Oshuvr

Avatar Kuba1001
Właściciel
Poczułeś, jak jeden z żołnierzy Sojuszu odbiera Ci to, co było dla Ciebie, jako dla żołnierza Federacji, najważniejsze, a mianowicie całą broń, a wraz z nią komunikator i tym podobne.
- Gadaj kim jesteś i co tu robisz. - powiedział ten sam żołnierz, co wcześniej, gdy jego kompan skończył przeszukanie.

Avatar Vader0PL
-Colin Coat, były żołnierz Federacji, obecnie dezerter i rozbitek.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Twoi koledzy, których rozbiliśmy w pobliżu też byli dezerterami i rozbitkami?

Avatar Vader0PL
-Rozbitki, ale nadal byli żołnierzami. I zginęli jako żołnierze, wierni Federacji.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jak się domyślam to chyba nie śpieszy Ci się, żeby do nich dołączyć?

Avatar Vader0PL
-Gdybym chciał umrzeć, to bym został z tamtymi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie spotkałem się jeszcze z dezerterem Federacji... Masz chociaż jakiś dobry powód, żeby dołączyć do tych, którzy wybili Twoich towarzyszy broni i przyjaciół?

Avatar Vader0PL
-Przyjaźń? W Federacji? Ja po prostu dążę do przetrwania.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Czyli jak pojawią się Twoi kolesie w lśniących zbrojach to sprzedasz nas im tak samo, jak swoich kumpli z oddziału, tak? Byleby przeżyć?

Avatar Vader0PL
-Wątpię, że za strzał w plecy dowódcy dostanę nagrodę inną, niż rozstrzelanie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Raczej nikt na Ciebie już nie doniesie, a sam też się chyba nie wsypiesz, hm?

Avatar Vader0PL
-I tak dla Federacji byliśmy martwi, gdy zestrzelono nasze okręty. Co mi szkodzi?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- No dobra, damy Ci szansę, ale nie licz na wiele, dopóki nie dowiedziesz swojej lojalności względem Sojuszu. No i do tego czasu każdy będzie mieć prawo Cię zastrzelić, jasne?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Żołnierz ruszył w kierunku wyjścia, dając Ci ruchem głowy sygnał, żebyś poszedł za nim. Pozostali nie ruszyli się z miejsca i mieli Cię najwidoczniej eskortować, tudzież strzelić w plecy, jeśli będziesz kombinować.

Avatar Vader0PL
Ruszył więc za nim.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Opuściliście budynek, a później trafiliście do obozu Sojuszu złożonego z namiotów, które otaczała barykada z gruzu, wraków i innego śmiecia, którego wokół pełno, wzbogacona o otwory strzeleckie, a w pobliżu prawie na pewno znajdowały się jakieś pułapki, na przykład wilcze doły wypełnione ostrymi prętami metalu czy coś w ten deseń. Poza tym kręciło się tu wielu żołnierzy Sojuszu, w pełnym rynsztunku lub nieco z niego ogołoconych, zwłaszcza w wypadku tych, którzy jedli, pili, rozmawiali, grali w holokarty lub odpoczywali. Mechów nigdzie nie zauważyłeś, ale za to dostrzegłeś wielu ludzi kręcących się w pobliżu jednego z budynków, a więc pewnie to tam znajduje się stajnia mechanicznych rumaków Sojuszu.
Większość żołnierzy patrzyła na Ciebie z otwartą wrogością, zapewne gdyby nie strażnicy, to zatłukliby Cię na śmierć, pozostali byli zaciekawieni lub mieli Cię gdzieś. Żołnierze zaprowadzili Cię do jednego z namiotów, pod którym stanęli na warcie, a ten sam wojak, z którym już rozmawiałeś, wszedł tam z Tobą.
Ściągnął hełm i odetchnął głęboko, pokazując Ci dokładnie ostrzyżoną, młodą i dość przystojną twarz, ale tylko z jednego profilu, bowiem cały prawy policzek pokryty był oparzeniami.
- Myślę, że pora powiedzieć coś więcej, nim trafisz do jakiegoś wyższego oficera. - powiedział i wyciągnął dłoń. - Starszy sierżant Jargh Moorn.

Avatar Vader0PL
-Colin Coat.
Uścisnął dłon, z lekka nieśmiało. Federacja ma zupełnie inne podejście co do jeńców, chociaż to może być pułapka.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- No dobra, zacznijmy więc od początku. - rzekł i mimo użycia liczby mnogiej, to pewnie Ty masz zacząć od początku i opowiedzieć wszystko, od chwili pojawienia się tu do teraz.

Avatar Vader0PL
-Przylecieliśmy tutaj trzema okrętami, Maya i dwoma Tengo UF. Coś nas zaatakowało i wysadziło oba Tengo, a u Maya zniszczyło mostek. Na koniec jeszcze zepchneło nas na orbitę, gdzie to się rozbiliśmy. Przeżyło nas trzydziestu pięciu, z czego kilku zginęło do czasu, aż spotkaliśmy się z wami. Trzech z nas, w tym ja i dowódca byliśmy na zwiadach. Jeden zginął, gdy w pojedynkę na was wyskoczył, a kapitan zginął z mojej ręki, gdy próbował zaatakować z boku. Reszta, pozostawiona w budynku również zginęła, jeżeli się nie mylę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Tak, tak, wszystko by się zgadzało, tylko ci niby miałoby Was zaatakować i tak łatwo zniszczyć? Nasza flota nie doniosła o obecności Waszych okrętów ani walce z nimi, więc to nie mogły być nasze jednostki.

Avatar Vader0PL
-Nie wiem tego, nie rozpoznałem okrętu. Nigdy nie widziałem zresztą czegoś tak... przerażającego.
///Ah, te stopnie tajności Nowego Roku///

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Domyślam się, nic małego czy zwyczajnego nie mogłoby pozbyć się Twoich okrętów tak szybko... Czemu zostaliście tu wysłani? To nie mógł być rutynowy patrol ani nic innego, do takich zadań Federacja nie wysyła Pięćset Pierwszego Legionu, prawda?

Avatar Vader0PL
-Przyczółki, bazy wojskowe. To samo, co zawsze się liczyło dla Federacji - zdobycze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową kilka razy w zrozumieniu.
- A dlaczego akurat ta planeta?

Avatar Vader0PL
-Tego nie wiem. Obstawiam że to dlatego, że nie jest ani główną planetą, ani nie jest to ta, gdzie macie znaczący przyczółek.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Federacja nie wiedziała o niczym, co tu się wyprawia, prawda?

Avatar Vader0PL
-Gdyby wiedziała, to by coś tutaj wysłała. A tego nie zrobili, a przynajmniej my o tym nie wiemy. Nie było się jak komunikować.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jak wyglądał Wasz pierwszy kontakt z maszynami? I jaka była reakcja Waszego dowódcy?

Avatar Vader0PL
-One pierwsze zaczęły strzelać, więc my przeszliśmy do obrony. Później - do utrzymywania pozycji. Dowódca ukrył emocje i kazał z nimi walczyć, jak z każdym wrogiem. Spotkaliśmy dwa typy maszyn, o ile się nie mylę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To znaczy? - spytał, mając na myśli z jakimi maszynami mieliście wątpliwą przyjemność się spotkać.

Avatar Vader0PL
-Te, które są w największej ilości i są najsłabsze, oraz te drugie, które walczą jak ludzie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Mogło być gorzej, gwarantuję, odiedziałem tu łącznie sześć miesięcy w dwóch dwumiesięcznych turach i dwóch jednomiesięcznych... Nieprzyjemnie, najgorzej, że to jakby walka z Nieumarłymi albo Pluskwo-Pajęczakami: Możesz walić i walić, a ich wciąż nie ubywa.

Avatar Vader0PL
-Bo mają dobrze chronione fabryki, prawda?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To na pewno, ale musi być coś jeszcze.

Avatar Vader0PL
Kiwnął głową na znak poczciwego zrozumienia, chociaż dokładniej odpowiedzi nie znał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Myślę, że z naszej rozmowy to byłoby na tyle... Masz jeszcze coś do dodania lub jakieś pytanie?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skinął głową i wskazał Ci wyjście z namiotu.
- Dopóki nie przybędzie nikt wyższy rangą, aby Cię przesłuchać, czas spędzisz pod strażą, w naszym areszcie.

Avatar Vader0PL
Kiwnął głową.
-Zostawić tutaj pancerz?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Słyszałem, że dla żołnierza Federacji pancerz to duma, więc nie mam zamiaru Cię z niej obdzierać.

Avatar Vader0PL
Ponownie kiwnął głową.
-Jednakże w razie czego prosze informować.
Opuścił namiot, jeżeli mu było wolno.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jak najbardziej, bo to stojący pod nim żołnierze zaprowadzili Cię do aresztu, czyli jednego ze zrujnowanych pomieszczeń jakiegoś budynku. Niezbyt to urokliwe miejsce, bo bez okien, a jedyne drzwi zamknięto za Tobą na cztery spusty, a przy okazji na pewno wystawiono warty.

Avatar Vader0PL
Przynajmniej nikt go nie widzi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Przez jakiś czas, którego poczucie straciłeś, rzeczywiście tak było. Po chwili jednak otworzono drzwi, aby wrzucić Ci do środka dwie racje żywnościowe, butelki wody w tej samej liczbie i coś, co wyglądało jak lampa jarzeniowa.

Avatar Vader0PL
Podziękował, jeżeli zdążył. W Federacji nawet żołnierze nie mieli tak dobrze, tzn. lampki nie dali.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zdążyłeś, ale obyło się bez odpowiedzi ze strony strażników, dla nich wciąż byłeś wrogiem, tylko że zdanym na łaskę Sojuszu. Ale wciąż wrogiem.

Avatar Vader0PL
No tak bywa, niestety. Zabrał się za posiłek, jednakże postarał się do racjonować na wiele godzin.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pomysł był dobry, wykonanie już mniej, byłeś zwyczajnie zbyt głodny, żeby racjonować to w inny sposób niż kilkuminutowymi przerwami, przez co jedzenie skończyło Ci się po pół godziny. Na szczęście nie czekałeś długo, bo ledwie kwadrans, gdy otworzono Ci drzwi, choć tym razem nie wrzucili do środka ani jedzenia, ani wody, ani lampy, ani granatu.
- Zbieraj się, wychodzimy. - powiedział jeden ze strażników, oczywiście dodatkowo argumentując swoje słowa wycelowanym w Ciebie karabinem.

Avatar Vader0PL
Wypełnił posłusznie rozkazy, zachowując wszystkie zasady jeńca, który chciał przeżyć. Posłuszeństwo i brak gwałtownych ruchów.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 6188 postów, 77 tematów i 32 członków

Opcje grupy Mascoawei [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Mascoawei [PBF]