No, a z energią magiczną jak było?
Właściciel
Pod dostatkiem, właściwie to w całości, niewiele jej zużyłeś podczas drogi, a ubytki po bitwie załadowały się z powrotem w tym czasie.
Teraz pytanie, na ile uda mu się stworzyć elektrycznego smoka. Mnóstwo energii to zżera, ale odwraca uwagę.
Właściciel
Kilkanaście sekund góra, ale czy naprawdę musisz się do tego uciekać? Nie prościej wezwać na pomoc Sukkuba?
Na ile byłoby to nadużycie?
Właściciel
Niewiele, skoro sama Ci to zasugerowała jako jedną z możliwych opcji.
Czyli pora znowu się przywitać. Użył tego.
Właściciel
Tak jak zawsze, pojawiła się tuż obok, rzecz jasna półnaga. Wyjątkowo się z Tobą nie przywitała, bardziej zaciekawił ją wygląd wieży i tego wszystkiego wokół.
Pozostał w milczeniu, dopóki przynajmniej nie zwróci uwagi na niego. Nie zamierzam przeszkadzać.
Właściciel
- Imponujące. - przyznała w końcu, dorzucając pospiesznie: - Jak na ludzkie standardy. Jak rozumiem, chcesz żebyśmy wkroczyli tam razem, tak?
-Jeżeli to sprawi, że nie będę musiał robić złego wrażenia poprzez zabicie jego straży? Najpewniej. Znasz zielonych i wiesz, że inteligencja ich ominęła w ewolucji. W większości.
Właściciel
- Śmiertelnicy. - westchnęła i po prostu ruszyła przed siebie.
Ruszył za nią, bo tym razem nie zrobiła fiku-miku i nie zniknęła.
///Tak, tak. Ci z Pustki tacy nieśmiertelni to też nie są.
Właściciel
//Demony się nie starzeją. W takim sensie nieśmiertelni.//
Nie zrobiła tego, a i Orkowie jej nie atakowali, bo choć większość zielonych miała taki zamysł od początku, kilku dowodzących nimi wojowników najwidoczniej miało więcej oleju w głowie lub pamiętało, co polecił im ten cały Kessel, przez co zostawili ją w spokoju, przepuszczając w kierunku wieży, Ciebie zresztą też.
Właściciel
Wspólnie trafiliście pod wieżą pilnowaną przez dwa Ogry wyglądające niczym rasowi strażnicy, byli w końcu umięśnieni, silni, wielcy i tępi, jednakże czego niby pilnowali? Cóż, odpowiedź uzyskałeś dopiero po kilku chwilach, gdy w dotąd gładkiej jak powierzchnia lustra ścianie wieży ukazało się wejście do środa, którym Sukkub ruszył bez cienia wątpliwości czy wahania.
No to on za nią. Chyba, bo takie było od początku jego zadanie.
Właściciel
Było i w dalszym ciągu jest. W środku wieży nie zauważyłeś nic poza krętymi, spiralnymi schodami prowadzącymi na górę.
- Dalej poradzisz sobie sam, a przynajmniej taką mam nadzieję. - powiedziała Demonica, a po pocałowaniu Cię zniknęła w kłębie czarnego dymu, jak zawsze.
Ruszył więc schodami w górę.
Właściciel
Schody ciągnęły się dziwnie długo, o wiele za długo, jak na taką wieżę, co mogło być formą jakiegoś testu, lecz Ty dzielnie brnąłeś dalej, trafiając w końcu do jakiegoś pogrążonego w mroku pomieszczenia.
Błyskawice dają trochę światła, więc postarał się je nasilić w kuli.
Właściciel
Udało się, ale to również najwidoczniej był jakiś test, czy to stchórzysz czy nie, a po jego zakończeniu cała komnata rozświetliła się. W centrum dostrzegłeś kryształowy tron, a na nim mężczyznę w karmazynowych szatach typowych dla Maga, otoczonego skąpo odzianymi lub wręcz nagimi kobietami. Przy ścianach swoją wartę pełnili Orkowie, nader rośli, wyposażeni w najlepszą broń i pancerze, z pewnością elita poszczególnych plemion. Poza tym niedaleko Akara Kessela stała para Ogrów, również w pancerzach i z dwuręcznymi maczugami w łapach. Z tyłu mogłeś dostrzec też człowieka i znacznie roślejszą od niego postać, która na pierwszy rzut oka przypominała Mutanta, ale obaj byli najpewniej Nadludźmi, o którym wspominał Sukkub.
Uchylił kapelusza.
-Witam szanownego pana tej wieży i wielkiego maga.
Właściciel
Nie odpowiedział, nie skinął nawet głową, a jedynie zapytał dziwnym, bo zdecydowanie zbyt mrocznym i basowym głosem, być może modulowanym sztucznie przez więżę?
- Kim jesteś i czego tu szukasz? Jak wszedłeś do mojej wieży?
///Mówić samemu, czy Sukkub? Ona była i zniknęła, więc...
-Perun Ward, Mag. Współpraca z Demonami, więc jak to często bywa, wysyłają w swych zadaniach innych w coraz to bardziej nietypowe miejsca. A do wieży zostałem wpuszczony z pomocą Sukkuba.
Właściciel
//Możesz tak, możesz i tak.//
- Sukkub? - powtórzył, odwracając głowę, aby spojrzeć na Nadludzi za tronem. Gdy tamci tylko wzruszyli ramionami, odwrócił się z powrotem i zapytał: - Też jesteś tacy jak oni? Też jesteś Nadczłowiekiem, Perunie Wardzie?
Właściciel
- Chociaż jeden podobny do mnie... - westchnął nostalgicznie Mag. - Jestem Akar Kessel, właściciel Kryształowego Reliktu i pan tej wieży, ale to już pewnie wiesz, prawda?
Kiwnął głową na znak potwierdzenia.
Właściciel
- Więc wiesz też, jakie są moje plany i Twa rola w ich dokonaniu?
-Pomyślmy. Dysponując takimi środkami nie zamierzasz siedzieć tylko tutaj i najprawdopodobniej zagarniesz sobie część terytorium w tej wojnie, jak nie większość. Ja, jak rozumiem, mam służyć wszelaką pomocą.
Właściciel
- Jak więc możesz mi pomóc, skoro jesteś Magiem i sługą Demonów? - zapytał, najpewniej tylko obecność Nadludzi za jego plecami wstrzymała go od nazwania Cię nie sługą, ale pachołkiem.
-Magią Elektryczności, oczywiście. Ufam tej magii i wiem, co mogę nią zrobić i nie zginąć.
Właściciel
- Magowie bojowi to cenne wsparcie, więc niech będzie, choć wciąż liczę, że stawi się jakiś szpieg, a najlepiej Zmiennokształtny.
-Tacy są zawsze w cenie, jednakże wzrasta przez nich u reszty paranoja.
Właściciel
- A czemu Ty nie miałbyś sprawić się w tej roli? Nie wzbudzałbyś większych podejrzeń.
-Wśród mieszkańców miast, owszem. Gorzej z Nordami.
Właściciel
- O miasta nie musisz się martwić, tak jak o tych prymitywów z tundry. Co z Krzyżowcami? Z tego co wiem, przybyli tu niedawno.
-Twierdzą, że jestem z nimi. Lecz również to ja zniknąłem z ich oddziałów, kiedy dostałem rozkaz zjawienia się do tego miejsca. Lecz... coś da się wymyślić.
Właściciel
- Potrzebujesz pomocy? Jakichś Orków czy Goblinów do uwiarygodnienia swojego zniknięcia?
-Pozwolę sam się dostosować do roli uciekiniera z niewoli. Chociaż... przydałaby się krew, nawet zwierzęca.
Właściciel
- Da się załatwić. Wręczę Ci też kilku Orków, będą Cię chronić podczas podróży, a później uwiarygodnią Twoją historię, występując w roli sfingowanego pościgu.
-Rozumiem. Dziękuję za pomoc.
Właściciel
- Czy ten twój Sukkub... Możesz się z nim kontaktować?
Właściciel
- W takim razie będziesz przekazywać jej wiadomości i postępy misji, a ona mnie, zrozumiano?
Właściciel
- Jeśli jest coś, o co chcesz zapytać, poprosić i tak dalej, to wiedz, że teraz jest na to najlepsza pora.
Właściciel
Milczał i czekał, bowiem jego oferta nie dotyczyła tylko odpowiedzi na Twoje pytania.