//Oke.//
Cóż, mimo trudności starał się wykonać rozkaz.
Udało się to, tak jak wszystkim innym.
Drowy mają jakieś inne życzenia do spełnienia?
Oprócz popchnięć nakazujących iść przed siebie, to nie.
Spełnił więc to jedno życzenie.
Wszyscy inni również. Biedne baranki idą na rzeź...
Pytaniem jest tylko, czemu Drowy chcą się pozbyć całkiem sprawnych jeszcze istot do ciężkiej harówki?
A może wcale nie chcieli się ich pozbyć, tylko wypuścić ich na wolność?
Pozbyć się siły roboczej, która odwala za nich robotę? Hah, nie.
Nasz bohater jednak nie należał do marzycieli.
Skoro tak, to chyba pora zmienić głównego bohatera.
Nie trzeba, ten się nadaje.
Skoro tak twierdzi. Niewolnicy zostali pozostawieni sami sobie.
Sami sobie? W jakim pomieszczeniu?
Ciężko określić, gdyż było ciemno jak... no ten, w miejscu, gdzie zazwyczaj jest ciemno.
Dobre porównanie. Avi postanowił zaobserwować zachowania najbliższych sobie współwięźniów.
Czekali. Przykład krasnoluda tylko utwierdził ich w przekonaniu, że nie warto ryzykować.
Właściwie to mieli rację, więc i on czekał.
W końcu ten, który był po jego lewej, zniknął.
Przyglądał się miejscu, gdzie przed chwilą stał.
Powrócił do czekania, zastanawiając się, co się z tą osobą stało.
Chwilę później mogła już się dowiedzieć.
-Hydra! Jesteśmy karmą dla Hydry! Uciekaaać!
Cóż, starał się zachować cierpliwość oraz wzmocnił swoją ostrożność.
Nic to nie da, bo Hydra zjada zarówno tych leżących, jak i stojących. Część niewolników rozpoczęła ucieczkę.
W sumie warto spróbować ucieczki. Ale z głową. Starał się nie paść następnym celem potwora, szukając w międzyczasie jakiejś chociaż w małym procencie odpowiedniej drogi ucieczki.
//Może to przez to, że jestem chora, ale nie zrozumiałam. :')
///Uciekaj przed siebie w linii prostej od hydry.
Udał się pierwszy etap. Co więcej, udaje się nadal.
Wciąż trzymał się tego pierwszego etapu, bo do drugiego na razie nie mógł przystąpić.
Nie był jedynym uciekającym, gdyż w ucieczce uczestniczyło ponad pięćdziesięciu niewolników.
A co z głównym, zapewne bardzo głodnym zagrożeniem?
Jak się zajmie resztą i nie jest uwięziony, to prawdopdoobnie zacznie ich gonić.
Warto nieco przyśpieszyć.
Zaczął szukać jakiegoś wyjścia.
Było zbyt ciemno, żeby cokolwiek znaleźć, ale ktoś chwycił go za rękę.
-Za mną!
- Wiesz, gdzie iść? - zapytał, podążając za tym kimś i przyglądając mu się.
-Tak, a przynajmniej zauważyłem, gdzie część ucieka. I nadal żyją.
-I nam też się uda.
Mówiąc to na ślepo dotarł do kamiennej ściany, gdzie to odsunął jeden głaz ukazując tunel, którym mógł przejść jedynie na czworakach.
-Idź pierwszy.
Bez słowa posłuchał się i poszedł pierwszy.
A jego nowy kompan za nim i zasunął głaz.
-Idź dalej.
Szedł dalej.
- Wiesz, gdzie ten tunel nas wyprowadzi?
-Do groty, gdzie możemy to przeczekać.