Przestrzeń Wewnętrzna

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mroczny:
Najpewniej nigdy, tudzież podróż nieco się opóźni, bo statkiem nagle wstrząsnęło, co sugeruje lot przez pole asteroid lub ostrzał z broni energetycznej. A biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie szalki handlowe i komunikacyjne są jak najdalej od kosmicznych kamulców i innych takich to wszystko jasne...
Vader:
- Otto? Mordo to moja najwspanialsza, jesteś tam ku*wa? - spytał Krasnolud, a gdy ten potwierdził, dodał:
- Ku*wa, głupio wyszło... To ten, nie będziemy się strzelać, ta?
Hejter:
Pierwszy do stołówki wszedł porucznik, a w ciągu kilku chwil również reszta. Wszyscy zaczęli się rozglądać i badać teren, dopóki mięśniak nie zawołał Was identycznymi słowami, co Ty przed chwilą.

Avatar Mroczny_Pan
-Ej, ty!-Pyta się jednego pasażera-Co się dzieje?

Avatar Vader0PL
-Mi to tam pasuje i tak nie jesteśmy wrogami.

Avatar pan_hejter
Podszedł do niego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Hejter:
Poza kolejnymi zmasakrowanymi ciałami zauważyłeś coś nowego, a mianowicie odgryzioną dłoń wciąż zaciśniętą na pistolecie laserowym oraz leżące nieopodal truchło owada przypominającego monstrualną mrówkę.
Vader:
Przez jakiś czas nie nadchodziła żadna odpowiedź, aż jedna z konsolet zapiszczała.
- Macie współrzędne, widzim się na miejscu. Tyle ten... No, nie pchajcie się za bardzo przed nas, mamy tam trochę tych... No... Nietypowych skarbów.
Mroczny:
- Też chciałbym wiedzieć. - odparł równie zdziwiony co przerażony, zwłaszcza gdy dostrzegł to, co i Tobie nie umknęło, czyli zielony pocisk z działa laserowego przelatujący obok iluminatora.

Avatar Mroczny_Pan
-Widziałeś to-powiedział przerażony-musimy się dowiedzieć o co chodzi!

Avatar pan_hejter
Czekał na komentarz dowódcy.

Avatar Vader0PL
-Rozumiemy. Okręty Sojuszu, broń, czy fundusze? A może wszystko na raz? Mniejsza, każdy kolekcjonuje to, co może. Zobaczymy się na miejscu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mroczny:
- No to idź, ja wolę się nigdzie nie pchać! - odkrzyknął, a po chwili statkiem szarpnęło, gdy połączył się z jakąś inną jednostką kosmiczną. Po chwili zauważyłeś jak w burcie pojawia się otwór wysoki na trzy metry oraz szeroki na dwa, wycinany za pomocą palników plazmowych. Czyli definitywnie piraci i abordaż.
Po chwili wycięty fragment kadłuba wpadł do środka, a nieco później wkroczyli nim na pokład nowi pasażerowie, czyli odziani w najróżniejsze pancerze, uzbrojeni w broń białą, palną i laserową najróżniejszego rodzaju Orkowie w liczbie czterech, celujący do Was ze swojej broni.
- Łapska na łeb i żadnych gwałtownych ruchów, bo zabijemy! - krzyknął jeden, a dwa inni poparli to charakterystycznym odgłosem odbezpieczania broni. Za to trzeci wskazał wszystkim pasażerom wycięte palnikami przejście, sugerując że jeśli chcecie żyć, to macie tam iść.
Vader:
Zawitaliście na miejsce szybciej, gdzie zauważyliście skromne poletko asteroid z jakąś infrastrukturą, choć wyglądało na opuszczone. Zapewne to jakaś kolonia górnicza, ale opuszczona z racji wyczerpania surowców lub czegoś w ten deseń. Niemniej, poza tym widziałeś w pobliżu szarą planetę i mniejszy od niej, brunaty księżyc, a w okolicy sprytnie ukryte i zamaskowane satelity wyposażone w radary, działka laserowe i wyrzutnie pocisków. Pilot dla pewności pozostał poza ich zasięgiem dopóki pancernik nie dociągnął o własnych siłach na miejsce. Gdy się to stało, ruszyliście razem z nim w kierunku księżyca.
Hejter:
- Definitywnie Pluskwo-Pajęczaki, z tym że jakieś nowe... Miejcie broń w pogotowiu i przeszukajcie resztę bazy, trzeba to wszystko zabezpieczyć i odesłać do badań na Hofrionie, spróbuję ściągnąć nasze armijne posiłki. - powiedział i odszedł, pozostali po chwili również się rozeszli.

Avatar Vader0PL
Więc nie marnował czasu i sprawdził stan pistoletów, oraz hełmu, które następnie założył. Hełm na głowę, a pistolety z przodu. Klasycznie, bez zmian. Nie potrzebował więcej na rozmowy dyplomatyczne.

Avatar Mroczny_Pan
-Idę, nie umrę przynajmniej pierwszy!-Zaczął biec w stronę przeciwną do wypalanego otworu.

Avatar pan_hejter
Miecz trzymał w dłoni, i poszedł przeszukiwać obszar dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Prom nie był zbyt duży, a Orkowie przybyli do jego burty, więc po kilku metrach stanąłeś przy drugiej burcie statku. Widząc Twoje dziwne próby ucieczki jeden z Orków podszedł do Ciebie i zdzielił Cię dość mocno w głowę.
- Idziesz czy mam Cię zabić? - spytał wprost, wbijając Ci lufę karabinu w plecy.
Vader:
Z pancernika wyleciał szereg promów, desantowców i innych mniejszych jednostek bojowych lub transportowych, a sam okręt skierował się (zapewne ze szczątkową załogą lub prowadzony przez droidy) na drugą stronę księżyca, gdzie zapewne miał bazę. Wy oczywiście ruszyliście wraz z mniejszymi jednostkami i po chwili wylądowaliście w krasnoludzkiej bazie, która była mocno przerobionym posterunkiem wojskowym, acz znacznie rozbudowanym, postawionym sam jak palec na środku pustyni.
Hejter:
Przechodząc obok baraków mieszkańców zauważyłeś kolejną dziurę w ziemi, dosyć sporą... Czy aby na pewno była ona tutaj wcześniej?

Avatar Vader0PL
-Czy ktoś oprócz mnie chce trochę odpocząć poza okrętem? Macie taką możliwość.
Ruszył na przywitanie ku krasnoludom, jednakże jasno dał sygnał, że Otto idzie z nim.

Avatar Mroczny_Pan
-Już idę-Powiedział łamanym głosem.

Avatar pan_hejter
Rozejrzał się wokół, z dłonią na ostrzu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Hejter:
Nic ciekawego, choć z dziury zaczyna dobiegać jakieś dziwne klekotanie.
Vader:
I tak by to zrobił, a Wy daleko nie zaszliście, bo niedaleko okrętu czekał na Was Krasnolud z blizną przechodzą przez oko, na które najpewniej był ślepy, oraz ognistorudą brodą.
Mroczny:
Trafiłeś na pokład orczego okrętu, a przynajmniej tak mógłbyś twierdzić, gdyby nie panujący wewnątrz mrok. Niemniej, bandyci w promie nie byli sami, tutaj znalazło się wielu, którzy sortowali jeńców, krępowali im dłonie kajdankami i prowadzili do ładowni, gdzie to trafiłeś z kilkoma osobami, a ich liczba wciąż się powiększała.

Avatar pan_hejter
Przygotował się na atak.

Avatar Mroczny_Pan
Myślał co mógł zrobić, jak uciec, jednocześnie wykonywał rozkazy bandytów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mroczny:
Rozkazów brak, tak jak możliwości uwolnienia się. Cóż, teraz pozostaje Ci chyba czekać na koniec podróży i liczyć, że go w ogóle dożyjesz.
Hejter:
Ale chyba nie na atak czegoś takiego, czyli monstrualnej mrówki, która wylazła z tunelu, a wraz z nią dwie następne, które zaczęły badać otoczenie, zaś pierwsza rzuciła się na Ciebie z rozwartymi żuwaczkami.
Vader:
- Nie pie**ol, tylko gadaj mi od razu wszystko: Kto, skąd i dlaczego, albo wypi***alaj. Proste?

Avatar Vader0PL
-Usuwamy Federację z regionu na amen, a was odwiedzamy za prośbą i sugestią Otto.

Avatar pan_hejter
Szybkim ruchem odciął jej głowe, po czym zrobił krok do tyłu, przyjmując pozycje bojową.

Avatar Mroczny_Pan
Usiadł w kącie aby nie rzucać się w oczy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mroczny:
//Jak coś to zacznę Ci na planecie Orków, gdy będziesz na miejscu.//
Hejter:
Nie do końca, owad zablokował Twój cios, chwytając ostrze swoimi żuwaczkami i najwidoczniej ani myślał je puścić.
Vader:
- No powiedz jeszcze, że nie chcesz nas w to wciągnąć ani zwerbować.

Avatar Vader0PL
-Nie ma nic za darmo, a zakładam, że coś od Federacji wam się przyda.

Avatar pan_hejter
//ogólnie jest mały problem, bo sprawdziłem i jednak moja postać nie ma żadnego miecza tylko młot bojowy\\
Wyciągnął pistolet i ją zastrzelił.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mroczny:
//Jakby co to planeta Bebroch, zaraz zacznę.//
Hejter:
//Mogłeś tak napisać i zostawić, uznałbym że roztrzaskałeś jej czaszkę i po kłopocie, ale śmierć to śmierć, nie?//
Żuwaczkami pociski już nie zatrzymała, więc zaraz padła martwa. Dwie inne mrówki wciąż badały teren, nie okazując Ci żadnej wrogości.
Vader:
- Czyli co? Mamy przestać napadać każdego i zacząć napadać Federację? Czy może każdego i Federację?

Avatar Vader0PL
-Najpierw, to zróbmy Przestrzeń Wewnętrzną ponownie wspaniałą. Czyli Federacja powinna zrobić Pa Pa tak samo jak piraci, którzy jej się sprzedali.

Avatar pan_hejter
Zawołał reszte składu

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Nie ma takich, Federacja lubi strzelać do nas prawie tak jak do Was.
Hejter:
Przybyli, rzecz jasna od razu zabijając tamte owady, w końcu skąd mogli wiedzieć czy są zagrożeniem, czy nie?
- Co tu się stało? - spytał porucznik, uważanie rozglądając się wokół i najwięcej uwagi skupiając na wykopanym dopiero co tunelu.

Avatar Vader0PL
-I mogą to potwierdzić wszyscy piraci?

Avatar pan_hejter
- Te mrówki wyszły z dziury, jedna był agresywna, reszta nie bardzo. -

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- A co, ja jakoś niewyraźnie mówię?
Hejter:
- Czyli wiemy, jak się tu dostały... Nasza dalsza obecność tutaj nie ma większego sensu, powinniśmy wracać na kanonierkę i odwołać żołnierzy. - mruknął oficer, a reszta zgodziła się z nim, w mniejszym lub większym stopniu.

Avatar pan_hejter
Przytaknął im i poszedł za nimi.

Avatar Vader0PL
-Duże zaufanie panuje wśród was. NIe masz przeciwników na tym polu?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- W sensie, że jakiejś konkurencyjnej bandy? Nie tutaj, w okolicy jesteśmy sami, bo tędy przelatują największe konwoje i są najlepiej chronione, a tylko my mamy okręt, który mógłby załatwić eskortę.
Hejter:
- Sir? - zawołał nagle jeden z trojaczków. - Mamy problem, sir: Nie mogę nawiązać łączności z żołnierzami lub kanonierką, a dodatkowo wykryliśmy liczne formy życia pod nami oraz wokół nas...
- Panowie, na pozycję. - powiedział porucznik. - Wychodzi na to, że musimy jednak zostać tutaj na dłużej.

Avatar pan_hejter
Chwycił za młot i ustawił się na pozycji.

Avatar Vader0PL
-A tak ogólnie? Poza tym obszarem?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Hejter:
Jeśli chcesz to może obsadzić jedną z wieżyczek w pobliżu bramy wejściowej, aby za pomocą dwóch sprzężonych karabinów maszynowych znajdujących się wewnątrz razić cele, które spróbują wejść do bazy. Ale jeśli tak, to dobrze byłoby to zrobić szybko.
Vader:
- Nie zapuszczamy się poza ten obszar, ale może jacyś by się znaleźli, zwłaszcza jakbyśmy za dużo wypili. Albo jakiś konflikt interesów czy inny ch*j.

Avatar pan_hejter
Ze względu na swoją ponadludzką siłę i prędkość, lepiej sobie radził w zwarciu więc wolił ustąpić komuś to miejsce

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ostatecznie to dwóch z trzech braci zaczęło strzelać z broni maszynowej, a inny usadowił się na dachu najwyższego budynku, strzelając z broni snajperskiej.
Po chwili usłyszałeś wycie silników, a na horyzoncie pojawił się desantowiec Federacji, z którego wysunęły się długie niemalże do samej ziemi zwoje lin, po których zaczęli zsuwać się żołnierze Federacji.

Avatar pan_hejter
Zaczął odpierać robale młotem z okolic dachu, by umożliwić swoim ostrzał

Avatar Vader0PL
//Nic z tej wiadomości nie wyniosłem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
//Moja wina?//
Hejter:
Do murów jak na razie żaden Pluskwo-Pajęczak nie zdołał podejść, a nawet jeśli, to większość jego powierzchni obstawili żołnierze Federacji, aby móc strzelać do wroga ze swoich karabinów laserowych.

Avatar pan_hejter
Więc sam wspierał ich pistoletem, ale był gotowy użyć młotu.

Avatar Vader0PL
//Coś jeszcze można tutaj zdziałać?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
//W jakim sensie? Bo oni ogółem są chętni na współpracę z Wami.//
Hejter:
Dzięki wyczulonym przez symbionta zmysłom usłyszałeś coś, czego inni, dysponujący zwykłym słuchem, dodatkowo ogłuszeni nieco przez ryki, komendy i ogień z karabinów usłyszeć nie mogli: Dźwięk podziemnego kopania sunący pod powierzchnią bazy.

Avatar Vader0PL
-A gdybyśmy mogli coś... zaproponować za pomoc?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku