//Wiem, że feniks używa ognia. W Bazie Defenders jednak po przemianie w feniksa symbiotowi nic się nie działo. Chyba, że feniks zaczyna płonąć podczas lotu, to przepraszam.

//Jak nie używa teraz Feniksa, skoro napisałeś w poście, że się w niego zamieniła, wylądowała na ogonie i zaczęła rozrywać samolot. A nie napisałeś o tym, że zamieniła się w z powrotem w siebie. A z tego co pamiętam, to w kwestii DNA też nic nie mówił. No chyba, że teraz znajdziesz mi tego posta. A przyczepiłem się dlatego, że nie chcę, abyś popełniał takie głupie błędy.

//Właściwie, to ona się zapala wtedy, kiedy chce. Po przemiania to taka WIELKA i dziwna papuga o najlepszych cechach ptaków.

Shocke_ pisze:
//Wiem, że feniks używa ognia. W Bazie Defenders jednak po przemianie w feniksa symbiotowi nic się nie działo. Chyba, że feniks zaczyna płonąć podczas lotu, to przepraszam.

//Musiałem po prostu nie zauważyć tego postu co się zamieniła (Magda) w feniksa, lub myślałem, że Korobov poprawi ten błąd.

//A dziób to przepraszam i szpony? Plus to było, tylko nie mogę przeszukać. Jestem w Turcji i tak jakby...

korobov pisze:
//Właściwie, to ona się zapala wtedy, kiedy chce. Po przemiania to taka WIELKA i dziwna papuga o najlepszych cechach ptaków.

//Daj tą przemianę w supermocach, bo nie ma. To po pierwsze, a zmiana Feniksa to nadal zmiana w Feniksa.

//Po pierwsze już, po drugie co masz do Feniksów? Miłe toto, długowieczne toto, wierne toto...

//Emituje ogień, który rani symbionty toto...

//

//

Zrzucił ją do morza i spie**olił w kierunku zachodzącego słońca.

Kuba1001 pisze:
Zrzucił ją do morza i spie**olił w kierunku zachodzącego słońca.

//Kocham Cię.

//Dobra, teraz bez śmieszkowania.
1. Feniks Magdy może się zapalać kiedy chce, ale gdy nie jest zapalony ma mniejszą siłę itp.
2. Hawk umie tylko usunąć pasożytniczy element symbiota, uznajmy że Fronterin go nauczył//
Carnage;
Tak trochę się to nie udało ze względu na mocne pazury feniksa wbite w poszycie.
Magda:
I tutaj jest trochę problem, większość samolotów ma jeszcze silnik na ogonie, jeden zły ruch i będzie mielone z feniksa.
Vanetina:
Ledwie go trzymasz.

//To ja się zgubiłem... Helikoptr czy samolot?
Magda nic sobie nie robi, tylko odrywa kawałek poszycia dziobem i miota go w silnik na ogonie. A Vanetina... Rzuca mieczem w skrzydło samolotu.

No to pomaga jej spaść, aby później dalej spierdzielać.

//Samolot//
Vanetina:
Miecz trafił, zrobił małą dziurę i spadł do wody.
Magda:
Nie możesz go oderwać, nie masz takiej dużej siły bez zapalenia się.
Carnage:
Jakimś cudem samolot pomimo pełnej mocy stoi w powietrzu.

Vanetina przyzywa miecz do siebie. A Magda nakazuje Loudowi schować się na ścianach jej żołądku.

W takim razie otworzył kabinę, zepchnął ją wyciągniętą za pomocą symbionta ręką i poleciał dalej.

Magda:
-Lekko, niewykonalne.
Zobaczyłeś rękę Carnage które leci w twoją stronę. Chce cię stracić do silnika.
Vanetina:
I masz miecz w ręce.
Carnage:
Niestety nie odleciałeś dalej a sięgasz ręką feniksa.

Magda
-Jak mus to... Sorka Loud...- I ognistym oddechem prosto w Carnage'a.
-Sorka...
Vanetina
Postanawia zgnieść silniki siłą woli.

//Będę musiał iść na chemioterapię przez wasze gadania do symbiontów.

//Ale ona to myśli... Z resztą, mają własny rozum, więc...

//Więc chyba tylko Tommy ma wystarczająco mocną psychikę na symbionta.

//Po prpstu dobrze sobie porozmawiać z kimś w głowie i nie być czubem.

No to sięgnął i zrzucił.

Magda:
Cóż, ten symbiot nie był aż taki silny, ogień go od razu zabił. Ten spadł z ciebie i wpadł w silnik samolotu. Zaczynasz palić rękę Carnage'a.
Carnage:
Czujesz cholerny ból ręki. Jak by coś właśnie ją paliło. Piecze ostro.
Vanetina:
I w momencie gdy miałaś to zrobić oberwałaś od kogoś. Ze środka uciekł Jaszczur.

Magda zaskrzeczała przeraźliwie, można było usłyszeć:
-LOUD!!! - po czym zapłonęła, oderwała kawał poszycia i cisnęła w tylny silnik. Musi go uratować... Choćby nie wie co. Choćby została mała cząstka...
Vanetina się na niego spojrzała.
-Dobra jaszczur... Przegiąłeś!- telekinetyczni i rzuca go do środka więzienia.

//Po takim czymś to już nawet plamy z niego nie będzie XDD

Sprawdził, jak daleko jest od lądu, cofając rękę.

Magda:
Dziwnym trafem silnik wytrzymał. Z Louda nie zostało nic.
Vanetina:
Jaszczur wstał i znowu pobiegł cię zaatakować.
Carnage:
Do najbliższego lądu jest dosyć bardzo daleko. I w dodatku jest to Australia.

Magda tylko zaskrzeczała smutno... Może uda się go znaleźć, jakoś... To jej wina... Ale teraz musi pomścić jego śmierć... A jest tutaj Carnage... Zapaliła się na krwistą czerwień i idzie w stronę kokpitu.
Vanetina westchnęła, po czym potraktiwała jaszczura silnym atakiem telepatycznym.
-Leżeć!!!

//Co ta Magda potrafi? ;-;

//Wszystko, bo po co patrzeć na kokszenie ._. Jeszcze niech się okaże, że Kuba1001 wypie**oli Korobovi takiego posta, że ten nie będzie wiedział co odpisać, kek.

//Magda jest w kp, tak?

//Tak, chyba pierwsza strona na samym dole.

//Jeden krótki komentarz: Shit.
Jeżeli w finalnej wersji, umie władać nad pogodą, to czemu od samego początku nie mogła wywołać burzy? Plus co potrafił ten symbiot?

//Ale kij z tego że umie władać pogodą skoro na przykład nie umie skierować pioruna.//

Ch** ku*wa wypi***ala z kokpitu, niech szuka go w wodzie, jak taka ognista.

Ch** ku*wa itd. itp. Rzuca w jegi stronę ognie greckie.

Ch** ku*wa je**ć ku*wa pie**olony balans gry, nie czekając na Właściciela po prostu zanurkował i popłynął do Australii.

Ch** ku*wa ognie greckie się unoszą na wodzie więc Carnage zanurkował.
Zemdlał

Magda zatriumfowała, po czym leci w jego stronę, w szpony o i do RAFT.
Vanetina się popatrzyła na jaszczura
-Dobry Gekon...

Lol, czemu niby zemdlał, lol.

//Wyczuwam kolesiostwo czy coś ._.

//Jaszczur zemdlał, zapomniałem dopisać "Vanetina:"//

//Kolesiostwem to tu śmierdzi na kilometr, ja zagrałem głównie dlatego, że wpadłem na pomysł doje**nego w bicach Zielonego Goblina, który jest często ignorowany. Choć innymi postaciami też nieźle się gra.//
No to płynął pod wodą, wynurzając się od czasu do czasu, aby zaczerpnąć powietrza.

Magda krąży nad miejscem Carnahe'a.

Magda:
I widzisz jak się co jakiś czas wynurza, ale cóż, jak byś chciała go złapać to musiałabyś mieć wtedy kontakt z wodą.
Carnage:
I tak płynąłeś. Póki co żadne "rybki" się tobą nie interesują
Vanetina:
Widzisz wybiegającego ze środka więzienia Octopusa.

Vanetina tylko aktywowała miecz.
-Ani jroku Octo!
Magda
Ogniem go kieruje w strinę oceanu.

Płynie pod wodą dalej, w sumie mógłby napotkać rekina, wyku*wistego takiego, żeby pomógł mu stąd odpłynąć.

Carnage:
I chyba jakiegoś wyczuwasz
Magda:
//Eee, co?//
Vanetina:
Biegnie w stronę brzegu lądowiska