Właściciel
- Co Ty potrafić. Jak powie to ja powiem co ma zrobić.
Michaelpl03
- Potrafię machać mieczem, niektórzy mówią, że jestem zręczny jak cholera, choć ja tak nie uważam. Aha, nie potrafię opatrywać ran, więc moglibyście już wyjąć to cholerstwo z mojej nogi.
Właściciel
- My mieć szamanka. Ona Ci później pomóc. - powiedział. - A co ze szpiegowaniem?
Michaelpl03
- Szamanka? Eh, no dobra. A co do szpiegowania, mogę na przykład sprawdzić, czy jakąś wioskę warto łupić, i czy zwycięstwo jest pewne.
Właściciel
- Jak się uda to ja pozwolę Ci żyć. Jak zawiedziesz, ja kazać zabić. Jasne?
Właściciel
- Gdzie najbliższa wieś? - zapytał od razu po Twojej deklaracji.
Michaelpl03
Zestresował się lekko tym pytaniem.
- Niedaleko, mogę zaprowadzić.
Właściciel
- Dobrze. Ty do szamanki. Ona uzdrowi, a zaprowadzi nocą.
Właściciel
- Gobliny zaprowadzą. - rzekł wstając, a do Ciebie podeszła dwójka Goblinów z długimi dzidami.
Michaelpl03
Spróbował wstać. Patrzył po kreaturach.
Właściciel
Prowadzili Cię dalej i, jeśli było trzeba, pomagali Ci iść.
Właściciel
I tym sposobem znalazłeś się pod dużym namiotem stojącym pod rozłożystym dębem.
Właściciel
W koncie leżał zwinięty koc i poduszka, na środku palił się ogień, a na nim w garnku gotowała się jakaś mikstura.
Gdzieniegdzie stały fiolki z różnymi składnikami.
Michaelpl03
// Kącie*
Rozejrzał się za jakąś osobą.
- Halo?
Właściciel
//Kont pomieszczenia. Kąt prosty. Jest różnica.//
Jakoś nikogo nie było.
Michaelpl03
Poszukał czegoś, na czym mógłby usiąść. Zaczął czekać.
Właściciel
Mogłeś usiąść na ziemi. I tyle. Spokój.
Właściciel
W końcu do namiotu weszły dwa Gobliny. Miały na sobie dziwne nakrycia głowy, długie płaszcze i wisiorki z zębów. Pewnie szamani. Czy coś.
Właściciel
Właściwie do kazali Ci znów usiąść.
- Ty ranny? - zapytał jeden z nich.
Właściciel
Kiwnął głową i poszedł dorzucić coś do mikstury, która nadal warzyła się na ognisku. Drugi został i nie spuszczał Cię z oczu.
Michaelpl03
Miał złe przeczucia co do mikstury, ale czekał spokojnie.
Właściciel
O ile mikstura była dla Ciebie.
Gdy Goblin skończył wyszedł wraz z towarzyszem.
- Czekać na szamankę. - rzucił na odchodnym.
Michaelpl03
Nie odpowiedział. Wykonywał polecenie.
Właściciel
I po chwili Gobliny wróciły, odsuwając przed kimś klapę namiotu.
Michaelpl03
Patrzył w miejsce, z którego prawdopodobnie wyłoni się twarz (o ile nie jest ku*wa orkiem) szamanki.
Właściciel
Była to kobieta. Ludzka kobieta. Ubrana w spódnicę do kolan ze skóry niedźwiedzia. Przepaska z tej samej skóry zasłaniała ciało powyżej odsłoniętego brzucha. Na głowie nosiła głowę zabitego miśka. Przy pasku miała dwa sztylety zrobione z kości jakiegoś zwierzęcia.
Poza tym była dość ładna. Długie, czarne włosy, niebieskie oczy, spore krągłości.
Nieźle trafiłeś.
//Miczel potwierdzi: Opieka medyczna u Orków jest na najwyższym poziomie :V//
Michaelpl03
// Potwierdzam!
- O proszę, człowiek w obozie orków?
Właściciel
Jakoś nie miała zamiaru odpowiedzieć, a tylko zamieniła kilka słów z Goblinami.
Właściciel
W końcu Gobliny wyszły pozostawiając Cię pod opieką szamanki.
Michaelpl03
// ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Także ten... Zrobisz czary mary i rana się zagoi, czy będzie bolało?
Właściciel
- Zaboli. - powiedziała krótko, zaglądając do garnka.
Michaelpl03
- Można i tak.
Przyglądał się jej poczynaniom. Nie, nie piersiom, poczynaniom.
Właściciel
Najpierw posmarowała Twoją nogę jakąś zieloną papką. A potem, bez zbędnych ceregieli, wyrwała strzałę z nogi. Boli jak cholera. Łagodnie mówiąc.
Michaelpl03
Syknał z bólu, starając się nie krzyczeć :V
Właściciel
Nie wyszło to tak jak chciałeś, ale wypadłeś w miarę jak twardziel.
Kolejna warstwa papki i okład z jakichś liści i ból minął.
- Jesteś zdrowy. - zapewniła szamanka.
Michaelpl03
- Super.
Spróbował wstać na zdrową nogę i podskakując udać się do wyjścia.
Właściciel
No i wyszedłeś z namiotu. Na zewnątrz stały te same Gobliny, które zaprowadziły Cię do szamanki. Chyba mają Cię pilnować.
Michaelpl03
Czekał na coś, co powiedziałoby mu, co teraz ma zrobić.
Właściciel
Chyba powinieneś pogadać o czymś z wodzem...