Baturaj pisze:
Właśnie brak roku zerowego ma więcej sensu niż jakby był, przyjaciele.
Co z tego, że by sie wygodniej liczyło, skoro to nie miałoby sensu? Rok zerowy wciąż byłby rokiem pierwszym. Przesunęlibyście po prostu numerki o jeden w przód.
Nie, rok zero nie byłby rokiem pierwszy, bo byłby rokiem zero. To jest w numerze roku zero.
To co mówisz miało by sens gdybyśmy liczyli czas w tak dużych skałach w niecyklicznych sekundach, minutach albo godzinach (np. gdy to piszę jest 17690018 godzina naszej ery), a nie dniach, tygodniach, miesiącach i latach. Wtedy punktem zerowym mogła by być północ - 0 sekund, 0 godzin, 0 minut.
Ale nie korzystamy z tych jednostek niecyklicznie przez to, że są zbyt małe. Bazując na cykliczności roku jako jedyną niepowtarzającą się jednostkę mamy właśnie lata.
Nie mówimy o którymś miesiącu naszej ery, a o którymś miesiącu jakiegoś roku naszej ery.
Lata się nie powtarzają - nasz kalendarz można bowiem prawie przedstawić jako oś liczb całkowitych...
Prawie, właśnie dlatego że nie ma żadnego punktu zero. Roku, który nie jest "dodanki" (n.e.), ani "ujemny" (p.n.e.), tylko jest idealnie pomiędzy nimi.
Zresztą sam zdanie wcześniej zauważyłeś, że nie był by po prostu nowym rokiem pierwszym, bo ułatwił by obliczenia...
Kabaczek15 pisze:
Tak, więc dla tego rok zerowy nie należałby do żadnej ery, co jest idiotyczne i komplikuje sprawę
to właśnie brak roku zero jest idiotyczny i komplikuje sprawę.
Policz mi szybko: jaki rok był 12 lat przed 10 rokiem naszej ery?
3 p.n.e.
Dokładnie 3000 lat temu był... 982 rok p.n.e.
Stulecie dowolnego wydarzenia sprzed naszej ery ma miejsce o rok wcześniej niż wydaje się na pierwszy rzut oka, że powinno.
Jeśli masz podane dwie daty roczne, jak obliczyć ile lat między nimi minęło?
Prosta odpowiedź to obliczenie wartości bezwzględnej różnicy tych liczb.
Ale jeśli jedna z nich jest p.n.e. musisz do tego odjąć jeden od wyniku.
Możesz mi natomiast dać przykład sytuacji w której to, że rok zero nie jest w naszej erze ani przed nią stanowi jakąś komplikację?
Na serio - istnienie roku 0 jest po prostu lepsze niż jego brak.
Dlaczego więc kalendarz gregoriański, a raczej juliański na którym jest bazowany, roku zerowego nie ma?
Bo tworzący ten system ludzie nie znali zera.
Nie mówię oczywiście o koncepcie braku czegoś, a o tym, że jest to liczba jak inne.
Ale już w XVII wieku astronomowie zauważyli że to idiotyzm i tak powstał astronomiczny system numerowania dat, który dostał rok 0 w miejscu 1 p.n.e.
I obecnie takie numerowanie lat jest ustandaryzowane w ISO-8601. 1 p.n.e. to wgm tego standardu +0000, więc technicznie rzecz ujmując już korzystamy z roku zero - bo ten standard jest używany przez World Wide Web Consortium I jest częścią specyfikacji wielu elementów internetu (choć w większości nie ma miejsca na lata przed naszą erą i nie są one dozwolone.
Miło by było jednak by inne rzeczy przeszły na ten standard... Bo naprawdę nie widzę sensownych wad roku 0.