Inverness

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Pogładził się po swojej szczęce i wstał. Rozglądnął się po miejscu, w którym się znajduje. Jeśli jest to Iverness to powoli kieruje się do swojej chatki znowu... A jeśli nie to po prostu stoi
-Nareszcie. Cholera! Ile można było siedzieć w tej poke czymś!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

jest i twoja chatka. Na szczęście niedaleko, bo nie dość że jest zimno, to jeszcze świecisz gołym tyłkiem. Czułeś w szczęce jakiś dziwny dyskomfort. Coś się nie zgadzało.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Otworzył drzwi swojego domku i pierwsze co zrobił to wszedł po schodach do swojej garderoby bądź jak zwał inaczej sypialni. Nigdy jakoś nie lubił spać w trumnie. Zawsze przyjemnie mu było spać na zwykłym łóżku.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Łóżko, szafa, duże lustro w którym widać twoje odbicie, skarpetka na podłodze... Zaraz... Skąd ta skarpetka?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Najbardziej zainteresował się tą skarpetką. Wziął ją i zaczął oglądać jednak po pewnym czasie postanowił wrzucił ją do szafy. Uprzednio składając. I zaczął wyciągać z szafy ubrania.
Najpierw to
-Nie mamy lat Osiemdziesiątych.
Skomentował I wrzucił to do szafy.
Jako drugi to
-Nie dzięki. Innym razem będę służył Japońskiej Rozwydrzonej Balladynie...
Trzecie to
-....
Odstawił to do szafy
I te dwie ślicznotki
-To raczej na pamiątkę..
Teraz to
-Nah. Za czerwone.
Teraz ten staroć
-Chwila...Jak TO jeszcze się nie rozsypało. Huh. Może jeszcze znajdę swoją togę z czasów Rzymu? Czekaj. Jednak nie bo zrobiłem z niej szmatkę dawno temu. Cóż.. Mówi się trudno. Ale na pocieszenie widzę Złoty wieniec, który był dla Nerona! Zabrałem go nawet nie wiem czemu...
I teraz to
-Nie mamy zimy...
Aż w końcu wyciągnął to
-Idealne!
Ubrał niezwłocznie tenże strój i wtedy zauważył swoje odbicie.
-Zaraz... Czy to ja? Muszę stwierdzić, że jak na kogoś kto ma dwa tysiące nawet nieźle wyglądam.. Mhmm. Zmieniłem się. Wyglądam... Jak zniewieściały chłopiec z Japonii, ale widzę, że mój żydowski nos trochę się zdeformował, ale nadal trochę go widać... Ciekawe.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Jakie to miłe uczucie, móc zobaczyć swoją twarz, chociaż będąc przyzwyczajonym do braku tej możliwości poczułeś lekki dyskomfort. Nagle naszło cię pytanie - jak wyglądałeś jak ten poke - coś?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Zapewne jak widziałem swoje skrzydła to przypominały nietoperza. Ta kobieta także o tym wspominała... Mam tylko jedno pytanie.. Jak mam do cholery walczyć z denoniczym zagrożeniem będąc zwykłym człowiekiem?
Zdjął rękawiczkę, którą nosił na ręce z tym symbolem.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Symbol zniknął. Nie został po nim nawet ślad. Zauważyłeś, że twoja ręka ma żywy, beżowy kolor zamiast trupiej bieli. Całkiem miła odmiana.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-A co jeśli byłem tak naprawdę w śpiączce.. Albo co jeśli to jest sen albo Iluzja. A jeśli nie... Przecież tą klątwę mógł zdjąć tylko Jezus. Jeśli kiedyś trafię do pie**olnika zwanego niebem to muszę zapytać Jezusa na temat jego upodobań w postaci Pana Kleksa...

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- czekałem na ciebie - za twoimi plecami rozległ się głos. Ciężko stwierdzić co gorsze, niepokojący głos za plecami, czy dźwięk ładowanej strzelby?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Odwrócił się do swojego rozmówcy.
-Wiesz. Wszystko mi jest strasznie jedno.. Chociaż myślałem nad karierą muzyczną i pisarką to mogę odstąpić. Tia.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Rozmówcą okazał się nie kto inny jak... Francis.
Zdjęcie użytkownika RayGuy_Player w temacie Inverness
Pamiętasz, że kiedyś widziałeś go w show zatytułowanym "kto chce zabić smoka?"

Dziwny koleś, ale lepiej nie nabijać się z innych ludzi, zwłaszcza gdy ten ludź celuje w ciebie ze strzelby, a jego marzeniem jest wybić wszystkich ludzi z mocami.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Spóźniłeś się. Przestałem być wampirem i jestem zwykłym gościem. Chyba, że chodzi Ci o coś innego...
Zmierzył go wzrokiem i zmarszczonym czołem

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- wampir czy nie, widziałem co się z tobą stało w centrum miasta - odparł cały czas mając cię na muszce. - za taką umiejętność przemiany góra da mi całkiem niezłą sumkę

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Szkoda tylko, że było to jednorazowe~ Ile dadzą Ci za najnormalniejszego dandysa? Złamanego z? Jeśli nie zmienię się nagle w wampira. Ot tak.
Pstryknął palcami
-To nie masz tu niczego szukać....

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

W momencie pstryknięcia przeszedł cię dreszcz. Dziwnie przyjemny, aż nabrałeś ochoty aby znowu to zrobić.
- organy można łatwo i szybko sprzedać - odparł. - jakieś ostatnie słowa?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Jestem ciekaw jak wyglądają moje organy po wieloletnim żywieniu się jedynie krwią...
Sam nie wie czemu, ale postanowił pstryknąć jeszcze raz..

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Twoje ubrania pękły w szwach, a ty znów stałeś się tym całym Noivernem. Przynajmniej jesteś czysty. Francis nienaturalnie przechylił głowę, jakby właśnie czekał na ten moment.
- nie powinno się odkrywać wszystkich kart przed wrogiem - wycelował w twoją głowę.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Tia....
Powiedział i przesunął ogonem po ziemi jak najciszej potrafił i Spróbował mu podciąć nogi ogonem.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Francis przewrócił się, ale w ostatniej chwili udało mu się podeprzeć o ziemię rękę. Jego strzelba wyleciała mu z rąk, w twoim kierunku.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Spróbował ją złapać w zęby.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Ma metaliczny posmak. Francis wyskoczył z ziemi, z zamiarem odebrania strzelby.
- daj te strzelbę! To nie będzie bolało, obiecuje!

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Pokręcił łbem i skierował się do drzwi na zewnątrz marszobiegem
Może będę też mógł zmienić się w wampira! Czyli będę mógł umrzeć, ale także móc wrócić na ziemię kiedy będę chciał! Zmienię się! Odtworzę Rzym gdzie wszyscy będą równi! Smoki, ludzie, humanoidalne napoje. Wszyscy! Nawet pokonamy demony z piekła, które chciały mnie wyzywać na pojedynek. Tak! Pokonam swoje zboczenie względem krwi i będę się żywił krwią niegodziwców!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Za tobą wybiegł Francis, ale był... Inny...
Jego ręce pokryte były jakąś czarną substancją, tak samo jak i nogi. Wyglądało jak jakaś przyległa do ciała żelatyna, ale widocznie nie utrudniała mu biegu. Wręcz przeciwnie, zaczął cię doganiać.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Nagle stanął jak wryty i Odwrócił się do niego i zaczął bawić się tą bronią wcześniej upuszczając ją z pyska.
-Chcesz bardzo tą pukawkę?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Francis tylko ryknął pędząc w twoim kierunku. Substancja powoli pochłaniała jego ciało. Żel zaczął przypominać coś na wzór atramentu.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-No cio? Chcesz zabaweczkę?
A teraz spróbował go wyminąć i popędzić do domu z bronią w pysku

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Udało się. Francis, a raczej czarny, smolisty atramentowy stwór popędził na przód, próbując się zatrzymać. To nietoperzowate ciało jest sprawniejsze od ludzkiego. Szybko i zwinnie popędziłeś do środka.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
To ciało musi mieć coś jeszcze.... Nietoperz? Może uda mi się użyć echolokacji czy czegoś w tym stylu..
Zaczął się za rogiem by przyszykować zasadzkę. Upuścił broń i się przygotował.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Twoje ogromne, okrągłe uszy wyłapały jakiś głos. Dochodził z wnętrza tego stwora. Wołanie o pomoc? Strzelba chyba dłużej nie będzie się nadawać. Rozpadła się przy zderzeniu z ziemią.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Spróbował przygwoździć to swoim ciężarem i użyć ultradźwięków do ogłuszenia/zerwania czy jeszcze innej funkcji wykonanej w kierunku tego stwora.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Atrament zaczął cię obłazić, ale kiedy ryknąłeś, to żel pisnął i zaczął tracić swoją konsystencję. Widocznie jego słabością są ultradźwięki.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Nie przestawał dopóty żel nie odszedł na bezpieczną odległość.
//Ray. A mogę mieć do ciebie prośbę?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Żel powoli się kurczył, odsłaniając Francisa, o dziwo bez szwanku.

//Jaką?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Ehh...
Stuknął jego twarz swoim pyskiem, spróbował go nawet polizać by go wybudzić.
-Żyjesz? Bo mam do ciebie orędzie.
//Możesz zostawić Rohanowi formę wampira także? Stworzyłem tak naprawdę całą postać pod twe stworzenia. Proszę?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- uhh... Ten żel znów przejął nade mną kontrolę? - poprawił kapelusz i wstał z ziemi jak gdyby nigdy nic. - jaki rekord? Znowu wymordowałem miasto? A może gorzej? - zapytał ponurym tonem głosu, jakby spodziewał się najgorszego.

//W porządku, skoro tak ładnie prosisz

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Nie wiem. Niezbyt mnie to obchodzi... Ale wysłuchaj teraz mnie. Po pierwsze albo dasz mi pieniądze bym mógł odkupić swoje ubranie, które przez ciebie zniszczyłem albo dasz mi swoje ubranie. A po drugie jeśli następnym razem cię spotkam a znów będziesz chciał mnie zastrzelić to po prostu Ci odgryzę ci nogi...
Zagroził mu, ale powiedział to dosyć obojętnym głosem...
//thx

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- czekaj, dlaczego ja mam ci oddawać moje ciężko zarobione pieniądze? - wstał na ziemię. - i po co ci ubrania? Nietoperze raczej ich nie potrzebują. Swoją drogą to gdzie ja właściwie jestem? Nie miałem przypadkiem polować na tego dzieciaka w Niemczech?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Polowałeś na mnie. I zniszczyłem przez ciebie swoje ubrania. Proste? Kojarzysz może Wilkołaki? Jestem czymś takim tylko, że gigantycznym nietoperzem
Warknął lekko poirytowany oraz z urazą w głosie i spróbował pstryknąć szponami by wrócić do poprzedniej formy

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Udało się. Francis zasłonił rękoma twarz.
- człowieku, wstydu ty nie masz!? Dobra, dam ci tę kasę ale weź coś na siebie załóż!

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Dziękuję!
Burknął pod nosem i udał się na górę gdzie wziął z szafy po prostu białą koszulę, spodnie garniturowe i czarne pół butki. Kiedy się ubrał i wrócił to wziął jeszcze laskę z poprzedniego stroju.

Avatar
niemamnietu
//Uważaj, bo on na pewno będzie tam stać i czekać i wcale nie ucieknie//

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Wszystko leży jak ulał. Kątem oka dostrzegłeś siebie w lustrze. Mimo faktu, że to zwykłe lustro to jednak czujesz z tego powodu lekką ekscytację.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Po co w ogóle mam to lust...Ach. Zapomniałem. Po prostu się wprosiłem do jakiegoś starego domu...
Uśmiechnął się delikatnie ledwo zauważalnie i zwrócił do Francisa.
-Dobra. Ubrałem się i teraz załatwmy sprawy finansowe.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Podał ci plik banknotów.
- jeżeli to nie wystarczy, to dysponuje również cennymi informacjami. Mam dla ciebie pewną wskazówkę która wkrótce ci się przyda - Francis ostrożnie zdjął kapelusz. - chcesz ją usłyszeć?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Wziął plik pieniędzy i Schował do kieszeni
-Jeśli jest ważną tak jak mówisz to chętnie ją usłyszę.
Powiedział lekko dziarsko

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- Postaraj się go zrozumieć. On zna swoją datę śmierci i ta myśl przeraża nawet kogoś takiego jak on

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-To było dosyć proste. Chodzi o kogoś Wszechwiedzącego. Bóg się nie liczy, więc chodzi o kogoś innego. Siedziałem trochę w okultyzmie i wiem to i owo. Ale Dzi.. Ę
Ostatnie słowo przechodziło mu przez gardło nadwyraz ciężko, ale chyba się udało
-Ale dzięki za wszystko

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- nie ma sprawy - ukłonił się. - jednak jest jeszcze jedna rzecz którą musisz zobaczyć - złapał się za maskę i zaczął ją powoli ściągać.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Podniósł jedną brew do góry i bacznie się Przyglądał procesowi zdejmowania przez delikwenta maski

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku