-Chcesz to, że się tak patrzysz?
- Lepiej, by się nie zmarnowało...
Odczepia i sprawdza, ile ma amunicji.
Właściciel
Całość.
Chociaż miotacze ognia nie używają amunicji...
//Wojskowe używają łatwopalnych płynów.
Idzie dalej tunelem.
Właściciel
Dalej przejście było zamknięte.
Na włazie ogradzającym przejście był napis.
''Tylko dla personelu O.H.S.''
Sprawdza czy da się to otworzyć.
Właściciel
Gołymi rękami? Nie da rady.
Z jakiego materiału jest wykonane przejście?
I czy można je spalić?
-Ja bym tego nie odpalał w te przejście. No chyba że to na płyn jest, jak tak to podpalaj śmiało.
Podpala na trochę barykadę, aby sprawdzić, z czego jest zrobiona.
Właściciel
Jarek i Fox
Ogień uderzył w blokadę, jednakże przejście się nie zapaliło.
Czeka trochę z nadzieją, że blokada się spali.
Właściciel
Jarek
Niestety, nic się na to nie zapowiadało.
///Jesteście już pod Nowymi Włochami :P
Szuka wyjścia na powierzchnię.
Właściciel
Fox
Było wyjście na powierzchnię, ominęliście je.
Wychodzi na powierzchnię.
Właściciel
Przed tobą ukazała się ulica, tętniła życiem.
Handlarze, żołnierze, cywile... było ich mnóstwo, każdy zajęty swoimi sprawami.
Woła do Kapusty na dół:
-Chodź tu, znalazłem coś!
Powoli wychodzi.
- No i co znalaz - ... Łał.
Właściciel
Jarek i Fox
Ludzi od cholery, ale nikt nie zwracał na was uwagi. Może to i lepiej...
Właściciel
Zwykła, ruchliwa ulica.
Po każdej stronie piętrowe budynki i uliczki.
- Radzę się nam wtopić w tło. Jak się dowiedzą, że prawdopodobnie zniszczyliśmy ich blokadę, to nie będą zadowoleni...
Idzie dalej.
Idzie za Kapustą, rozglądając się za czymś w stylu monopolowego.
Właściciel
Jarek
Wiele organizacji reklamowało się na plakatach.
Jak na razie nikt was nie zatrzymywał.
Można tu kupić jakąś amunicję?
Właściciel
Pewnie można u handlarzy.
Tylko za co? I za ile?
Pyta się kogoś po angielsku, jaka sytuacja.
Właściciel
//Um.. wy też trafiacie na arenę...
Konto usunięte
Kończąc rozmyślanie i znów się policzkując wyjrzał przez okno.
-Gdzie my w ogóle jesteśmy?
Właściciel
-Nad granicą. To taki mur, jeżeli wiesz... no cóż. Pojazd latające O.H.S. załatwiły sobie, że nie muszą mieć zgody nad przelatywaniem nad nim. I dzięki temu mamy znacznie mniej problemów.
Konto usunięte
-Mur by odgrodzić mutanty od dostaniem się do środka czy mur by odgrodzić ludzi przed wychodzeniem?
Wyjrzał przez okno by go ujrzeć.
Właściciel
-Oba.
Mur naprawdę był ogromny, nie było widać jego początku i końca, a przyczepione działka, miny i wieżyczki odstraszały każdego. Ze względu na poranną mgłę na dole nie widziałeś ile dokładnie mierzył.
Mimo to, przelecieliście nad nim bez większych problemów. Pewnie zarejestrowali śmigłowiec jako własność Ostatnich Homo Sapiens.
Konto usunięte
-Zbudowali go przed czy w czasie apokalipsy?
Właściciel
-Cholera wie, prace zaczęto już przed, a zakończono chyba kilka lat po niej.
Konto usunięte
Przyjrzał się jeszcze raz temu majestatowi.
-Wymieniamy helikopter czy tylko tankujemy?
Właściciel
-Tylko tankujemy. Drugiego takiego O.H.S. nie da ukraść w tym samym tygodniu.
Konto usunięte
-To brzmi trochę jak wyzwanie.
Uśmiechnął się szeroko i oderwał wzrok od muru.
Właściciel
Jack również się uśmiechnął.
-Gdyby nie lot, to bym je przyjął.
Konto usunięte
-Ależ oczywiście.
Poszerzył uśmiech, oczywiście był to blef. Wierzył mu, skoro ukradł jeden bez większych problemów to drugi też może.
Właściciel
-No cóż, wylądujemy tutaj, czy w Watykanie?
Konto usunięte
-Jak wolisz, i po tym i po tym bym się przeszedł.
Właściciel
-No to Nowe Włochy.
Po chwili połączył się zapewne z kontrolą lotów.
-Tutaj GH-555, proszę o zezwolenie na lądowanie.
-Zrozumiano GH-555, udzielam zgody.
Konto usunięte
-Broń można normalnie nosić?
Właściciel
Jack się rozłączył.
-No cóż, jesteś żołnierzem O.H.S, który załatwia paliwo w celu dłuższego lotu mającego na celu zapewnienie środków na budowę bazy w Afryce. Odpowiedz sobie na to pytanie.
Porozumiewawczo mrugnął okiem i poszedł na tyły.
-Sądzisz, że ten pancerz trzeba zostawić?
Konto usunięte
-Nikt oprócz Ciebie chyba nie wpadnie na pomysł porwania helki O.H.S, a do tego nie wiem jak Ty, ale ja nie zamierzam strzelać, chcę sobie trochę odpocząć. Czekaj, jest autopilot czy właśnie spadamy?
Oderwał od niego wzrok patrząc w przód by się przekonać samemu.
Właściciel
Jack stanął w miejscu jak wryty.
-Nie no, co ty. Jestem doświadczonym pilotem i nie ryzykowałbym naszego życia.
Zaraz po tym pobiegł szybko do kokpitu i złapał stery, dodatkowo lecąc trochę do przodu.
Konto usunięte
Zlał go zimny pot.
-Ty serio puściłeś stery? Powiedz, że nie.
Próbował się nie roześmiać.