niemamnietu
Dziesięcio-piętrowy budynek, w którym jest właściwie wszystko. Otwarte 24/7. Niemożliwe do zwiedzenia w całości, taką przynajmniej ma opinie. Z ważniejszych rzeczy to takie na przykład kino, teatr, park rozrywki, a nawet hotele. W sumie to takie mini-miasto.
Filizaneczkaherbaty
Febronie Remore
Wchodzi tu czekając na swojego towarzysza, Mark'a. Jednocześnie też ubiera słuchawki i słucha RHCP.
Właściciel
Mark
Mark podbiegł do Febronie. Po drodze upewnił się, czy zawory są dobrze dokręcone.
- to gdzie idziemy? Ty wybierasz -
niemamnietu
//Od razu mówię, że ta lokacja specjalnie jest tak zrobiona, że możecie sobie wymyślać na poczekaniu co tam chcecie.//
Filizaneczkaherbaty
Febra
-Myślę że dobrym wyborem będzie pójście do... Nie wiem za bardzo. Chodź, sprawdzimy czy jest jakiś plan centrum, ok?
Właściciel
Mark
- na pewno gdzieś w pobliżu będzie. W ostateczności kogoś zapytamy - nie odstępował koleżanki na krok.
Właściciel
Mark
- jest i plan! Może pójdziemy do kina? - odparł, czujnie rozglądając się wokół siebie.
Filizaneczkaherbaty
Febra
-Jak masz taką ochotę... Horror? - spytała z uśmiechem, odrywając wzrok od planu i patrząc na Mark'a
Właściciel
Mark
- jak dla mnie spoko - odpowiedział, coraz bardziej nerwowo się rozglądając.
Filizaneczkaherbaty
Febra Remore
Mistrz w odnajdywaniu humoru w zachowaniu mode one.
-Coś się stało, Inferno? - spytała trochę zaniepokojona. Żeby ktoś taki, jak on się niepokoił, to to serio coś nie tak.
Właściciel
Mark
- to nic takiego. To centrum przypomina laboratorium i czuję się trochę nieswojo -
Filizaneczkaherbaty
Febronie
-Możemy pójść gdzie indziej...? Jak chcesz, oczywiście. Wyobrażam sobie jaki to stres.
Właściciel
Mark
- chodźmy już do tego kina - westchnął.
Filizaneczkaherbaty
Febra
?¿
No ale idzie według mapy.
Właściciel
Mark
Mark idzie tuż obok Febry.
niemamnietu
Febra i Mark
Trochę wam to zabrało, ale w końcu dotarliście do kina.
Filizaneczkaherbaty
Febronie
Szare warkocze odbijają się o łopatki dziewczyny. Stop. Jak ona ma tak długie włosy? W każdym razie, warkocze sięgają kolan.
Filizaneczkaherbaty
Febra
Wchodzi. Rozgląda się, po czym na chwilę się zatrzymuje. Czy są tu ludzie?
JD i reszta ekipy wpie**olu:
Wchodzą do centrum handlowego.
niemamnietu
Febra
Są, i to dużo. Sama kolejka do kasy zajmuje pół korytarza.
JD i reszta
Ludzie (bo to ludzie, prawda?) skierowali na was swój wzrok.
GrandAutismo
Natasza
-Hmm. Ludzie się na nasz patrzą. Bym się przejęła gdym nie była egoistką.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Ku*wa
Tylko nie to
Wgapia się w podłogę. Boże, oby przestali patrzeć.
Nadal prawie mdleje.
Febra
-Nieźle. Mamy niezłe pole... Szczególnie dla min.
JD:
Miał gdzieś ludzi. Podszedł do planu gdzie co jest w tym centrum i poszukał 7/11.
GrandAutismo
Natasza
Podeszła także do tego planu i sprawdza czy są jakieś budy z kebabami.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Włóczy się do planu.
Patrzy się tępo w plan.
-G-G-g-gdzi-gdzi-gdzie i-id-ii-i-dziemy? - wyjąkała
niemamnietu
JD
Znalazłeś. Jest nawet na parterze, więc nie musisz chodzić!
Natasza
Również znalazłaś, ale tym razem na pierwszym piętrze.
GrandAutismo
-Ehhh. Dobra chodźmy do tego 7/11
JD:
- Idziemy do 7/11. W tym sklepie zawsze mają stanowisko że slushem. Potem pójdziemy coś zjeść, okej? - powiedział i ruszył w stronę, gdzie według planu powinien być Seven/Eleven.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Uspokoiła się i ruszyła naprzód, ale już spokojnie. W sumie właśnie walczyła że swoją fobią, także serio, jest z siebie dumna.
Właściciel
Mark
Mark się zaśmiał.
- mam parę trików w zanadrzu. Mogę? -
Filizaneczkaherbaty
Remore
-Nie. - powiedziała, poprawiając warkocze. Pastelowoniebieska spódnica, rozkloszowana, do kolan, zakolanówki w czarno-białe paski i czarna mgiełka-koszula. Oraz bransoletka. - A teraz tak. Nie chcę przepuścić najciekawszego.
Właściciel
Mark
- a co chcesz zrobić? - zapytał zaciekawiony.
Filizaneczkaherbaty
Febronie
-Chyba oczywiste - polować. - powiedziała, piłując paznokcie, tak, by były ostrzejsze.
JD:
Znalazł 7/11 i wszedł do środka. Ta sieciówka miała to do siebie, że wszystkie sklepy były dokładnie takie same, więc bez trudu odnalazł alejkę że slushem. Zakupił u sprzedawczyni taki specjalny plastikowy kubek do slushu i napełnił go sobie niebieskim napojem (były także różowe, żółte, zielone, czerwone, tęczowe, fioletowe... pewnie każde to inny smak).
//Skoro niemamnietu mówił, że można w tym centrum se wymyślać na poczekaniu to napisałam całość zamiast kilku odpisów o tym jak szuka właściwej alejki, kupuje ten kubek i napełnia [tak się kupuje slush, jak ma się już kupiony kubek to kolejne go napełnienie jest tańsze bo nie musisz już kupować naczynia]. Tak może być, c'nie?
GrandAutismo
Natasza
Ona zrobiła podobnie.
-Hmm kartą się da ?
Wyjęła portfel, wyjęła kartę po czym zapłaciła i też kupiła kubek po czym napełniła go czerwoną cieczą.
//O, truskawkowy slush. JD ma jagodowy~
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Włazi za dwójką, podchodzi do alejki że slushami i nalewa sobie... Fioletowy. Płaci gotówką i popija.
//Mniam. Winogronowy.
JD:
Pije swój slush.
- I jak wam smakuje?~
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Kiwa głową dalej popijając slush z uśmiechem.
niemamnietu
wszyscy pijący slusha
W pewnym momencie tak wam mózg zmroziło, że na chwilę zapomnieliście jak się oddycha. Ale już jest ok.
JD:
Szeroko uśmiech.
- Ahh, slush sprawia, że czuję, jakbym żył~
Filizaneczkaherbaty
Zoe
-Slush sprawia, że czuję jakby była moja ulubiona a pora roku. Zimaa
GrandAutismo
-Ja tam żyje w Rosji, więc... No letni ten slush
JD:
- Skoro slush jest dla ciebie letni to chciałbym zobaczyć jak pijesz coś co dla nie-rosjan jest gorące - uśmiechnął się.