//Z rozpędu napisałem Nova. Miałem napisać o Tygrysicy//
-Iron Spider i Squirrel Girl wyeliminowani.

Zrywa pajęczynę
- Ty nawet nie wiesz, co robisz ... - lekko zdenerwowany
- Necronom Hezberek Mortix! - Energia formuje się w kształt czarnych błyskawic po czym atakuje nimi Fronteira

//Nie przesadzasz Korobov? Takie coś normalnie przy już zabiło mnie.
Łapie ją za rękę i wyłamuje jej bark.Rzuca nią w Kaina.Symbiont już wystarczająco się zdenerwował,że lekko wytrzymał ten ogień.Unika tego ataku od Kaina za pomocą pajęczego zmysłu.

//Czemu wszyscy skupiają się na mnie?

//Im dłużej walczy, tym bardziej wpada w trans bitwy. Dlatego nazwali ją Sithanką.
Dzieki regeneracji Deada tylko chwilę zwisał nieprzyjaźnie. A Novie zasadziła kopa w zad, a potem prosto w piszczel i cios w klatke piersiową.
//Bo jesteś najgroźniejszy.

//Hehe.Bardzo niezła próba panie Korobov.Nigdzie nie widziałem posta,że kopiuje zdolność regeneracji.

korobov pisze:
//Im dłużej walczy, tym bardziej wpada w trans bitwy. Dlatego nazwali ją Sithanką.
Dzieki regeneracji Deada tylko chwilę zwisał nieprzyjaźnie. A Novie zasadziła kopa w zad, a potem prosto w piszczel i cios w klatke piersiową.
//Bo jesteś najgroźniejszy.

//Dobrze,że likwidujesz swojego sojusznika.Novę.

//Nova jest u ciebie. I patrz w Nowym yorku, w czasie turnieju. Skopiowana zdolność Deadpoola.

//Potwierdzam. Sam Skwarek pisałeś że skopiowała pewnie też szaleństwo.//
-To znacznie ostrzejszy trening niż z Avengers...

//Korobov czytanie ze zrozumieniem.Zygarde pisał,że popełnił błąd to,że Nova jest u ciebie a u mnie Tygrysica.A ja też napisałem,że Vanetina zapomina kopiowane zdolności.Trochę już minęło od turnieju.

//Na moje oko tak z dzień, może półtora. Za krótki okres.

//A mój atakuje cię, bo już trochę jest wkurzony ... Ale do granic, jeszcze nie traci nad sobą panowania //
Przechodzi przez portal na drugą stronę sali
//Tak wgl, to ta sala jest pusta czy nie ?//

-Dobra starczy!
Usiadł sobie.
-Każdy żyje?

//Nie licząc tłumu uczniów walczących ze sobą? Chyba nikogo.

-No co jest Fronteirn, do ostatniego żywego-to ostatnie jakby przeciągała, po czym zaśmiała się takim strasznym śmiechem.

//myślałem bardziej o jakichś przedmiotach, ale ok XD //
Uspokaja się - Powinnaś także pobrać umiejętności ZEN od Iron Fista ...

Opamiętała się i wróciła do poprzedniej formy.
-Wybaczcie, ale Deadpool i Loki to nie jest dobre połączenie...-oparła głowę o ręce i pomogła Novie.

-I jak było? Podobało się wam?

-Dobra, prowadzę statystykę. Kto ma jakieś złamania, krwotoki wewnętrzne, wsztąsy, udary itd. itp. Proszę do mnie...

-Nie wiedziałem,że znasz się na medycynie.

-Jest mnóstwo rzeczy, o których nie wiesz...

-Jeśli chodzi o ciebie to raczej dobrze.

- Nie potrzebuję ... Ale powinienem jeszcze poćwiczyć panowanie nad mocą

-Dacie sobie radę sami?

-Zwykle tak. Złamań nie ma. No może poza czterema wiewiórkami.

-Ajć, sorka... Ale zawsze w czasie walki wpadam w trans... POgadamy jutro jak was boli, bo na razie macie adrenalinę we krwii...

-To...do zobaczenia.Powodzenia czy coś.Muszę iść chyba spać.
Poszedł sobie.
//Znając Zygarde zamiast dać Frontierowi spać to wyleci z wątkiem romansowym.

//Przynajmniej nie będzie wątku romansu homo XDD //
- No za młody to ty już nie jesteś, więc lepiej odpocznij staruszku

//Dam. Bo dzień się musi kiedyś skończyć.//
Więc wyszliście.
Zeromous:
-Avengersi robią mnie bolesne treningi. No może Hawkeye, ale on jeszcze nie trafił pod jabłko.

-Ja oberwałam od niedźwiedzia na Syberii, byłam poddawana bolesnym eksperymentom przez Zolę... Nie przyjemne... I jecze ten mróz...

- A moim ojcem jest demon, którego głównym zajęciem jest podbijanie wymiarów i każdego dnia muszę pilnować, żeby jego wpływy nie przejęły nade mną kontrolę ... Ale się nie żalę tak ..

-Moim ojcem jest Loki i też się nie żalę.

Poszedł do swojego domu.
//Uznajmy,że w Nowym Jorku.

- Loki ... A ten koleś nazywany "księciem kłamstw"

-Królem kłamstw. Ale tak... W sumie, jestem jego najnormalniejszą córką...

- Jeżeli brać pod uwagę Fenrira, Tego gigantycznego węża i konia o ośmiu nogach .. To tak ... Oczywiście

-Jorgumaund, Sleipira, no i ma jeszcze córkę, Hel, władczynię Nilfheimu, piekła.

- To zjazdy rodzinne muszą być bardzo ciekawe ...

-Wolę moją LUDZKĄ rodzinę... Ty pewnie też.

Fronterin:
//przenoszę//
Vanetina i Zeromous:
-Czyli, a, nieważne.

-No mów...

- Ludzką ... Można to tak nazwać, chociaż nie do końca ... Moja matka pochodzi z mistycznego miasta, które znajduje się w innym wymiarze .. Ale na początku podobno ono było tutaj, na Ziemi.

-My nazywamy je Antlantydą.

- Nie .. to zupełnie inne miasto ... Mistyczne Królestwo Azarath ...

-Czy tylko mi przychodzi na myśl biblijny raj?

-Nie, to nie Eden... Raczej z okresu Imperium Babilońskiego...

- Niewiem, jak to miasto się tam znalazło .. WIem tylko tyle, że pierwsi mieszkańcy nie chcieli być wplątywani w konflikty na Ziemi, więc przenieśli tam miasto

-Moja mama była historyczką, ale...

-To ja się zmywam... Z innej beczki, nie szwendał tu się gdzieś Mastif Tybetański?

- Nie ... nie widziałem .. Z drugiej strony mój wilk też gdzieś zniknął ...