Wilst Werlon

Avatar Kuba1001
Właściciel
I przyszedł, z dorodnym piórem gęsi.

Avatar Bilolus1
- Wspaniale, a jakiś inkaust ?- spojrzał na niego -. Jeśli nie to mogę to rozwiązać innym sposobem ale potrzebna mi będzie szmatka -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Chyba nie wiedział o co Ci chodzi, dopóki nie wspomniałeś o szmatce, a taką akurat miał przy sobie.

Avatar Bilolus1
W takim razie wziął jeden ze sztyletów co do którego był pewny iż nie był zatruty, po czym zamknął go w dłoni i przejechał nim po skórze, zaraz po tym zabrał się za pisanie krótkiego raportu z wyprawy krwią po czym dopisał jeszcze "Inkwizytorzy posiadają, niezidentyfikowany płyn który rzucony w przeciwnika w flaszce z cieńkiego szkła rozlewa się i sieje zniszczenie wśród istot wytworu "złej magii"

Gdy skończył przyłożył do rany miecz Aragotha żeby przymrozić ranę i wstrzymać krwawienie po czym owinął ją szmatką.

Avatar Kuba1001
Właściciel
No więc napisałeś, list gotowy do wysłania i właściwie nie masz co robić. Poza schlaniem się.

Avatar Bilolus1
Schował list do głębokiej fałdy swojego stroju i zaczął obalać kufel po kuflu jak na porządnego Łowce przystało.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Obudziłeś się następnego dnia rano, z wielkim bólem głowy i żołądka, na sianie w stodole obok karczmy, z dwójką przytulonych do Twoich boków, półnagich wieśniaczek.
- Ostra popijawa, nie? - zagadnął nagle van Helsing, zasłaniając Ci swoim cieniem prażące słońce.

Avatar Bilolus1
- Całkiem mocna, trzeba przyznać.- odparł kiwając głową i powoli wstając, starał się przy okazji nie pobudzić wieśniaczek -. Co cię do mnie sprowadza drogi Van Helsingu ?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Chyba pamiętasz na co umówiliśmy się po zabiciu tego miłośnika zwłok?

Avatar Bilolus1
- Oczywiście, polowanie na smoki rzecz ważna a zebranie z takiego trofeum i skóry nawet lepsza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Podoba mi się Twój entuzjazm. - stwierdził ze śmiechem. - Ruszamy od razu czy czekamy, aż wytrzeźwiejesz?

Avatar Bilolus1
- Po co mi trzeźwieć.. koń raczej sobie jakoś da radę .- też się z lekka zaśmiał -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ruszył, więc w pobliże bramy gdzie czekał już jego kary wierzchowiec, a także Twój Fistaszek.

Avatar Bilolus1
Podszedł więc do zwierzęcia, poklepał je po szyi i wskoczył mu na grzbiet

- Jak wabi się twój koń ?- spytał nie mając innego pomysłu na rozpoczęcie rozmowy-.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Marethyu. - odpowiedział łowca. - To znaczy "śmierć" w języku Pradawnych.

Avatar Bilolus1
- Ja nazwałem swojego Fistaszek, tak jak czternaście poprzednich - ku chwale tradycji -. odparł popędzając konia w przód -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Byłeś kiedyś na Przełęczy Martwego Orka? - zagadał, gdy przez jakiś czas jechaliście w milczeniu.

Avatar Bilolus1
- Ze dwa, raz za Nekromantom a za drugim razem w pościgu za Upiorem, Aragothem. Ale nigdy nic dłuższego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- W takim razie wreszcie spędzisz tam trochę więcej czasu.
//Zmiana tematu. Zacznę, gdy będziesz na miejscu.//

Avatar Bilolus1
Czerwony Rycerz jechał powoli dróżką wraz z całą kompanią i gawędził sobie ze Starym Bobem, masywnym Zbrojnym który towarzyszy mu od prawie samego początku. Zmierzali właśnie ku bramom małego zamku na jakimś zadupiu. Mieli tu dostać kolejną pracę w stylu "wojna średniej szlachty"

Avatar Kuba1001
Właściciel
Oczywiście zatrzymano Was pod bramą, ale miejscowy szlachcic musiał powiedzieć straży o tym, że Was oczekuje, więc przeszliście bez jakichkolwiek problemów.

Avatar Bilolus1
Spojrzał na Boba, Bob był też jego adiutantem więc przekazał mu rozkazy

- Przekaż kapralom żeby rozbili obóz obok zamku, ja idę pertraktować.- stwierdził i oddzielił się od oddziału ruszając szybko ku zamku -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Usłyszałeś jeszcze jak Bob wydaje rozkazy, a straż zaprowadziła Cię wprost do zamku, a później do sali tronowej szlachcica.
Był to osobnik średniego wzrostu i budowy, o kasztanowych włosach i szarych oczach. Odziany był w typowy strój szlachecki i futra gronostajów i niedźwiedzi.

Avatar Bilolus1
Ukłonił się, jednak nie klęknął. Czerwony Rycerz też był szlachcicem więc miał swoją godność.

- Witaj panie, przybyłem na wezwanie żeby omówić warunki naszej umowy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Cieszę się, że jesteś, Czerwony Baronie. - odparł szlachcic, używając Twojego przydomka. - Jak rozumiem, Twoi ludzie są gotowi?

Avatar Bilolus1
- Cała kompania, trzydziestu zbrojnych, sześćdziesięciu giermków i tyle samo łuczników. Wszyscy gotowi do walki z.. ?

//Czerwony Rycerz, nie Baron bejbs.//

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Ostatnio trochę czytałem o Czerwonym Baronie, więc wiesz...
A gdyby tak postawić jego i Gorina obok siebie?
Czerwony. I Baron.
:V//
- Elfy. - dopowiedział z całą możliwą złością, a słowo to w jego ustach ociekało niewyobrażalnym jadem.

Avatar Bilolus1
Kontynuował nie zwracając uwagi na ów ton

- Hmm... walka z Elfami może być trudna jeśli będzie toczyć się w lesie. Wystawią nam bitwę czy będziemy bić się po partyzancku ?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ostatnio walczyli po partyzancku, ale mój szpieg w ich szeregach donosi, że szykują się do wydania nam walnej bitwy.

Avatar Bilolus1
Uśmiechnął się z lekka

- W tym przypadku wystarczy jedna szarża mojej kawalerii żeby roznieść te długouche gówna.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- I właśnie dlatego Was wynająłem! - rzekł uśmiechnięty szlachcic.

Avatar Bilolus1
- No, w takim razie ja pana żegnam i upomnę się o zapłatę po bitwie, gdy już wycenimy straty kompanii i należną nam część .- ukłonił się lekko i wyszedł z pomieszczenia, po to żeby dalej iść po swego konia którym pojechał do obozu -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Koń był na miejscu, więc możesz szybko się tam udać.

Avatar Bilolus1
Tak więc, jak wcześniej chciał ruszył nim do obozu żeby zaraz po tym iść do swego namiotu który był także siedzibą kadry więc znalazł tam zapewne swoich adiutantów Starego Boba, Pyskatą (jedną z niewielu kobiecych zbrojnych) oraz Morta, który nie zasłużył sobie jeszcze na przydomek.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wszyscy już tam czekali, niecierpliwi nowych danych i faktów, bo w końcu nie wiedzieli z kim i kiedy mają walczyć.

Avatar Bilolus1
- Słuchajcie, idziemy zabijać Elfów .- powiedział po czym dodał ze śmiechem -. Które postanowiły wypowiedzieć naszemu pracodawcy walną bitwę .

Avatar Kuba1001
Właściciel
Teraz wszyscy się zaśmiali, bo rzeczywiście, było to dość śmieszne.

Avatar Bilolus1
- To będzie rzeźnia.. i w dodatku nam za to zapłacą..- po czym przerwał śmiech i dorzucił -. No dobra panowie..i Pyskata, możecie wracać do swoich kompanii i przekazać im wieści.

Gdy powiedział owe słowa rozejrzał się za swoim giermkiem i stwierdził

- Timmy, chodźże tu i pomóż mi zdjąć pancerz.- a gdy i to zrobił ruszył położyć się spać -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wszyscy się rozeszli, giermek zdjął Ci pancerz i również odszedł, a Ty zasnąłeś.

Avatar Bilolus1
Tak więc wstał rankiem i nie zarzucając nic ponad koszulę i jakieś spodnie wyszedł na zewnątrz namiotu żeby rozejrzeć się przed fortem czy przypadkiem wojska szlachcica się już nie przygotowywały. Nie liczył na coś większego niż zbieraninę chłopów w pancerzach, ale zawsze coś mogło się pojawić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Był dopiero ranek i za jedynych wojowników, możesz uznać zmieniających się na warcie strażników.

Avatar Bilolus1
Tak więc znowuż rozejrzał się za swoją służbą, bo ową jako jedyny miał (i liczyła sobie ona dwóch ludzi) po czym gdy ich znalazł stwierdził

- Załatwcie mi coś do jedzenia, posiedzę sobie przed namiotem .- stwierdził przenosząc sobie jedno z krzeseł na zewnątrz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwali głowami i ruszyli ku miastu, by tam zdobyć coś do jedzenia.

Avatar Bilolus1
Postanowił że wyczekując tak pobawi się w magię, ot tak dla treningu. Spojrzał na mrowisko kilka metrów przed nim i spróbował wystrzelić w nie kulkę ognia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niestety, pierwsza próba spełzła na niczym.

Avatar Bilolus1
Za drugim razem przymierzył się nieco dłużej i rzucił w mrowisko ponownie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mała kula ognia trafiła prosto w ścianę mrowiska. Początkowo nic się nie działo, ale zaraz z dziury wyspał się rój czerwonych mrówek.

Avatar Bilolus1
Postawił przed nimi miniaturową ścianę ognia i rozpoczął zabawę w nienawistnego boga zniszczenia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Sadystyczną zabawę przerwali Ci Twoi giermkowie, którzy przynieśli Ci piwo i posiłek z karczmy.

Avatar Bilolus1
Tak też rozsiadł się teraz wygodnie jakby nic się nie stało i rozpoczął posiłek, co jakiś czas popijając sobie z kufla.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku