Libria [Archiwum]

Temat edytowany przez Hookey - 20 lutego 2019, 06:02

Avatar Omeg12
W tej strefie nie liczą się dobro i zło, ale porządek. Porządek ponad wszystko. Libria jest jednym wielkim miastem, do którego trafiają umarli poświęceni budowaniu społeczeństwa. Wszystko jest tutaj bezbłędnie zorganizowane, panują równość i względna wygoda. Władzę, a raczej najwyższy urząd sprawuje tu bogini Alseta. Funkcjonuje tutaj waluta w postaci drachm. Każdy nowo przybyły otrzymuje kwotę 1000 drachm na wyżywienie oraz podstawowe mieszkanie.
Zdjęcie użytkownika Omeg12 w temacie Libria [Archiwum]

Avatar Omeg12
Ian znalazł się w środku jakiejś świątyni. Wyglądała ona na antyczną sądząc po zdobionych kolumnach i raczej niewielkim rozmiarze. Poza nim nie było tam nikogo.

Avatar darcus
Początkowo rozejrzał się, by bardziej szczegółowo rozeznać w otoczeniu.

Avatar Omeg12
Świątynia nijak nie przypominała żadnej, jaką widział na Ziemi. Nie było tutaj ławek, ambony ani organów. Był za to witraż z wizerunkiem złotego klucza, portal prowadzący zapewne na zewnątrz i ołtarz, a w każdym razie coś na jego wzór.

//Zaraz - czy portal to tylko to na zewnątrz?//

Avatar darcus
Ian, zaciekawiony, sprawdził, czy w kieszeni wciąż ma klucz. Jeśli przedmiot tam był, wyjął go i porównał go z wizerunkiem na witrażu.
///Doprecyzuj pytanie.///

Avatar Omeg12
//Ozdobienie drzwi wejściowych to portal. Czy działa to też z wyjściowymi?//

Klucza nie było w kieszeni naukowca, jednak jeśli pamięć go nie zawodziła oba wyglądały podobnie.

Avatar darcus
- Hmm... Ciekawe... - Odwróciwszy się, poszedł spacerem w kierunku wyjścia.
///Myślę, że działa w obie strony.///

Avatar Omeg12
Na zewnątrz zastał brukowaną ulicę otoczoną ciasno skupionymi budynkami. Dookoła przechodziło mnóstwo ludzi, większość odziana w togi. Niedaleko wejścia do świątyni na krześle drzemał jakiś starzec.

Avatar darcus
Postanowił więc podejść do starca. - Przepraszam? Halo? Mógłbym zadać panu kilka pytań? - Rzekł do drzemiącego człowieka.

Avatar Omeg12
Gwałtownie się obudził, po czym skierował wzrok na Iana.
- Nowy, tak? Inepte! - z pewnym trudem wstał z krzesła.

Avatar darcus
- Owszem, jestem nowy. Mógłby mi pan nieco opowiedzieć o tym miejscu? - Zapytał, zaplatając ręce na klatce piersiowej.

Avatar Omeg12
- Oczywiście. To moja praca, ale niestety umarłem trochę za staro, aby oprzeć się objęciom Morfeusza... Co chce pan wiedzieć?

Avatar darcus
- Na dobry początek, gdzie się znajdujemy? - Zadał pytanie, lustrując wzrokiem starca.

Avatar Omeg12
- Ta sfera zwana jest Librią. Jest ona spełnieniem odwiecznych marzeń o idealnym społeczeństwie. Przynajmniej w teorii. Ta dzielnica ma numer 965 321 - wyrecytował rozmówca.

Avatar darcus
- Jak wygląda życie tutaj? - Rzekł.

Avatar Omeg12
- Jakby to powiedzieć.... Stabilne. nie mamy tylu luksusów, co te darmozjady z wyższych sfer, ale żyjemy godni i mamy wspólny cel. Czego więcej może człowiek potrzebować?

Avatar darcus
- A jakiż to cel? - Dopytywał się.

Avatar Omeg12
- A jaki inny, jak nie utrzymanie ludzkiej cywilizacji? Może i jesteśmy martwi, ale nasz kultura, sztuka, wiedza i filozofia wciąż żyją! Ta strefa jest jednym wielkim muzeum poświęconym dorobkowi ludzkości, nie konkretnej części ale całości! - nawijał starzec entuzjastycznie

Avatar darcus
- A co z rozwojem? Tworzycie coś nowego, czy tylko dbacie o to, co już jest? - Zapytał.

Avatar Omeg12
- Zaświaty nie służą zbyt dobrze rozwojowi. Głównie odtwarzamy zdobycze technologii ziemskiej, czasem nawet ich używamy. Ale bez przesady. Technika może być naprawdę niebezpieczna w niewłaściwych rękach.

Avatar darcus
- Co ma pan na myśli? - Zmrużył oczy.

Avatar Omeg12
- Cóż... Istotą społeczeństwa jest równowaga. Pomiędzy dobrem a złem, ale także pomiędzy różnymi elementami kultury. Gdybyśmy rozdali wszystkim te nowe wynalazki, za którymi szczerze sam nie nadążam, zniszczyłoby to różnorodność. Czy może pan szczerze powiedzieć, że świat doczesny radzi sobie dobrze w tym zakresie?

Avatar darcus
- Wynalazki nie zniszczą różnorodności, jeśli ich na to nie nakierujemy. Są one jedynie dodatkiem. Czymś, co ma wspomóc ludzkie istnienie. Jeszcze wczoraj byłem tam, na Ziemi, i miałem do czynienia ze światem, który w tej kwestii radził sobie całkiem nieźle. - Odparł.

Avatar Omeg12
- No cóż, Alseta ma inne zdanie. A ty musisz się dostosować, albo... - urwał

Avatar darcus
- Albo?... - Do marsowej miny dołączył zmarszczone brwi. - I kim jest Alseta? -

Avatar Omeg12
- Jest naszą boginią. Pilnuje, aby machina społeczna działała bez zarzutu. To obejmuje zajmowanie się elementami aspołecznymi. Jesteś z nowych czasów, tak? - zapytał nagle, patrząc na urządzenie wielofunkcyjne.

Avatar darcus
- Owszem, jestem. Mówi pan więc, że bogini? - Westchnął znowuż. - W takim razie jest tu dużo do poprawienia, jeśli chodzi o społeczeństwo idealne. - Dodał.

Avatar Omeg12
- Czy to dobrze czy źle, zasad wszechświata się nie zmieni. Wszystkie cywilizacje czciły jakieś bóstwo, koncept czy nie dajcie bogowie człowieka. My przynajmniej mamy prawdziwą religię. No i prawdziwą magię - odpowiedział starzec.

Avatar darcus
- Magię? - Zapytał zdziwiony.

Avatar Omeg12
- Owszem. Nie jestem tutaj po to, aby objaśniać te sprawy. W dużym skrócie: Jest dziewięć żywiołów, po jednym na każde bóstwo. Większość ludzi korzysta z rodzaju magii odpowiedniego dla ich rodzimej strefy. W tym przypadku jest to szlam.

Avatar darcus
- A co z tą boginią? Czy mogę z nią porozmawiać? - Zadał zaciekawiony pytanie.

Avatar Omeg12
- Niestety nie. Bogowie generalnie nie mają czasu na zajmowanie się sprawami dusz. Alseta komunikuje się z mieszkańcami poprzez magistrów. Pełnią oni funkcję kapłanów i zarazem urzędników - wyjaśnił

Avatar darcus
- A gdybym został jednym z nich? - Rzekł po chwili milczenia i wpatrywania się w podłoże.

Avatar Omeg12
- To szlachetny cel, ale wymaga on dekad praktykowania magii szlamu, studiów społecznych i wyznawania naszej wiary. Sugeruję więc znaleźć sobie jakiś bardziej przyziemny zawód - odparł starzec z wymuszonym uśmiechem - Czym zajmował się pan przed śmiercią?

Avatar darcus
- W tym właśnie problem, bo przed śmiercią przełamywałem ograniczenia i tworzyłem przyszłość. Technika, nauka, medycyna, odkrycia, wynalazki... Jeśli tego u was nie ma, to... - Nie dokończył, przekierowując oczy na twarz starca.

Avatar Omeg12
- To... co? - spytał się rozmówca

Avatar darcus
- No cóż, powiedzmy, że na niewiele więcej się nadaję. - Wyjaśnił.

Avatar Omeg12
- Wręcz przeciwnie. Wiedza zawsze się przyda, nawet po śmierci. Sugeruję zapisać się do jednego z archiwów. To dobrze płatna praca i nie taka znowu ciężka.

Avatar darcus
- A na czym polega? - Zapytał Ian.

Avatar Omeg12
- Na utrwalaniu wiedzy doczesnej z wszelkich dziedzin - odpowiedział krótko

Avatar darcus
- Hmm... Załóżmy, że jestem zainteresowany. Co powinienem zrobić? - Rzekł po chwili namysłu.

Avatar Omeg12
- Zgłosić się do urzędu pracy niedaleko stąd i złożyć podanie. Zostanie rozpatrzone w parę chwil, gwarantuję. Dostanie pan też konto bankowe z podstawową kwotą.

Avatar darcus
- A co z miejscem zamieszkania? - Zadał kolejne pytanie.

Avatar Omeg12
- Musi być zakupione z otrzymanych bądź zarobionych funduszy. Jeśli szuka pan tymczasowego miejsca zamieszkania, może pan wynająć pokój w motelu.

Avatar darcus
- Jeszcze jedno, czy mogę tu gdzieś dostać mapę? - Rzucił.

Avatar Omeg12
- Plan miejski można dostać bezpłatnie w każdym kiosku.

Avatar darcus
- Dziękuję za pomoc. - Nie namyślając się długo, wyciągnął dłoń w kierunku rozmówcy.

Avatar Omeg12
Ten ją uścisnął
- Jakby czegoś pan potrzebował, będę tutaj do ósmej pięćdziesiąt dnia. I nie, nie mam czasu na objaśnianie tutejszego systemu jego pomiaru - powiedział z uśmiechem

Avatar darcus
- Rozumiem. - Rzekłszy to kiwnął mu głową na pożegnanie i poszedł się przejść w kierunku jakiejś losowej uliczki.

Avatar Omeg12
Ulicą dalej przechodziło wielu ludzi, niektórzy z których rzucali na Iana ciekawskie spojrzenia. Co jakiś czas trafiał się jakieś stoisko.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku