Tanya
-a straciłyśmy 10 lat życia- jej też wpłynęły do oczu łzy. Naprawdę była wku*wiona na los za to. To miał być tylko miły wieczór, a straciły całe dzieciństwo ich syna.
-przepraszam- powiedziała cicho zła sama na siebie. Gdyby nie jej pomysł to by to wyszło lepiej
-zje**łam, byłam złą matką. Przepraszam- powiedziała jeszcze ciszej
Tanya
Pogłaskała jej włosy by się uspokoiła
-spokojnie spokojnie...- powtarzała w kołko. Tu jest ich syn! Niech się zachowują jak przystało a nie jak dwie histeryczki!
Tanya
-tak, bardzo mnie to zastanawia i ogólnie co tu się odwala to ja chcę wiedzieć- ktoś musi to wiedzieć
//ciekawe jak zorganizujesz ich spotkanie w wilii tej gdzie jest natasza i reszta
Tanya
-coś skromnego czemu nie? A i herbata by się przydała.- spojrzała na alice. Ciężko było się przyzwyczaić do tego. Ale nie niemożliwe. Ona już zbyt wiele dziwnych akcji miała by takie coś ją zaskoczyło. Znaczy w środku duszy ciągle rozpaczała i wkurzała się na samą sobą oraz miała ochotę się zastrzelić ale udawała spokojną. Ale alice, boi się o nią, jej partnerka może przeżyła własną śmierć i jakoś wyszła wtedy z depresji ale czy ona nie wróci jak bumerang?
Alice
Na jej twarz wskoczył delikatny, mimowolny uśmiech.
Puściła z trudem Tanyę i weszła do pokoju, ledwo stawiając kroki na miękkich nogach. Nie czuła się najlepiej. Zostawiła syna i córkę, zrobiła spektakl jeźdźcom i jeszcze trochę rzeczy. I do tego to, że nie może cofnąć czasu. Wzdrygnęła się.
Tanya zaraza
Weszła do pokoju za alice potarła oczy na szybko i spróbowała wyglądać chociaż mniej jak histeryczka a bardziej jak poważna kobieta. Chociaż czy by się nie przemienić? Większa wygoda
Widzicie dość duże mieszkanie. Mieszkanie, mimo, że wcześniej to był tylko pokój. Aloise poszedł do kuchni.
- Po kilku latach przyszedł nowy właściciel i zmienił to miejsce z hotelu na bardziej blok mieszkalny. Co jest dziwne, bo przecież te kilka lat nie miało miejsca. Cóż, czyli mojego ulubionego serialu też dzisiaj nie obejrzę.
Tanya
Musi chyba poczekać aż minie pierwszy szok. Ją też to bolało ale się przyzwyczaiła do bólu lata temu. Nie wiedziała co z sobą począć. W sumie już nic nie wiedziała co robić i co się dzieje. Po raz pierwszy od dłuższego czasu taka sytuacja
Alice
Przywołała na twarz delikatny uśmiech.
Gorzki uśmiech.
- Wszyscy kogo kocham znikają. – zaśmiała się.
- Najpierw ojciec, potem matka, Kapelusznik, Zoe, Ty na jakiś czas zniknęłaś. Potem biała królowa, Freddy i Cheshire... I jeszcze teraz to. – zamknęła oczy.
- Co mam zrobić, byś ty nie zniknęła?
Tanya
-nic nie musisz. Po prostu żyj a będę przy tobie, nieważne jakiej ale będę zawsze, jeśli nie ciałem to duchem, ale będę przy tobie- złapała ją za rękę i złapała ją obiema rękami
-czujesz? Jestem przy tobie. I postaram się być zawsze, życie nie jest łagodnie jak wiemy obydwie ale czuje że przy tobie w sercu lepiej znoszę ten ból, będę przy tobie i w największym bagnie jak i w niebie, na piaskach pustyni, piekle czy nawet mroźnej syberii. Będę przy tobie zawsze. No bo policz ile razy nie byłam przy tobie od naszego ślubu? 3 dni? Chyba nawet tyle nie było- uśmiechnęła się próbując ją pocieszyć.
-chcesz się przytulić?- objęła ją reką i lekko przyciągnęła do siebie
Alice
Wtuliła się w Tanyę. No po prostu cud, że ta sama dziewczynka z jeźdźcą apokalipsy, ta mieszanka była wybuchowa. A jej wybuch rozsiewał wszędzie brokat.
Uśmiechnęła się szerzej.
- Chętnie.
// Dzięki c; // Alice
Wtuliła się.
- Jak sądzisz, możemy jeszcze to zmienić? Niezbyt się ciekawiłam tymi tematami w planie magii... Ale mogę się dowiedzieć. – powiedziała cicho.
Tanya
-ale czy on tego chce? Znaczy chyba można i lepiej na tym wyjdzie na pewno. Ja bym tam wolała to odkręcić ale potem trzeba by wyczyścić mu pamięć by się na nas nie zdenerwował że prawdopodobnie wbrew jego woli odmłodziliśmy go o 10 lat.- powiedziała jej bardzo cicho na ucho. Położyła głowę na jej ramieniu
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.