Wieś Dolnice

Avatar Kuba1001
Pokiwał głową, oczywiście za siebie, bo nie wiedział zbytnio, jak to się reszcie powodziło.

Avatar FD_God
Właściciel
W sumie podeszli do waszej grupy pozostali, a Selq zaraz usiadł gdzieś obok Ragnara.
-Je**ni, też im się dałem, dobrze że noszę własne antidotum.- Powiedział wskazując na ciętą ranę na piersi.

Avatar Kuba1001
- Jak używają trucizn to widać, że je**ni nie potrafią walczyć. - powiedział i splunął gdzieś na bok. - Ale chociaż akcja udana, nie?

Avatar FD_God
Właściciel
-Tak szczerze to u nas też przeważnie używamy trucizn, miejsce na honorowe walki jest na turniejach, tu trzeba wygrywać.- Powiedział wasz szef. No, ale tak. Obroniliśmy wioskę, tym razem... Trzeba będzie pewnie ich gdzieś przenieść, bo najpewniej wrócą tu silniejszym oddziałem.

Avatar Kuba1001
- Najgorsze, że i tak zdążyli zabić kilku wieśniaków, wypadałoby wziąć odwet, nie?

Avatar FD_God
Właściciel
-Wypada, ale teraz trzeba zabrać resztę w bezpieczne miejsce. Z pewnością wielu też zechce wstąpić do Pogoni, zawsze chcą.- Powiedział i rozejrzał się po pobojowisku. To zacznijcie się już zbierać i namawiać ludzi, ja szybko pójdę po tę swoją kuszę.- Dodał jeszcze i ruszył na poszukiwania.

Avatar Kuba1001
On zaś rozejrzał się za Morikiem, facet miał gadane, więc pomoże mu w werbunku, bo on sam był tylko szeregowym trepem i kiziorem, a nie mówcą.

Avatar FD_God
Właściciel
Ten w sumie właśnie zajmował się powierzonym wam zadaniem i pocieszał jakąś rodzinę po stracie ich ojca.

Avatar Kuba1001
Właściwie to nie wypadało mu teraz przeszkadzać, zamiast tego czekał, a żeby to zabić czas, wyjął sztylet i dodał kolejne szczerby na swoich mieczach, aby upamiętnić każdego z zabitych dziś Elfów. Gdy zaś Morik skończył, Khizar podszedł do niego.

Avatar FD_God
Właściciel
-O co chodzi?- Spytał, gdy już do niego podszedłeś.

Avatar Kuba1001
- A jak myślisz? O to co zawsze: Rekrutacja i te sprawy.

Avatar FD_God
Właściciel
-Przekonałem tę rodzinę, by udała się z nami, gdzie jak wiadomo - jest bezpiecznie. Jak już ci to tak nie idzie to przynajmniej pomóż jakoś rannym czy coś...

Avatar Kuba1001
Przewrócił oczyma i odwrócił się na pięcie, odchodząc, aby później wymamrotać pod nosem przekleństwo. Później rozejrzał się za jakimś zadaniem, w którym rzeczywiście się przyda.

Avatar FD_God
Właściciel
Cóż, rzeczywiście mógł pomóc opatrywać rannych wieśniaków czy też pomagał przenosić ludziom najważniejsze rzeczy na wozy, w końcu większość się już chce stąd wynieść.

Avatar Kuba1001
Wybrał to drugie, miał więcej krzepy niż wiedzy medycznej.

Avatar FD_God
Właściciel
Udałeś się zatem do domu jednej z rodzin, a ci od razu poczuli się nieco lepiej, zwłaszcza kobieta po stracie swojego męża w walce. Zatem twoja pomoc została doceniona, to na pewno.

Avatar Kuba1001
To już coś. Więc pracował w ten sposób dalej.

Avatar FD_God
Właściciel
Zeszła wam wszystkim jakoś na to godzina, ale wreszcie każda rodzina była chętna na opuszczenie tego miejsca oraz była przygotowana do drogi, teraz tylko liczyć, że nie napadną na wasz mały konwój.

Avatar Kuba1001
Faktycznie, z jednej strony lipa, ale z drugiej pozwoli mu to na zdobycie kolejnych szczerb na mieczu... No cóż, rozejrzał się za swym oddziałem, czy oni też szykują się do drogi.

Avatar FD_God
Właściciel
Ragnarowi i Selq'owi się nieco polepszyło, ale nadal nie są zbyt zdolni do walki, więc ich także załadowano na wóz. Reszta zaś była już gotowa do wymarszu i opuszczenia wsi.
-Wypada chyba jeszcze ją spalić, w końcu wtedy nie zostawimy nic cennego tym zasrańcom.

Avatar Kuba1001
To był dobry, w jego mniemaniu, pomysł, w sumie to chętnie sam by to zrobił, ale z racji braku umiejętności Magii Ognia może co najmniej czekać na pochodnię.

Avatar FD_God
Właściciel
No takich pochodni to nie mieliście, ale przynajmniej Bane posiadał łatwe do podpalenia strzały, więc zrobiliście na szybko ognisko, a ten przytrzymując chwilę nad nim każdą ze strzał, wystrzelił je w kierunku słomianych dachów.
-Możecie to uznać za takie pożegnanie ze starym życiem.- Powiedział wasz dowódca w kierunku wszystkich ocalonych z wioski.

Avatar Kuba1001
- Żeby tylko to. - mruknął pod nosem, patrząc jak wszystko się ładnie fajczy.

Avatar FD_God
Właściciel
-Dobra, wracamy. Chłopaki są ranni i wypada, by odpoczęli już po powrocie do bazy.- Powiedział wasz szef, a wasza pseudo karawana zaraz ruszyła.

Avatar Kuba1001
Głupio byłoby zostać samemu pośród zgliszczy tej wsi, więc ruszył razem z nimi, bo i tak nie miał nic lepszego do roboty.

Avatar FD_God
Właściciel
Po kilku minutach drogi podeszła do was grupa innych członków Pogoni, ich przedstawiciel podszedł do waszego dowódcy.
-Ach, już myśleliśmy, że tam zginęliście skoro wioska się dymiła. Jakieś straty w ludziach?
-Tylko pośród mieszkańców wsi, reszta z pewnością się przyłączy.

Avatar Kuba1001
Byciem szeregowym trepem to stanie z boku i słuchanie, a nie wtrącanie trzech miedziaków do rozmowy dowódców, tak więc stał gdzież z boku i słuchał.

Avatar FD_God
Właściciel
-No dobra, zatem nieco was wspomożemy, w razie gdyby te zasrańce dowiedziały się o tym, że ich atak nie wypalił.- Powiedział dowódca grupki, a potem cała wasza karawana ruszyła już dalej, całkiem bezpiecznie skoro już po kilku minutach trafiliście pod bramy wsi.

Avatar Kuba1001
To wypada wejść, nie?

Avatar FD_God
Właściciel
To jest oczywiste. Rzecz jasna zaraz brama się otworzyła pozwalając wjechać całemu waszemu konwojowi do środka. Tam zaraz ludzie zaczęli zabierać rannych z wozu, by przenieść ich do waszego szpitala.
-No, robota poszła całkiem dobrze... Pora na jakąś przerwę.- Powiedział wasz dowódca, a ludzie zaczynali się rozdzielać, Bane nadal został przy uratowanych z wioski, by oznajmić im co mają zrobić.

Avatar Kuba1001
Dołączył więc do reszty swej ekipy, aby nie przeszkadzać mu w dyplomatycznych gierkach.

Avatar FD_God
Właściciel
Reszta udała się do jednej z kwater, która zarezerwowana była tylko dla was. Obecnie tylko Morik majstrował coś przy destylacji.

Avatar Kuba1001
On zaś zajął się swoją fajką, o której jakoś zapomniał podczas podróży powrotnej, i zapalił ją, aby delektować się smakiem.

Avatar FD_God
Właściciel
Tytoń nie był jakiejś pierwszej klasy, ale spełniał swoje zadanie, a ty mogłeś sobie spokojnie popykać kilka kłębów dymu, tak samo w tym czasie przy jednym z foteli zasiadł sobie Morik trzymając w ręku słoik, najpewniej wypełniony bimbrem.

Avatar Kuba1001
Nigdy nie narzucał się co do alkoholu, nie pił, więc pozostawił ich samym sobie, sam zaś wziął się za formowanie wydychanego dymu w kółka.

Avatar FD_God
Właściciel
Wystarczyło wypuszczać dym w odpowiedniej chwili i z odpowiednim kształtem ust, Morik w tym czasie sobie popijał bimber, a zaraz do środka wszedł zmęczony Bane, który z miejsca rozsiadł się w swoim fotelu wzdychając ciężko.

Avatar Kuba1001
No cóż, teraz zależy, czy owe wzdychnięcie było powiązane z jego zmęczeniem czy może wywołało je coś innego. No, niemniej to dalej czekał, jeśli będzie chciał coś z siebie wyrzucić to zrobi to w swoim czasie.

Avatar FD_God
Właściciel
-Ch**owo jest być jednym z jedynych co tutaj potrafią przeprowadzić jakąś rekrutację, oby mi ku*wa dali za to więcej na stołówce.

Avatar Kuba1001
- To nie nasza wina, że wszyscy pozostali robią lepszy użytek z broni niż języka.

Avatar FD_God
Właściciel
-Nie ludzie wygrywają wojny, acz złoto i dowódcy.- Powiedział nieco poetycko, tak bardzo jak członek Pogoni mógł to zrobić.

Avatar Kuba1001
- Wojnę wygrywają żołnierze. - zaoponował, czekając aż zacznie się jedna z ich filozoficznych debat.

Avatar FD_God
Właściciel
-Żołnierze dostają tak kiepski żołd, że często wystarczy ich przekupić. Rzecz jasna elfa nikt nie przekupi. No, a czym są żołnierze bez dowódcy? Uzbrojoną zgrają, która zginie bez taktycznego podejścia w walce.

Avatar Kuba1001
- Postawiłbym całe swoje złoto na bandę uzbrojonych debili, która walczyłaby z pojedynczym, wyedukowanym i kompetentnym oficerem.

Avatar FD_God
Właściciel
-Jeżeli oficer miałby złoto to pewnie przekupiłby wszystkich albo ponad połowę, bo kto walczyłby za tak nędzny żołd w postaci kilkunastu srebrników.

Avatar Kuba1001
- Jasne, bo zawsze walczy się za złoto i nigdy za coś innego. Wziąłbyś w łapę do jakiegoś dowódcy Elfów, żeby przejść na jego stronę, gdybyś był w takiej sytuacji?

Avatar FD_God
Właściciel
-Zacznijmy od tego, że elf prędzej dałby się poćwiartować, niż miałby współpracować z człowiekiem. W ogóle ten cały scenariusz jest wysoce nierealistyczny, co do licha gamratka miałby robić oficer sam po środku niczego, nagle zaatakowany przez jakąś uzbrojoną bandę, miałby kupsko gdzieś strzelić?

Avatar Kuba1001
- To całe Twoje gadanie też jest pozbawione realizmu, ale jak zwykle bawię się w nasze słowne gierki.

Avatar FD_God
Właściciel
Ten postanowił tylko westchnąć i już dalej w ciszy siedzieć w swoim fotelu.

Avatar Kuba1001
Uznał to za zwycięstwo i wrócił do pykania fajeczki.

Avatar FD_God
Właściciel
Cóż, czas ci oraz innym mijał całkiem przyjemnie, głównie poprzez spokój, bo to pewnie koniec roboty na dziś w związku z odniesionymi ranami w waszym oddziale, tak samo pewnie żaden elf nie odważy się zaatakować waszej bazy.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar FD_God
Właściciel: FD_God
Grupa posiada 2328 postów, 29 tematów i 9 członków

Opcje grupy Ilorim [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Ilorim [PBF]