Klub Przodków

Avatar Abomination
Właścicielka
Miejsce służące za siedzibę gangu motocyklowego "Przodkowie". Znajduje się w Slumsach. Na zewnątrz wygląda jak stary, zaniedbany klub nocny. W środku jednak jest tam pełno motocyklistów, bar, stoliki i krzesła oraz rury dla striptizerek, które czasem tam występują. Jest też biuro gdzie przebywa lider gangu.

Avatar Abomination
Właścicielka
Killer:
Po trzydziestu minutach Klaun zatrzymał się w alejce zaraz obok klubu.
- Bym zapomniał, masz czym strzelać...? - Zapytał.

Avatar ThePolishKillerPL
Sprawdził kieszenie.
-Ja pie*dole, gnata mi wje*ało. No to ku*wa zaje*iście, wje*ałem się po szyję.

Avatar Abomination
Właścicielka
Niffin:
W środku ujrzałeś siedzącego za biurkiem wysokiego mężczyznę o krótkich czarnych włosach i nieco długim zaroście. Nosił kurtkę gangu.
- Will Kelly, a ty to...?

Avatar Abomination
Właścicielka
Killer:
- Nie martw się przyjacielu, mam coś tutaj dla ciebie. Warto mieć duży arsenał jak się idzie na bitwę. - Wyjął z kieszeni Berettę 92 i ci ją podał. - Możesz ją sobie zatrzymać, jeśli przeżyjesz oczywiście. - Zarechotał. - Gotów?

Avatar
Konto usunięte
- Wade. Lynns. Przysłał mnie Simon. - Uniósł jedną brew. - Chciałbym... dołączyć. Do was.

Avatar ThePolishKillerPL
-Jak nigdy. -przygotował gnata do strzelania.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Taa... Simon opowiadał mi o tobie. Czemu nie. Pozwolę Ci dołączyć, jeśli pokażesz, że jesteś tego wart. Popytaj chłopaków, czy możesz im w czymś pomóc, chociażby w jakiejś robocie. Po takiej przysłudze możesz powiedzieć, że zamierzasz do nas dołączyć. Im więcej usłyszę o tobie dobrego, tym lepiej. Rozumiesz o co mi chodzi?

Killer:
- W takim razie wchodzimy. - Weszliście do środka przez główne wejście. Usłyszałeś rockową muzykę. Zobaczyłeś także pełno motocyklistów w głównej sali jak i tańczące striptizerki. Klaun wyjął granat z kieszeni i rzucił go w środek sali, zabił około dziesięciu gangsterów. Reszta oczywiście wszystko widziała i słyszała więc wyjęli bronie i zaczęli do was strzelać. Twój przyjaciel wyjął micro uzi, schował się za ścianą.

Avatar
Konto usunięte
- Jasne. - Zadowolony z odpowiedzi, skinął głową. - Może zacznę od tego, czy pomóc w czymś tobie?

Avatar ThePolishKillerPL
Tak jak jego kumpel, schował się za pobliską ścianą z gotowym gnatem. Wykorzystywał przerwy na przeładowanie u tamtych, po czym błyskawicznie oddał headshoty najbliższym gangsterom i się schował. Wszystko tak szybko, by samemu nie dostać kulką.

Avatar Abomination
Właścicielka
Niffin:
- Tak, możesz w czymś pom... - Przerwał, gdyż usłyszeliście głośny huk od wybuchu granatu i strzały, dużo strzałów. - Cholera... - Wyjął z szuflady obrzyna i wyszedł z biura.

Killer:
Gdy się wychyliłeś, zabiłeś dwóch motocyklistów, ale sam dostałeś kulkę w lewą rękę.. Klaun wykorzystał to, że się na tobie skupili i pobiegł w stronę biura.

Avatar
Konto usunięte
- Cholera. - Nie chcąc być bezużytecznym, rzucił okiem do szuflady szefa w poszukiwaniu jakiejś broni.

Avatar ThePolishKillerPL
-Ku*wa, ajajaj! -rzekł, po czym wycofał się w tyły do jakiegoś pustego pokoju.

Avatar Abomination
Właścicielka
Niffin:
Długo szukałeś broni aż w końcu znalazłeś rewolwer, dokładniej Ruger GP100 w jednej z szuflad. Usłyszałeś strzał z obrzyna i serię z micro uzi.

Killer: Miałeś do wyboru biuro lub zaplecze ale to nie było na tyłach, tylko na przodzie. Usłyszałeś strzał z obrzyna i serię z micro uzi.

Avatar ThePolishKillerPL
Da się przemknąć bez narażania się na dostanie?

Avatar
Konto usunięte
Szybko wybiegł drzwiami, otwierając je barkiem. Rozglądając się za szefem lub wujkiem, pobiegł na zaplecze.

Avatar Abomination
Właścicielka
Killer:
Musiałbyś jakoś odwrócić uwagę, ale oni co jakiś czas strzelali w ścianę, która była twoją osłoną.

Niffin:
Byłeś w długim korytarzu, który prowadził do zaplecza, biura i głównej sali. Widziałeś z oddali napastnika, człowieka w masce koguta, który krył się za osłoną. Gangsterzy nie mogli go trafić ze swojej pozycji, ale ty możesz to zrobić. Na zapleczu słyszałeś odgłosy walki.

Avatar
Konto usunięte
Wycelował. Ręcę mu zadrżały, jednak zdołał to uspokoić. Oddał strzał. Nie patrząc na rezultat, schował się za najbliższą osłoną. Oddychał ciężko.

Avatar ThePolishKillerPL
Schylił się dosyć szybko z pozycji stojącej i sprawdził stan postrzelonej ręki. Jeśli można, jakieś sugestie ws. odwrócenia uwagi?

Avatar Abomination
Właścicielka
Niffin:
Trafiłeś koguta w prawe ramię a następnie schowałeś się za drzwiami biura, teraz nikt cię nie trafi. Nadal słyszałeś potyczkę na zapleczu.

Killer:
Jakiś człowiek z rewolwerem trafił Cię w prawe ramię, zaczynasz się trochę źle czuć. Motocykliści nadal strzelają w ścianę, za którą się chowasz... Możesz uciec tyłem z budynku i pobiec na tyły.

Avatar
Konto usunięte
Wychylił się jeszcze raz, ostrożnie, uważając na ewentualne zagrożenia ze strony poje** w masce czy też innych agresorów.

Avatar ThePolishKillerPL
Dobry pomysł. Poszedł na tyły, udając się do zaplecza.

Avatar Abomination
Właścicielka
Niffin:
Zauważyłeś jak kogut ucieka z budynku, straciłeś go z oczu. Sytuacja w sali się uspokoiła, jednak nadal było słychać walkę w zapleczu.

Killer: Gdy wszedłeś zauważyłeś Klauna walczącego z jednym z motocyklistów. Ich bronie, czyli micro uzi i obrzyn leżały na podłodze a oni się obijali rękoma.

Avatar ThePolishKillerPL
Wyjął tasak i wspomógł Klauna, zadając cios w ramie motocyklisty.

Avatar
Konto usunięte
- Je**ne przebierańce... - Jego oczy rozwarły się, na myśl o wujku. Nie myśląc wiele, ruszył na jego poszukiwania niedaleko wejścia do klubu.

Avatar Abomination
Właścicielka
Killer:
Rozciąłeś ramię gangstera, Klaun wykorzystał to, uderzył go w twarz z całej siły powalając go. Podniósł obrzyna i strzelił mu w brzuch.
- Dzięki, przyjacielu. - Wycedził po czym splunął krwią na martwego gangstera. - Szybko, póki są w rozsypce. Podłóż ten ładunek, zabierz kasę i chodź do auta. Sejf jest w biurze, pod biurkiem. Odpalę auto, jasne?

Niffin:

Nie znalazłeś wujka przy wejściu do klubu, natomiast w głównej sali widziałeś rannych gansterów i wielu martwych. Było ich około dwunastu. Gdy szukałeś wujka w sali... Znalazłeś go leżącego z dziurami w brzuchu po czterech pociskach, umierał.
- Uch... Przykro mi, Wade... - Kaszlnął krwią.

Avatar
Konto usunięte
Przyklęknął przy konającym Simonie. Spojrzał na cieknącą po jego kurtce krew. Pomyślał o matce. Ze smutkiem. Pomyślał o tym pie**olonym kurczaku. Z gniewem. Starał się zatamować krwotok.

Avatar ThePolishKillerPL
//Koćko ku*wa gdak!
-Jak słońce. -powiedział, po czym wziął swój tasak, wziął ładunek, pomknął do biura, podłożył odpowiednio ładunek na sejfie i spie*dolił do zaplecza. Kiedy ładunek j*bł to sprintem wrócił, zaje*ał całą kasę, wrócił z nią do auta pakując ją do bagażnika, po czym zamknął bagażnik i wskoczył na swoje miejsce w aucie.

Avatar Abomination
Właścicielka
Niffin:
Gdy już myślałeś, że zatamowałeś krwotok... Wuj odszedł. Na zawsze. Zauważyłeś obrzyna obok jego dłoni. Usłyszałeś wybuch... c4? Dochodzący z biura.

Killer:
Hola, hola! Bez pośpiechu. Podłożyłeś ładunek, ten wybuchł i sejf był otwarty. Teraz musisz gdzieś spakować kasę i uważać, bo zaraz mogą przyjść gangsterzy, którzy pozostali przy życiu.

Avatar ThePolishKillerPL
Jak najszybciej jak mógł poszukał coś w co mógł spakować kasę, przy okazji mając broń w gotowości.

Avatar
Konto usunięte
Ryknął wściekły. Spojrzał z olbrzymią frustracją na rozrastającą się plamę krwi. Na okrwawioną brodę Simona. Na wypadający z otwartej dłoni obrzyn. Podniósł go, sprawdził stan amunicji. Wstał powoli z kolan, kierując się w stronę biura.

Avatar Abomination
Właścicielka
Killer:
W jednej z szuflad w biurku znalazłeś portfel, mogłeś spakować do niego kasę jak i do swojego portfela. Właśnie ktoś otwierał drzwi, gangster z obrzynem w ręku, prawdopodobnie za dwie sekundy umrzesz jak się nie odsuniesz...

Niffin:
W obrzynie zostały dwa naboje. Po chwili znalazłeś się w biurze, widziałeś kurczaka, który pakuje kasę do portfeli.

Avatar ThePolishKillerPL
Odsunął się jak najszybciej, aby uniknąć strzału, po czym cisnął w nim tasakiem tak, by ten wbił mu się w głowę ostrzem. Jak to się nie udało to skorzystał z chwili rozkojarzenia przeciwnika i wyjął prędko gnata, po czym oddał mu strzał w głowę.

Avatar
Konto usunięte
Szybko oddał strzał. Rozpoznał świra. Co w sumie nie było ciężkie, przez tę poje**ną maskę. Zobaczył cieknącą krew pod rękawami jego kurtki. Gniew dodał mu pewności siebie.

Avatar Abomination
Właścicielka
Killer:
Zdążyłeś odsunąć się do biurka ale gangster wystrzelił szybciej i trafił cię w lewą nogę, możesz zapomnieć o chodzeniu na najbliższy czas. Gdybyś się nie schował, już byś był martwy. Poza tym, udało Ci się wbić tasak w lewą pierś przeciwnika. Zaczynasz mdleć i źle się czuć. Wtedy jednak usłyszałeś jak ktoś wbiega od zaplecza, otwiera drzwi od biura i pozbywa się gangstera, uderzając go w twarz z zaskoczenia i rozbijając mu głowę o ścianę kilka razy. Był to Klaun, który uratował Ci życie.
- Coś długo ci zeszło, przyjacielu. - Zachichotał. - Widzę, iż spakowałeś część kasy, idziemy! - Pomógł ci wstać i odprowadzić do samochodu, wrzucił cię na tylne siedzenie vana, który czekał na tyłach budynku.

Niffin:
Wystrzeliłeś, kogut w ostatnim momencie schował się za biurkiem, ale pocisk trafił jego lewą nogę. Niestety szybko się wychylił i cisnął tasakiem w twoją lewą pierś... Poczułeś duży ból... Znikąd zjawił się tu dziwny mężczyzna w fioletowym garniturze, makijażu klauna i zielonych włosach. Uderzył cię w twarz a następnie złapał cię głowę i cisnął ją o ścianę kilka razy. Zemdlałeś. Obudziłeś się jakiś czas później na jednym ze stołów w klubie. Stał nad tobą jakiś lekarz...?
- Wreszcie się obudziłeś... - Odezwał się.

Avatar ThePolishKillerPL
Gdy wracał z klaunem to ostatkiem sił wziął swój tasak. Jakby co, żeby nie było.
-Klaunie...za dobrze...to ja się nie czuję...

Avatar Abomination
Właścicielka
- Spokojnie, zawiozę Cię do znajomego, on cię połata. - Odpalił auto i zaczęliście jechać w stronę jego ''znajomego''. Po chwili jednak zemdlałeś i obudziłeś się w innym miejscu.
// Zacznę w nowym temacie.//

Avatar
Konto usunięte
Podniósł na chwilę głowę, która od razu opadła na stół. Spojrzał na lekarza bez słów. Rwący ból lewej piersi zagłuszał wszystko. Nie miał nawet siły przeklinać.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Spokojnie, jestem lekarzem. Twoje rany powinny się za tydzień zagoić. Uważaj na lewą pierś, porządnie dostałeś. Gdyby ostrze mocniej się wbiło... Cóż, nie byłoby cię tutaj. Aha, zapomnij o szukaniu dziewczyny na jakiś czas. Masz złamany nos i obitą twarz. Spróbuj wstać.

Avatar
Konto usunięte
Usiadł na ławie. Zakrył rękami obolałą twarz. Po chwili, opierając się o ramię doktora podniósł się na nogi, chwiejąc się krótką chwilę przez zamroczony widok.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Świetnie, będziesz żyć. Na stoliku zostawiłem Ci leki przeciwbólowe, jeśli będziesz takowych potrzebować. Pora na mnie. Powodzenia. Opatrzyłem resztę twoich kolegów. Żegnam. - Lekarz opuścił budynek.

Avatar
Konto usunięte
- Dzięki... - wykrztusił cicho za odchodzącym medykiem. Przydadzą się na pewno, pomyślał. Ból, chociaż mozolnie ustępujący wciąż nie pozwalał na zwyczajne funkcjonowanie. Bał się momentu, który będzie musiał nadejść. Powiadomienie matki i siostry o śmierci Simona.
Kroki początkowo były trudne, jednak każdy kolejny pozwalał na więcej. Patrząc na wszechobecne ślady i plamy krwi, wykazywał wielką chęć pomocy. Jednak musiał wrócić do domu. Pokierował się w stronę wyjścia.

Avatar ThePolishKillerPL
//Najpierw Sajmon, potem jego familiada a na końcu on =-)//

Avatar
Konto usunięte
//najpierw niech ci sie nozka zregeneruje :))

Avatar Abomination
Właścicielka
// Zacznę w przyczepce//

Avatar Abomination
Właścicielka
Niffin:
Po kilkunastu minutach trafiłeś do klubu. Był już wieczór. Motocykliści powoli dochodzili do siebie, większość piła w barze, a niektórzy oglądali striptizerkę, która musiała niedawno przybyć. Kilku naprawiało też dziurę w ścianie. Zaczepił Cię jeden z gangsterów. Łysy, wysoki człowiek o długiej krzaczastej brodzie.
- Moje kondolencje. Simon był dobrym kolegą. Słyszałem, że przed jego śmiercią chciałeś do nas dołączyć. Nadal chcesz to zrobić?

Avatar
Konto usunięte
- Teraz nawet bardziej. - Rzucił okiem na zniszczoną ścianę. - Czy z Willem wszystko w porządku? Naprawdę było tutaj gorąco, nie widziałem go od tamtego czasu.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Nie żyje. Postrzelił go ten świr z makijażem. Teraz ja tu dowodzę... Tak jakby. Chcesz się nam przysłużyć i udobr*chać chłopaków? Przynieś nam łeb tego klauna a każdy Cię tu polubi. No, to coś na początek.

Avatar
Konto usunięte
- Taki jest plan...- powiedział, lekko uśmiechając się. - Jestem Wade. - Wystawił rękę.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Jack Evans. - Uścisnął twoją rękę. - Załatwię ci grubego Mike'a do pomocy. Zna się na rzeczy. Masz jakąś broń?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku