niemamnietu
Znajduje się tam na północ, tylko trochę dalej od Szkoły im. Draculi. Aby do niej wejść trzeba zejść po jednym schodku w dół, bo budynek jest pod ziemią. Uczniowie Szkoły im. Draculi mieszkający w akademiku mają tutaj darmowe wyżywienie.
Adrien
Wszedł do środka, z uśmiechem. - Dzień dobry, poproszę pizzę z dużą ilością mięska~ - rzucił już w progu.
niemamnietu
Adrien
Kobieta za ladą zapisała coś na kartce, którą to podała do kuchni.
Gdy doszedł w końcu do lady, wyciągnął pieniądze. - I po proszę jeszcze coś do picia, dwa razy.
niemamnietu
Adrien
Akurat, kiedy doszedłeś pizza była już gotowa i czekała na ladzie. Kobieta podała ci dwie cole i podała rachunek. 3 dychy.
Zapłacił. Wzial wszystko z lekkim trudem i wyszedł.
Aaron siedział podparty lewym łokciem o stolik w pizzeri. Prawą ręka sprawdzał na telefonie (Nokia 4.2) najnowsze memy na Reddicie. Sam zaś był ubrany w skórzaną kurtkę, koszulę z napisem Queen, luźne spodnie i adidasy. Obok niego była niebieska czapka bejsbolówka.
niemamnietu
Aaron
- Coś dla pana? - odezwała się kobieta za ladą.
- Jest może Margherita? - spytał uprzejmie.
niemamnietu
Aaron
- Jest, co ma nie być. - odpowiedziała równie uprzejmie.
- To poproszę ową Margheritę. Z oliwą - powiedział i zaczął czekać na realizację zamówienia.
niemamnietu
Aaron
Pizza dotarła w podejrzanie krótkim czasie. Duża i cieplutka. Do tego paragon z dopiskiem: "Uczniowie akademii im. Draculi za darmo, po ukazaniu legitymacji.".
- Ehh, jeszcze nie wyrobiłem legitymacji. Ile płacę? I czy można telefonem?
niemamnietu
Aaron
- Możesz płacić każdą ziemską walutą, kartą, telefonem, kapslami, amunicją, w duszach i kangurami.
- To dobrze - nie zaufał jej jednak tak bardzo. Wyciągnął portfel - Ile się należy?
niemamnietu
Aaron
- Masz na paragonie.
Sprawdził. Przyzwyczaił się, że ludzie mu odpowiadają na pytania, a nie każą sprawdzić samemu. Je**na krew arystokracji.
niemamnietu
Aaron
Pizza kosztowała zaledwie 10 funtów.
To dobrze pomyślał. Wyciągnął z portfela odpowiednią sumę pieniędzy i podał ją kobiecie, a sam zaczął jeść pizzę.
niemamnietu
Aaron
Pizza smakowała dobrze. Mimo, że przyszła tak szybko nic nie wskazuje na to, żeby była z zamrażarki.
Jeszcze lepiej. Ciepła, szybka pizza i to nie z zamrażarki! Czego chcieć więcej? No może jeszcze czegoś do picia, ale to się już może na mieście kupi. Nie będzie dwa razy zamawiać czegoś w jednej restauracji. W końcu tak nie wypada... Zajada się dalej.
Skończył jeść. Wziął se sobą czapkę i wyszedł, pierw pozostawiając na stole napiwek - ćwierć funta.
Tay wbija z Augustem do pizzerii
Wchodząc rzucił tylko ciche "dzieńdobry" bo kulturka c'nie
Weszli do pizzerii i podeszli do lady.
— Dzień dobry. Chciałbym prosić dużą pizzę wegetariańską na wynos — odezwał się Auggie, opierając się o blat.
niemamnietu
Auggie
Kobieta przyjęła cicho zamówienie i podała kartkę do kuchni.
Rozejrzał się po pomieszczeniu
- Całkiem ładnie tu mają
— Prawda — usiadł na stołku barowym i zaczął się kręcić. Auggie, nie rób wiochy
GrandAutismo
Czy to czas na hardbass ?
Można było usłyszeć z oddali takie odgłosy. Coraz głośniejsze. Jakoby coś co wydaje ten tajemniczy dźwięk przybliżało się.... Po chwili rozległ się głośny wybuch i słowo: BLYAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAT. Wydobyło się z tamtej strony.
niemamnietu
Tayomi i August
O, akurat wasza pizza już przyszła.
August pokazał jedynie legitymację kobiecie i wziął pizzę. Złapał Tayomiego za nadgarstek i pociągnął go za sobą w stronę drzwi. Wolał unikać kolejnych kłopotów, więc jak najszybciej wrócili do pokoju.
GrandAutismo
Jeśli ktoś by spojrzał za okno to mógłby zobaczyć trójkę sebixów, którzy patrzą się na płonącą ladę wbitą w budynek.
Właściciel
Ray
Zaparkował przed pizzerią.
Rose
Wysiadła z samochodu.
- niezła fura doktorku - zaczęła oglądać Deloreana.
Stella:
- Jeeeszczeee raaaz! - dawno nie jechała samochodem. W sumie nigdy. A szkoda. Spodobało jej się! I to bardzo, bardzo!
niemamnietu
Ray
- Dobrze, zjedzmy pizze. A potem porozmawiamy. - odezwał się mężczyzna.
Właściciel
Ray
- a więc chodźmy - wszedł do środka.
Rose
Poszła za Rayem.
- chodź Stella. Zjemy pizzę a potem jeszcze pojeździmy -
niemamnietu
wszyscy
Pizzeria jak pizzeria. Kobieta za ladą obsługiwała kogoś.
Stella:
Weszła zachwycona do lokalu.
- ŁAAA, JAKIE CUDNE MIEJSCE! *^*
niemamnietu
Ray
- Czy ona zawsze jest taka... głośna? - zapytał mężczyzna.
Isaac:
Dotarł z Adrienem pod pizzerię.
- Jak myślisz, tamten facet nadal stawia, pomimo że przyjechał se tu bez nas?
Właściciel
Ray
- znam ją zaledwie kilka godzin, ale póki co to tak -
Rose
Zajęła jeden ze stolików.
- Powinien! Nie mam przy sobie pieniędzy. - pokazał puste kieszenie.
Stella:
- To źle? Mogę być cicho, umiem być cicho! Będę milczeć jak grób, jak mój własny grób!
Isaac:
- Ja też nie mam kasy, więc oby stawiał.
Otworzył drzwi i wszedł do środka.
//...a Adrien za nim rzecz jasna ♡
niemamnietu
Ray
- Tak w ogóle to nie przedstawiłem się. Jestem Liam O'Connor, a to jest Becky.
Właściciel
Ray
- Ray McCloud, ale możecie mi mówić doktor - podszedł do kasy.
- zamawiajacie co chcecie, ja stawiam -
Isaac:
Zobaczył tego doktorka i podszedł.
- E, nam też nadal stawiasz, co nie?
//...Adrien umiera tu z głodu.
Stella:
Spojrzała na Rose.
- Jaka pizza jest najlepsza według ciebie?
Właściciel
Rose
- pepperoni najlepsza -
Ray
- ależ oczywiście! Bierzcie co checie, mam kasy jak lodu. Trzeba trochę ten portfel odchudzić - zaśmiał się.
Stella:
- A z czym to jest..?
Isaac:
Spojrzał na Adriena.
- Słyszałeś? Bierz co chcesz.
Sam czuł się nawet najedzony. Nie wiedział dlaczego, bo nikogo ostatnio nie jadł.
Alice? Kto to? Nikt taki nigdy nie istniał.