Właściciel
Ogr był w jakimś stopniu odporny na Magię. W związku z tym pocisk jedynie ogłuszył go i powali, przy czym on sam rąbnął w kamienną ścianę jaskini. Drugi stał osłupiały, ale pewnie zaraz zorientuje się co ma zrobić, a wtedy... Nie będzie przyjemnie.
- Zostawiam cię z Ogrem !- krzyknął do swojego kolegi po czym teleportował się wgłąb jaskini -.
Konto usunięte
-Dzięki ku*wa! - Pobiegł wglab jaskini.
Właściciel
Bóbr:
Drogę zagrodził Ci Ogr, wznosząc w górę maczugę, by zmiażdżyć intruza, którym byłeś Ty.
Bilo:
A tam trafiłeś na małą jaskinię. Pełną Ogrów! Dalej było przejście do innego pomieszczenia, ale w jego pobliżu pełno jest Ogrów.
- Hej debile ! Ja chcieć gadać !- ryknął na całe gardło -.
Konto usunięte
-Może porozmawiamy na spokojnie wielkoludzie? - Spróbował wykonać przewrót żeby uniknąć ciosu ogra
Właściciel
Bóbr:
Przewrót się udało, a potężny cios Ogra padł na miejsce, w którym przed chwilą stałeś.
Ogr zastanawiał się nad propozycją co daje Ci cenne sekundy.
Bilo:
Jakoś ich to nie obchodziło i dwóch pierwszych wzięło wielkie włócznie i szykowało się do ataku.
Poczekał aż już na niego uderzą po czym teleportował się za nich i magią mroku uczynił się słabo widocznym i ruszył w stronę drugiego pomieszczenia .
Konto usunięte
Szybko się rozejrzal się mógłby spie**olić.
Właściciel
Bóbr:
Z półki raczej nie masz co skakać, więc pozostaje jaskinia.
Bilo:
Właściwie to widzieli, bo rzucali w Twoim kierunku włócznie i kamienie.
- Eh.. .- więc teleportował się dalej, najlepiej pod ogry żeby jego pobratymcy rzucali w niego -.
Właściciel
To się udało, ale teraz próbują Cię zdeptać.
W takim razie ruszył w stronę drugiego pomieszczenia jak najdalszymi teleportacjami .
Właściciel
Trafiłeś do korytarza na tyle małego, że nie mógł wejść tam Ogr i na tyle dużego, że spokojnie się w nim zmieściłeś.
Więc szedł nim dalej zadowolony ze swojego zwycięstwa .
Właściciel
Zwycięstwo zwycięstwem chyba, że wpadłeś w jakąś pułapkę.
Lekko oświetlił sobie drogę kosturem po czym powoli szedł w przód, niezbyt chciał wpaść w pułapkę dotarwszy tak daleko .
Właściciel
Bilo:
Korytarz pusty, jeśli nie liczyć rysunków naskalnych.
Bóbr:
I wbiegłeś do dużej jaskini. Pełnej Ogrów. Na szczęście tłoczyli się wokół małego otworu, który był pewnie korytarzem, i nie zwrócili na Ciebie uwagi.
Konto usunięte
Powoli szedł przez jaskinię rozgladajac się.
Zaczął się im przyglądać naświetlając je kosturem .
Właściciel
Bilo:
Przedstawiały scenki z życia plemienia Ogrów.
Jedna przedstawiała wielkiego Ogra z buławą i wiele innych, klęczących przed nim.
Na kolejnej tenże Ogr rozgromił z poddanymi armię Orków.
Na trzeciej zauważyłeś jak jakaś zamazana postać wyzywa go na pojedynek.
Czwarta pokazywała konającego władcę Ogrów i stojącego nad nim nieznajomego.
Ostatnia była podobna do pierwszej. Z tą różnicą, że tym razem na tronie plemienia zasiadał ten nieznajomy, a Ogry jemu oddawały cześć.
Bóbr:
Duża broń Ogrów, nieco jedzenia, resztki i odchody w kącie jaskini. Nic niezwykłego.
- Hmm.. mają nowego władcę . Zapewne tym tunelem będzie się dało do niego jakoś trafić .- po czym ruszył dalej wgłąb tunelu -.
Właściciel
No i w końcu trafiłeś do mniejszej jaskini, oświetlonej przez pochodnie, z tronem, łóżkiem i innym umeblowaniem.
Tym razem ponownie uczynił się niewidzialnym i rozejrzał się za owym Zwycięzcą którego widział na malunkach.
Konto usunięte
Było jakieś miejsce gdzie mógł się przyczaić?
Właściciel
Bilo:
Albo go nie ma, albo dobrze się kamufluje.
Bóbr:
Za jakimś z większych głazów.
Rozejrzał się jeszcze raz po czym.. usiadł na tronie, od tak żeby go rozsierdzić lub po prostu móc na niego czekać .
Konto usunięte
Jeśli bylo to bezpieczne schował się za glazem.
Właściciel
Bilo:
No i czekałeś, aż zauważyłeś światło w innym korytarzu, którego wcześnie nie widziałeś.
Bóbr:
Póki co jesteś niewidoczny dla Ogrów, a i tak zajęte są tym korytarzem.
Coś owe światło musiało generować więc ponownie uczynił się niewidzialnym żeby trudniej było go dostrzec .
Właściciel
Zielonoskóry Goblin wszedł do pomieszczenia z pochodnią w ręku. Rozejrzał się uważnie, zaczął węszyć, ale po chwili uznał, że jednak jest tu sam.
Nadal czekał, mógł to być po prostu jakiś sługa .
Właściciel
No i pewnie nim był, bo zabrał jakąś szkatułkę i wrócił tą samą drogą, którą przyszedł.
W takim razie znowu uczynił się widocznym żeby nie marnować mocy i ruszył tamtym korytarzem .
Właściciel
No i ruszyłeś, a Goblin, albo Cię nie słyszał, albo prowadził w pułapkę.
Postanowił więc zwolnić tak aby móc w razie co teleportować się gdzieś w bezpieczne miejsce .
Właściciel
Zwolniłeś, ale teraz możesz zgubić Goblina, który i tak miał sporo przewagi, bo wyszedł wcześniej.
W takim razie jednak teleportował się w przód i szedł za nim, musiał podjąć ryzyko .
Właściciel
To okazało się dobrym posunięciem, bo korytarz rozgałęział się w trzy inne i pewnie zgubiłbyś drogę. A tak możesz dyskretnie śledzić Goblina.
W takim razie niewidzialnie szedł za swym nowym przyjacielem .
Właściciel
No i niewidzialnie doszedłeś do jaskini wyglądającej jak ta wcześniej. Tylko większej i pełnej Goblinów i Orków. Napakowanych, uzbrojonych i takich co odrywają przyrodzenie Trollom.
Nie widział celu w odrywaniu przyrodzenia trollowi ale rozejrzał się za kimś kto mógł tu wyglądać na ważnego .
Właściciel
Takowego nie widziałeś, więc chyba trzeba poczekać.
Usiadł więc gdzieś w koncie w miarę odlegle od orków i czekał .
Konto usunięte
Czekał sobie wesoło w mroku.
Właściciel
Bóbr:
No i Ogry dały sobie spokój i wróciły do swoich spraw. Jeden usiadł na Twoim głazie i zaczął wpieprzać coś co kiedyś mogło być jeleniem. Oczywiście na surowo.
Bilo:
No i w końcu wszyscy w pokoju padli na kolana przed kimś kto zaraz powinien wyjść z kolejnego tunelu.
Oczekiwał wejścia owej sławy .
Właściciel
No i wyszedł stamtąd Ork w skórach jakiegoś zwierzęcia, z toporem u boku i nietypowym wyposażeniem dla Orka - kosturem w ręce i księgą przy pasie.
- Szaman.. dobrze .- nadal czekał, najlepiej na moment gdy ten gdzieś zasiądzie lub zacznie rozmowy ze swoimi .