darcus pisze:
Jakie masz podstawy, by stwierdzić, że dom składa się z cegieł, zaprawy i paru innych rzeczy, które można dokładnie zbadać i wiemy, że nie potrzeba do tego nic więcej?
Rozbić na czynniki pierwsze? A może to co rozbijesz na czynniki pierwsze to nie dom, tylko coś co jest jak ręka dla cienia? Skąd to wiesz? Jakim prawem wysuwasz takie stwierdzenia? Może dom to jakieś niewyjaśnione, nierozwiązywalne, a tylko współwystępujące z cegłami i zaprawą zjawisko? Skąd to wiesz?
darcus pisze:
Zawsze jakaś wymówka by dalej wierzyć, co? :v
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
No może uważać, że jest potrzebny, ale to nie zmienia faktu, że matematycznie i obiektywnie jego istnienie jest mniej prawdopodobne niż nieistnienie, oraz przedewszystkim wynik jest możliwy do uzyskania bez wprowadzania go jako element działania.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Bo jest kompletnie niepotrzebny i zwykle jak coś nie musi istnieć, to nie istnieje.
KiciaLucyfer pisze:A ja zrobiłem sobie wymyślonego przyjaciela z niedojedzonych kanapek z ogórkiem, bo byłem tak samotny. Ale wiesz co? Wyrosłem z tego.
Nie wiem czy wypada odpowiadać na wątek daleko z poprzedniej strony, ale.
Myślę, że gdybyś przeżył moje życie, to też byś "wierzył". Nie wiem w co, ale do ateisty by ci było daleko. Wiara lub jej brak to nie wypór, tylko wypadkowa przeżyć i doświadczeń. Ja wypadłem do rowu
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
No to wybiega, czy jednak da się go poczuć? xD
Wszystko co człowiek czuję jest albo reakcją na bodźce zewnętrzne, albo błędem w oprogramowaniu.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
bez cudów bóg przestaję być potrzebny i
Pobozny pisze:
Dawnej wierzono, że okrągła Ziemia nie musi istnieć albo siła grawitacji albo Układ Słoneczny albo coś poza Układem Słonecznym; i tak z wieloma innymi rzeczami, a patrz, jednak istnieją.
Naprawdę uważasz, że mamy już chociaż 1/8 wiedzy o kosmosie ?
darcus pisze:
A tego nie wiesz.