Właściciel
Udało się.
-Marcus niedługo się zjawi Thery. Pomoże ci z tymi przeciwnikami.
Właściciel
Ten zjawił się z drugiej strony.
-Thery, wyeliminuj człowieka po swojej lewej, Marcus- ty tego drugiego, tego z AK-47.
Wyjął Glocka i przycelował w przeciwnika, czekał na markusa
Właściciel
Ten również to zrobił, dał ci sygnał skinieniem głowy.
Zastrzelił jednego z nich, potem zabił drugiego licząc że towarzysz zajmie się pozostałą dwójką.
Właściciel
Wyeliminowaliście ich.
-Marcus-schowaj ciała, Thery-podłóż ładunek wybuchowy.
Właściciel
-Dobrze, został budynek dowództwa z tych ważniejszych. Jest przy nim siedmiu żołnierzy, ale może uda mi się oddalić stamtąd kilku.
- Jakaś akcja dywersyjna czy po prostu rzucanie kapsli? -
Właściciel
-To nieistotne, macie czekać.
Podszedł do miejsca gdzue będzie miał widok sam będąc niewidoczny i czekał
Właściciel
Minęło 10 minut.
-Dobra, został jeden, możecie iść.
Właściciel
Ostatni został wyeliminowany przez Marcusa. Reszty, tzn. tamtych odciągniętych przez Aiona nigdzie nie było widać.
Podłożył ładunek i odszedł.
Właściciel
Marcus już się wyprostował, szedł obok ciebie.
-Nieźle poszło.
- Niezłe to będą fajerwerki -
Właściciel
-Jeżeli je zobaczymy, oczywiście.
Właściciel
Wzruszył ramionami.
-Chyba wracamy.
Zaczął wracać na miejsce.
Właściciel
Marcus szedł obok. Zaproponował, by udać się wprost do bombowca.
Właściciel
I udaliście się w coś, co mogło przypominać spacer dla innych. Szkoda, że wyróżnialiście się tym, że mieliście uzbrojenie i nie wyglądaliście na mieszkańców Nowych Włoch. Przy bombowcu natomiast czekał Aion.
Właściciel
-Dobrze wam poszło.
Pokazał wam detonator.
-Kto chce czynić honory?
- Oddam tą przyjemność marcusowi -
Właściciel
Marcus przyjął detonator.
-Wielkie dzięki.
Odwrócił się w stronę miasta, a następnie nacisnął przycisk detonatora. Na horyzoncie pojawiła się kula ognia, która chwilę później została zasłonięta przez dym. Aion natomiast stanął obok ciebie.
-Zasięg tej eksplozji sięga tylko tamtej bazy, więc cywilom nic się nie stało.
- Dobrze, im mniej ludzi ucierpi tym lepiej. Chyba trzeba spadać zanim zaczną śledztwo -
Właściciel
Inni również wsiedli, a Marcus zamknął drzwi.
-Usiądźcie sobie, czeka nas długi lot.
Właściciel
Usiadłeś, a niedaleko zauważyłeś tamtego pilota, który wysłuchiwał monologów Francisa. Trzeba dodać, że przymusowo.
Czekał bawiąc się bronią.
Właściciel
Marcus odpalił bombowiec i skierował go na pas startowy, Aion natomiast wyjął jakąś książkę i ze spokojem zaczął ją czytać.
ziewnął przeciągle - Dokąd lecimy? -
Właściciel
-Prawdopodobnie do Azji. Stamtąd na Australię.
- Obudźcie mnie na miejscu - Położył się spać
Właściciel
Zasnąłeś. Obudzony zostałeś przez Francisa, nie wiadomo ile godzin później.
Przeciągnął się przetarł oczy i spytał - co jest? -
Właściciel
-Spałeś jakieś siedem godzin, podchodzimy do lądowania.
Rozciągnął się i wstał - Azja, tak?