny. -Widzisz... Ja w sumie nie pamiętam rodziców... P-przez całe dzieciństwo byłem oddawany do całkiem nowych rodzin. Przyzwyczaiłem się do nieznanych ludzi... -patrzył na swoją zupę. -Później wszystko drastycznie się zmieniło... Nie lubię wspominać przeszłości... Tych wszystkich ludzi, którzy mnie porzucili bo chcieli się mnie p-pozbyć...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie żyją. Matka gdy miałem siedemnaście lat, ale to w sumie śmierć ojca zabolała bardziej. Może przez to, że pożegnał się ze mną, kładąc mi dłoń na policzku, jak kiedyś? Byliśmy... byliśmy w jednej drużynie. Miałem gdzieś, że na mnie patrzą, że cała dywizja na mnie patrzy. Po prostu płakałem. - spuścił głowę. - Jak to jest, że ktokolwiek, kogo tu spotkam i poznam w końcu sam też jest zraniony przez życie?

Avatar Creepy_Family
-S-sam nie wiem... -odsunął od siebie talerz. -Wiesz... Ja w sumie nie będę już jadł... -westchnął cicho poprawiając okulary. Z powrotem naciągnął rękawy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Gino westchnął i dokończył zupę.
- Przepraszam. Rozklejam się, a zamiast zadręczyć się samemu, psuję humor innym.

Avatar Creepy_Family
-Nie no~! -chłopak machnął ręką uśmiechając się smutno. -Lepiej nie trzymać żalu d-dla siebie. Później to bardzo boli... S-sam o tym wiem Gino.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- M-Może zmieńmy temat, dobra? Nie chcę się czasem rozryczeć wśród tych wszystkich dzieciaków...

Avatar Creepy_Family
-R-racja... -warga chłopaka zadrżała lekko. -Może chodźmy już... Sam nie wiem... Do tego chłopaka, którego planowałeś odwiedzić...?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Mówiłeś, że nie chcesz, więc może wpadnę do niego nieco później. - wzruszył ramionami.

Avatar Creepy_Family
-Niech będzie... -przeciągnął się ziewając. -Cały czas jestem wykończony... -westchnął cicho mówiąc to raczej do siebie... Ale wiadomo?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Chociaż... on o tej porze jest w hoteliku, a nie w domu, gdzie trzymają te węże, więc możemy go odwiedzić.

Avatar Creepy_Family
-Wspaniale się składa... -stwierdził cicho. -Ty sobie będziesz z nim rozmawiał a ja so-sobie poleżę...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jak uważasz. Chodźmy. - rzekł krótko i podniósł się.

Avatar Creepy_Family
Yukki również podniósł się. Patrzył na dzieci po czym poprawił okulary nieznacznym ruchem dłoni.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Gino zaprowadził go do hoteliku, gdzie w recepcji stał przyjaźnie uśmiechający się elf.
- O, Gino, jak zwykle w trasie. Czego potrzeba twemu towarzyszowi?

Avatar Creepy_Family
-Wystarczy mi niewielki pokój... Raczej nie zatrzymujemy się tutaj na dłużej... -westchnął uśmiechając się lekko.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Skromniś. - zaśmiał się elf, wręczając mu kluczyk. - Jestem Serafin.

Avatar Creepy_Family
Chłopak wziął kluczyk i poprawił okulary. Po chwili jednak uśmiechnął się lekko. -Miło mi, Yukki jestem. -niepewnie podał mu dłoń.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Wobec tego miłego pobytu, Yukki. Czuj się... tam gdzie ci dobrze, bo nie dla każdego "u siebie w domu" jest przyjemne.

Avatar Creepy_Family
-R-racja... -mruknął cicho idąc do swojego pokoju. Sunął ręką po ścianie. W końcu znalazł odpowiedni pokój, otworzył drzwi i wszedł do środka zamykając je na klucz. Chciał pobyć sam... Odłożył okulary i położył się na łóżku. Westchnął cicho wpatrując się w sufit lekko zamglonym wzrokiem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Pokój nie był duży czy mały, był w sumie w sam raz. Na parapecie wydrapane były chyba podpisy byłych lokatorów. Nikt mu nie przeszkadzał, w pokoju nie było nawet pająka.

Avatar Creepy_Family
Przetarł oczy znudzony. Przewrócił się na bok patrząc gdzieś w przestrzeń. W końcu zamknął oczy oddychając niespokojnie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Najpierw nawołuje o święty spokój, potem się nudzi. Dogódź ko... Yukkiemu.

Zasnął po dłuższym czasie. W krainie snów trafił do niewielkiej biblioteki, gdzie Eleazar w towarzystwie jakiegoś cyrkowca, może Briana, o którym gdzieś Yukki słyszał i dyskutowali o przeznaczeniu. Ten drugi uparcie w nie wierzył, a wampir próbował jakkolwiek udowodnić mylność jego zdania.

Avatar Creepy_Family
//Cii~ ma zmienności nastroju...

Chłopak patrzył na nich uważnie. Podszedł do nich bliżej, by usłyszeć o czym mówią. Oczywiście nie chciał zostać nakryty... Szedł cicho patrząc pod nogi. Takiej niezdarze jak on wszystko mogło się przydarzyć...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- W teorii, gdybym wierzył, że zakochanie jest pisane z góry, byłbym w sumie bezbronny. - podsumował Eleazar. - Byłbym także czwarty w rodzinie.
- Czyżby? Co masz na myśli?
- Uczucie do Jokera. Mój brat Oleander zrzekł się tytułu, wampiryzmu i życia w Krainie dla urokliwej dziewczyny ze Świata. A w tej chwili moje dwie bratanice, Kassandra i Karmilla są w związkach z Jokerami.
- Mówisz, jakby chodziło o ofiary przeznaczenia. Wierzysz w coś w ten deseń?
- Nie! Jeśli mowa o uczuciach, nie można mówić, że to kara.

Avatar Creepy_Family
Yukki oblał się rumieńcem i westchnął cicho słysząc słowa wampira. Poruszył się niespokojnie. Stanął w niewygodniej pozycji i musiał się poprawić.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A to ciekawe, ciekawe. - zaśmiał się Brian. - Wyglądasz, jakbyś zwariował, a w twoim wieku to już nie przystoi.
- Bardzo zabawne, Roscoe. Jestem niepoważny i wie o tym każdy, więc się nie musisz nabijać. - odrzekł.
- Przeznaczenie... niby bajka dla dzieci, a jednak sprawia, że to ta osoba się ci śni. - zaśmiał się Roscoe, jakimś wychyleniem spoglądając w stronę Yukkiego. Eleazar nie zareagował.

Avatar Creepy_Family
-Umm... -mruknął cicho wpatrując się mężczyznę. Momentalnie znieruchomiał, gdy poczuł na sobie jego wzrok.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Brian uśmiechnął się przyjaźnie.
- Ważne jest tylko, czy będzie się z tym walczyć, czy nie. - mruknął, a sen się rozmył, nim Eleazar zdążył się odwrócić, by spojrzeć na Yukkiego.

Avatar Creepy_Family
Chłopak otworzył oczy i przetarł je rękawem. Westchnął cicho patrząc w ścianę. Nic z tego wszystkiego nie rozumiał... Jedyne co wiedział to to, że to wszystko jest dziwne... Śmieszne uczucie. Czyżby sam poczuł coś do tego wampira...?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Jego przemyśleniom nie przeszkodziło nic. Było wcześnie, za oknem tylko gdzieś dość daleko ćwierkał jakiś ptaszek, poza tym było cicho.

Avatar Creepy_Family
Podniósł się i wyjrzał za okno. Otworzył je na oścież wdychając świeże powietrze z cichym westchnięciem. Po omacku zaczął szukać okularów.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Przewrócił przy tym krzesło i prawie stłukł lampę, ale udało się. Zaciesz murowany.

Avatar Creepy_Family
-Pff... Dobrze, że się nie stłukła... -mruknął do samego siebie zakładając okulary. -Jak można być takim idiotą...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Cóż, trzeba być Yukkim. Co chciał zrobić w czasie tego urokliwego poranka, jego wybór. Starczy jedynie ruszyć się z letargu.

Avatar Creepy_Family
Czarnowłosy ziewnął poprawiając okulary. W końcu zamknął okno, otworzył drzwi i wyszedł na zewnątrz. Chciał się przejść samemu... Gino na pewno miał ciekawsze zajęcia niż niańczenie takiej niezdary jak on. Krokiem godnym zombie, wytaszczył się na pole. Rozejrzał się dookoła i ruszył przed siebie przyglądając się wszystkim. Można powiedzieć, że znowu się wyłączył błądząc gdzies w swoim świecie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
// niech żyją różnice gwarowe lul

Na dworze było pustawo, tu i tam kręciło się trochę elfów, a na jakimś trawniku spał blady chłopak z wężem zwiniętym w kłębek na brzuchu. Gdzieś wśród jeszcze pozamykanych straganów majaczył spory czerwony namiot.

Avatar Creepy_Family
//Mhm... Widać różnice...

-W-wąż... -mruknął cicho. Ominął chłopaka, by nie znaleźć się zbyt blisko niego. Wzdrygnął się ale szedł dalej. Jego uwagę przyciągnął namiot. Oczywiście ciekawość nie pozwalała mu przejść obok niego obojętnie...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Okolica namiotu pachniała kadzidełkami, a przed wejściem była tabliczka z ogłoszeniem, że tu przyjmuje wróżbita Brian Roscoe.

Avatar Creepy_Family
-To ten z mojego snu.. -mruknął pod nosem wchodząc powoli. Co mu szkodziło wejść i posłuchać wróżbity? -P-przepraszam, że przeszkadzam... -westchnął wchodząc do środka.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ależ nie przeszkadzasz, Yukki. - uśmiechnął się wróżbita, zrzucając kilka szpargałów ze stolika. - Zapraszam, usiądź sobie wygodnie.

Avatar Creepy_Family
Okularnik skinął głową i usiadł przyglądając się mężczyźnie. -Jak mnie zauważyłeś, tam w śnie? Aż tak głośno byłem? -zapytał cicho. Głupie pytanie już na początku...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Brian najpierw uniósł brew lekko zdziwiony pytaniem, po czym zmrużył oczy.
- Z powodu konszachtów z Kizuką i umiejętności magicznych, Yukki. Pragnę jednak zaznaczyć, że to nie ja, a mój brat bliźniak cię zobaczył. Taki dowcip losu, nazywamy się tak samo.

Avatar Creepy_Family
-Bliźniak... N-no cóż... Skoro już tutaj jestem. Może wywróżyłbyś mi coś? -zapytał uśmiechając się lekko. Odruchowo naciągnął rękawy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A co byś chciał wiedzieć? Różni ludzie i nieludzie tu przychodzą, chcą znać los swoich dzieci, upraw, zwierząt, wyczytać sobie miłość i inne takie...

Avatar Creepy_Family
-Może... Eee... O miłości. Jak będzie wyglądać w mojej przyszłości... -mruknął. Cały czerwony poprawił okulary i poruszył się niespokojnie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Uczucie nie będzie takie, jakiego się z reguły spodziewasz, będzie wyjątkowe i niepowtarzalne. Znasz już tego kogoś, a po raz kolejny spotkasz go w dziwnych okolicznościach. - westchnął Brian.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku