Gród Maleryks

Avatar Kuba1001
Właściciel
Oczywiście oboje byli zdziwieni, w końcu nie spodziewali się jakiejkolwiek istoty rozumnej (choć nie wszyscy uważają Gobliny za takowe) w tym lesie, ponadto byłeś Goblinem specyficznym i do tego uzbrojonym, również specyficznie. Niemniej, kobieta krzyknęła i schowała się za mężczyzną, a ten dobył broni i zasłonił ją własnym ciałem, stając w pozycji bitewnej.

Avatar bulorwas
-Odpowiesz na pytanie i oddasz miecz, a tobie i kobiecie nic się nie stanie.
Zerwał liść z krzaka po czym go spopielił w ręku dla efektu. Czuł się jak w momencie gdy mordował szefa orków, czyli zajebiście. Ludzie zawsze uważali się za istoty wyższe, mądrzejsze i silniejsze od goblinów, a tu taki zonk. Zły pan Goblyn walczy dziwną bronią, umie czytać i zna magię ognia. Może wku*wić człowieka z kompleksem wyższości nie?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Myślisz, że się Ciebie boję? - spytał butnie i wyprowadził równe butne cięcie, aby przerąbać Twoją czaszkę na pół.

Avatar bulorwas
Zrobił blok sierpową stroną partetu po czym odpchnął ostrze i wyprowadził szybki coś od dołu częścią z grotem włóczni.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Gwałtowne wygięcie uratowało mu życie, a po tym cofnął broń i samego siebie o kilka kroków, aby przejść do defensywy i poświęcić czas na dokładniejsze obserwowanie Ciebie i Twojej broni, widać, że poznał się na swoim błędzie, jakim było niedocenienie Cię.

Avatar bulorwas
Obrócił broń i wykonał prosty i silny atak stroną usianą kolcami z lewej górnej strefy. Jeśli przeciwnik spróbuje zablokować atak, Reppnir całą siłą ciała postara się pozbyć broni z ręki posiadacza wykręcając ostrze, zaś jeśli wykona unik, wysunie dolne ostrze wy ciąć z odleglości.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zmuszony byłeś wykorzystać drugi wariant, lecz udało się: Ostrze wypadło mu z dłoni i raczej teraz nie ma jak go podnieść.
- Orzesz Ty... - mruknął i zaczął się powoli wycofywać.

Avatar bulorwas
-Jesteście uciekinierami, widać to. Zwykłego człowieka nie byłoby stać na taki miecz, więc albo go ukradłeś, albo oddałeś za niego dom. Macie przy sobie duże zapasy, bo zapewne ruszacie w dłuższą podróż. Jeśli wasz teraz zabiję, to nikt nie ruszy wam na pomoc i wioska pozostanie tajemnicą, ale aż taki zły nie jestem.
Rzekł trzymając dystans i powoli podszedł po miecz.
-Zabiorę was do wioski, opatrzę ranę i dam jakiś sztylet, a w zamian biorę ten miecz i połowę zapasów. Macie wybór. Śmierć, albo trochę uboższe życie. Nie dbam o to kim jesteście, ale nie możecie tu zostać.
Powiedział opierając się na Partecie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Taaak, druga opcja nie brzmi dobrze, ale też nie tragicznie, więc zdecydujemy się na nią.

Avatar bulorwas
-No i dobrze.
Powiedział powoli i ostrożnie podnosząc miecz.
-Przede mną i żadnych numerów.
Powiedział prowadząc ich przed sobą do grodu. Pech dla nich, że zostaną w nim rozstrzelani.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Może i pech, choć tego nie wiedzieli, więc szli posłusznie. Zresztą, rozstrzelenie to słaba opcja, rzadko kiedy macie tu damskie towarzystwo, co sprawia, że możesz nawet szykować się na rokosz przeciw Twej władzy.

Avatar bulorwas
-Jesteście parą?
Zapytał ludzi prowadząc ich przed sobą do wioski dalej w pozycji gotowej do ataku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Tak, choć nasi rodzicie się temu sprzeciwiali. - odparła dziewczyna.
- Dlatego uciekliśmy. - uzupełnił mężczyzna, obejmując ją ramieniem. - Daleko jeszcze?

Avatar bulorwas
-Nie. Są w pobliżu jakieś ludzkie wioski czy te goblińskie?
Zapytał.
-Macie jakąś mapę?
Dodał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie za dużo pytań na raz? - odparł kąśliwym pytaniem na Twoje chłopak.

Avatar bulorwas
-Wiedza jest cnotą.
Odpowiedział

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową, lecz nie odpowiedział, bo rzeczywiście daleko nie było i już widzieliście gród, któremu zaczął się przyglądać.

Avatar bulorwas
-Nie zły, co?
Zaczął się chwalić swym tworem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Kawał zamczyska. - przyznał w końcu mężczyzna i ruszył dalej, kobieta zaś dość niepewnie za nim.

Avatar bulorwas
Prowadził ich dalej, gdy doszli do wrót kazał je otworzyć. Wypuścił ludzi na główny plac mówiąc by poczekali, udał się do magazynu i dał sygnał do ataku. Mężczyznę zabić, kobieta obojętnie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//A więc trzymasz swoich żołnierzy w magazynie, bo usłyszeli stamtąd rozkaz do ataku czy jak?//

Avatar bulorwas
//Ktoś w magazynie musi siedzieć nie? Powiedział mu by rozkazał armii atak.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Magazynier, jak zwykle zresztą, schlał się na tyle, że proszenie go o cokolwiek mija się teraz z celem.

Avatar bulorwas
Kopnął go w dupę i zabrał bandaż.Gdy tylko wyszedł z magazynu gwizdnął, był to jasny i od dawna znany znak dla wojów.
-Mężczyznę zabić, kobieta wasza.
Rzekł głośno i zimno.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dwa razy tej zgrai hołoty powtarzać nie musiałeś, w związku z czym rzucili się na nich. Kobietę schwytali właściwie od razu, nie miała jak się obronić, lecz gdy krzywe miecze i włócznie oraz ząbkowane noże dobrały się do ciała mężczyzny, zdołał on konkretnie połamać, lecz nie zabić, kilka Twoich Goblinów, wymierzając im solidne ciosy pięści i kopniaki.

Avatar bulorwas
-Ścierwa...
Rzekł wku*wiony pod nosem zdejmując partet z pleców i szykując się do bitki.
-Uwierzyłeś goblinowi spotkanemu w lesie? Aż tak cię poje**ło?
Zadrwił z przeciwnika starając się podpalić grot partetu magią.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//On już jest martwy, tę akcję odwalił, nim dobrały się do niego miecze, włócznie i noże, ale jeśli chcesz bić się z trupem to proszę bardzo, przynajmniej powinieneś wygrać :V//

Avatar bulorwas
-Kobiety, zająć się rannymi. Ktoś inny niech przeszuka trupa.
Rzekł chłodno zakładając broń z powrotem na plecy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kobiety odprowadziły rannych i zaraz zajmą się ich ranami, co w Waszym przypadku oznacza jakieś ziółka i zalanie rany oraz gardła biedaka wódką. Zaś przeszukanie nic nie dało, chyba że chcesz jego ubrania.

Avatar bulorwas
-Ubrania trupa na szmaty, a zwłoki położyć w rowie saletrowym przy Martwej górze razem z wcześniejszymi trupami.
Rzekł beznamiętnie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Gobliny niezbyt chętnie zabrały się do roboty, bo jak zwykle to szefo gada, a on tachają trupy. No, ale polecenie wykonały.

Avatar bulorwas
Podszedł do magazyniera.
-Jak stan żywności?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niewiele się zmieniło i nadal był schlany w trzy dupy, także prędzej oswoisz Trolla niż z nim teraz pogadasz.

Avatar bulorwas
-Od dzisiaj ku*wa wywozisz gnój. Znajdziemy kogoś innego na twoje miejsce!
Krzyknął. Wyszedł wku*wiony z magazynu i wrócił do domu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Ci się to bez problemu, choć Twoje myśli zaprzątało znalezienie kogoś, kto potrafi liczyć, czytać i pisać na miejsce magazyniera-pijusa.

Avatar bulorwas
-Może moja żona?
Zażartował sobie. Będzie trzeba komuś kurs zrobić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
O ile ktoś wykaże takie chęci, Gobliny były same z siebie dość oporne na postęp lub jakiekolwiek inne nowinki cywilizacyjne i raczej wolały swój analfabetyzm.
- Co znowu? - spytała, gdy tylko wróciłeś do domu. - Gdzie żeś się szwendał tyle czasu? Obiad już wystygnął.

Avatar bulorwas
-Załatwiłem nam miecz warty tyle co pół tego miejsca i jednego niewolnika, kochanie. Może trochę więcej radości czy coś?
Zapytał siadając do stołu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Przecież wiesz, że nie lubię tych Twoich eskapada, zwłaszcza samotnych. Martwię się wtedy o Ciebie. - powiedziała i usiadła naprzeciwko, zaś na samym stole czekał już obiad, zimny, jak mówiła żonka.

Avatar bulorwas
-Jestem tu najsilniejszy i poza tobą najmądrzejszy. Jeśli nie będę tego pokazywać, zdetronizują mnie.
Odpowiedział prosto zaczynając jedzenie.
-Twoje obiady nawet zimne, są przepyszne.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwała z zadowoleniem głową i również zaczęła jeść. Po chwili oboje skończyliście, a ona wzięła naczynia, aby je zmyć i schować.

Avatar bulorwas
-Wiesz, że nauczyłem się magii?
Pochwalił się lubej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Och, naprawdę? - spytała. - Jakiej? Magii Wody, żeby zmywać naczynia? Magii Przypraw, żeby pomóc mi w kuchni? Magii Ognia, żeby rozpalać w kominku szybciej, niż tymi krzemieniami?

Avatar bulorwas
-Ognia.
Odrzekł krótko.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skrzyżowała ramiona na piersi, kończąc mycie naczyń, i spojrzała na Ciebie sceptycznie.

Avatar bulorwas
-Serio mówię. W sumie mogłem podgrzać obiad, ale już nieważne.
Odrzekł wyjmując księgę.
-To za sprawą tego cudeńka.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Komu żeś to ukradł? Zresztą, nieważne. Nie uwierzę, póki nie zobaczę.

Avatar bulorwas
Podszedł do kominka i starał się zapalić w nim ogień. Jeśli już tam był to starał się zrobić z niego serduszko dla niej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bez zaangażowania odpowiednich emocji nic z tego nie wyszło, a ona zaczęła cicho chichotać.

Avatar bulorwas
Wku*wiony dalej próbował.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku