Gród Maleryks

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wku*wienie podziałało i zdołałeś rozpalić ogień.

Avatar bulorwas
-I co?
Powiedział z dumną do ukochanej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Przyznaję, że jestem pod wrażeniem. I nauczyłeś się tego tak szybko?

Avatar bulorwas
-Magia ognia jest banalna. Wystarczy trochę emocji i wiedzy.
Odrzekł.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwała głową i chyba nie miała już więcej pytań, bo podeszła do Ciebie i przytuliła się.

Avatar bulorwas
Odwzajemnił całując ją.
-Kocham cię.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- I ja Cieb... - miała już powiedzieć, gdy usłyszałeś jak Gobliny biją na alarm, choć nie miałeś bladego pojęcia czemu.

Avatar bulorwas
-Co do...
Wyszedł z Partetem w ręku na plac.
-Co się odpieredala?!

Avatar Kuba1001
Właściciel
Gobliny nijak mogły udzielić Ci odpowiedzi na to pytanie, biegając w jedną i drugą stronę, w poszukiwaniu broni, schronienia lub celu, ale po ich reakcji widać, że to nie raczej alarm podniesiony ze względu na jakiś potencjalny łup.

Avatar bulorwas
Wszedł na mur i zaczął się rozglądać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Histerię wśród Goblinów wywołał zapewne liczący około setkę oddział ludzi, w skład którego głównie wchodziła jakaś tam milicja lub uzbrojeni chłopi, nieco porządnych najemników i lepszych wojaków oraz trzech rycerzy w pełnej płycie, na rumakach, z mieczami w dłoni, i tak dalej. Mieli też trzy wykonane domowym sposobem katapulty. Pytanie jest jedno: Idą na Was czy ominą Was, idąc gdzieś indziej?

Avatar bulorwas
-Debile! Na pozycje, udawać zwykłe życie. Weźcie broń. Mag do mnie!
Wydal rozkaz. Sam miał lekkiego pietra.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mag ruszył w Twoją stronę, wedle rozkazu, pozostali także starali się go wykonać, ale przychodziło im to z najwyższym trudem, w końcu jeszcze nigdy nie spotkaliście ludzi, którzy mieliby wobec Was dobre zamiary. Zapewne działa to również w drugą stronę.

Avatar bulorwas
-Jakby nas zaatakowali strzelasz w katapulty, ja zajmuję się żołnierzami.
Powiedział do niego.
-Wszyscy którzy umieją strzelać z luku do mnie, przy owej broni oczywiście!
Wydał rozkaz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- No niech się szefo nie zesra, niby jak mam ich stąd ustrzelić? - spytał Mag. - Nie jestem, ku*wa, cudotwórcą, nie? - dodał, a tym słowom przysłuchiwali się łucznicy, którzy zebrali się przy Tobie, wedle rozkazu.

Avatar bulorwas
-Na pewno podejdą do nas jeśli zaatakują.
Odpowiedział
-Na pozycje!

Avatar Kuba1001
Właściciel
Łucznicy ruszyli na mury, jednakże sprytny plan z udawaniem spokojnego życia codziennego wziął w łeb, bo strzelców będzie doskonale widać.

Avatar bulorwas
-Kucnąć!
Wydał rozkaz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rozwiązało to jeden z problemów dotyczących widoczności, ale postawiło przed Wami drugi: Teraz nic i nikogo nie widzicie.

Avatar bulorwas
Wychylił oczy by mieć na oku wroga.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Idą tak samo jak szli wcześniej i niewiele się w tej sprawie zmieniło, może poza tym, że są coraz bliżej z każdą chwilą.

Avatar bulorwas
-Gdy będą w zasięgu, od razu strzelamy. Na sygnał "Melkor to ch*j"
Wydał rozkaz.
-Wojownicy bronią bramy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Melkco? - spytał jeden z Goblinów, którego to obchodziło, bo reszta miała to w dupie, byleby przeżyć tę bitwę, o ile do niej dojdzie, na co się nie zanosi, bo zbrojna gromadka zdaje się minąć gród.

Avatar bulorwas
-Taki zły Bóg.
Odpowiedział po krótce.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skwitował to kiwnięciem głową i czekał wraz z resztą, a nerwowa atmosfera ustąpiła, gdy w końcu grupa wojaków zniknęła na horyzoncie.

Avatar bulorwas
-Ku*wa, po ch*j oni tędy przechodzili?
Zapytał sam siebie.
-Do zajęć! Stan wyjątkowy minął!
Wydał rozkaz wracając do domu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Gobliny rozeszły się, z jednej strony znudzone, ale z drugiej ucieszone, bo każda rutyna jest lepsza od śmierci. Tak czy inaczej, wkroczyłeś do domu bez przeszkód.

Avatar bulorwas
-To tylko chłopskie ruszenie ludzi. Gdyby się zbliżyli, stracilibyśmy co najwyżej 10 chłopa, nie więcej.
Odrzekł do małżonki przytulając się do niej.
-Zawsze będę cię chronił.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Masz wiele talentów, ale kłamanie nigdy nie było jednym z nich. - odpowiedziała. - Widziałam wszystko doskonale. Chyba zapominasz, że jestem Hobbitką. I że Hobbici skradają się jak mało kto.

Avatar bulorwas
Uniósł palec by cos powiedzieć, ale zamilkł zaorany.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skomentowała to parsknięciem śmiechem, a później ucałowała Cię w policzek i wróciła do swoich zajęć.

Avatar bulorwas
Poszedł do nowej niewolnicy.
-Przykro mi za metody, ale sama widzisz jakie tu mamy warunki. A teraz opowiedz mi skąd jesteś i kim jesteś.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Znalezienie jej nie było takie proste, Gobliny nie trzymały jej na placu grodu lub w innym widocznym miejscu.

Avatar bulorwas
Poszukał tych którzy mieli ją zaprowadzić, gdziekolwiek.
-Gdzie ona?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Stojący na warcie pod jednymi z drzwi Goblin wskazał właśnie na nie.
- Szefo tam lepiej nie wchodzi, zajęci są pewnie.

Avatar bulorwas
Otworzył drzwi.
-Macie jeszcze 10 minut! Potem będę ją przesłuchiwał ku*wie!
Wydał rozkaz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie otworzyłeś ich, bo były zamknięte, ale poza tym chyba usłyszeli. Dość ciekawe, że w odgłosie powszechnie dobrej zabawy w ogóle usłyszeli. No, ale teraz masz dziesięć minut wolnego czasu dla siebie.

Avatar bulorwas
Usiadł gdzieś i popatrzył w niebo. Trzeba wysłać jakiegoś zawiadowcę w teren by znalazł jakieś miejsce do podbicia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ambitne plany to zawsze coś, ale warto byłoby wcielić je w życie.

Avatar bulorwas
Czekał dalej.
//Przewiń mi do ich wyjścia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Liczyłem, że ruszysz dupę po tego zwiadowcę.//
W końcu Gobliny opuściły pomieszczenie i niezadowolone to one nie były.

Avatar bulorwas
Wszedł do środka.
-Imię, Nazwisko. Historia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Odpowiedział Ci jedynie zbolały jęk, a po niej ciche łkanie... W sumie nic dziwnego, przesłuchiwanie dziewczyny, do której niedawno dobrała się spora banda Goblinów zbyt dobrym pomysłem nie było.

Avatar bulorwas
-Wydałem rozkaz.
Odrzekł przez zęby ku*wiony. Wziął coś małego i ostrego po dokonać lekkich nacięć na jej udach. Nie żeby krew lała się strumieniami, ale uda, a szczególnie ich wewnętrzna część są bardzo mocno unerwione. Po dokonaniu tego (A jeśli nie znalazł tego noża czy innego gówna to najpierw) dotknął wewnętrznych części ud i użył magii ognia by ją poparzyć i zasklepić ogniem rany.
-Jeszcze raz pytam.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Odpowiedział Ci jeszcze głośniejszy płacz i jęki bólu.

Avatar bulorwas
-Plebs.
Wyszedł.
-Wolne!
Krzyknął na wychodne.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jakoś nikt nie miał ochoty, a przynajmniej na razie. Tak czy inaczej, sam teraz masz wolny czas, który wypadałoby jakoś produktywnie wykorzystać.

Avatar bulorwas
Powiadomił strażnika i poszedł nad rzekę dalej ćwiczyć magię.
-Przydałyby się nam katapulty. Takie jebutne, z kamulcami.
Rozmarzył się próbując stworzyć ognik w dłoni.

Avatar Kuba1001
Właściciel
O dziwo, udało się za pierwszym razem.
//Nie zapomniałeś o zwiadowcy, terenach do podbicia i całej reszcie?//

Avatar bulorwas
//Zapomniałem, lol. Polecasz zrobić coś jeszcze?//
Zadowolony z sukcesu starał się wyje**ć firebala w wodę. Czy się udało czy nie wrócił do fortu i poszedł do zwiadowcy.
-Masz misję młody. Przeszukaj tereny w okół fortu. Zależy nam głównie na jakiś kopalniach, wsiach, dzikich zierzętach, lasach czy innych takich.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku