Rohan
Przy pomocy kogoś o jakże długim i ciekawym imieniu nasz zrzędliwy dwutysięczny wampir a teraz i pokemon dotarł do swojego miejsca odosobienia. Teraz tylko znaleźć swój dom i będzie spokojnie. Przeczekać do 20.00 i będzie po wszystkim. Co się może stać jeszcze?
-Na reszcie! Do cholery. Ile można spędzić na gadaniu.
Skierował się w stronę Craigh Na Dun bo jak pamiętał to jego skromna chatka znajdowała się akurat tam. Może nie był wyjątkowo przywiązany do niej, ale do wielu pamiątek, które się tam znajdowały już tak. Chciałby też trochę odpocząć. Pospać, zjeść coś. Może jakaś torba krwi ostała się w lodówce. Zjadłby sobie jeszcze plasterek sera.. Może
Do Craigh Na Dun doleciałeś szybko, a nawet zbyt szybko. Wszelki dźwięk wokół ciebie ucichł. Przekroczyłeś barierę dźwiękową. Było to niesamowite, ale od radości powstrzymał cię fakt, że nie masz zielonego pojęcia jak teraz się zatrzymać.
Rohan
-Huh?
Teraz po prostu spróbował wylądować. A po wylądowaniu przejść drogę na piechtę. Nie chce mieć już na dziś przygód a po prostu się przespać. No i zjeść plasterek sera mmm
Rohan
Zwrócił swe spojrzenie w górę.
-Chryste. Wiem, że cię zdradziłem i wyrządziłem ci wiele krzywd, ale czy nie uważasz, że to jest już PRZESADA?
Po swej wypowiedzi westchnął
-Czego pan od mnie żąda?
- czego żądam? Ja niczego nie żądam przyjacielu, co to, to nie - poklepał cię po ramieniu. - ale jeśli mógłbym cię prosić o zerwanie umowy z diabłem, to by było bardzo miło. Trochę ironicznie, bo jeszcze przed chwilą pan Twardowski zabrał mnie na małą wydzieczkę statkiem, który ukradł od jakiegoś demona. Szalony typ, nie ma co
Rohan
-Łatwo ci mówić, ale moją umowę nie podpisałem ja. To jest zwykła kara, którą może zerwać tylko Bóg albo Szatan. Myślisz, że nie chciałbym być normalnym człowiekiem? Zacząć wszystko od nowa? Po prostu mieć normalne życie? Naprawdę uważasz, że zdradziłem Jezusa bo chciałem zdobyć moce Szatana? Jeśli odpowiedziałeś na to ostatnie tak... To się mylisz.
- kochany mój, wampiryzm to tylko zwykła cecha. faktycznie może być dość uporczywa, ale na pewno nie oznacza, że z góry jesteś tym złym - pan kleks podał ci kilka piegów. - gdybyś tylko miał trochę oleju w głowie, to byś wiedział, że wysysanie czyjejś krwi jest normalne. Takie komary chociażby, potrafią strasznie uprzykrzyć życie - uśmiechnął się, wyciągając z kieszeni słoik, z żółtą, gęstą cieczą. - no, dawaj główkę, naleję ci tam nieco oleju
Rohan
-Oraz sto innych żartów, które możesz opowiedzieć sobie samemu.
Warknął i Splunął a przynajmniej spróbował.
-Jeśli nie będę się żywił krwią to popadnę w krwawy szał będę tylko zwierzakiem. Myślisz, że nie próbowałem nie pić krwi? Zrobić zamiennik? Nie jestem zwykłym krwiopijcą niczym ci idioci co próbowali weganizmu. Czy w ogóle mnie słuchasz? T O J E S T M O J A K A R A. Nie mogę tego po prostu rzucić jak śmiecia to kajdany. To co zrobiłem jest godne potępienia i moja kara jest zasłużona... Z ust każdych sterczał grzesznik i jak pęki
Trawy w miętlicy na miazgę był tarty:
Te jednocześnie trzej cierpieli męki.
Skazaniec przedni, nie dość że w zażartej
Tkwił paszczy, szarpan Disowymi szpony,
Raz po raz łypał ze skóry obdarty.
Rzecze Mistrz: „Zbrodzień najsrożej męczony,
Dowiedz się, Judasz jest Iskariota;
Wewnątrz ma głowę, na zewnątrz nóg trzony"
- powiem ci tak - kleks oparł się o... Powietrze?
- połowy tego co powiedziałeś, nie zrozumiałem. Jestem geniuszem, nie polonistą - założył nogę na nogę. - czy wiesz dlaczego uważają mnie za tak niezwykłego człowieka?
- no właśnie! Jestem postacią z bajki! - klasnął w dłonie. - a mimo to tutaj stoję, Pan kleks! Wariat z krwi i kości który uczy chłopców których imię zaczyna się na literę a! Stary brodacz, który ma klucze w srebrnej szkatułce które prowadzą do innych bajek! A teraz gadam sobie z wampirem, który stał się nietoperzem, zaraz po tym jak leciałem statkiem kosmicznym u boku samego Pana Twardowskiego, który przechytrzył diabła! Powiedz mi, czy jest coś bardziej absolutnie szalonego niż to? Oczywiście, że tak! Wszechświat jest tak wielki, że wręcz roi się od niemożliwego! Wystarczy złamać zasady jakie panują tym światem i można wszystko! - jego entuzjazm momentalnie opadł, a kleks usiadł na ziemi. - trochę się zagalopowałem. Przeżyłeś wiele jak na jeden dzień
Rohan
-Ta. Może uda Ci się złamać zasady wszechświata, ale tylko dlatego, że Bóg ci na to pozwolił to on stworzył to wszystko i to on wszystkim rządzi. Wiesz czemu chciałem by Jezusa złapali? Wiesz czemu?
- to proste. Bałeś się. Każdy robi coś głupiego gdy się boi i nawet nie próbuj mi wmawiać, że jest inaczej! - roześmiał się. - już nie bądź taki ponury. Wampiryzm to swego rodzaju choroba. A skoro raka udało się wyleczyć to i to też. Wystarczy tylko pomyśleć inaczej niż wszyscy
Rohan
-BŁĄD. Chciałem uratować mój naród żydowski spod żelaznej ręki Rzymian. Była przepowiednia, że Mesjasz uratuje żydów i poprowadzi ich do chwały! Pomyliłem się... I, który raz muszę powiedzieć, że ja nie jestem zwykłym wampirem. Nawet nie wiem czy nie jestem pierwszym, ale tego nie jestem pewien..
Rohan
-Ojojoj zaraz stracę cierpliwość. Zaraz pewnie będzie ósma wieczór i wrócę do swojej starej postaci a nawet jeśli nie.. To jest zapewne jakiś kruczek w umowie co gdybym zmienił postać. Tego też raz próbowałem, ale pamięć mi się zatarła i nie mogę sobie przypomnieć o tym co się stało później... Próbowałem dosłownie wszystkiego I nadal próbuje...
- nakreślę ci to bardzo prosto. Przemiana jest często związana z genami. Więc mogło ci się trochę w genotypie namieszać. Tłumacząc po ludzku masz teraz niezły kogel mogel z ciała i nie jesteś dłużej wampirem
Rohan
-Kiedy człowiek próbuje zadzierać z siłami nadprzyrodzonymi to dostaje wpie**ol. Po prostu. I jak mówiłem, że próbowałem z genami to oznacza, że z tymi genami próbowałem
- no to teraz już nie musisz mój drogi. jedna klątwa mniej - zapalił fajkę, z której zamiast dymu, leciały bańki mydlane. - przynajmniej najgorsze mamy za sobą
Rohan
-Z tego co pamiętam to jest to jakiś symbol do walki z demonami czy innym cholerstwem. Najlepsze jest to, że w mojej prawdziwej postaci jestem 50% demonem :v Ale powiedziałeś, że ponoć już nie mam jednej klątwy tak? Sprawdźmy to.
Zaczął walić z całej siły łbem o część kamiennego kręgu licząc, że sobie go rozłupie bądź coś w tym stylu.
Rohan
On raczej nie zamierzał przestać. Nikt także nie powiedział, że jako wampir nic go nie bolało. Ale wracając. On nie zamierza przestać. Jeb, jeb i jeszcze raz JEB. Tępy łoskot pojawiał się za każdym razem jak bije łbem o kamień. Powoli stróżka czerwonej cieczy wydobył się spod futra. Zignorował także słowa Kleksa
Rohan
Nawet na to nie zwrócił uwagi. Na razie próbuje to zignorować. Po prostu skończyć to. Tak. Tyle czekał na tą chwilę. Całe Dwa tysiące lat. Coraz bardziej intensywniej nawala łbem o głaz.
//Najlepszy wątek pod słońcem :v Aktualnie moja postać rąbie łbem o kamienny krąg.
Rohan
Patrząc jednak, że to walenie łbem nie przynosi owoców zwrócił się do Kleksa.
-Okłamałeś mnie, ale co mogłem się spodziewać po gościu, który co dopiero urwał się z bajki i próbuje przeanalizować życiorys dwustuletniego żydowskiego wampira....Nadal mam klątwę i mówiłem ci, że tego nie da się zdjąć ludzkimi sposobami...
Czyżby posmutniał? Jego rysy twarzy jeśli Noiverny mają coś takiego opuściły gniew, złość i butność a nawiedziła pojedyncza łza. Drobna bo drobna, ale zawsze coś.
Czułeś pulsujący ból na pokaleczonej głowie. Pan kleks roześmiał się, wyciągnął z kieszeni białą szmatkę w zielone groszki i zaczął wycierać plamę krwi.
- Rohan. Jeżeli jeszcze nie zauważyłeś, ślad już zniknął. Oraz ta głowa trochę będzie ci się goić - wyciągnął z kieszeni bandaż. - pozwól, że opatrzę twoje rany przyjacielu
Rohan
-Wątpię w to jak w każdą inną próbę ratunku mojego życia... Nienawidzę siebie.
Po prostu opadł na ziemię. Nawet się nie położył. Po prostu walnął swoim cielskiem o ziemię i tak leży.
-Będę się tułał po tej ziemi nawet po końcu świata a nawet dalej. To jest moje przeznaczenie po wsze czasy.
- nie jestem Doktorem, ale jak na moje oko to masz jeszcze trzydzieści lat życia, dwa miesiące, piętnaście dni, trzy godziny i czterdzieści pięć sekund - odparł bandażując ci głowę, po czym natychmiast go zerwał. Po ranie nie było ani śladu. - no już, już, oszczędź smutek na kryzys wieku średniego. Masz jeszcze przed sobą resztę życia! Wykorzystaj to jak należy!
Rohan
-Tak tak. Wiesz ile razy już umierałem? Tam chyba kilka było nawet zabawnych.
Powiedział gorzko z urazem.
-Kojarzysz, że Stalin kochał libacje alkoholowe. Kiedyś założyłem się, że będę mieć w krwiobiegu więcej niż jeden procent alkoholu. To była ciekawa śmierć... Albo innym razem. U Nerona. Tu też historia z alkoholem. Serce mi wysiadło podczas pewnego "Stosunku"...
- a teraz jak umrzesz to raz, a porządnie - odparł, wyciągnął z kieszeni kilka piegów i przykleił je na twojej twarzy.
- chłopcze, gdybyś kiedyś spotkał Rumcajsa to pozdrów go ode mnie, dobrze?
Kleks po prostu... Poleciał w górę. Jak balonik. Tymczasem twoja chatka była już nieopodal. Jednak wszystko nagle zaczęło się rozmywać, a twoje mięśnie odmiawiają posłuszeństwa. Nagle ustanie na nogach stało się wyjątkowo trudnym zadaniem.
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.