Miasto Axer

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ku*wa, szefie. A jakby tak poczekać tu na woja Krasnoludów? - zasugerował Zorn. - Wieśniacy powiedzą, co tu dla nich zrobiliśmy, może dadzą nam jakąś tą... No tą... No... Amnestyję? - zasugerował Zorn.

Avatar BudowniczyMakaronu
- ano prawda, nigdy nie widzialem, ale slyszalem. Znaczy, srednio w ta historie wierze, ale ponoc kilka lat przed moimi narodzinami w mojej okolicy panowala szajka Hobbitow. Haracze, zabojstwa, podpalenia, ot, typowi bandyci. Ale jednak walczyli. Ponoc

Avatar
Konto usunięte
- Nie musimy gadać o naszych występkach. Podamy się za zwykłych najemników, którzy się tu tylko chwilę zatrzymali.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
- Ch*ja walczyli, tamci, jak dostali swoje Księstwo i protektorat Cesarza, to żyli sobie jak wygodnickie pany. No i teraz się to na nich zemściło, nawet mi ich nie szkoda.
Kebab:
- Gorzej, jak się wieśniaki wygadają, że my bandyci.
- No to powie się prawdę, albo się ich przekona, proste?

Avatar BudowniczyMakaronu
-W sumie trochę racja, to ich własna wina. Mogli chociaż wynająć najemników czy coś w tym stylu, pieniędzy im ponoć nie brakowało. Ale, ale, zostawiając już hobbitów, byłeś na froncie, prawda?

Avatar
Konto usunięte
- A po kiego im mówiliście, żeście bandyci?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
- Dzieeee tam, żołnierz ze mnie żaden. Jestem łowcą czerepów, czy jak kto woli, łowcą głów. Tego się od wojaków dowiedziałem, mam tam w kamaszach brata i kilku znajomych.
Kebab:
- Żeby nas ułaskawili w razie czego?
- Dobra, ku*wa, morda. Jesteśmy najemnikami od teraz, jasne? - uciął rozmową Vrogak, patrząc kolejno na każdego z Was.

Avatar
Konto usunięte
- To chodźmy szukać zleceń, jak to najemnicy.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Łowca głów? Toż to profesja i moja taką. Wypijmy za to! - opróżnił kieliszek

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
- Po kiego? Nie lepiej siedzieć i przeczekać tutaj?
Makaroniarz:
Krasnolud również to zrobił, przy okazji napełniając dla obojga kieliszki.

Avatar
Konto usunięte
- Zwykle dobrze płacą, a z taką ekipą łatwo ubijemy górskie potwory.

Avatar BudowniczyMakaronu
-czym się ostatnio zajmowałeś?- spytał, obliczając że gorzkiego trunku starczy jeszcze na dwie kolejki

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
- A gdzie tu znaleźć zlecenia dla najemnika inne niż wojaczka, jak wokół się tylko napi**dalają?
Makaroniarz:
Po wypiciu tych ostatnich kieliszników będziesz musiał zorganizować kolejną flaszkę, bo ta już całkiem wyschła.
- Jak to łowca nagród: Brałem zlecenia i po całym królestwie polowałem na bandytów, czasem się też do Cesarzyków wyprawiłem, ale u nich to samo, co tutaj.

Avatar
Konto usunięte
- Pewnie nie znajdziemy, ale możemy ubić kilku bandytów, bo tacy zawsze się znajdą.

Avatar BudowniczyMakaronu
- Zdarzylo sie cos co specjalnie zapadlo Ci w pamiec?- rzekl, machajac ku barmanowi, by ten podal kolejna butelke napoju

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
- Byleby nie kolegów po fachu, ale i tak sporo poszło na robotę do Drowów, robią to samo, co zawsze, tyle że dostają za to złoto i wsparcie.
Makaroniarz:
Oczywiście, że podał, ale czekał też na zapłatę.
- Żeby tylko jedno. - mruknął, wychylając ostatnią kolejkę i czekając, aż napełnisz mu kufel. - Taka robota naprawdę obfituje w przygody, nie to co siedzenie na dupie w kopalni, gdzie nawet Burgundy dupami nie szczekają.

Avatar
Konto usunięte
- Co daje nam lepsze łupy.

Avatar BudowniczyMakaronu
-coś o tym wiem- dał karczmarzowi 40monet- ale ja ostatnio miałem drobną przerwę z powodów zdrowotnych, i lekko mnie to znudziło. Posłuchał bym o jakimś wspaniałym laniu dupy i zarabianiu pieniędzy

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
- Zajebiste, ku*wa, zwłaszcza jak teraz po drogach się kręcą sami bandyci, żołnierze jednej albo drugiej strony, a handlarzy brak, albo z obstawą.
Makaroniarz:
Skinął głową i opróżnił swój kieliszek, napełniając go i powtarzając procedurę.
- Lania dupy to jest tu niewiele, zwykle kończę sprawę jednym ciosem topora i tyle, żeby zarobić złoto, trzeba nie tylko wykonać zlecenie, ale i przeżyć... Ja tam wykonywałem wszystkie, na niektórych schodził mi się dobry miesiąc, ale się udawało... No, poza jednym, ale to inna sprawa. - powiedział, osuszając kolejny kieliszek i zniżając głos do szeptu. - Kiedyś miałem zapolować na Barona, ale nie zdążyłem i w sumie dobrze, kilka dni potem został Księciem, skubaniutki.

Avatar
Konto usunięte
- Łupy na bandytach i drowach. Znajdę jakąś słabą grupkę, przygotujemy zasadzkę i otrzymamy dobre łupy przy znikomych stratach.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Dobry plan. - ocenił po kilku chwilach herszt, podobnie jak reszta. - Ruszaj jak najszybciej, znajdziesz nas tutaj, a naszej kryjówce lub w drodze do niej.

Avatar
Konto usunięte
Wziął chlebek z wodą na drogę i ruszył poza wioskę.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Na Barona? O kurde, widzę że faktycznie zajmujesz się pożądanymi zleceniami. Wiesz że go wczoraj widziałem? Siedział na jakiejś specjalnej ławeczce na rynku i bawił się jakimś przedmiotem

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
Opuściłeś ją bez jakichkolwiek trudności, ale co dalej? W końcu to najłatwiejsze masz już za sobą.
Makaroniarz:
- Cały Baron, ma tę swoją specjalną ławkę, gdzie myśli i chleje. Mówi się, że to tam wpadał na najlepsze pomysły... No tak, biorę grube zlecenia, głównie na bandytów wszelkiej maści, raz bym orczego króla bandytów, Graula, z Przełęczy Martwego Orka, dorwał, ale ch*j mi wtedy spie**olił... Czasem zapoluję też na jakieś Ogra, Trolla, Cyklopa czy innego potworka, co się tu w góry zapuszcza.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Fiufiu... Widzę że kolega na prawdę zajmuje się grubym zwierzem. Ja na przykład polowałem tylko na bandytów w mojej okolicy, ale jak już chyba mówiłem, wszyscy wyłapani lub zabici. Tak więc podróżuje, a teraz wpadliśmy z towarzyszem, Krasnoludem, załatwić jakieś jego sprawy i rozejrzeć się za robotą, ale kolega zniknął a roboty nie widać

Avatar
Konto usunięte
Szukamy humanoidów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
- A tablicę ogłoszeń sprawdzałeś? Tam mamy różne zlecenia, ale tylko takie pospolite, o te bardziej rozrywkowe i lepiej płatne trzeba czasem samemu dopytać gdzie indziej...
Kebab:
Po odejściu z wioski jesteś jedynym w zasięgu wzroku, wojna nie sprzyja podróżnym czy handlarzom, żadnych żołnierzy nie widać, a bandyci, jeśli są, to kryją się gdzieś w okolicy, jak to bandyci.

Avatar
Konto usunięte
Więc poszukam godzinę, może dwie.

Avatar BudowniczyMakaronu
-A powiem ci że nie sprawdzałem. Głownie przez brak mojego towarzyszą, który jest raczej bardziej rozeznany w mieście i zwyczajach krasnoludów. Jak na razie przepiepszyłem tylko trochę złota na kawałek srebra do mojej karczmy, przez czym zapłaciłem podwójnie, bo nie udało mi się rzucić odpowiednio monetą, zakładając się o nóż sprzedawcy. No, ale nie wyszło. Tak więc brak pieniędzy i brak przyjaciela

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
Dobry plan. Po około półtorej godziny poszukiwań wypatrzyłeś w końcu łunę ogniska w jaskini nieopodal drogi.
Makaroniarz:
- Krasnoludy są jak koty: Jak zgłodnieją to wrócą... Tylko że ten okres głodnienia jest dłuższy. A zamiast głodu, wolą zaspokoić pragnienie, głównie piwem.

Avatar
Konto usunięte
Powolutku zakradł się do wejścia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Do okolic wejścia, jeśli już. Musiałeś skryć się za głazem, aby nie dać wypatrzyć się siedzącemu na warcie Krasnoludowi uzbrojonemu w dwuręczny topór o dwóch ostrzach, który lustrował uważnym wzrokiem okolicę.

Avatar
Konto usunięte
Wygląda na bandytę, czy na podróżnego?

Avatar BudowniczyMakaronu
-Wróci, wróci, wiem o tym. Że czasu mu to może zająć wiem. Mam czas, ale nie ukrywam, lekko mi się nudzi. Mam dwa rozwiązania: burdele albo jakieś zadania. Co polecasz bardziej? -polał i wypił

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
Wygląda na Krasnoluda, tyle wiesz. jego wygląd, odzienie i ekwipunek nie pozwalają określić nic więcej.
Makaroniarz:
- Nie chciałbyś trafić do burdelu pełnego Krasnoludzic, wyszedłbyś obolały, jeśli byś w ogóle wyszedł. - powiedział z uśmiechem i zarechotał donośnie, a jego salwa śmiechu trwała kilkanaście sekund. Gdy skończył, starł palcem z oka łzę rozbawienia i podjął: - Jest kilka normalnych, w sam raz dla Ciebie, z Elfkami, kobietami ludzi, Driadami i Drowkami. Nigdy nie zastanawiałem się, skąd je mają, ale nigdy też mnie to nie obchodziło. Poza tym roboty znajdziesz od cholery, gildie górnicze płacą szczerym złotem za ubijanie tych cholernych Burgundów, a armia i straż miejska tak samo hojnie wynagradza tych, którzy mordują bandytów, sku*wiele świetnie się bawią, gdy jest wojna, a na dodatek dołączają do Mrocznych, ku*wa ich mać, Elfów.

Avatar
Konto usunięte
No cóż. Użył magii cienia, by nie zostać przypadkiem wykryty i udał się z powrotem do wioski.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Pie**oleni bandycie, hatfu. Trzeba się gdzieś zgłosić czy można mordować ich ot tak, na ulicy?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
Trafiłeś tam dość szybko, najwidoczniej bandytów w okolicy brak, ewentualnie nie nęcił ich atak na pojedynczego, samotnego podróżnika, dzięki czemu znalazłeś się tam trudności. Co ciekawe, Orków już nie było, Ogra tym bardziej, ale poza wieśniakami i dopalającymi się zwłokami atakujących wcześnie Worgenów i Goblinów oraz ich Wielkich Pająków i wilków dostrzegłeś też przynajmniej pięć tuzinów Krasnoludów, wszystkich opancerzonych, większość uzbrojona była w klasyczny zestaw w postaci jednoręcznego młota lub topora oraz tarczy, ale znalazło się też nieco kuszników i halabardników. Wszystko wskazuje na to, że zawitała tu armia królestwa. Wreszcie, ale lepiej późno, niż wcale.
Makaroniarz:
- Na jakiej ulicy? Ścierwo gnieździ się w jaskiniach, bliżej lub dalej górskich szlaków, stamtąd napadają na kogo padnie. Przynieś głowy, powiedz co i jak, a na pewno dostaniesz wynagrodzenie. Z tego, co pamiętam, przed wojną płacili dziesięć złota od jednego łba, teraz pewnie płacą więcej albo tyle samo, nie wiem jak to wpłynęło na królewski skarbiec, ale podobno wielu zabija ich z patriotyzmu albo obowiązku… No, poza tym jakbyś ubił szefa większej szajki to możesz liczyć na minimum sto sztuk złota za jego łeb, ale to nie będzie wcale takie proste.

Avatar
Konto usunięte
Może lepiej nie będę się do nich zbliżał, jeszcze mogą mnie rozpytywać o niewygodne tematy. Poszukał jakiegoś krasnoluda, aby zapytać o swoich kolegów.

Avatar BudowniczyMakaronu
-Obie opcje brzmią dobrze. A większe szajki raczej problemem nie będą, już nie takie rzeczy robiłem.- uśmiechnął się- tak więc teraz chyba pójdę do burdelu, a jak się prześpię pójdę poszukać jakiegoś przesmyku i kilku frajerów z mieczykami stojącymi przy nim. Dziękuję za porady i rozmowę, resztą butelki należy do ciebie.-
Wstał i rozejrzał się, czy aby jego towarzysz gdzieś się nie pojawił

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
Zagadnięty wieśniak wyjaśnił Ci, że Ogr i Orkowie opuścili wioskę około godziny temu, acz nie wie gdzie się udali. Chociaż, z drugiej strony, gdzie indziej mogliby pójść, jak nie do swojej kryjówki?
Makaroniarz:
Krasnolud skinął Ci głową i przygarnął flaszkę. Niestety, w karczmie ani jej pobliżu dalej nie widziałeś swojego brodatego kompana.

Avatar
Konto usunięte
Wpadł do karczmy by uzupełnić swoje zapasy.

Avatar BudowniczyMakaronu
Tenir wyszedł więc z karczmy i ruszył w przypadkowym kierunku, podążając 75 kroków, zatrzymał się i rozejrzał ponownie

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
Tym razem spotkałeś tu liczną klientelę, głównie wieśniaków, którzy jedli, pili i odpoczywali po bitwie, a także opatrywali i leczyli innych, bowiem urządzono tu punkt opatrunkowy dla rannych. Dostrzegłeś tam też kilku żołnierzy.
Makaroniarz:
Tym razem się udało, ale dostrzegłeś go tylko na chwilę, zaraz zniknął w tłumie swoich pobratymców gdzieś w centrum miasta.

Avatar
Konto usunięte
Wziął mniejszy mieszek by policzyć monety. Następnie zaczął udawać zrezygnowanie i wyszedł z miejsca. Przecież nawet jest najedzony, a każda minuta przy strażnikach będzie go stresowała. Jeśli nic go w tym czasie nie zatrzymało, to wyruszył w stronę kryjówki.

Avatar BudowniczyMakaronu
//chodziło mi bardziej o znalezienie burdelu ale taki obrót spraw też mi się podoba

Obliczając jego średnią prędkość ruszył w tym tempie w tamtym kierunku, co kilka kroków stając na palcach i patrząc, czy aby na pewno zmierzą w dobrą stronę

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
Byłeś już na obrzeżach tej małej mieściny, gdy nagle dogoniło Cię dwóch wieśniaków, człowiek i Krasnolud, oraz kolejny brodacz, tym razem żołnierz, ewentualnie Milicjant, który nieźle się dorobił i sporo odsłużył.
- To on! - krzyknęli niemalże równocześnie obaj wieśniacy, a trzeci przybysz zmierzył Cię wzrokiem. Nagle rzucił się na Ciebie, ale nie po to, aby pobić bądź zabić, ale serdecznie uścisnąć Twoją dłoń.
- No, no, proszę! Bohater, hę?
Makaroniarz:
//Nic nie jest stracone, zawsze możecie się tam wybrać wspólnie.//
W dobrą, więc po kilku chwilach się spotkaliście. Jak się okazało, brodacz również szedł w Twoim kierunku.
- Załatwione. - wyjaśnił krótko. - Zbieramy się?

Avatar
Konto usunięte
Zdziwiony odwzajemnił uścisk dłoni. - Owszem. W czym sprawa?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Żeś bohaterszczyzna, ot co. Wieśniacy mówią, że razem z zielonymi najemnikami napi**dalałeś się z łupieżcami od Drowów. To prawda?

Avatar
Konto usunięte
- Prawda. I zrobiliśmy to dwa razy.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku