Konto usunięte
- Dalej mogę wysadzić to miejsce.
Konto usunięte
- I was przy okazji. I pobliską sieć gazu przy okazji. I podpalić pobliski las. Trochę tego jest.
Właściciel
-Las nas nie obchodzi, a wszystko możemy ładnie zrównać z ziemią i wybudować fabryki.
Właściciel
-Jesteś hakerem, ja mam telefon z zadaniem, które skupia się na tobie. Łapiesz aluzję?
Konto usunięte
- Łapię, opowiadaj konkrety.
Właściciel
-Zhakuj go i sam przeczytaj sobie te konkrety.
Właściciel
Okazało się to trudniejsze, niż przypuszczano. Bo jako hakowanie uruchomiła się minigra.
Właściciel
Technologia O.H.S, co zrobisz? Nic nie zrobisz.
Właściciel
Flappy Bird, wersja europejska.
Konto usunięte
- Serio jesteście zje**ni.
Pograjmy.
Właściciel
Udało ci się dobić 10 punktów, odkodowując telefon. W środku wiadomość Tajne informacje o naszych placówkach, dyrektorach, technologii i uzbrojeniu. Masz możliwość bycia pluskwą w systemach na Nowej Ziemi, co uczyni cię Panem dyktującym zasady. Oni wiedzą tylko o placówkach w Kanadzie, nie mów im o reszcie. Bądźże najlepszy. ~iW-iF
-Może jesteśmy, ale to nie my wymyślamy takie głupoty.
Właściciel
-Dotrzesz do informacji nam potrzebnych, w Toronto. W zamian za informacje damy ci tego, co potrzeba hakerowi. Informacji, by przeżyć w tym świecie. Ograniczymy się jednak do obszaru państwa Kanada.
Komunikat na telefonie się zmienił.
To jedyna szansa, później nie dam rady zrobić tego drugi raz.
Konto usunięte
- Ale mi się tu dobrze żyje. Ale rozumiem, że nie mam wyboru. - głęboko westchnął. - Co mam robić?
Właściciel
-Jedziesz do Toronto, hakujesz wieżę zwaną "Joro" i zbierasz informacje.
Konto usunięte
- Dobrze mi się tu żyje, nie śpieszno mi zmieniać miejsce.
Konto usunięte
- Czyli ch*j wam w dupę, dajcie mi coś więcej to się ruszę do Toronto.
Właściciel
-Dostarczymy. Coś jeszcze?
Właściciel
-A coś, co ci się przyda na misji? Nie, wjazd czołgiem, chociaż fajnie by wyglądał, nie wchodzi w grę.
Konto usunięte
- Celownik ACOG, prosty uchwyt, woda, jedzenie, pieniądze, duża torba sportowa. I dajcie coś od siebie, zaskoczcie mnie.
Właściciel
-Dobrze. Jutro z rana będziesz miał to pod swoimi drzwiami.
Właściciel
-Rozumiemy.
///Grałeś w ME, lub w Portal?
Jacket:
Idzie przez las, trzymając mocno swój kij baseballowy w prawej dłoni.
Właściciel
Charlie
A las był ciemny i opustoszały, choć na dalekiej polanie można było zauważyć drewniany dom.
Poprawił swoją kurzą maskę. Idzie w stronę tej chatki, ściskając mocniej kij.
Właściciel
Dotarł do niej. Okna wybite, ale drzwi się trzymały.
Wbił z kopniaka do środka.
Właściciel
Drzwi wypadły, pierwsze co zauważyłeś to mnóstwo kurzu.
Szuka za czymś przydatnym,
Właściciel
Udało się zauważyć miecz ceremonialny na ścianie.
Z magnetofonu wydało się słowo "Idealnie". Schował magnetofon i wziął miecz w drugą rękę - teraz to może wycinać zombie jak drwal drzewa.
Właściciel
Prawdopodobnie. Został jeszcze strych.
Wszedł na strych, mając swój oręż w gotowości.
Właściciel
Na strychu udało się znaleźć właściciela domostwa. Pomimo faktu samobójczej śmierci przez powiesienie się nadal istniał jako żywy trup.
Zapi**dzielił dziadowi z miecza w brzuch. Nie, że dźgnięcie tylko po prostu cięcie.
Właściciel
Miecz utknął przy kręgosłupie.
Wyjął miecz z zdechlaka i ponownie zadał cios w to same miejsce.
Właściciel
Tym razem udało mu się odciąć całą dolną część ciała.