Konto usunięte
idę na wsystkie możliwe kierunki w poszukiwaniu Agresora.
Konto usunięte
Znowu szukam osady Nagów.
Właściciel
//Pociągnijmy akcję do przodu, bo jak widzę nie zrozumiałeś o co chodzi...//
W zaroślach na przeciwko zobaczyłeś jakieś żółte oczy.
Konto usunięte
//Yyyy... To urwisko?//
Biegnę w kierunku zarośli.
Właściciel
//Zgaduj dalej.//
Kiedy dobiegłeś nic tam już nie było, ale przez krzaki zauważyłeś coś... chyba oddalone budynki.
Konto usunięte
//Czykaj... ale czy "on" Nie wrócił po tę włócznię? O.O//
Biegnę w kierunku budynków.
Właściciel
//Nie.//
Budynkami okazało się tylko pięć chat. Były okrągłe, nie miały okien tylko jedno wejście. Dachy były kryte strzechą.
Konto usunięte
//.-.//
Zapukałem do najbliższej chaty.
Konto usunięte
//W tej chacie może być moja 2 postać? .-.\\
Właściciel
Żadnej odpowiedzi. Wioska wygląda na opuszczoną.
Konto usunięte
-Albo opuszczona, albo... polowanie...
Wchodzę do najbliższej chaty, i oglądam wnętrze.
Właściciel
//Nie nie może. Napisałem to dokładniej w Karcie Postaci.//
Dość skromnie. Deski powbijane w ścianę pełniły rolę szafek na kilka słoików. Stał tam też mały stół, p środku było palenisko, a na ziemi leżało coś na kształt kopca z liści, mchu i skór.
Konto usunięte
Oczywiście... Żółte oczy...
Wychodzę i szukam chaty, której wnętrze było bardziej szlachecki.
Właściciel
Wszystkie wyglądały tak samo.
Konto usunięte
-Hm... Brak czerwono-okiego?
-No nic...
Wyruszyłem w dalszą drogę.
Właściciel
Znów obok Twojej głowy przeleciała włócznia. Niebezpiecznie blisko.
Konto usunięte
-O nie!
Zabieram włócznię i rzucam ją w ten sam kierunek w którym do mnie przyleciała.
Właściciel
Żadnego efektu aż nagle... z zarośli otaczających wioskę zaczynają wychodzić Nagowie. Dziesiątki, może i setki... Większość uzbrojona w włócznie lub maczugi, ale znalazło się kilku łuczników.
Konto usunięte
-Nagowie, przybywam w pokoju!
I czekałem na odpowiedź.
Właściciel
Z tłumu padały pytania:
- Kim jesteśśśśśś?
- Skąd pochodziszszszszszsz?
- Jak się nazywasz?
Wiedziałeś dzięki temu, że niektórzy Nagowie nawet nieumyślnie przeciągają głoski "s," "ś" oraz "sz."
A inni nie robili tego.
Konto usunięte
-|Jestem mrocznym elfem, nekromantą.
-Pochodzę z... sam nie wiem...
-Nazywam się Naah.
-Jeszcze jakieś pytania?
Właściciel
Z tłumu wstąpił Nag, który był pewnie przywódcą wioski, a może nawet wszystkich Nagów. Kto wie...
Był wysoki na około trzy metry, jego ogon miał przynajmniej osiem metrów długości, ciało miał pokryte czerwoną łuską, pozbawione włosów. W ręku dzierżył włócznię z grotem jakiegoś kamienia, która niemal dorównywała mu wzrostem. Patrzył na Ciebie gadzimi, żółtymi i zimnymi oczami.
Konto usunięte
- Ma żółte oczy, nie ma krwi szlacheckiej...
Pomyślałem, po czym klęknąłem na kolano i powiedziałem:
-Witaj Panie, przepraszam że zakłócam twój spokój.
Właściciel
- Nie płaszcz się przede mną. Jeśli zależy Ci na Twoim nędznym życiu Nekromanto (to słowo wypowiedział z wielką odrazą) to odejdź jak najszybciej... I nigdy nie wracaj.
Konto usunięte
-Dlaczego masz tak duży nie szacunek do nekromantów?
Wstałem, i już nie uważałem go za kogoś godnego MOJEJ osoby.
Właściciel
- Wszyscy jesteście tacy sami. Tworząc Nieumarłych posługujecie się ludzkim cierpieniem. Tworzycie armie i nasyłacie je na słabszych przeciwników paląc, grabiąc i mordując wszystko co możecie. Ale i tak zawsze przegrywacie z kretesem. I zawsze giniecie. Widziałem wielu takich jak Ty przez wieki mojego życia. I żaden nie zmarł spokojną śmiercią. Daję Ci ostatnią szansę, pomiocie Demonów. Odejdź lub zgiń, wybieraj.
Konto usunięte
Odszedłem, jednak kiedy upewniłem się że mnie nie widzą, schowałem się w zaroślach.
Właściciel
Nic to nie dało głównie dlatego, że szli za tobą.
Konto usunięte
-Co oni chcą...
Wyszedłem za drzewa i powiedziałem:
-Hej, ale ja nie mam gdzie pójść!
Właściciel
- Przypłynąłeś tu więc odpłyń. Choćby wpław.
Konto usunięte
-No tak... ale mój Ojciec zastępczy miał tu zamczysko...
Właściciel
- Musiałby być Nagiem, a my nie lubimy ludzi. Odejdź lub zgiń.
Konto usunięte
-No ten...
Pobiegłem w stronę grupy Nagów, i próbowałem przejść ją na około.
-Wolę odpłynąć z tamtej strony!
Wskazałem na ich miasto.
Właściciel
A oni wskazali na włócznie i maczugi z pewnością pokryte trucizną co było wymownym gestem.
Konto usunięte
-wiedzą...
-Nie umiem pływać...
-więc albo się utopię, albo wy mnie zabijecie...
-jednak tu zostanę...
Właściciel
Nadal tam stoją. W końcu ruszyli. W Twoim kierunku. Wiadomo jaką wybrali opcję.
Konto usunięte
Idę w krzaki.
-pewnie nawet nie zauważą, że niszczę im wioskę...
Ruszyłem w kierunku wioski, myśląc że mnie nie zauważą.
Właściciel
//._.//
Szli w Twoim kierunku. Nie wszyscy z całej wioski tylko kilkunastu. Musieliby być ślepi, głusi i pozbawieni systemu nerwowego, żeby nie zauważyć jak idziesz do wioski.
Właściciel
//Ty czytasz w ogóle moje posty?//
Dostałeś maczugą w łeb. Padłeś na ziemię, ledwo utrzymywałeś przytomność.
Właściciel
Zastanawiają się w jaki sposób Cię zabić.
Konto usunięte
Próbuje walnąć w głowę jednego z nich (moją laską)
Właściciel
Udało się. Teraz Twój los jest przesądzony.
Konto usunięte
Próbuję zmienić go w Nieumarłego?
Właściciel
To tak nie działa. Nieumarły to zwłoki ożywione przez Nekromantę. Żeby zamienić kogoś w Nieumarłego to musi być już martwy.
Konto usunięte
W takim razie walę w jego głowę tyle razy żeby umarł >:D
Właściciel
Uderzyłeś raz, potem drugi, potem trzeci, a potem... Włócznia innego Naga przebiła Twoją klatkę piersiową. Nie był to zabójczy cios, ale grot włóczni na pewno był silnie zatruty. Nie pozostało ci wiele życia.
Konto usunięte
Teraz na pewno nie żyje, więc zamieniam go w nieumarłego :>