Elfi Las

Avatar
Konto usunięte
Z wdzięcznością wziął jedną kanapkę i zaczął wolno konsumować. -Jak myślisz... - Zwrócił się do Pani Doktor. -...Gdzie może teraz być?-
Miał oczywiście na myśli Deusa.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Być może jest jak Lewis i właśnie pomaga Jokerowi, a wtedy cóż... może być wszędzie. Jedno jest pewne - w stosownym czasie będzie przy tobie.

Avatar
Konto usunięte
Spojrzał na kobietę, unosząc brew. -Skąd wiesz? A może muszę go znaleźć? Sam?- Westchnął. -Przecież on jest przekonany, że nie żyję.-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Uwierz w przypadek, Daniel. To jeszcze nie jest pewne, kto tu kogo znajdzie. - usmiechnęła się i pogłaskała Marthę. - Ważne jest, czy w siebie wierzycie.

Avatar
Konto usunięte
Daniel w namyśle skinął głową. -Myślę, że mogę w coś takiego uwierzyć. Jednak nieco się obawiam naszego spotkania...- Mruknął cicho.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Przecież nic ci nie zrobi. - zaśmiała się pani doktor.

Avatar
Konto usunięte
Zaśmiał się krótko. -Wiem.- Powiedział. -Ale... Co ja mu powiem?-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To co czujesz. Ja się za to zastanawiam, co on powie tobie...

Avatar
Konto usunięte
Daniel uśmiechnął sie. -Zapewne to samo.-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Czuję, że to będzie coś więcej... Ale mniejsza, niedługo chyba pojedziemy dalej, co?

Avatar
Konto usunięte
Chłopak kiwnął głową. -Też tak sądzę. Pójdę.powiedzieć Lewisowi, że za chwilę się zbieramy.- Uśmiechnął sie i wstał.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Pani doktor poszła za nim, a Martha wręcz pobiegła. Lewis tymczasem kończył rozmowę.
- Och, a akurat chciałem was poszukać.

Avatar
Konto usunięte
Daniel uśmiechnął się lekko. -Myśleliśmy z panią Doktor by już się zbierac.- Powiedział jakby od niechcenia, wzruszajac ramionami.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Dlatego was szukać chciałem. Do zobaczenia, Serafinie, miecz przeznaczenia wzywa mnie do Seyo.
Gdy się już pożegnali, całą czwórką wsiedli na wóz i pojechali.

Avatar
Konto usunięte
I pojechali... Daniel siedzial na swoim miejscu, trzymajac Marthe oraz delikatnie ja glaszczac. Jakos nie miał ochoty na rozmowę. Chcial po prostu sobie siedzieć i rozkoszować się tym miejscem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Pani doktor zajęła się wertowaniem notesu, a Lewis milczał. Było spokojnie i parno.

Avatar
Konto usunięte
W końcu jednak cisza stala sie nie do wstrzymania. Przynajmniej dla niego. -Jedziemy do...- Zmarszczyl brwi, próbując przypomnieć sobie nazwę miasta. -...Seyo? -

//Bo chyba tam, o ile pamięć mnie nie myli ;-;

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Taak. - westchnął Lewis. - Masz jeszcze jakieś pytania?
Pani doktor dalej wertowała notes, a z niego wypadła na podłogę pognieciona karteczka.

Avatar
Konto usunięte
Daniel zauważył karteczkę w momencie w którym dotknęła ona ziemi. Schylił się po nią, i wyciągnął w kierunku Doktor. -Coś ci spadło.- Uśmiechnął się.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Lewis wychylił się i złapał kartkę.
- A co my tu mamy? Jestem igraszką losu, stworzeniem już zapomnianym, jednak wciąż zakochanym. Podpisano D. Nie wiedziałem, że piszesz wiersze, Daniel.
Pani doktor zabrała karteluszek i schowała w notatniku.
- To nie jego twórczość. - westchnęła, po czym przyjrzała się Lewisowi, dziecinnie krzyżując palce. - Napisał je mój kuzyn, Dominik. - Daniel mógł dostrzec, że kobieta kłamie.

Avatar
Konto usunięte
Daniel spojrzał na kobietę, marszcząc nos. Westchnął, kiwając głową.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To już chyba ósmy kuzyn, o którym pani doktor mi mówi. Był już bodajże Joseph, David, Mortimer... a potem były takie kosmiczne imiona, że nie pamiętam. Są fikcyjni, czy ludzie w twoich czasach nie mieli co robić?
- Skup się na jeździe, bo ci sarna wyskoczy.
Cóż, z krzaków wyskoczył zając, ale Lewis zdążył zahamować. Więcej już nic nie mówił, do momentu, gdy wrócili do Donii.

Zmiana tematu

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ka... rmilla. Karmilla przez dwa l. Moim rodzicom coś odwaliło. - cicho się zaśmiała, minimalnie znajomo brzmiąc dla Lawrenca.
Następnie popędziła konia i pojechali w las.

W Lesie droga rzeczywiście wyglądała na śliską. Dziewczyna siedziała cicho, a czasem spod kaptura wypływały jej ciemne włosy.

Avatar gulasz88
- Wiesz, mam córkę o takim samym imieniu. Tylko że jej imię piszę się przez c zamiast k. No i bez dwóch l. - Kontynuował rozmowę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ne, zapomniałeś o r w moim. - rzuciła. - Jak tam zbieranie kart?

Avatar gulasz88
- Podobno zostały mi jeszcze te w Kerscou, czy jak to się nazywało. Czyli niedługo wracam do domu. -

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Heh, nie wierz wrożbicie jak się przejęzycza. Pewnie się pomylił. - wzruszyła ramionami. - Co, pewnie coś się tu durnego stało i wolisz nie zostawać chwili dłużej?

Avatar gulasz88
- Aż tak mi się nie śpieszy. Po prostu powiedziałem coś głupiego i dziewczyna mnie zostawiła. - Westchnął.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To przykro mi. - westchnęła cicho Karmilla.
Chyba nie wiedziała, jak kontynuować temat, więc zamilkła. Jakiś niewielki ptak przeciął powietrze nad nimi.

Avatar gulasz88
Też nie wiedział jak kontynuować, więc po prostu jechał tak w milczeniu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie jest ci gorąco w tym płaszczu? - zapytała dziewczyna po jakimś czasie.

Avatar gulasz88
- Nie, czemu pytasz?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Bo w Lesie jest duszno, a ty chodzisz jak na mróz trzaskający. - głos dziewczyny znów wydał mu się odrobinę znajomy.

Avatar gulasz88
Nie mógł skojarzyć skąd zna ten głos więc po prostu kontynuował.
- To mi przypomniało że miałem go oddać do wypożyczalni. Reraz to juz za późno. - Zdjął drugi płaszcz.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- O, to wiele tłumaczy. Może się znajdzie ktoś kto pojedzie w tamtą stronę i zabierze. - rzuciła krótko. - Chociaż to z deka dziwne, że Deus ci nie przypomniał... - mruknęła pod nosem raczej do siebie, jednak słyszalnie.

Avatar gulasz88
- Chwileczkę. - Powiedział po kròtkiej chwili namysłu. - Skąd wiesz że podróżowałem z Deusem?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Poczta pantoflowa. Choć w sumie nie wiem, czy twoje elfie fanki noszą pantofle. - rzuciła dziewczyna z sarkazmem.

Avatar gulasz88
- Wciąż nie mogę pojąć jakim cudem mam fanki.- Powiedział nieco żartobliwie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Sama nie wiem, nie należę do twojego fanklubu. Musiałbyś zapytać takową, o ile zrozumie pytanie i nie omdleje z wrażenia. - zachichotała.

Avatar gulasz88
- Jakbyś ty taką spotkała to daj mi znać. - Zaśmiał się krótko.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ta jest. - z chichotem zasalutowała.
Tymczasem powoli słychać się dało muzykę graną na flecie.
- Oho, chyba się zbliżamy.

Avatar gulasz88
- Na to wygląda. - Odpowiedział.
//Niech zgadnę, taki flet?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Szczerze to nie znalazłam sobie prawidłowej melodii, więc dzięki c:

Droga wyrównała się, a Lawrence wraz z zamyśloną Karmillą wjechali do wioski.

Zmiana tematu

Avatar bulorwas
//Tutaj mam zacząć?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Nie, masz post w Nizinie Devon

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Właśnie wjeżdżamy, rozglądaj się czasem czy coś. - zaśmiał się Deith, machając papierami przed nosem znajomego elfa.
Las był przepiękny, było w nim duszno, wilgotno i ciemnawo. Słuchać dało się owady, wróżki i dzwoniące kwiaty.

Avatar bulorwas
-Mi się zdaje czy tu są wróżki?
Zapytał z zaciekawieniem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Kilka tysięcy drobnych wróżek. Kiedyś byłem w jednej zakochany i wszyscy się ze mnie śmiali, ba szczęście mi przeszło. - zaśmiał się. - Mało gadają, dużo zaczepiają.

Avatar bulorwas
-Ja się kiedyś zakochałem w narysowanej kobiecie.
Powiedział po czym westchnął głęboko.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- I tak dobrze, że nie w poduszce. Słyszałem że jakiś facet ze Świata ożenił się z poduszką. Idiotyzm. - westchnął Deith.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku