Właściciel
Marek
- wojna - odpowiedziała krótko.
Moderator
Marek
- A myślałem, że nie dotrwam do III wojny światowej.
Właściciel
Marek
- życie jest pełne niespodzianek, co? - uśmiechnęła się. - wojna ludzi ze smokami... - dodała po chwili.
Moderator
Marek
- Tylko jak ona będzie przebiegać?
Właściciel
Marek
- zaczniemy od przejęcia Paryża oraz innych, przydatnych strategicznie stolic. Później zaczniemy wojnę z bronią przystosowaną dla smoków z pomocą ludzi po naszej stronie - Rose roześmiała się. - wreszcie po tylu latach czekania nadeszła ta chwila. Koniec z poniżaniem i rasizmem. Niech żyje rewolucja!
Moderator
Marek
W jednej chwili zbladł. Co ona wyprawia?!
- Nie tędy droga! Wojna nie niesie niczego dobrego, a jedynie pogarszy sprawę! Pomyśl o dzieciach, które stracą rodziny! I pamiętaj, że w małym stopniu, ale jednak, jestem człowieko-podobny!
Właściciel
Marek
- a czy oni pomyśleli o nas? - posmutniała. - wiesz ile razy prosiłam ludzi aby przestali? Wiele lat temu miałam dzieci. Prawdziwe, nie żadne genetyczne rozterki. Cała trójka zginęła. Mąż również. I miliony niewinnych smoków również. Podczas wojny traktowano nas jako siłę roboczą. Naziści byli najokrutniejsi - westchnęła. - nie zamierzamy zabijać niewinnych. Będziemy walczyć i wolność. Mścić śmierć naszych pobratymców. Rozumiesz? Nie chcieliśmy tej wojny, ale tym bardziej nie chcemy dłużej cierpieć
Moderator
Marek
- Teraz są inne czasy. Zrozum, że w ten sposób zabijecie miliony niewinnych osób! Jeśli myślisz, że wojna rozwiąże wszystkie problemy to się mylisz! Wojna zawsze pogarsza sprawę. A poza tym jeśli myślisz, że samemu cokolwiek zdziałasz w czasie negocjacji to się mylisz, bo potrzeba kilku osób do tego!
Jest tak trochę na nią wściekły. Jej zaczyna już odwalać i trzeba ją powstrzymać!
Właściciel
Marek
- co powiesz na prawie trzy miliardy smoków które mimo protestów nie otrzymały swoich praw? - westchnęła. - wojna była naszym ultimatum. Masz lepszy pomysł?
Moderator
Marek
- A kiedy był te protesty?
Właściciel
Marek
- szesnaście, trzynaście, pięć i rok temu - wymieniła. - byłam na wszystkich. Rozdawali kubki i koszulki z napisem "smok, też człowiek". Niefortunna nazwa, nie powiem - roześmiała się. - skończyło się na strzałach i rannych. Teraz to my zamierzamy strzelać
Moderator
Marek
- Czyli źle to wszystko było organizowane.
Właściciel
Marek
- to nie my robiliśmy te zabaweczki - mruknęła. - Maru, chyba nie myślisz, że będziemy siedzieć i nic nie robić? Walczymy o wolność. Jak Polacy w niewoli. Albo jak mieszkańcy Hong Kongu w czasie protestów. Albo jak Marsjanie którzy nie chcą ziemian na ich planecie
Moderator
Marek
- Konflikt zbrojny jest jedną z najgorszych możliwych opcji. A te "zabaweczki" to kto robił?
Cóż, jeśli smoki serio mają takie problemy to chyba na to zapracowały.
//Tak naprawdę to strajkowali jak LGBT, a nie jak Polacy w czasie PRL'u//
Właściciel
Marek
- a bo ja wiem? - warknęła. - jestem smokiem a nie latającą encyklopedią
Moderator
Marek
- Więc mieliście w swoich szeregach wrogiego szpiega.
Właściciel
Marek
- i co on nam mógł niby zrobić? - uśmiechnęła się lekko. Na horyzoncie mogłeś dostrzec znajome biuro. - zrobić tandetne koszulki?
Moderator
Marek
- Podejrzewam, że szpiedzy mogli podburzać innych przeciw wam.
Mówił ponurym głosem.
Właściciel
Marek
- nam - poprawiła cię. Czasami mam wrażenie jakby to była część czyjegoś idiotycznego zakładu... - westchnęła.
Moderator
Marek
Po chwili dogłębnej analizy powiedział
- Przecież to nie takie głupie. Tylko jaki wariant jest za jaką stroną?
Właściciel
Marek
- na pewno nie po naszej - odparła. - nikt nigdy nie chciał nam pomóc. Co najwyżej pojedyncze jednostki ale to są śladowe ilości...
Moderator
Marek
- Zawsze trzeba mieć nadzieję.
Powiedział, aby sprawić wrażenie, że chociaż trochę jest optymistą (co jest oczywiście nie prawdą)
Właściciel
Marek
Rose nie odpowiedziała. Wylądowała na dachu biurowca i odwróciła wzrok.
Moderator
Marek
Próbuje wylądować na dachu.
Właściciel
Marek
Zderzyłeś się z dachem, ale niespecjalnie mocno.
- czy ludzie znają się na magii? - Rose spojrzała na ciebie. - jakoś nie miałam okazji się o tym dowiedzieć. Z tego co mi wiadomo to praktykujecie ją od najmłodszych lat. To prawda?
Moderator
Marek
- Nie wiem, gdyż w mej okolicy nikt nic nie wspominał o magii.
Rozgląda się trochę po okolicy.
Właściciel
Marek
Miasto jak miasto... Tłoczne, brudne i śmierdzące. A teraz jako smok ten smród jest jeszcze gorszy. W dodatku zaczął swędzieć cię nos.
- czyli to jednak nieprawda - westchnęła. - a miecze świetlne i posługiwanie się mocą? - zaczęła z ekscytacji merdać ogonem. - jak na filmach?
Moderator
Marek
- Nie widziałem nikogo, kto się tym posługuje. I teraz serio zaczynam tęsknić za dawnym sobą, bo ten odór wytwarzany przez miasto jest okropny.
Próbuje jakoś zatkać sobie nos, aby chociaż osłabić ten zapach, który do niego dociera.
Właściciel
Marek
Nic nie mogłeś z tym zrobić.
- masz alergię po mnie - zachichotała. - ale bycie smokiem to nie tylko same wady. Jest też mnóstwo zalet!
Moderator
Marek
- Alergię na co?
Tak trochę ma mieszane uczucia
Właściciel
Marek
- alergię? Miałam na myśli alergie! - uśmiechnęła się. - na kurz, na spaliny, na truskawki... Coś nie tak?
Moderator
Marek
Zrobił "wielkie oczy"
- Ale jak to na truskawki?!
Właściciel
Marek
- no, na truskawki. Strasznie sypią mi się po nich łuski
Moderator
Marek
- Teraz poważnie zaczynam żałować, że w ogóle chciało mi się wstawać z łóżka.
Powiedział posępnym głosem.
Właściciel
Marek
- ale są plusy! - uśmiechnęła się. - na przykład... Eee... Jesteś królewskim smokiem!
Moderator
Marek
- I co to zmienia?
Zapytał robiąc mocno zmieszaną minę.
Właściciel
Marek
- inne smoki są na każdy twój rozkaz. I... W sumie to tyle - westchnęła. - nie rozumiem cię. Wydaje mi się, że każdy chciałby być smokiem. Wspaniały, majestatyczny stwór, król pośród wszystkiego co żywe! No i wszyscy chcą się z tobą przyjaźnić. Możesz zapalić ognisko, papierosy, upiec kiełbaski... spalić twoich wrogów...
//Demony są lepsze niż smoki
Change my mind//
GrandAutismo
//Demony mogą to wszystko, ale oprócz tego mogą być dupkami i to jest wielki plus. No i nie są jakimiś tfu pacyfistami
//Częstą są prawie nieśmiertelne//
Moderator
Marek
- No to spotykasz wyjątek.
Właściciel
Marek
- co ty depresję masz, że tak zrzędzisz? Maru, błagam cię, co niby w twoim ludzkim życiu było lepsze niż teraz?
Moderator
Marek
- Miałem pracę i nie groziło mi rozstrzelanie, bo szef nie lubi smoków i jaszczurek.
Właściciel
Marek
- łuski są praktycznie nie do przebicia - zachichotała. - a pracę przecież masz. U mnie!
Moderator
Marek
- A miałbym u ciebie robić?
Właściciel
Marek
- znajdzie się coś - mruknęła patrząc na ciebie beznamiętnie, aczkolwiek sprawiała wrażenie jakby lekko rozbawionej. - Maru... W sumie to nie zapytałam. Mogę cię nazywać Maru?
Moderator
Marek
- Nie, gdyż to wiąże się to z dosyć okropnymi wspomnieniami.
Tak jakby flashbacki z Wietnamu.