Ervell

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Gdy tylko Daniel to powiedział, jeden z węży spojrzał na niego z zaciekawieniem, wystawiając język. Zasyczał, budząc przy tym pozostałe, no, poza tym na poręczy.
- Kim jesteś, zapytała Emilia. - mruknął chłopak, podnosząc się do siadu.
- On tak mówi, poprzez węże. - rzucił cichcem Serafin, idąc do kuchni.

Avatar
Konto usunięte
Daniel lekko zmarszczyl nos, chrzakajac. -Jestem Daniel. Daniel Laush.- Przedstawił się, starając wykrzesać z siebie odrobinę uprzejmości. -Jestem tym... Jokerem.- Dodał szybko.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Mhm. To jest Snake, powiedział Wordsworth. - rzucił chłopak, wskazując na siebie. - Miło mi cię poznać, powiedziała Emilia.
Chłopak uśmiechnął się lekko i poszedł z wężem na szyi, by obudzić tamtego z poręczy.
- Chcecie herbaty? - zapytał Serafin. - I nie Snake, Goethe i Keats nie mogą dostać herbaty.

Avatar
Konto usunięte
-Jasne.- Powiedział Daniel //:v//. W sumie to herbata jest bardzo dobra i mógłby ja pić litrami. Znaczy... Może odkrył w sobie tą tendencję dopiero u Doktor Pigwy, ale no. Liczy się.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A Bronte i Oscar? - zawahał się Snake. - Albo chociaż ja?
- Zależy kto to.powiedział. - rzucił Lewis.
- Powiedział Snake. - mruknął chłopak z irytacją.
Serafin chwilę później szedł z pięcioma kubkami herbaty na tacy. Snake mruknął coś do.węży, a te odsunęły się od stołu, przy którym usiadła pani.doktor razem z Lewisem.

Avatar
Konto usunięte
Daniel także usiadł przy stole, milczac. Chyba nie czuł się zbyt pewnie przy tylu osobach (i wezach), wiec po prostu wziął herbatę i dokładnie się jej przyglądał.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Herbata pachniała przyjemnie i była w pięknym kubeczku. Snake siedział z podkulonymi nogami i odpowiadał na co drugie pytanie Lewisa, głaszcząc węża po głowie. Doktorka z wahaniem także pogłaskała węża.
- Heh, siedzisz tak cicho Daniel, pewnie nie masz siły gadać wśród tylu.obcych... - Serafin podsunął mu pod nos ich karty.

Avatar
Konto usunięte
Uśmiechnął się z wdzięcznością, biorąc karty. Wzruszył ramionami. -Ta. Nie wiem, może po prpstu jestem zmęczony czy coś.- Stwierdził cicho.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Słusznie, w końcu robi się już całkiem ciemno... - rzucił Lewis. - Zameldujmy się w hotelu, o ile będą jeszcze miejsca.
- Powodzenia, powiedział Goethe. - rzucił Snake, gdy doktorka się podniosła.

Avatar
Konto usunięte
Daniel uśmiechnął się i kiwnął głową, również wstajac. -Dzięki.- Powiedział.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Serafin również życzył im wszystkiego dobrego, gdy wychodzili. Rzeczywiście, na dworze było już ciemno, ale dzięki temu miasteczko wyglądało uroczo. Po paru zapytaniach o drogę dotarli do hoteliku, w którym zajęli trzy osobne pokoje.
- To dobranoc! - rzuciła pani doktor i poszła do siebie.

Avatar
Konto usunięte
-Dobranoc.- Rzucił Daniel, po czym ziewnal. Uśmiechnął się do Kapelusznika. -Też już pójdę.- Powiedział, zazyczyl dobrej nocy i uciekł do swojego pokoju.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Pokój był oświetlony zielonym lampionem, a na Daniela czekało wygodne łóżko. Na parapecie okna było coś wyryte.

Avatar
Konto usunięte
Oczywiście ciekawość kazała chłopakowi zobaczyć najpierw rycinę na parapecie. Pokój przemierzyl w zaledwie kilka kroków i już był przy oknie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Okazało się, że były to pozostałości po gościach, często były tam niejasne daty i czyjeś imiona. Jednak zwrócić uwagę można było na dwa ostatnie zapisy.
Miłość nie zna granic i nie pozna~

...tak? A co z Krainą i Światem? On pewnie nawet nie wie, ile czasu za nim tęsknię.

Avatar
Konto usunięte
Przejechał po rycinie palcem, przegryzajac warge. Odsunal się od parapetu, opadł na łóżko i... Po prostu się rozryczal. A raczej pozwolił by łzy splywaly mu po policzkach. Przeklal, z gniewem je wycierajac. Nie powinien reagować tak emocjonalnie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Jedyny dźwiękiem jaki usłyszał, było pohukiwanie sowy za oknem. Był z tym sam, o ile nie poszedłby do któregoś ze swoich towarzyszy.

Avatar
Konto usunięte
Dumnie zadarl nos. Nie pójdzie. Oczywiście, że nie pójdzie. Da radę. Wróci do domu i będzie czekał. Tak jak obiecał, prawda? Przecież on musi kiedyś wrócić.
Daniel opadł na łóżko. I nagle go olsnilo. Martha! Poderwać się. Ona była u padni Doktor, prawda? Skierował się do pokoju kobiety.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Pani doktor właśnie rozczesywała futerko Marthy, które było lekko skołtunione.
- Jak się czujesz Danielu? Trochę blado wyglądasz, wiesz? - westchnęła z troską pani doktor.

Avatar
Konto usunięte
Zaklopotany portal policzki. -Zmęczenie.- Mruknął, głównie patrząc na kota. Wskazał na niego. -Mogę ją zabrać?-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Proszę. Dobrej nocy wam obojgu. - uśmiechnęła się, podając mu kota.

Avatar
Konto usunięte
Wziął Marthe, powiedział ładnie "dobranoc" i uciekł do swojego pokoju. Opadł na łóżko, tulac się do kota. Ten wciąż miał na sobie apaszkę (Bo to apaszka była, nie?) od tego kto podarował Danielowi tego rudzielca.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Kotka spojrzała na Daniela i pacnęła go łapką w nos. Miauknęła cicho po czym ułożyła się do snu. Daniel też czuł, że oczka mu się zamykają.

Avatar
Konto usunięte
Niezbyt dbając o piżamę, ściągnął buty i zakopal się pod kołdrą. Oczywiście z kotem, bo jak to tak bez?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zasnął szybko, by w śnie obudzić się w podniszczonym korytarzu nieznanego sobie budynku. Było tam ponuro i dość nieprzyjemnie.

Avatar
Konto usunięte
Rozejrzal się dookoła i zadrzal. Przez głowę przebiegło mu mnóstwo myśli. Wziął głęboki wdech i ruszył wzdłuż korytarza.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Budynek nie przypominał niczego konkretnego, ot, zaniedbane, opuszczone miejsce. A-ha, o to chodziło, bo usłyszał kilka metrów przed sobą rozmowę. Tam, pod jednymi z drzwi stała kobieta w lekarskim stroju, z talerzykiem z lekami.

Avatar
Konto usunięte
Zdezorientowany spojrzał na kobietę. Westchnął i powoli do niej podszedł. -Przepraszam...- Cicho zagaił.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Chyba go nie usłyszała. Może była głucha. Stuknęła w drzwi, a zza nich dało się słyszeć jakieś stęknęcie.
- Nie chcę. - burknął zachrypnięty głos.
- Nie ma że nie. Te leki są drogie, dupku. - rzuciła bez ogródek i ze znudzoną miną. - Poza tym... wiem coś o tym twoim kimś.
- Cooo? Co z nim? Co z nim!? - głos stał się odrobinę Danielowi znajomy.
- Niestety. - weschnęła kobieta, krzyżując za plecami palce. - Ten cały kot miał wściekliznę i zdechł, tak samo jak jego właściciel.
Zapadła cisza, a po chwili dało się słyszeć płacz.

Avatar
Konto usunięte
Daniel się cofnął, zasłaniajac usta dłonią. W jego głowie nieustannie brzmiała jedna myśl i to wcale nie była myśl pogodna. Daleko jej zresztą do pogodnej było. Przypominała raczej ulewe, jeśli mamy zostać przy pogodowych porownaniach. -A-ale...- Jęknął cicho, niespokojnie potupując. Podszedł do kobiety, z zamiarem wyminiecia jej i wejścia do pokoju.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Udało mu się to. Wszedł do pokoju, który już sam w sobie wyglądał rozpaczliwie. W kącie siedział ten chłopak, który do niedawna wyglądał, jak gdyby nigdy się nie smucił, a teraz siedział z kolanami pod brodą i po prostu ryczał. Po prostu ryczał, mrucząc imię Daniela co chwila...
Nagle Daniel się obudził. Czuł rękę na swojej głowie i zauważył panią doktor, stojacą nad nim ze świecą.
- Zostawiłeś drzwi otwarte i masz gorączkę. - mruknęła spokojnie.

Avatar
Konto usunięte
Spojrzał na kobietę, zupełnie jakby zobaczył ducha. -Nic mi nie jest.- Mruknął, starając się odwrócić tyłem do niej.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tos śpij dalej, a nie kota straszysz. - pani dokgor wyszła, a zegar w pokoju wskazywał trzecią. Martha jak się okazało była już na podłodze, ale wróciła na łóżko.

Avatar
Konto usunięte
Chłopak leżał bez ruchu, chwilami nawet zapominając oddychać. Po policzkach znowu splywaly mu łzy. Ten sen można zakwalifikować do koszmaru, prawda?,
Zresztą... To tylko sen. Nie mogło być tak naprawdę. Ale dlaczego był taki realistyczny?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Martha wdrapała się mu na bark i polizała go po policzku, miaucząc cicho i mrucząc. Nadal było cicho i dosyć smętnie. Nikt się w innym pokoju nie odezwał. Wszystko inne spało.

Avatar
Konto usunięte
Daniel chyba jednak nie umiał zasnąć. Leżał więc tak sobie, odliczajac kolejne minuty do poranka.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Czas mijał, powoli dało się słyszeć dźwięki powstającego miasteczka, w tym rżenie koni, jakiś osamotniony kogut czy gruchające nad głową gołębie.

Avatar
Konto usunięte
I wtedy Daniel stwierdził, że przydałoby się wstać Potral nieco opuchnięte oczy i ziewnal. To nie będzie dobry dzień. Zdecydowanie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Martha miauknęła cicho, rozprostowując łapy. Za oknem zaćwierkały ptaki, poza tym jednak nadal było cicho. Może czas pójść na śniadanie?

Avatar
Konto usunięte
Cóż, czemu nie? Daniel leniwie sie przeciagnal i założył buty. Wziął kota na ręce i najciszej jak mógł wyszedł z pokoju.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zapach świeżej kawy i herbaty doprowadził go do kameralnej jadalni hotelowej. W równej ciszy kręcił się tam Serafin, przygotowując szwedzki stół z płatkami, kanapkami i napojami.

Avatar
Konto usunięte
Stanął w drzwiach, opierając się o framuge. -Um...- Zająknął się. -Kiedy można wchodzić?- Wskazał na pomieszczenie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Od piątej, czyli już można. - uśmiechnął się przyjaźnie, aczkolwiek sennie elf.
Wyglądał na lekko niewyspanego.
- Przynieść coś dla twojego kotka?

Avatar
Konto usunięte
Daniel kiwnął głową. -Jeśli coś masz. - Odwzajemil uśmiech, choć z trudem. Wszedł do stołówki. -Widzę, że też się nie wyspales.- Zagaił.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Snake pół nocy lamentował, że jego kochany Goethe okazał się kobietą i zniósł jaja, a potem drugie pół nocy robił strajk, gdy chciałem przenieść rodzinkę bardziej do lasu, jako że małe wężątka takie grzeczne nie będą. Koniec końców zgodził się na to, by zamknąć je w pokoju z wysokim progiem.

Avatar
Konto usunięte
Danielowi udało się nawet uśmiechnąć. -Snake wydaje się ciekawym wspollokatorem.- Rzucił jakby od niechcenia.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Bywa kłopotliwy, ale to dobry chłopak... Choć miałem ochotę udusić Kizukę, gdy tak prosiła mnie, bym z nim zamieszkał... Wtedy to nigdy nie mówił jako on sam i w ogóle mało mówił... Ale jest już lepiej.

Avatar
Konto usunięte
Daniel nalal sobie do kubka herbaty. Wziął łyk gorącego napoju, po czym skrzywil się, powstrzymujac sie od wyplucia. Parzylo. Po chwili usiadł na jakimś krześle. -Czy w tym lesie są jeszcze jakieś większe osady?-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jest jeszcze Kreeou, ale mniej uczęszczane przez ludzi. Jakoś tam.ich nie ciągnie, bo daleko, bagniście i atrakcją jest kilka kart. - wzruszył ramioami.

Avatar
Konto usunięte
Uniósł brew. -Kilka kart? Wiec, chcąc nie chcąc i tak będę musiał tam jechać.- Powiedział, popijając herbatę.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku