Bezdroża imperium

Avatar maxmaxi123
Oj, no nieciekawa sytuacja. Wypił ostatnią miksturę many, po czym zaczął kreślić w powietrzu krąg na swoją włócznię, po czym wymierzył dokładnie w woja pod barierą i wystrzelił ją. Od razu po tym, wsunął nogę mniej więcej w środek miecza, który leżał niedaleko niego, aby potem unieść nogę energicznie w górę, kiedy już była w powietrzu, odsunąłby ją do tyłu, chwytając miecz w rękojeść. Teraz, zacząłby biec w stronę wojownika, dokładniej z lewej strony, nieco daleko od niego. Zaraz potem, od razu zwróciłby się w jego stronę i wykonał wślizg za niego, efektownie podcinając go w tył kolana. Zaraz po ślizgu, podniósłby się i wbił mu miecz w plecy. Potem wyjąłby go od razu, zaczynając bieg w stronę osobnika trzymającego Lilieth. Biegłby z prawej strony, unikając wszelkich ataków dystansowych, jeżeli jakieś by były. Unikałby ich uskokami. Gdyby znalazł się blisko swego celu, starałby się ciąć go w bok, lub po dłoniach, jeżeli miałby taką możliwość. Jeżeli osłoniłby się Lilieth, zatrzyałby się i odbiegł na bezpieczną odległość, będąc gotowym na wszelką inną formę ataku, z czego głównie obawiałby się kapłana dominusa, którego obserwowałby przez większość starcia najbardziej, poświęcając czasami chwilę reszcie.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Rzuty na:
Wolę - włócznia
Zręczność - podbicie miecza i złapanie go
Zwinność - oflankowanie i podcięcie wroga
Siłę - jak bardzo mocno go w te plery walnąłeś
Szbkość - czy dobiegłeś już
Zwinność - ewentualne uniki
Percepcja - wymierzenie ciosu tak by ciąć wroga, a nie Lil
I jeszcze raz percepcja na obserwowanie kapłana.

Avatar maxmaxi123
Wola:12, Wynik: 4
Zręczność:3 Wynik: 6
Zwinność:1 Wynik: 9
Siła:9 Wynik:8
Szybkość:9 Wynik:8
Zwinność:1 Wynik:8
Percepcja:10 Wynik 11:
Percepcja:10 Wynik:16

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Przebiłeś bańkę wojownika podbiwszy miecz z trudem chwyciłeś go za fragment ostrza tuż przy rękojeści przecinając sobie skórę na palcach co odebrało ci 3 pż. Po tym nie udało ci się zaflankować przeciwnika i zaszarżowałeś od przodu, an szczęście siła uderzenia wystarczyła by wybić mu miecz, a po chwili dzięki swojej szybkości udało ci się dokonać efektownej egzekucji. Jeden przeciwnik z głowy, zostało jeszcze dwóch - Inkwizytor Retho i kapłan Dominusa, który bacznie cię obserwował.

Avatar maxmaxi123
Teraz pora na kapłana. Zaczął więc bieg z mieczem i swoim kosturem, z czego pierwszy oręż był wyciągnięty przed niego tak, aby wbiec i wbić ostrze we wroga. Rzecz jasna, w połowie zobaczyłby, czy kapłan będzie bezczynnie stał, czy coś zrobi.

Avatar wiewiur500kuba
- Skoro Krwawa matka wie wszystko i wszystko mówi swoim dzieciom, to dlaczego jej super oddani wyznawcy mają jej słowa głęboko w dupie i dalej chcą uwolnić jakieś wielkie zło czy coś? Czyżby ogłuchli? Albo może mają w dupie boginię którą wyznają i mimo to sobie żyją? Wiesz, mimo tego że bluźnią przeciw niej, dalej sobie szczęśliwie po naszym kochanym świecie pląsają! Podaj mi powód czemu miałbym Ci zaufać? Że to nie jest jakiś przekręt, by złożyć nas w ofierze ku czci Valris? Mojego kompana nie widać, a skoro Valris nam kibicuje, to czemu jeszcze się to nie zjawił? Równie dobrze mógł tam sczeznąć i tyle z jej wsparcia dla nas...
Nie ma szans by ten odjazd trochę przedłużyć? Albo nie mógłbyś poszukać etheru Eniara i pójść jego śladem? I jest jakaś odległość na którą możesz się ode mnie oddalić? Wolał wysłać mu wiadomość mentalną, tak będzie mu łatwiej... Sytuacja wydawała się być coraz gorsza. No dobra, rozmawia teraz z jakimś dziwnym wariatem, to da się wytrzymać, ale... Eniara dalej nie ma? W dodatku też Szefowa zarządziła odjazd. Albo nie interesuje ją fakt, że nie ma tego który rozwalił trochę karawany, albo nie zdaje sobie sprawy z jego nieobecności, albo... Rzeczywiście chcą się ich pozbyć? Zanim Magnus oszalał, spędził trochę czasu z tym kultem, na rozmowach albo co... Mogły mu one coś dać by oszalał. Potem pokonać go, uwięzić i skazać. Jak widać, zniknięcie Eniara może być im na rękę, w dodatku że miał on potężnego chowańca... Został teraz tylko on przeciwko reszcie kultu.... No może ten ten kapłan Aurelii, ale on jest bezużyteczny... Rzecz jasna to tylko różne domysły kłębiące się w głowie Edwarda. Rzeczywistość może też okazać się inna, prawda?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Maciu:
Kaplan o dziwo bez inwokacji niepostrzeżenie narzucil banke w ostatnim momencie po czym kosturrm wybil ci miecz tak iz ten poleciał w uj daleko.
Inkwizytor zaczął zasysac moc z kajdam Lil, która zwijała sie z bólu i jakby... chudła...

Wiewiur:
- Maja je w dupie bo sa herezja w naszym kulcie, im matka juz nie ufa i nic nie mówi. Zauwaz że wiekszość akolitoq utraciła swa magie krwi co mozna bylo wodziec w ich bezczynnosci przy walce z leszym a u reszty ona powoli zaczyna wygasać... tylko Valeria Ryendorff ma moc... ale to dlatego że bogini po utracie Magnusa naznaczyła ją na swoją przyszłą championke kiedy to szaleństwo się skończy... po za tym po kiego mam składać w ofierze osobę, której potrzebuję do pozbycia sie kilku niewygodnych osób i uwolnienia Niszczyciela z jego przeklętej cielesności... co do twojego kompana... matka czuwa nad nim bardziej niz jesteście świadomi... tylko tego nie zauważacie.... co do Magnusa... podano mu przeklęta krew Niszczyciela... to tak wyniszczyło go od środka... i dlatego tak długo sie zbiera... co gorsza póki on żyje nie możecie uwolnić Niszczyciela ani samego Magnusa... teraz są połączeni... doóki Magnus będzie zywy Niszczyciela nie da się zabic cieleśnie... na szczęście w druga stronę to nie działa... jednak ma on nuesłychaną moc przez ta krew... wszak mikstura z krwi najpotężniejszych magów oraz kultystow i krwi samej krwawej matki robi swoje... aktualnie zaś dusza waszego kociego kolezki trawi sama siebie... i to jest tragiczne...
Rzekł z pełną powagą Stiepan.

Okay Szefie, spowoduję za chwile wybuch siarki uchodzacej z bagien co zalatwi kolejny wagon, jak cos szef nic nie wie...

Stiepan spojrzal ci prosto w oczy swoimi jasnoszkarlatnymi tęczówkami i rzekł
- pomogę wam w sanktuarium o ile Aurelian Ryendorff nie będzie miał nic przeciw...

Avatar maxmaxi123
Od razu pobiegł w tamtą stronę, nie zważając w zasadzie na kapłana. Przystanął przy nim z gotową bronią. Przy okazji wypił też małą miksturę życia. Próbował zaatakować kosturem ze strony, w której nie trzyma broni. Rzecz jasna, zatrzymałby ją, gdyby osłonił się Lilieth.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
// Zadanie Główne: Uratuj Lilieth w trzech r*chach zostało przez ciebie przegrane, więc teraz gotuj się na ciekawy odpis...//

Retho osłonił się Lilieth tym samym przerywając twój atak i odbierając mu impet, po czym wyssał ją z całej energii. W ostatnim błysku jednak pochłaniania mocy magicznej z Lil było widać krwiste światło, co nie było bezsensowne. Kiedy Cała czynność została zakończona inkwizytor trzymał krwawy kryształ duszy, który pochłonął i użył ithorytowej bariery. Wówczas kapłan użył na tobie Młota Dominusa, który upadając z dużej wysokości na twoja głowę zgromił cię odbierając przytomność.

kontynuuj - dusza Eniara

Avatar wiewiur500kuba
Czkaj, chcesz zniszczyć cały wagon?! Dobra, powstrzymuj ten wyjazd, ale nie aż takimi zniszczeniami... Masz jeszcze jakiś inny pomysł?
- W takim razie, skoro Valris się od nich odwróciła, to czemu oni wciąż sobie wesoło hasają po świecie? Rozumiem, ona nic im nie mówi, oni nie mają swojej magii, ale jak widzisz im to nie przeszkadza. Zawsze mogą sobie znaleźć jakiś trzech losowych typów, którzy będą ryzykować życie by ich chronić. Rozumiesz mnie? Mimo tego, że są gówniani w walce, wciąż mogą sobie poradzić. Ale dobrze wiedzieć, że gdyby ktoś zaatakował karawanę, będą zdani tylko na mą łaskę. I może też tej swojej przywódczyni... Jak dobra ona jest? I tak po za tym, skąd mam wiedzieć że któryś z nich nie będzie chciał zabić mnie, bądź zaszkodzić memu chowańcowi? Wygląda na to, że reszta drogi może być bezpieczna. Skoro został tylko jeden przywoływacz, to nawet takie kaleki bez mocy sobie ze mną poradzą... Tak tak, ochrona Krwawej Matki, ona ich nienawidzi, mnie lubi bo już z góry wiadomo że chcę uwolnić jej syna, kochanka, czy kim tam on jest...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
No tak troszeczkę niezbyt... albo to albo jedziemy...
-Cóż. Po pierwsze, nie jestem tu jedynym wiernym, ale jest nas mało... ale ej mamy magię. To po pierwsze, po drugie sam fakt tego że Val'ryen została wybrana jako przyszłe naczynie Val'ris to już chyba dostatecznie mówi o jej potędze bojowej... co do chęci robienia ci problemów... nie mają w tym interesu, jesteś nielicznym z umagicznionych tutaj, a i póki co nie zrobiłeś nic głupiego na tyle by ich prowokować.

Avatar wiewiur500kuba
A nie dałoby rady, chociaż jakoś tylko uszkodzić ten wagon? I po tym wybuchu będzie szansa by Ciebie o niego podejrzewali?
- Cóż, przez to że nazywasz to "naczyniem", ciężko mi to połączyć z potęgą w boju. Ale, dobra, już wiem by jej unikać. I skoro Val'ris wybrała ją dla siebie, mimo iż przewodzi ona splugawionym kultem, to się dziwię że została wybrana... Jeśli o czymś zapomniałem i ona próbuje wynieść kult na dobrą drogę to mnie popraw. Cóż, wybacz, może będzie to jakieś zbyt pochopne wyciąganie wniosków, jakaś nadinterpretacja... Z tego co mi się wydaje to Eniar rozwalił jeden wagon karawany, a przed chwilą powiedziałeś że jeśli nie robię nic głupiego to mogę czuć się bezpieczny. Czy tak samo bezpieczny mógł czuć się tutaj Eniar?- Może Edward rzeczywiście za bardzo chwyta Stiepana za słówka, ale chce mieć 100% pewność że jego kompanowi nic się nie stało. W sumie, to nawet jeśli Sitepan zapewni, że Eniar może czuć się bezpieczny. to Edward i tak tylko po części mu uwierzy. W końcu ciężko by wszyscy członkowie owego kultu byli tacy jak zapewnia Stiepan. Zawsze może trafić się jakaś osoba odstająca od normy....- Jeszcze jedno pytanko... Te utonięcia w bagnach kilku kultystów... To też sprawka Val'ris? Jak ona to robi, że ich może utopić, ale mimo tego oni wciąż żyją, wiesz mają się dobrze, nie ubyło ich zbyt wielu.... Chyba że leszy i wilki to też byli jej wysłannicy, by zabić ten kult, a my jej w tym przeszkodziliśmy...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Cóż... Magnus był wiernym sługą pośrod tej bandy heretyków, wypelnial jej wolę dlatego uwolnił krwiborską potęgę natury przy sposobnosci Val'ris, która nawet dopilnowała by to krew jej sług, którzy z własnej woli chcieli sie poświęcic została ofiarą. Tak aby ona kontrolowała w pełni sytuację.... dopiero kiedy splugawiona już krwią Niszczyciela jrew Magnusa trafiła do korzeni leszego... ten zaczął wymykać się spod kontroli, a efektem tego były monstrualbe maszkary które was goniły... splugawione dzieci lasu... upadłe satyry będące sługami Val'ris pośród mocy Floiris bez sprzeczek... az do dnia dzisiejszego... plan był dobry tylko wasza grupa go pokrzyżowała... dlatego szanując wasza zdolność do zjebywania planów krwawa matka naznaczyła was jako wyzwolicieli Niszczyciela z jego cielesnych okowów. Bagna tez sprawka boginki, albowiem ona zesłała sukkuby i rusałki by zwabić heretyków posiadających resztki mocy... rozzbroiła heretyków, a was pragnie mieć po swojej stronie. Z tego powodu Eniar nie utracił życia, a ty jesteś bezpieczny... jedyne zagrożenie to rada nadzorcza, ale oni aktualnie mają nas w dupie zajmując się ostatecznymi ofiarami do przebudzenia Niszczyciela oraz artefaktami z Relikwiarza.
Odpowiedział rozwlekle Stiepan
- Wiedz jednak, że Eniar jest bezpieczny i że krwawa matka ma go w opiece i jest z nim w kontakcie. Aktualnie prawdopodobnie fochodzi do siebie w lochu w Khazad'Arin... spokojnie to nic poważnego...

Avatar wiewiur500kuba
Edward zaczął szukać w swym umyśle kolejnych argumentów których mógłby użyć przeciwko Stiepanowi. Nie znalazł ich, wszystko faktycznie wydaje sie być kontrolowane przez Val'ris. Może faktycznie warto mu zaufać? W końcu do tego czasu Eniar albo sie zgubił, albo zginął, albo zabiła go Krwawa matka. Mógł tez zdezerterować. Jedyne co go mogłoby przekonać o losie kompana byłoby zobaczenie go w Khazad'Arin. No nic, przekaże jeszcze mentalną wiadomość do Alexa i mogą jechać. Dobra, daj spokój. Nie powstrzymuj ich, zamierzam jechać.
- Dobra, ciężko znaleźć mi dalsze powody by Ci nie ufać. Ale jak będziemy na miejscu, natychmiast wskaż mi Eniara...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Dobrze, jak uważasz to za słuszne...
No i karawana ruszyła z impetem, a podóż w ostatnim wagonie na bardzo błotnistych i wyboistych bagnach była prawdziwą tortura i trochę musiała trwać.

i tym optymistycznym akcentem kończymy sesyjkę

350 za wchujdługą sesję
350 za fakt, że była to sesja przeciągana bardziej przeze mnie, niż przez was
750 za odgrywanie, jest to dziesięciokrotność maksa za normalną sesję spowodowne długim odgrywaniem i za razem faktycznie trzymajacym się charakteru postaci i coraz bardziej rozwijającego go, po za tym sam fakt tego, że chciało ci się odegrać uporczywe dążenie do prawdy u Stiepana oraz za chęć podjęcia próby zastopowania karawany mimo potencjalnego ryzyka należy ci się.
500 za bossa: Krwiborski Leszy
250 za minibossa: Oszalały Magnus
100 za próby rozwijania znajomości z Alexem, ujowe bo ujowe, ale po 'utracie' Magnusa Alex będzie miał okazje zacieśnić nieco więź z tobą.
+ razem z Enairem i Lil 1 miejsce więc + 25
razem to 2325 pd.

Alex otrzymuje 2000 pd bo tak

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]