Moderator
Jak sama nazwa mówi, egipskie zaświaty
Moderator
// nie polaczku//
Kociarz
Wpadłeś i potknąłeś się i ten swój głupi ryj rozwaliłeś a przed tobą rozpościera się widok Egipskich zaświatów
Marek
Wstaje i się otrzepuje
- To są chyba jakieś żarty!
Rozgląda się.
//Tak dla przypomnienia\\
Moderator
Marek
Ciemno jak w dupie. Ale widać rzekę lawy. Może trzeba pójść wzdłuż niej?
Marek
Patrzy, czy reszta jest w pobliżu.
Moderator
Marek
Nie widzisz ich za to słyszysz kroki i widzisz parę oczu na wysokości 2 metrów i 10 cm
Marek
- Kto tu jest?
Zaczyna się przygotowywać do nagłego wyjęcia swojego mrocznego bagnetu.
Moderator
Marek
Wychodzi i widzisz że jest w zbroi i ma orła bialego na piersi. Za to widzisz jego Czarną twarz.
-rodak? Polak?!- wyciaga rękę by potrząsnąć twoją
Marek
Również podaje rękę
- Zgadza się, jestem obywatelem Polski.
niemamnietu
Marek
- Normalnie nie wierzę, że jeszcze się tutaj ostaliśmy. Masz jakąś szmatkę? Chętnie bym sobie wytarł twarz, sam widzisz w jakim jest stanie.
marek
No i przegląda kieszenie w poszukiwaniu jakiejś szmatki, czy czegoś w tym stylu.
niemamnietu
Marek
W kieszeni miałeś tylko Całun Turyński.
Marek
W myślach:
- Tego to się nie spodziewałem
Podaje go "rycerzowi"
- Proszę.
niemamnietu
Marek
- Dzięki. - bierze całun i się nim wyciera. Kiedy się już wytarł zobaczyłeś twarz Józefa Piłsuckiego - Dzięki. Dobry materiał. Skąd go masz?
Marek
Zobaczywszy twarz samego marszałka Piłsudskiego klęknął.
- Nie wiem sam marszałku Józefie Piłsudski.
niemamnietu
Marek
- Wstawaj młody, to nie czas na takie dziwactwa. - Józef chwycił cię za ogon i podniósł - Gdzieś ty się schował, że cię nie znaleźli i jak ci na imię? Nie pamiętam, żebyśmy się znali.
Marek
- Jestem Marek Kociarz. Jestem z roku 2019 i mam 16 lat. Obecnie jestem tak jakby 1/3 prawdziwego mnie, bo razem z jasną połową tu spadliśmy, a moja dusza jest w czyśćcu. A o panu słyszałem na lekcjach historii.
niemamnietu
Marek
- No dobra, czyli nie jesteś jednym z moich żołnierzy, a szkoda. A gdzie ta twoja jasna strona, jeśli mogę wiedzieć?
Marek
- Z tego co wiem to spadła razem ze mną i papieżem. Doświadczenie bojowe mam. A tak w ogóle to jak się pan tu znalazł?
niemamnietu
Marek
- Ech, mała sprzeczka z egipskimi duchami. Więc. Pewnie jesteś typem wojownika, co? Inaczej nie chwaliłbyś się, że umiesz się bić.
Marek
- Można tak powiedzieć - dalej mówił bez jakichkolwiek emocji.
niemamnietu
Marek
- To mi się przydasz. W pobliżu jest portal na ziemię. Jak do niego dotrzemy to wtedy mamy szansę na ucieczkę. Egipskie duchy pewnie nawet jeszcze o tobie nie wiedzą, więc będziemy mieli przewagę. Co ty na to?
Marek
- Plan dobry marszałku, ale co z papieżem i drugą połową mnie?
niemamnietu
Marek
- Oni też nie powinni być wykryci, poza tym to znamie na twojej dłoni się świeci. - powiedział wskazując twoją prawą dłoń
Marek
Ogląda dokładnie znamię. Nie przypomina sobie, aby je miał.
- To jest wyjątkowo dziwny dzień.
niemamnietu
Marek
Znamię układało się w słowa: "Stoję za tobą, weź się obróć."
- Zgadzam się.
niemamnietu
Marek
Stał tam Jasny Marek wraz z papieżem.
- Czy naprawdę musiałem wysyłać astralną wiadomość, żebyś się obrócił?
Marek
- Nie prościej było się po prostu odezwać? I gdzie byliście? Jak się rozglądałem to was nie było.
niemamnietu
Marek
- Długo by opowiadać. Co robiłeś, gdy nas nie było?
Marek
-Rozglądałem się trochę za wami i spotkałem marszałka Józefa Piłsudskiego.
niemamnietu
Marek
- Hejo. - odezwał się Józef
- Rozumiem. Ja za to zwichnąłem kostkę i dostałem udaru. Skoro to ty jesteś ciemną stroną to czemu mi zdarzają się złe rzeczy? - zapytał z wyrzutem
Marek
- Zazwyczaj ci co są dobrzy obrywają najwięcej.
niemamnietu
Marek
- To by wyjaśniało czemu papież ma raka wątroby i kamienie nerkowe. No ale nieważne. Co teraz?
Marek
- Marszałek Piłsudski powiedział, że wie jak stąd się wydostać.
niemamnietu
Marek
- I co w Związku Radzieckim z tym?
Marek
-Tym co napadł na II RP w 1939 razem z III Rzeszą i po 1945 wprowadził w Polsce komunizm do roku 1989?
niemamnietu
Marek
Jasny ty strzelił sobie facepalma.
- Po prostu powiedz jaki jest plan.
Marek
- Musimy udać się do wyjścia i pozostać nie zauważeni przez egipskie duchy i inne tego typu dziadostwo.
niemamnietu
Marek
- Dobra, da się załatwić, tylko gdzie to wyjście? - wtrącił papież
Marek
- Marszałek Piłsudski wie.
niemamnietu
Marek
- Jak pójdziemy wzdłuż rzeki lawy to powinniśmy dojść do portalu wykonanego z krzemu. Potrzebujemy tylko wiadra, żeby go odpalić, ale to chyba da się załatwić. - powiedział Józef
Marek
- Ma któreś z was wiadro?
niemamnietu
Marek
- A myślisz, że ksiądz nosi takie rzeczy przy sobie? Rany, mam wrażenie, że to ja jestem tą mądrzejszą częścią... - załamany Marek zasłania sobie twarz rękami
Marek
- No to mamy problem.
niemamnietu
Marek
- Zauważyłem. Czyli co? Będziemy szukać po całych zaświatach wiaderka?
- To znaczy.. - odezwał się Józef - To nie musi być wiadro. Jakieś naczynie po prostu, żeby odpalić portal.
Marek
Do jasnego siebie
- Masz kielich?
niemamnietu
Marek
- Możee... - zaczął grzebać po kieszeniach - Tak, jest. - powiedział wyciągając złoty kielich mszalny - To co teraz?