Waszyngton

Avatar antekk5
Wszedł do środka, i chcąc zrobić dobre wrażenie na dowódcy najemników, ukłonił się i przedstawił.
- Graham Pomeroy, zgodnie z umową miałem schwytać jednego żywego kanibala. Melduję, że udało mi się tego dokonać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
W środku zastałeś przenośne biurko, dwa składne krzesła i to właściwie wszystko. Na jednym z krzeseł siedział mężczyzna w mundurze armii amerykańskiej, z dystynkcjami majora, dość postawnego mężczyznę, widać, że żołnierza od wielu lat, który niejedno pole bitwy widział, choć włosy zaczynały mu już siwieć. W ustach miał zapalone cygaro, na biurku stos papierzysk, długopisy i butelkę whiskey, a za pasem parę rewolwerów oraz nóż bojowy.
- Tak, porucznik Davids mówił mi o Tobie. - odparł tamten. - Ja jestem major Ryan i dowodzę tym burdelem na kółkach. Siadaj, nie jesteś moim żołnierzem, nie stój wyprężony jak ten cieć przed komisją wojskową.

Avatar konrafal12
Karabin był już odbezpieczony, więc wycelował we wroga i wystrzelił serię. Następnie spróbował wyeliminować resztę Bandytów z bronią białą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niegłupim pomysłem byłby też unik, nie jesteś ze stali, o czym boleśnie przekonałeś się, gdy maczuga Bandyty uderzyła Cię w lewy bark, którego może i nie strzaskała, ale i tak boli jak cholera i utrudnia walkę. Owszem, z tej odległości nie mogłeś nie trafić, ale wróg brał już zamach, to czy był martwy, gdy maczuga Cię sięgnęła, czy żywy, nie robiło większej różnicy. Ze stratą dwóch kolejnych ludzi zdołaliście pozbyć się tych Bandytów, którzy postanowili z Wami walczyć, zostali więc tylko tamci, którzy wcześniej uciekli.

Avatar antekk5
Posłuchał rozkazu majora i usiadł.
- Zastanawiałem się nad dalszą współpracą z pańskimi ludźmi. Czy jest taka możliwość? - zapytał.

Avatar konrafal12
Skrył się za drzewem i położył na ziemi karabin. Następnie wyjął pistolet i trzymając go w prawej ręce wychylił się zza osłony, oddając kilka strzałów we wroga, którego zauważył jako pierwszego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Antek:
- Jesteśmy Ci wdzięczni, ale dobrze widzisz, jak zarabiamy na jedzenie, schronienie czy medykamenty. Niepotrzebna nam kolejna gęba do wykarmienia, musisz sprawdzać się w walce.
Rafał:
Trafiłeś go, a on osunął się z jękiem za skałę, za którą się krył. Pozostali zaczęli do Ciebie strzelać, co z kolei pozwoliło pozostałym żołnierzom obrzucić ich granatami i wystrzelać.

Avatar konrafal12
Jeśli było już czysto, schował pistolet z powrotem do kabury i wziął do prawej ręki karabin. Pierwszą jego myślą było, by spróbować przesłuchać Bandytę, jednak zrezygnował z tego pomysłu, bo wiedział z doświadczenia i opowieści innych, że i tak nigdy nic nie mówią. Czekał więc, aż ruszą dalej.

Avatar antekk5
- Rozumiem. W takim razie proszę jedynie o nagrodę za kontrakt. Być może mógłbym wam jeszcze pomóc w przyszłości.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rafał:
//Nie tylko Bandyci są mało rozmowni, z natury każdy trup nie ma wiele do powiedzenia. Skąd niby pomysł, że jakiś żyje, skoro tamten, jeśli przeżył, to i tak został obrzucony granatami razem z resztą?//
Antek:
- A czego byś chciał w ramach tej nagrody? Remontu pojazdu i zatankowania do pełna? Broni i amunicji? Zapasów na dalszą drogę? Jakiejś kobiety z tej bandy degeneratów, jeśli schwytamy jakieś żywcem? Wszystko na raz?

Avatar antekk5
- Może być broń i amunicja. Jestem pewien, że jedzenia mi starczy, a pojazd mógłbym spróbować sam przerobić. A co do kobiety... Może przy następnym kontrakcie. - odpowiedział, śmiejąc się trochę przy ostatniej ofercie nagrody.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Pojazdem też się zajmiemy, bo i tak nigdzie nie pójdziesz, niedługo zapadnie zmrok, więc nie chcę marnować ekwipunku na zaopatrzenie kogoś, kto i tak niedługo umrze... Ktoś znajdzie Ci kwaterę.

Avatar antekk5
- Wszyscy i tak niedługo umrzemy, czyż nie? - odpowiedział i poczekał, aż zostanie wydzielona mu kwatera, do której później się uda.

Avatar konrafal12
Czekał więc, aż ruszą dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Antek:
- Było tak od razu, skończylibyśmy rozmowę wcześniej. - odparł oficer, wracając do papierów na biurku.
Nie musiałeś czekać długo, znalazł się jakiś najemnik, który wskazał Ci mały, bo jednoosobowy, namiot w centrum obozu, który ma stanowić Twoją kwaterę na jakiś czas. I tak lepsze to od spania pod gołym niebem lub z kilkoma innymi żołnierzami, zwłaszcza że musiałbyś uważać na to, czy nie poderżną Ci gardła i vice versa. W środku znalazłeś nawet racje żywnościowe i wodę, aby nie zawracać nikomu już głowy.
Rafał:
Ano, ruszyliście, kierując się na kolejne z wzgórz, tym razem niezalesione, które górowało nad drogą, którą jechał napadnięty konwój. Szliście spokojnie, już raczej pewni zwycięstwa, podbudowani tymi potyczkami z Bandytami, kiedy nagle właśnie z kierunku, na który szliście, wyleciał długi na jakieś półtora metra metalowy pręt o zaostrzonym czubku, który przebił jednego z idących obok Ciebie żołnierzy. Zaraz po tym odezwały się bandyckie pistolety maszynowe i broń krótka, a Wy zdaliście sobie sprawę, że jesteście kompletnie odsłonięci.

Avatar antekk5
Napił się trochę wody, zjadł też racje żywnościowe i poszedł spać.

Avatar konrafal12
Teraz dopiero mamy prze***ane - pomyślał lekko przestraszony i natychmiast rozpoczął ostrzał z karabinu, skierowany w Bandytów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Antek:
Terkot karabinów maszynowych i huk czołgowej armaty były na swój sposób kojące, a Ty do tego ledwo zipałeś po całym dniu różnorakich przygód, ucieczek i unikania śmierci, ale i tak za cholerę nie mogłeś zasnąć.
Rafał:
Nie wiesz, czy trafiłeś, ale w najgorszym przypadku zmusiłeś ich, żeby przestali strzelać i znaleźli kryjówkę. Gorzej, że sam stałeś w polu jak ten cieć, zamiast szukać schronienia, i dostałeś kilka razy, ale te pociski, pewnie z pistoletów, nie przebiły Twojej kamizelki czy hełmu, choć lepiej i tak nie kusić losu.

Avatar antekk5
- K**wa... - pomyślał, zdenerwowany przez to, że nie mógł zasnąć. Mógłby wyjść się przejść, ale po cholerę wychodzić w takich warunkach? Jedynym dobrym powodem byłaby chęć szybszej śmierci. W końcu znowu spróbował zasnąć, mając nadzieję, że znowu nie będzie miał problemów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zasnąłeś, ale obudziłeś się kilka, kilkanaście minut później, może godzinę. Miałeś wtedy ochotę kląć na czym ten świat stoi i zwymyślać tym cholernych najemnikom, ale instynkt samozachowawczy wziął górę nad zmęczeniem i emocjami. Gdy wstałeś i rozejrzałeś się po obozie, zauważyłeś, że mimo późnej pory przynajmniej trzy czwarte najemników pakuje się do transporterów, czołg również rusza w drogę, a tutaj zostało tylko kilka ciężarówek i reszta piechoty, w tym pewnie większość to technicy, mechanicy, strażnicy, medycy i personel dowódczy.

Avatar antekk5
Podszedł więc do swojego pickupa i sprawdził, czy tam znajduje się broń i amunicja, które miały być mu wręczone zgodnie z umową. Jeśli tak, to mógłby spokojnie wyjechać w drogę i szukać czegoś do przeszukania. Jeśli nie, to poszuka kwatermistrza i poprosi go o broń i amunicję.

Avatar konrafal12
Rozejrzał się za schronieniem, a gdy tylko takie zauważył to do niego pobiegł. Po drodze przeładował karabin.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Antek:
Najwidoczniej wynagrodzenie Cię za zasługi nie było priorytetem, zwłaszcza że dowódca mówił o tym, że wypuszczenie Cię stąd nocą to raczej kiepski pomysł, sam zresztą powinieneś o tym wiedzieć.
Rafał:
Udało Ci się wykonać wszystkie czynności i znaleźć schronienie za sporym głazem, gdzie kuliło się już dwóch innych żołnierzy.
- Złomownica. - wyjaśnił jeden z nich, wskazując na przebite metalowym prętem zwłoki, które wciąż leżały na polu bitwy.
Kojarzyłeś te machiny ze szkolenia, kiedy opowiadał o nich instruktor, choć nie widziałeś ich w akcji. Były zwykle na wyposażeniu Bandytów, Szarańczy i co lepiej zorganizowanych ocalałych, niezrzeszonych w tamte przestępcze frakcje rzezimieszków czy najemników, a więc wszystkich, którzy nie mieli odpowiedniego zaplecza technicznego, a potrzebowali broni, która może zabić każdego Zombie czy człowieka. Bronią taką była właśnie Złomownica, konstrukcja przypominająca dużą kuszę, strzelająca głównie metalowymi prętami, choć można z niej było też wystrzeliwać małe ładunki wybuchowe, kamienie czy fragmenty gruzu.

Avatar antekk5
W takim razie wrócił do namiotu i położył się spać. Wyjazd w nocy faktycznie nie jest najlepszym rozwiązaniem, a wynagrodzenie może jeszcze poczekać.

Avatar konrafal12
- Co teraz? Ma ktoś jakiś pomysł? - powiedział lekko wychylając się zza głazu, by zorientować się gdzie jest reszta oddziału i Bandyci.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Antek:
//Na serio masz zamiar olać tę fabułę i przekimać się jak gdyby nigdy nic?//
Rafał:
Reszta kryła się gdzie popadło, głównie wśród drzew, z których wcześniej wyleźliście, więc Wasza trójka była najbliżej Bandytów, którzy byli na wzgórzu. Tyle mogłeś stąd ustalić, siedzieli twardo na jego szczycie, więc mieli spore pole widzenia na dole, ale Wy musielibyście podejść, żeby dostrzec coś więcej.

Avatar konrafal12
//Jest jakaś osłona bliżej wzgórza?//

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Na tym polegają uroki tego wszystkiego, że nie.//

Avatar antekk5
Zaczął przeszukiwać pobojowisko po strzelaninie, no dobra, rzezi kanibali przez najemników. Może znajdzie tam coś przydatnego.

Avatar konrafal12
Jesteśmy uziemieni - powiedział z powrotem chowając głowę za skałę - Jak podejdziemy bliżej, wystrzelają nas jak kaczki, możemy tylko czekać aż oni wykonają pierwszy ruch. No chyba że macie lepszy pomysł.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Antek:
Wiele pustych łusek po nabojach z różnej broni palnej, odłamki i krwawe kawałki mięsa, zmasakrowane tak, że ledwo przypominały zwłoki, a co dopiero żyjących wcześniej ludzi. Mimo to, babrając się w tym dosłownie po łokcie, zdołałeś wydobyć nieco przydatnych rzeczy, choćby dwa ząbkowane noże, całkiem sprawne wnyki i działającą latarkę.
Rafał:
- Nie wykonają. Nie są głupi, więc musimy czekać, aż im się znudzi albo popukać w nich artylerią.

Avatar konrafal12
- Artyleria wydaje się lepszą opcją. Wątpię, aby tak po prostu odpuścili.

Avatar antekk5
- To się, jasna cholera, obłowiłem! - pomyślał uradowany i schował wnyki do pickupa, zaś noże i latarkę włożył do plecaka.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rafał:
- Szkoda tylko, że żaden z nas nie wziął haubicy do plecaka.
Antek:
Udało Ci się wszystko pochować, ale nawet i bez tego raczej najemnicy nie upominaliby się o tę własność zabitych kanibali, bo pewnie przetrząsnęli już wcześniej pobojowisko i zabrali co wartościowsze łupy. A nawet jeśli nie zauważyli tego, to najwidoczniej nie było im potrzebne.

Avatar konrafal12
- Cóż, pozostaje nam tylko czekać. Mam nadzieję że szybko im się znudzi, nie mam zamiaru spędzić całego dnia za tą skałą. - powiedział i zaczął czekać, aż coś zacznie się dziać, od czasu do czasu wyglądając zza osłony.

Avatar antekk5
Udał się do swojego namiotu i sprawdził stan ząbkowanych noży, bo mogą się przydać, jeśli nie będzie miał maczety pod ręką, lub jeśli chciałby zabić kogoś po cichu, i to szybko.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rafał:
Nic ciekawego, a po jakimś czasie się uspokoiło, choć wciąż nikt nie miał odwagi wyjść na otwartą przestrzeń.
- To co? - zagadnął Ciebie i jeszcze jednego żołnierza skrytego za skałą kompan. - Gramy w papier-kamień-nożyce, a przegrany idzie sprawdzić, co się stało?
Antek:
Nie licząc tego, że były całe, od rękojeści po czubek ostrza, ubabrane w krwi i innych resztkach poprzednich właścicieli, to były dość dobrą bronią, regularnie czyszczoną i konserwowaną, aby sprawowała się jak najlepiej. To w sumie zabawne, że tamci kanibale bardziej dbali o czystość swojej broni niż własną.

Avatar antekk5
- Przydadzą się na później. - pomyślał, po czym schował noże do plecaka. Nie poszedł jednak spać, a zdecydował się zaryzykować i udał się do znalezionej wcześniej kryjówki kanibali, żeby ją przeszukać.
- Oby te trupy kanibali stanowiły całą grupę, która przebywała w kryjówce.

Avatar konrafal12
- Ja nie mam nic przeciwko - powiedział i przygotował się do gry w której wystawił nożyce.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Antek:
//Czy obejrzałeś chociaż jeden horror w swoim życiu? Wiesz jak kończą ci, którzy włażą sami do lasu, gdzie grasuje seryjny morderca? No, tutaj skutek będzie podobny.//
Rafał:
I tym sposobem wygrałeś, a pozostali dwaj rozegrali między sobą jeszcze dwie partie, przez co to ten, który zaproponował całe to rozwiązanie, wyszedł teraz zza osłony, mrucząc tylko:
- Debilny pomysł. Ch*j nie drużyna.

Avatar konrafal12
- Spokojnie, będę Cię osłaniał, nie jestem aż takim ch**em. - powiedział lekko wychylając się, mierząc karabinem na wzgórze, gotowy oddać strzał do każdego Bandyty którego zobaczy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie zobaczyłeś żadnego, w tym problem, ale mimo to Twój kompan dotarł bezpiecznie na szczyt, wracając po kilku minutach.
- Melduję, że nasi koledzy spie**olili, że aż miło. - powiedział, a pozostali żołnierze powoli zaczęli opuszczać kryjówki i iść na szczyt wzgórza.

Avatar konrafal12
- Więc pewnie będziemy zapi**dalać za nimi. Reszta idzie na wzgórze, nie wiem jak wy, ale ja też tam idę. - powiedział do kompanów i ruszył na szczyt wzgórza, gdzie czekał na dalsze rozkazy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Postój. Musicie ustalić dalszą strategię działań, nieco odpocząć i opatrzyć rannych. Choć błędem byłoby tracić w tej sytuacji czujność.

Avatar konrafal12
Usiadł na trawie i załadował magazynek do pistoletu swoimi nabojami, który następnie włożył do broni. Później siedział wypatrując Bandytów, na wypadek gdyby powrócili.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie zanosiło się na to, więc postanowiono jedynie wystawić czujki na wzgórzu. Drogą losowania wybrano pięciu żołnierzy, a Ty byłeś jednym z nich, na swoje szczęście bądź nieszczęście.

Avatar konrafal12
Poszedł więc na swoje stanowisko, a tam z karabinem w gotowości wypatrywał czy żaden Bandyta, bądź cokolwiek innego co może ich zaatakować się nie zbliża.

Avatar antekk5
// Dobra, poddaję się. Pójdę po prostu spać i tyle. Przepraszam, jeżeli w tym miejscu olewam fabułę, ale naprawdę nic mi nie przychodzi do głowy oprócz snu. //

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rafał:
Jak na razie spokój i nic nie wskazuje na to, aby cokolwiek miało się zmienić.
Antek:
//Pogadać z tymi najemnikami, którzy zostali w obozie?//

Avatar antekk5
// Faktycznie, debil ze mnie. //
Poszedł więc poszukać najemników, żeby porozmawiać z nimi o dalszych planach.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 7391 postów, 39 tematów i 40 członków

Opcje grupy Pandemia [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Pandemia [PBF]