Właściciel
Podeszła do ciebie, przejechała palcem po twoim torsie
- No nie wiem... Może jakbym nie była pod butem jak w Przymierzu...
Konto usunięte
-Eee tam. Przydasz mi sie... Usmiechnal sie.
Właściciel
- Jak dostanę luzy to można pomyśleć...
Wbiła ci palec w szyję
- Tylko bez głupich numerów
Konto usunięte
-Oczywiście...Mówiłem ci już jak świetnie latasz?
Konto usunięte
-Aha, no tak. To jak Jentha? Idziesz do nas?
Konto usunięte
-Świetnie... - Poczul bol na ramieniu wiec sie za nie zlapal
Właściciel
- Co się tak macasz?
Uniosła brew
Konto usunięte
-Stara rana sie odezwala...
Konto usunięte
Zdjal koszule. Ogolnie to byl dobrze zbudowany.
Właściciel
- Nic ci nie będzie
Uważnie przestudiowała ranę i lekko się pochyliła
Konto usunięte
-Wiem... A ty, masz jakąs rane?
Właściciel
- Tą którą widać
Wskazała na twarz
Konto usunięte
-Musialo bolec... Co sie stalo?
Właściciel
- Wypadek w Przymierzu. Rozbiłam się myśliwcem podczas walk o Cytadelę
Właściciel
- Było, minęło. Została tylko pamiątka
Konto usunięte
-Mhm... Co chcialabys teraz zrobic?
Właściciel
Uniosła brew i zrobiła zalotną minę
- Może ty mi powiesz...
Konto usunięte
Uśmiechnął się.
-Nie, nie. Ty mówisz co chcesz zrobic.
Właściciel
Lekko cię pocałowała
- Chyba oboje wiemy...
Konto usunięte
Zarumienil sie lekko, zaczal ja namiętnie całować
Właściciel
//Uznajemy że to była "długa noc"
Kiedy się obudziłeś Jentha stała przy oknie i wpatrywała się w gwiazdy
Konto usunięte
Obudzil sie. Spojrzal na Jenthe.
-Patrzysz w gwiazdy?
Właściciel
-Taaaa... Patrzeć stąd a z fotela pilota to nie to samo...
Konto usunięte
-Racja... Inni sie nie zdziwili ze nie bylo nas tak dlugo?
Właściciel
- Raczej widzieli jak tu wchodziłam...
Uśmiechnęła siępółgębkiem
Konto usunięte
-Ehe. - Ubrał się. - Wracam do swoich. - Poszedł szukać Marka.
Właściciel
Mark spał w kwaterach mieszkalnych, tylko straż co jakiś się nawoływała
Konto usunięte
Wrócił do Jenthy.
-Odpocznę jeszcze trochę. - Zasnął
Właściciel
Położyła się obok ciebie. Obudziło cię słońce
Właściciel
Jenthy nie było a słońce niemiłosiernie paliło, ktoś zostawił otwarte okno
Konto usunięte
-Eh... - Ubrał się i wyszedł na zewnątrz
Właściciel
Mark i kilku ludzi uwijali się przy promie, wnosili skrzynki
Konto usunięte
Podszedł do Marka.
-Co robicie?
Właściciel
- Pakujemy pierwszą partię towaru na prom
Konto usunięte
-Dobra. Vorcel poinformowany?
Właściciel
- Już dawno. Sam się o to upominał
Konto usunięte
-Nie dziwię się mu. A co z zleceniami na morderstwa?
Właściciel
- Nic nie przychodzi. Przestano się mordować i zaczęto szykować się do wojny
Konto usunięte
-Eh... To chyba trzeba się wycofać z tych morderstw. Może zamiast tego sabotaże?
Plag był chory więc zbyt się nie udzielał w bazie. Teraz jest zdrowy więc chce coś zrobić. Podzszedł do John"a i powiedział:
- Cześć. Moge się na coś przydać?
Konto usunięte
Spojrzał na Plaga.
-Em... Tak. Pomóż w przekładaniu skrzyń
Właściciel
- Jeśli już to sabotowanie konkurencji i Cerberusa. A co z tymi Kroganami? No i ten pomysł z flotą?
Konto usunięte
-Na flotę jest chyba nas za mało. Z tym sabotażem konkurencji to dobry pomysł. A co do Krogan, trzeba wziąć naszych i udać się na spotkanie.